Wstałam po 10 w piątkowy poranek i muszę przyznać szczerze, że nawet się wsypałam.
Oczywiście cały czas towarzyszyły mi tamte cholerne uczucia, jednak po rozmowach z nim udało mi się trochę odetchnąć.
Przywróciły mi one trochę spokoju.Nadrobiłam szybko zaległości w social mediach, a potem wstępnie się ogarnęłam.
Po godzinie 13 weszłam na naszą
wspaniałą grupę.8 cud świata🌊🏖
Ja:
Nelcia to jak w końcu jedziemy?Kornelia:
Jeszcze się zobaczy ale o 15 zbiórka na sportowejW ten dzień były urodziny Tomka, które wyprawiał w mieście w jakim znajdował się nasz cel, dlatego stwierdziłyśmy, że zaoszczędzimy na autobusie i w pierwszą stronę zabierzemy się z nimi.
Początkowo miałam jechać tylko ja i Kornelia, jednak kiedy mamy
powiedziały, że jest jeszcze jedno miejsce musiałyśmy wsiąść ze sobą też Ule.Ja:
O kurde to lece się szykowaćOd: Kornelia
A Polo i Marco o której mają zawitać?Od: Poloo
We wtorekOd: Kornelia
Mam rozumieć że wtedy zapierdalacie do nasOd: Poloo
Tak jest
Dzisiaj nie damy rady bo starzy Darka nad morzemCzyli z dzisiejszego spotkania nici.
A mogło być tak pięknie.***
Było już po godzinie 15 kiedy zawitałam na ulicy Uli widząc
się z nią pierwszy raz od jej wyjazdu do Bułgarii.
A chwile po mnie dotarła również
Kornelcia, która była ostatnią osobą na jaką czekaliśmy.Mieliśmy zabrać się na
dwa samochody.
Jeden pięcioosobowy, a drugi siedmio i kiedy cała banda dzieci zajęła już miejsca, miałyśmy to zrobić i my, a wtedy pojawił się mały problem.Nie wiemy kto liczył osoby, jednak troszeczkę pomylił się w obliczeniach, ponieważ brakowało nam jednego miejsca.
Wtedy na pomoc przyszedł wujek Przemek, który specjalnie zawiózł nas do innego miasta.
Był on z również z nami nad jeziorem, dlatego wiedział o wydarzeniach, które tam miały miejsce, a że jest on bardzo luźny i bezproblemowy, na spokojnie mogłyśmy z nim o tym rozmawiać.-I co dalej z tymi chłopakami?- pyta
-Miałyśmy się dzisiaj z nimi spotkać, ale coś im wypadło i raczej przyjadą we wtorek.- odpowiada Kornelia.
-Kurczę to nie dobrze.
No chyba, że chcecie teraz do nich jechać to zawsze możemy zmienić kierunek jazdy?I tak oczywiście, to był świetny pomysł, tyle, że my nawet nie wiedziałyśmy gdzie
dokładnie oni mieszkali.
Nie wiedziałyśmy nawet,
w którym miejscu znajduje
się ta ich cała „wieś".Spojrzałyśmy na siebie w tym samym czasie i jakby
telepatycznie w jednej chwili
obie pokręciłyśmy głowami.I możecie teraz powiedzieć,
że stchórzyłyśmy.
Tak. To była prawda.Bo skoro tak bardzo tęskniłyśmy, dlaczego nie rzuciłyśmy wszystkiego?
Dlaczego nie pojechałyśmy tam totalnie bez planu i nie zmierzyłyśmy się z tym wszystkim, żeby spędzić
ze sobą chodź trochę czasu?
YOU ARE READING
The night we met
RomanceDwie nastoletnie dziewczyny lądują w wakacje na campingu nad jeziorem. Poznają tam dwóch chłopaków i spędzają razem niezapomniane chwilę, a między nimi zaczyna się coś dziać. Czy wakacyjna znajomość przetrwa? *** Historia na podstawie własnych w...