Ostatni Gość (cz. 11)

5 2 3
                                    

12 Czerwca 2016

Marwood, Zachodnia Walia.

16:55


W dzieciństwie rodzice zmuszali je do chodzenia na msze. Nigdy ich nie lubiła, ale co niedziela posłusznie wkładała odświętną sukienkę i wyśpiewywała dziękczynne pieśni. Odkąd wyprowadziła się od rodziców, zaprzestała tego rytuału. Może popełniła błąd. Może właśnie spotykała ją za to kara. Wpatrywała się w obnażone ciało Jezusa zawieszone na krzyżu i usilnie próbowała przypomnieć sobie słowa modlitwy, którą kiedyś nauczyła ją mama.

Aniele Boży, stróżu mój...

Pierre kręcił się po kaplicy jak kot z pęcherzem. Odgłosy jego kroków rozbrzmiewały w jej głowie niczym dudnienie plemiennych bębnów.

- Możesz przestać? – warknęła.

- Mogę, ale wtedy do niczego nie dojdziemy.

Załamała ręce.

- A do czego niby chcesz dojść?

- Nie wiem, ale wolę robić cokolwiek niż siedzieć bezczynnie. – odparł, wykrzywiając usta w potępiającym uśmiechu. – I dobrze ci radzę, pozbieraj się. Jak dotrze tu policja, z miejsca staniesz się główną podejrzaną. Lepiej miejmy w zanadrzu innego potencjalnego mordercę. Proponuję zacząć od...

Drzwi prowadzące do korytarza łączącego kaplicę z domem otwarły się z cichym skrzypnięciem. Sonia jęknęła, przygładzając wilgotne włosy.

- Wiem, kiedy to się stało! – oznajmiła od progu Renata. Jej roziskrzone oczy zwęziły się, gdy spostrzegła ruinę stylizacji Sonii oraz towarzyszącego jej mężczyznę.

Sonia odwróciła się twarzą do ołtarza i wzniosła oczy ku suficie.

Tylko jej tu brakowało...


6 Marca 2016

Roscoe w hrabstwie Norfolk


Podciągnęła nogi pod brodę, gapiąc się bezmyślnie w mały wazonik na ławie. Na aksamitnych płatkach zaczynały pojawiać się pojedyncze zmarszczki, końce płatków podwijały się lekko pod siebie. Niektóre zaczynały tracić ten intensywny, bordowy odcień, który tak uwielbiała. Powoli umierały.

Czekała aż ktoś wróci do domu. Anita przezornie zmyła się z jej zasięgu zaraz po pracy i do tej pory nie wróciła.

Cwaniara.

Ale przecież zmrok zapadł już dawno temu. Gdzie się podziewała? Dzwoniła do niej, ale zamiast głosu siostry, w kółko wysłuchiwała tego samego komunikatu; Abonent ma wyłączony telefon, lub jest poza zasięgiem.

Do Iana też dzwoniła, ale za każdym razem odrzucał połączenie. Nawet jej to nie dziwiło. Kłótnia o długi, których narobiła, szybko przerodziła się w kłótnię o Renatę. Jeszcze tego brakowało, by wciągać ją w ich kłopoty! Wiedział, że jej nie znosi! Chyba nic nie rozjuszyłoby jej bardziej niż myśl, że ma na niej polegać!

W efekcie Ian wyszedł, klnąc pod nosem i trzaskając drzwiami. Odjechał z wizgiem opon i tyle go widziała.

Wróci, jak ochłonie.

A do tej pory będzie się wgapiać w leżącą na stoliku komórkę, licząc na to, że w końcu jej ekran rozbłyśnie.

- Mam się pakować i wracać do rodziców?

Ponure rozmyślania pochłonęły ją tak bardzo, że nie zauważyła powrotu Anity. Stała z niepewną miną na progu salonu. Sonia uśmiechnęła się blado, trochę wbrew sobie. W końcu nadal złościła się na siostrę. Ale przynajmniej w domu pojawiła się jakaś ludzka istota poza nią. Poklepała miejsce obok siebie.

Ostatni GośćWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu