Tylko przyjaciel - Rozdział 8.

163 22 3
                                    

Tym razem przez następne tygodnie nie tylko Gaara wpadał do Sayuri niemal codziennie. Ona również odwiedzała go i nierzadko także jego rodzeństwo.


Gaara zwierzył się jej z większości swoich zmartwień czy myśli, ale o pewnych sprawach nie wspominał świadomie. Nie potrafiłby opowiedzieć o swoim najwcześniejszym dzieciństwie. Domyślał się, że starałaby się to wszystko zrozumieć, ale nie była w stanie. Nie dlatego, że uznawał ją za głupią, ona po prostu nigdy nie doświadczyła tych wszystkich bolesnych chwil, nie musiała czuć obezwładniającego strachu na każdym kroku, nie musiała rozglądać się uważnie dookoła czy przypadkiem jakaś grupa ludzi nie chce skończyć jej życie. Jednym słowem nie była jinchuuriki.

Miał pewne przypuszczenia, że kiedyś się złamie i opowie jej również o tym, tylko na razie nie potrafił. Poza tym pozostawała jeszcze jedna kwestia, o której powinna usłyszeć, ale mógł już teraz przewidzieć jej reakcję. Odkąd zbliżyli się do siebie, przez ten tydzień, kiedy miała nastąpić pełnia, Sayuri dostawała nocne dyżury. Gaara za każdym razem uznawał to za błogosławieństwo i w samotności zmagał się z Shukaku, który był naprawdę zdesperowany w próbach uwolnienia się. Czym było to spowodowane? Nie był całkiem pewny. A właściwie można rzec, że nada zaskakiwał go upór demona w te właśnie noce.

Dlatego kiedy usłyszał, że Sayuri również i tego tygodnia musiała stawiać się nocami w szpitalu, odetchnął z ulgą. Chociaż z drugiej strony, z czystego egoizmu chciał by i tej nocy mu towarzyszyła, ale zaraz rozumiał jak wielkie ryzyko to mogło dla niej być i odpędzał od siebie te myśli.


Siedział w swoim ulubionym miejscu na półce skalnej i nie mógł oderwać wzroku od ogromnej tarczy księżyca. Co jakiś czas na jego twarzy pojawiał się grymas, kiedy Shukaku wyjątkowo ostro dobijał się do jego świadomości.

W tym czasie musiał być nieustannie czujny i nie pozwalał sobie nawet na chwilę zawahania. Oczywiście po tej nocy będzie odchorowywał ją przez przynajmniej cały następny dzień, ale już przyzwyczaił się do tego.

Z cichym westchnieniem zerknął na gwiazdy. Od dłuższego czasu miał wrażenie, że patrzyły na niego z rezerwą, jakby nie mogły go poznać po tym jak zaczął przyjaźnić się z Sayuri, ale tej nocy znowu zerkały kpiąco. Jakby oczekiwały na jego fatalny w skutkach błąd. Jak najszybciej oderwał od nich wzrok i ponownie powstrzymywał Shukaku. Miał wrażenie, że tej pełni było wyjątkowo źle. Chyba ten cholerny demon zrozumiał, że jego nosiciel już nie wróci do zabijania i nigdy już nawet przez chwilę, aż do śmierci Gaary nie zostanie uwolniony. I to właśnie dlatego dokazywał tak bardzo.


- Hej, dlaczego nie trenujesz? – Gaara zamarł na dźwięk jej głosu. Miała być przecież w szpitalu, do cholery! – No co jesteś taki tajemniczy? – zaśmiała się i opadła naprzeciw niego, a jedno spojrzenie na chłopaka powiedziało jej, że coś jest nie w porządku. Jego czarne cienie pod oczami były tej nocy wyjątkowo widocznie na jeszcze bardziej niż zazwyczaj bladej twarzy, poza tym miała wrażenie, że nieco się rozszerzyły. Jego twarz wykrzywiona była w grymasie, a oczy błyszczały jak w gorączce. – Co się stało? – spytała pełnym troski tonem.


- Sayuri, odejdź – zachrypnięty głos wcale nie łagodził jego wizerunku w tej chwili. Nic nie mogła poradzić, że nieprzyjemny, zimny dreszcz przebiegł jej po kręgosłupie.

Tylko przyjacielWhere stories live. Discover now