Tylko przyjaciel - Rozdział 5.

183 19 19
                                    


Gaara niepewnym krokiem wszedł do kuchni. Wczesnym porankiem zdał sobie sprawę, że zwykły rytm życia w posiadłości został nieco zakłócony przez późny powrót Temari i Kankuro. Kiedy przekroczył próg, zdał sobie sprawę, że przerwał im pospieszną wymianę zdań.


- Witam.


Odpowiedzieli mu tą samą uprzejmością. Zrozumiał wówczas, że oni zawsze starali się go tak traktować, tylko on nigdy nie zwracał na to uwagi i każdą formę grzeczności uważał za głupotę. Zasiedli przy stole i przez wiele długich chwil jedynym odgłosem był szczęk sztućców.


- Gaara... – zaczęła niepewnie Temari. Dostrzegł, że Kankuro uniósł wzrok znad talerza i spoglądał na niego.


- Tak?


- Chyba widzieliśmy cię, jak wracaliśmy od Kido. – Wiedział, jak wiele Temari wkładała wysiłku, by jej głos brzmiał swobodnie. Jakby miało być to zwykłe pytanie, w zwykłej rodzinie, do zwykłego brata.


- Też was widziałem. – On z kolei silił się na choćby nieco bardziej ożywiony ton. Zazwyczaj kiedy z nimi rozmawiał, jego ton był niezwykle spokojny i... jakby oschły. Skoro oni się starali, on chyba też powinien.


- Kim była ta dziewczyna? – Wyraz twarzy Kankuro wskazywał na najwyższe zainteresowanie. Gaara powstrzymał się, by nie spojrzeć na niego zdziwionym wzrokiem. To pierwszy raz, kiedy z ust któregokolwiek z nich cokolwiek zabrzmiało naturalnie.


- Sayuri.


Tym razem wyglądało na to, że oboje nie byli zadowoleni z niedostatecznie obszernej odpowiedzi. No a czy można im się dziwić? Tyle lat ich najmłodszy brat nie przejawiał choćby cienia ludzkich odruchów, a tu nagle, ni stąd, ni zowąd siedział o piątej nad ranem pod domem i niezwykle żywo dyskutował z jakąś dziewczyną.


- Ale kto to? – drążył lalkarz, zapominając o tym, do kogo kierował te bezczelnie naruszające prywatność pytanie.


- Z tego co zrozumiałem medic-ninja i sensor z rangą chuunina.


Gaara dość opacznie zrozumiał pytanie brata, czym wywołał nikły uśmiech na zarówno jego, jak i siostry twarzy. Spojrzał na nich zdumiony, jeszcze nigdy ich zachowanie przy nim nie było tak naturalne, jak właśnie w tej chwili.


- Chyba Kankuro chodziło o to jak ją spotkałeś – wyjaśniła Temari, z trudem powstrzymując śmiech


- Spotkałem ją kilka miesięcy wcześniej – zaczął niepewnie. Rodzeństwo skinęło głowami i wszyscy zapomnieli o jedzeniu. Gaara czuł się nieswojo. Jeszcze nigdy nie był w centrum tego typu zainteresowania. To było... niezwykłe. – Wpadliśmy na siebie – kontynuował nadal niepewnym tonem. – Miała dużo rzeczy w rękach, które wypadły – Jakie to trudne! Nigdy nie zdawał sobie sprawy, że to wszystko na co czekał, o czym marzył, mogło być tak niesamowicie ciężkie. Bo przecież pragnął również z nimi nawiązać jakiś głębszy kontakt. I choć właśnie teraz się to odbywało, był na to całkiem nieprzygotowany. – Pomogłem jej pozbierać i zanieść do domu. Kilka tygodni wcześniej, jak wracałem z treningu, znowu na siebie wpadliśmy, a ona szukała kota. A dzisiaj... – Zawahał się. Co miał powiedzieć? Przecież nie streści im całego wieczoru. – Rozmawialiśmy.

Tylko przyjacielWhere stories live. Discover now