Rozdział 9

7.1K 500 23
                                    

Podczas kolejnego, chłodnego, listopadowego wieczoru Luke siedział wygodnie na stojącej w salonie kanapie, popijał zimną colę, oglądając w tym czasie film, którym w ogóle nie był zainteresowany. Minęło kilka tygodni, podczas których życie chłopaka powoli zaczynało wracać do dawnego, nudnego porządku. Prawie wszystko było tak jak dawniej. Luke wrócił do pracy w sklepie muzycznym należącym do ojca Ashtona, przeprowadził się na stałe do swojego mieszkania, przestał odwiedzać rodziców. Życie toczyło się dalej, a on musiał zapomnieć o wydarzeniach mających miejsce dwa miesiące wcześniej. Powoli docierało do niego to, co się wydarzyło i z dnia na dzień pogodził się z tym, że już nigdy nie uda mu się odzyskać Ann. Uznał, że dalsze starania nie mają sensu, ponieważ nic nie było w stanie przywrócić jej pamięci. Postanowił więc odpuścić i ruszyć ze wszystkim naprzód.

Kiedy film został przerwany przez reklamy, Luke leniwie podniósł się z kanapy i udał się do kuchni, w celu zrobienia popcornu. Wrzucił opakowanie do mikrofalówki i odczekał kilka minut aż jedzenie będzie gotowe. Wsypał wszystko do miski, po czym ponownie wrócił do pokoju i kontynuował oglądanie filmu, który właśnie ponownie się zaczął. Był późny wieczór, dlatego też po kilkunastu minutach Luke poczuł, że zaczyna robić się senny, a jego powieki stawały się coraz cięższe. Kiedy zamknął oczy i powoli zaczął zasypiać, usłyszał głośne pukanie do drzwi, na dźwięk którego aż podskoczył, wysypując z miski resztki popcornu, które teraz rozrzucone były po całym dywanie. Chłopak westchnął głęboko, zastanawiając się, kto może chcieć odwiedzać go o ósmej wieczorem w piątkowe popołudnie. Podniósł się z miejsca i ruszył w kierunku drzwi. Wyjrzał jeszcze przez wizjer, by zobaczyć kto postanowił złożyć mu wizytę. Przez mały otwór dostrzegł roześmianą twarz swojego przyjaciela. Szarpnął mocno za klamkę, chcąc powiedzieć mu, że nie ma ochoty nigdzie z nim wychodzić.

- Ashton, mówiłem ci, że… - przerwał, kiedy ujrzał chowającą się za plecami chłopaka Ann.

- Cześć Luke, ciebie też miło widzieć. – Ash powiedział sarkastycznie, przewracając oczami.

- Po co przyszedłeś? To znaczy, po co przyszliście? – Luke spytał, opierając się o framugę drzwi. – Cześć, Ann. – mruknął, posyłając dziewczynie wymuszony uśmiech.

- Hej. – odezwała się cicho.

- Pomyśleliśmy, że może chciałbyś gdzieś z nami wyjść, w końcu jest piątek wieczór a ty siedzisz tu sam i znów oglądasz jakieś durne filmy. – prychnął, krzyżując ręce na piersi.

- Dzięki za propozycję, ale nie skorzystam. – Luke zaczął już zamykać drzwi, które po chwili zostały zatrzymane przez stopę Ashtona.

- Nie daj się prosić, Luke. – powiedziała Ann. – Będzie fajnie, chodź z nami. – położyła mu dłoń na ramieniu, ale on szybko ją zrzucił. Nie chciał przypominać sobie jak bardzo tęsknił za jej dotykiem. Wiedział, że już nigdy jej nie odzyska, dlatego wolał całkowicie wyrzucić ją ze swoich myśli, choć była to najtrudniejsze zadanie z jakim kiedykolwiek musiał się mierzyć.

Gdy brązowe tęczówki brunetki patrzyły na niego wyjątkowo przekonującym wzrokiem w końcu uległ i postanowił spędzić trochę czasu z nią i Ashtonem. Chciał wrócić do dawnej normalności, a zamykanie się samemu w domu i oglądanie telewizji każdego wieczoru, na pewno mu w tym nie pomagało. Zaczynał tęsknić za wszystkimi wypadami z przyjaciółmi, podczas których zawsze świetnie się bawili.

- Dobra. – westchnął ze zrezygnowaniem. – Tylko założę kurtkę, poczekajcie chwilę. – na jego słowa Ann aż pisnęła z radości a Ash szeroko się uśmiechnął. Najwyraźniej ucieszyli się, że udało im się w końcu przekonać Luke’a, by wyszedł z domu.

Amnesia » Luke Hemmings ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz