Rozdział 29

4K 449 74
                                    

Prace społeczne i dwa tysiące dolarów grzywny do zapłacenia to kary, które sąd wymierzył Luke'owi za poważne pobicie Davida Walkera. Gdyby nie dobry adwokat, którego załatwili jego rodzice, kara na pewno byłaby dużo większa, biorąc pod uwagę jak poważny był stan przyjaciela Ann. Po rozmowie, którą Luke odbył z nią na komisariacie, chłopak zrozumiał, że naprawdę źle postąpił i od razu przyznał się do winy. Czuł się źle, okłamując wszystkich i w dodatku namawiając jeszcze Ashtona, by również zeznał fałszywą wersję wydarzeń. Tak nie powinno być i Luke doskonale o tym wiedział, dlatego też po przyznaniu się, od razu odczuł ogromną ulgę i poczuł jak spadł z niego duży ciężar spowodowany poczuciem winy i wyrzutami sumienia. Zdawał sobie sprawę z tego, że zawiódł wszystkich i mógł przekonać się o tym, kiedy jeden z policjantów wykonał telefon do jego rodziców, a oni zjawili się na posterunku kilkadziesiąt minut później. Widząc rozczarowanie i smutek malujący się na ich twarzach, było mu naprawdę wstyd i jedyne o czym marzył to cofnięcie czasu, by drugi raz nie postąpić tak lekkomyślnie i jedynie upomnieć Davida, nie włączając w to żadnych rękoczynów. Chcąc okazać skruchę, kilka dni później udał się do szpitala i przeprosił chłopaka za swoje bezmyślne zachowanie, zapewniając go, że naprawdę żałuje tego, co zrobił.

Od tamtych wydarzeń minęło już kilka tygodni, podczas których Ann dalej nie rozmawiała z Lukiem. Tym razem wiedział, co było tego powodem i sam gdyby był na jej miejscu również zachowywałby się identycznie. Przestał więc codziennie do niej wydzwaniać i wysyłać dziesiątki wiadomości, wiedząc, że to i tak niczego nie zmieni. Jedyne co mogło naprawić ich relacje to czas, którego oboje potrzebowali, więc nie pozostawało nic innego jak uzbrojenie się w cierpliwość i czekanie na to, jak wszystko dalej się potoczy.

Podczas jednego z ciepłych kwietniowych wieczorów, kiedy zmęczony po powrocie z pracy Luke leżał na kanapie oglądając mecz w telewizji, usłyszał wibrujący telefon, który położony był na stoliku. Niechętnie się podniósł, chcąc zobaczyć kto do niego napisał. Kiedy na wyświetlaczu zobaczył jej imię, od razu się ożywił i pospiesznie odblokował ekran, by móc jak najszybciej odczytać wiadomość.

Od: Ann

„Spotkajmy się w Central Parku za godzinę."

Przez następne kilkadziesiąt sekund stał w bezruchu, wpatrując się w wyświetlacz telefonu, nie wierząc, że Ann naprawdę do niego napisała, w dodatku chciała się spotkać. Nie miał pojęcia co było powodem, dla którego dziewczyna chciała się z nim zobaczyć, ale zaczynał się nieco obawiać a w myślach od razu układał najczarniejsze scenariusze. Uspokoił się dopiero, kiedy wziął kilka głębszych oddechów i nie chcąc dłużej czekać, założył na siebie bluzę, po czym chwytając leżące na stoliku kluczyki od samochodu, wybiegł z mieszkania, o mały włos unikając upadku na schodach. Pospiesznie wsiadł do auta i od razu ruszył w stronę Central Parku. Pech chciał, że akurat tego dnia Nowy Jork był zatłoczony tak bardzo, że przejechanie kilku kilometrów zajęło mu niemal całą godzinę. Kiedy dojechał na miejsce i z trudem udało mu się znaleźć wolne miejsce parkingowe, wysiadł z samochodu i pobiegł w stronę parku, gdzie miał się spotkać z Ann. Dziewczyna nie podała mu konkretnego miejsca, lecz Luke wiedział, że na pewno miała na myśli ławkę, na której zawsze mieli w zwyczaju się spotykać. Gdy dotarł do celu, zerknął na zegarek i zauważył, że wciąż miał kilka minut do umówionej godziny, więc ze spokojem usiadł, chcąc odpocząć i przygotować się na rozmowę z Ann, która mogła zakończyć się korzystnie dla niego lub wręcz przeciwnie.

Czekając, z każdą kolejną sekundą denerwował się coraz bardziej. Ann spóźniała się już kilka minut, ale nie miał jej tego za złe, biorąc pod uwagę, że przez ogromne korki, mogła mieć problem z punktualnym dotarciem na miejsce. Cierpliwie więc wypatrywał jej wśród przechadzających się po uliczkach ludzi. W końcu dostrzegł idącą w jego kierunku brunetkę. Od razu wstał z ławki, nie spuszczając z niej wzroku, gdyż tak dawno jej nie widział i po prostu brakowało mu patrzenia na nią i podziwiania jej. Czuł jak jego serce gwałtownie przyspiesza a oddech staje się nierównomierny. Sam nie był pewien, dlaczego aż tak bardzo się tym wszystkim stresował. Zdenerwowanie osiągnęło punkt kulminacyjny, kiedy Ann stanęła naprzeciwko niego i spojrzała mu prosto w oczy.

Amnesia » Luke Hemmings ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz