17 . Skrzydło Szpitalne

1.4K 81 7
                                    

Co za grupa niedorozwiniętych ,niemyślących ,bez uczuć imbecyli .Choć i to tak zbyt łagodne stwierdzenie .Usłyszałam cichy pomruk i otworzyłam oczy patrząc na twarz brata .

- Och Sev - powiedziałam cicho i pogłaskałam go po dłoni delikatnie niestety nadal był nieprzytomny na co serce ścisnęło ból .

Usłyszałam jak drzwi do skrzydła szpitalnego otworzyły się a przez nie weszła Lilii i od razu podeszła w moim kierunku .

- Och nic mu nie jest ? - spytałam na co we mnie się zagotowało ze złości

- Pf masz jeszcze czelność się pytać ? - spytałam zła ,choć i tak nic nie zrobiła ale i tak byłam na nią zła - lepiej idź sobie do tego czegoś - pokazałam palcem na łóżko obok na którym leżał Potter był przytomny ,ale nie rozmawialiśmy ze sobą może nawet to i lepiej

- Carmel ,czemu jesteś na mnie zła ? - spytała cicho trochę zaskoczona

- Czemu ? - zaśmiałam się - jeszcze się pytasz to twoja wina gdyby nie ty ten szalony i mało inteligentny ćwok nie zrobił by nic twojemu bratu - powiedziałam ze łzami zła - to wszystko wasza wina - krzyknęłam i wszyłam ze skrzydła szpitalnego z łzami spływającymi po policzkach .

Znalazłam miejsce w którym byłam sama ,było tu spokojnie i cicho siadłam w kącie i skuliłam się płacząc cicho . Poczułam dłoń na ramieniu więc przestraszona podskoczyłam i szybko zadarłam głowę gdzie zderzyłam się razem z Syriuszem na poczułam kolejną falę złości i podniosłam się na nogi piorunując go wzrokiem

- nie dotykaj mnie - warknęłam w jego stronę na co ten wyraźnie posmutniał

- Carmel...- szepnął cicho Remus on również był winny - my chcieliśmy...- ale nie dokończył bo mu przerwałam

- Niby co ? Nienawidzę ani Pottera ani tego tutaj a na tobie się zawiodłam myślałam że jesteś moim przyjacielem - znów poczułam jak łzy mi napływają do oczu - ale ja jestem głupia uwierzyłam tobie uwierzyłam nawet jemu - wskazałam na to ścierwo co z nim przyszło i wróciłam wzrokiem do Lupina - co jak co ale myślałam że tobie mogę ufać jak nikomu innemu -

- Carmel ja wiem ...my ...no to nie było mądre - spiorunowałam ich wzrokiem i ruszyłam przed siebie ,ale daleko nie przeszłam bo zatrzymałam mnie czyjaś dłoń na mojej

- Carmel wybacz mi proszę - powiedział cicho szarooki

- Nie potrafię - powiedziałam nadal na niego nie patrząc i wyrwałam mu dłoń oddalając się od nich .

Weszłam do pokoju zamykając drzwi ,kiedy tylko weszłam zobaczyłam Ann czytała książkę ale kiedy mnie zobaczyła zamknęła ją i podeszła do mnie

- Tak mi przykro - powiedziała cicho i przytuliła mnie .Nic nie powiedziałam tylko odwzajemniłam i zaczęłam płakać na co ona zaczęła mnie uspokajać . Kiedy wreszcie się uspokoiłam usiadłyśmy na łóżku prowadząc rozmowę .

***

Wreszcie Sev doszedł do siebie ,mógł już wyjść ze skrzydła szpitalnego . Właśnie siedziałam na lekcji historii magii ,uważnie słuchając i notując .Przestałam zadawać się z którymkolwiek . Livi przestała się mnie czepiać wreszcie , słyszałam nawet że jest z Syriuszem... Ale mnie to wcale nie interesuje .

- Carmel coś się stało posmutniałaś ? - spytałam się mnie blondynka

- Tak wszystko jest tak jak powinno - powiedziałam z delikatnym uśmiechem nie do końca przekonana w duchu

- Na pewno ? - spytała cicho

- Tak -

Koniec lekcji wyszliśmy z sali nagle zostałam przewrócona przez tą małpę na Remusa , na co oboje zareagowaliśmy mocnymi rumieńcami . Liv rzuciła się na Syriusza całując go w usta , na co odwróciłam wzrok i wstałam szybko . Czy ja jestem zazdrosna ? , Spytałam sama siebie zaskoczona w myślach .

- Nic ci nie jest ? - spytał Remus nie pewny pytając

Spojrzałam na niego wyrwana z zamyślenia - Um...tak wszystko okey - powiedziałam nadal z rumieńcami

- Możemy pogadać ? - spytał ,widać było że się stresował

- Tak ,ale nie tutaj - powiedziałam jeszcze raz zerkając na szarookiego który nawet mnie nie zauważył

Poszliśmy z blondynem do biblioteki .usiedliśmy przy stoliku cicho rozmawiając , zdałam sobie szybko sprawę że zarówno jak i ja tak i on tęsknił za naszą przyjaźnią .Rozmawialiśmy nawet żartowaliśmy .

- Jak mi tego brakowało - westchnęłam cicho wycierając rękawem łzę z policzka

- Ja też , ale czasem takie przerwy są potrzebne by sobie uświadomić wartość więzi - powiedział z uśmiechem i delikatnym rumieńcem .

- Tak coś w tym jest - powiedziałam cicho i westchnęłam - Dobrze ale ja muszę iść bo wiesz Sev dziś wychodzi ze skrzydła ...rozumiesz o co chodzi - na co pokiwał głową

- Tak rozumiem , powiedz mu że mi głupio i przepraszam - powiedział z poważną miną

Pożegnaliśmy się i poszłam do miejsca mojego celu .Kiedy tylko mój brat wyszedł przez drzwi przytuliłam się do niego z uśmiechem . Nie odstąpiłam go na krok do puki nie dotarł do części ślizgonów . Potem wróciłam do pokoju padając na łóżko .

- Hmmm szybko zmieniasz chłoptasiów - powiedziała Lili z uśmieszkiem siadając obok mnie

- Ja ? Niby kogo ? - spytałam patrząc na nią jak na głupią

- Najpierw Syriuszem się kręciło teraz zaczynasz podchody do Remusa . No nie ładnie tak skakać - zachichotała

- Ha ha bardzo śmieszne - szturchnęłam ją łokciem i zepchnęłam z łóżka - coś mi się wydaje że to łóżko jest za małe dla nas dwóch - powiedziałam i rozłożyłam się na nim z uśmiechem satysfakcji

- ej tak nie wolno - powiedziała rudowłosa masując tyłek i zaczęła mnie łaskotać na co ja zaczęłam się rzucać i kręcić śmiejąc i zasłaniając - przeproś - zażądała z uśmiechem - przepraszam przepraszam - powiedziałam śmiejąc się już płacząc ze śmiechu ,na co przestała mnie łaskotać odetchnęłam z ulgą i przytuliłam się do niej z uśmiechem .

-----------------------------------------------------------
Buuuuu

Mam pytanko

Jeżeli byście chcieli coś takiego jak Q&A do postaci z ff to możemy coś takiego zrobić ale to musicie wykazać się chęcią w postaci komentarza 😊😊💝

Dziękuję za uwagę Miłego wieczorku /dnia 😊😁

Lumos||Syriusz BlackWhere stories live. Discover now