15

3.8K 137 9
                                    

Dawid oznajmił mi, że przed rozpoczęciem Voica pojedziemy nad jezioro. Na początku byłam przeciwko tej decyzji, jednak szybko zmieniłam zdanie. Będą tam przecież, już nasi wspólni, znajomi.

Pakowałam właśnie ręczniki do torby,  Dawid szukał piłki Weddy'ego (Nie mam zielonego pojęcia, jak napisać to imię...).

-No gdzie ja ją dałem? Jakie ja? Przecież to Weedy! Weedy, chodź.-Słyszałam zrezygnowany głos Dawida.

-Misiek, sprawdź pod łóżkiem, ostatnio ją tam widziałam.-Powiedziałam, śmiejąc się, chociaż na dobrą sprawę, nie widziałam najlepszego. Jego miny.

-O damn, faktycznie! -Zaśmiał się, zaraz po mnie.

Gdy byliśmy już gotowi, zeszliśmy na dół, gdzie czekali na nas wszyscy.

-Siema, kwiatki. -Zaśmiał się Igor.

-Kwiatki? - Zmrużył oczy, Dawid, obejmując mnie w pasie.

-Prędzej czy później, weźmiecie ślub, nie? -Szczerzy się Igor. I ja mam wierzyć, że on jest poważny?

-Pewnie tak. -Uśmiechnął się mój chłopak i pocałował mnie w głowę.

-Ooo...-Rozczuliła się Sara.

-Dobra, jedziemy? Bo ja mam dziś bitwy, więc muszę być po południu w domu.- Wtuliłam się w Kwiatkowskiego.

-Co? Yyy... Jasne, wsiadajcie. -Mrugnął do nas Wrzosek.

Podczas podróży, słuchałam, jak Sara z Pilewiczem kłócą się o to, kiedy zajdę w ciążę(XD). Dawid się tylko podśmiewywał i całował mi szyję, za to mi było bardzo niezręcznie z tym, że mówią o tym, patrząc na nas.

-To co, jak myślisz, kto wygra? Poczułam ciepło na karku i przeszedł mnie przyjemny dreszczyk.

-To my będziemy mieć dzieci? -Zaczęłam udawać blondynkę.

-Nawet trójkę....Jeśli....Chcesz. -Mówił, między pocałunkami, na mojej szyi. Uśmiechnęłam się do siebie i obróciłam się w stronę Dawida, przez co on pocałował mnie długo w usta.

- Już się nie mogę doczekać twoich, małych klonów. -Zachichotałam w jego usta.

-Mhm, będzie ciekawie. -Mruknął, zadowolony.

Migdaliliśmy się tak, do póki nie dojechaliśmy.

Rozpakowaliśmy wszystkie koce i ręczniki, rozkładają je, po czym z Sarą sie położyłyśmy i zaczęłyśmy czytać książki.

-Chcecie coś do picia?-Usłyszałam Dawida.

-Wodę!-Krzyknęłyśmy równo z Sarą, po czym się zaśmiałyśmy się.

-Robi się. -Chrząknął, po czym ruszył do sklepiku.-......Proszę bardzo.-Dawid rzucił obok nas dwie butelki.-Olka, weź nie wypij całej, też będę chciał.

-Dzięki. -Powiedziałam, nie odrywając wzroku od książki.

Wszystko było super, dopóki nie poczułam, że się unoszę.

-Nie, nie, nie. Dawid, proszę!-Zaczęłam kopać go, gdy ten kierował się w stronę mostu. Tak, chce mnie wrzucić do wody.

-Ej, skarbie... Nie wierć się tak. -Zaśmiał się mój okropny chłopak, masochista.

-Nie wrzucaj mnie tam, nie potrafię pływać! -Oczywiście było to kłamstwo. Potrafię pływać, znakomicie, jednak to była moja pierwsza Myśl.

-Z pewnością, kochanie. Ostatnio na basenie umiałaś.
(Chcecie, abym zrobiła kolejny rozdział "Wspomnienia" tylko, że właśnie z np. basen, noc, park rozrywki?)

Dawid wrzucił mnie z mostu do wody.
Ogarnęłam, w miarę szybko, co się dzieje  i wypłynęłam na brzeg. Brawo skarbie, wrzucić mnie w ciuchach do wody. Jest się czym chwalić...

Wyszłam na brzeg i skierowałam się na koc.

-Miśka, widziałaś swoją koszulkę? -Zaśmiał się Wrzosek.

-Nie...?-Mruknęłam i na nią spojrzałam. Cała prześwitywała. Wzięłam z ręcznika wodę i poszłam w stronę Dawida, biorąc łyka napoju.

- Jak woda, kotku? -Uśmiechnął się niewinnie. Spojrzałam na niego i podeszłam bliżej, wylewając na niego, całą wodę, patrząc, jak jego mieście pięknie napinają się pod, mokrą już, koszulką. Dobra, przyznaję się, wkurzył mnie. Obróciłam się na pięcie i poszłam w stronę ręcznika, gdy poczułam szarpnięcie. Chcąc nie chcąc, było ono tak mocne, że obróciło mnie w drugą stronę i wyleciałam na klatkę piersiową Dawida. On objął mnie w biodrach i mocno pocałował. Nie umiałam się już na niego gniewać i oddałam ten pocałunek.

-Wy tak idealnie do siebie pasujecie.

-Jesteście przesłodcy.

-Mogę być chrzestnym?

Przekrzykiwali się nasi przyjaciele, przez co my byliśmy zmuszeni, aby przerwać pocałunek. Dostaliśmy takiego napadu śmiechu, że zaczęliśmy się dusić. Przytuliłam się do Dawida i zaczęłam wdychać mój ulubiony zapach.

Niestety trzeba było już wracać. Spakowaliśmy się i wróciliśmy do domu.

\~\~\~\~\~\~\~\~\~\~\~\~\~\~\~\~\~\~\~\~\~\

Opiszę wam w następnym rozdziale Bitwy:)

Ola przejmuje drużynę Edyty, jak widzicie, widnieje ona na zdjeciach, co nie znaczy, że Ola tak wygląda. Wyobraźcie sobie, ze ma zupełnie inna twarz i jest niższa.

 Wyobraźcie sobie, ze ma zupełnie inna twarz i jest niższa

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
The Voice Heart «D.K»Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz