2

6.8K 244 20
                                    

-Ty się pozwalasz miażdżyć? - parsknęłam śmiechem.- Sam mnie pociągnąłeś, to teraz znoś tortury z godnością. Karma kochany, karma. -Poklepałam go po ramieniu, kręcąc głową z udawanym zażenowaniem.
-Ta...Mam nauczke. Ja sobie to zapamiętam, nie brać Olki na ręce, bo to istne tortury. - Zaczął nawijać, jakby kto mu akumulatorek włączył.
-Hej, wcale taka gruba nie jestem! Schudłam ostatnio pare kilogramów. - Powiedziałam z udawaną dumą.
-Ty kościotrupie... Muszę pilnować, żebyś jadła. -Dawid poklepał mnie po kolanie i pomógł wstać. Poszłam na swój fotel, czekając na kolejny występ.

Już po ostatnich przesłuchaniach. Nasze drużyny są kompletne, chociaż ja czuje swego rodzaju niedosyt. Dawid sprzątnął mi z przed nosa dziewczynę z potężnym głosem. Napewno będę się na nią czaiła, mam nadzieję, że podczas bitew Dawid nie będzie miał wyboru i bedzie okazja, aby mieć ją w mojej paczce.

Jako, że każdy trener musiał mieć rzecz, oznakującą wszystkie osoby ze swojej drużyny, ja miałam koszulki. Dawid, gdy byliśmy w hotelu, nosił moją koszulkę i śpiewał, a ja oceniałam go. Taka zabawa, która całkiem dobrze rozluźniła atmosferę.
Zazwyczaj robił tak, gdy miałam zły humor. W większości przypadków był on spowodowany Wiktorem. Martwiłam się, co z Kacprem, czy Wiktor się nim w ogóle zajął?

~*~

Szłam właśnie do autokaru z Tomsonem i Baronem, Tomkiem Kammelem, Basią Kurdej-Szatan, Dawidem i jego ekipą.

Weszłam do autokaru i poszłam na sam jego koniec. Ostatnim na co miałam dziś ochotę były rozmowy i śmiechy z cała ekipą. Pech chciał, że dopadły mnie melancholijne myśli, których nie sposób odgonić. Chwilami myślałam, czy nie pojechać do Wiktora, opłacić jakąś nianię dla Kacpra. Z drugiej strony powinnam iść do przodu i zająć się sobą.
Moje rozmyślania przerwał mi ktoś, kto stanął właśnie nade mną.
-Mogę? - To był Dawid. Uśmiechnęłam się do niego i kiwnęłam głową.
-Jasne, siadaj. - wydukalam. Po przeanalizowaniu wydawało się być to dobrym pomysłem, może uda mu się zająć czymś moje myśli. Przesunęłam się w stronę okna, robiąc miejsce przyjacielowi. Tak, od jakiegoś czasu mówimy sobie praktycznie o wszystkim. Jednak Dawid dalej nie wie, dlaczego tak często jestem przygnębiona i tak niechętna do rozmów, jednak zawsze stara się mnie pocieszyć. W zasadzie znamy sie 3 miesiące, ale naprawde czuję, że mam w nim bezwarunkowe wsparcie.
-Znowu jesteś smutna?- Usiadł koło mnie i położył rękę pomiędzy moim kolanem, a udem. Zawsze miał takie ciepłe ręce, a ja wiecznie marzłam. Spóściłam wzrok na dół i szepnęłam tak, aby tylko on usłyszał.
- Wiem, że nudzę. Ciągnie się za mną jedna sprawa, nie wiem co mam zrobić. To nie w porządku, że nic nie wiesz. W hotelu ci opowiem.- odparłam patrząc mu w oczy z nadzieją. Szczerze, dziwię się, że jeszcze ze mną wytrzymuje. Przytula, pociesza, spędza ze mną czas. Ma ogromną cierpliwość.
-Ola, jeśli nie chcesz to nie mów. Serio, jest okej. - Uwielbiam go, jest złotym człowiekiem. Nie dziwię się tym wszytskim dziewczynom, które są fankami. On jest dokładnie taki, jakiego go opisują.
-Ja Ci powinnam powiedzieć. Jesteś moim przyjacielem, powinnam Ci mówić o wszystkim. - Powiedziałam na jednym wdechu.
-Przestań, powiesz, kiedy bedziesz gotowa. - Pocałował mnie w czoło i przytulił. Wtuliłam się w niego i szepnęłam "Kocham Cię" usłyszałam jak Dawid odpowiada "Ja Ciebie też, maluszku" i usunęłam, wtulona w niego.

~*~

Otworzyłam oczy, myśląc, że jestem w domu, jednak po chwili poczułam, że jadę. Leżałam na kolanach Dawida, a on, pochylony w bok, leżał na dolnej części moich pleców. Było mi przyjemnie ciepło, jak nigdy. Od Dawida biło niezwykłe ciepło. Sprawdziłam na Dawida telefonie godzine 16.37. Przemknęłam oczy i zasnęłam.

Zaczęłam się przebudzać, gdy usłyszałam szept Dawida i jego oddech na moim karku i uchu. Przeszedł mi dreszczyk. Nie wiem dlaczego, ale dziwnie się poczułam. Jednak zignorowałam to i postanowiłam się z nim podroczyć. Udawałam, że cały czas śpię. Wiedziałam, że Dawid weźmie mnie na ręce i zaniesie do hotelu, a mi się tak strasznie nie chciało wstać, więc postanowiłam to wykorzystać. Dalej udawałam, że śpię, długo czekać nie musiałam, poczułam, że mnie podnosi i okrywa swoją bluzą.

\~\~\~\~\~\~\~\~\~\~\~\~\~\~\~\~\~\~\

The Voice Heart «D.K»Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz