Część 10

77 6 2
                                    

Kompletnie nie wiedziałam co mam powiedzieć.
-nie wiem nigdy o tym nie myślałam
-no dobra. Juz nic
Nagle usłyszałam skrzyp.
-i tak wiemy ze tam jesteś Jeremi-powiedział Artur jakby czytał mi w myślach-możesz juz wyjsć. Wyszedł.
-stary-zaczął Jeremi jakby nigdy nic-do takich tematów to się nie podchodzi tak prosto z mostu bo to są delikatne tematy-puścił mi oczko
-ty cos brałeś brat?-spytał podejrzliwie Arczi
-tak-my popatrzyliśmy sie na niego wzrokiem w stylu 'co ty gadasz?'-pomarańcze z kuchni. Mam nadzieje ze ci to nie przeszkadza Mil-dokończył
Zaczęłam sie śmiać-kocham cie ty mój idioto-badał sie śmiejąc przytuliłam go z całej siły
-wiedziałam ze mnie kochasz ale tym ze jestem twój to mnie zaskoczyłaś-stwierdził
-no tak jakoś sie wymsknęło
-dobra to ja lecę się myć-powiedział Arczi po czym wziął pidżamę i ręcznik i skierował sie do łazienki. Po 15 minutach wrócił. Następnie ja poszłam się myć. Jak wróciłam to już nic nie robiliśmy tylko poszliśmy spać.
*rano*
Wstałam jako pierwsza, Artur i Jeremi jeszcze spali. Uznałam ze zrobię im niespodziankę i wylałam każdemu z nich kubek zimnej wody na twarz. Oboje natychmiast wstali. O dziwo nic nie powiedzieli tylko Jeremi spojrzał na Artura, skinęli do siebie i zaczęli mnie niemiłosiernie łaskotać. Kiedy wreszcie przestali ja powiedziałam
-dobra słuchajcie. Został nam tylko jeden dzień~jutro wyjeżdżamy na Young Stars Camp. Wy sie ogarnijcie i zróbcie fryzy a potem zejdźcie na dół. Ja idę robić nam śniadanie. Gdy własnoręcznie zrobione przeze mnie śniadanie na obiad zawołałam chłopaków.
-złóżcie juz-wrzasnęłam i sama zaczęłam jeść naleśniki
-mniam mniam-powiedział Jeremi zacierając ręce wchodząc do kuchni ze swoim młodszym bratem
-co dziś kuchnia serwuje?-spytał Arczi dziwnym głosem
-naleśniki-odpowiedziałam tak samo dziwnym tonem jak Artur. Po śniadaniu nie mieliśmy nic do roboty wiec przez cały dzień oglądaliśmy filmy. Na obiad zamówiliśmy sobie pizzę ale przez cały dzień sie leniliśmy. Jedynie pod koniec dnia spakowałaś walizkę i poszliśmy spać.
*^magic time skip^ w autokarze w drodze na obóz*
Usiadłam z tylu dużego autokaru który miał mnie zawieźć na Young Stars Camp. Nie chciałam sie bardzo rzucać w oczy. Uznałam ze chce na tym obozie zawrzeć nowe przyjaźnie wiec bede sie niestety musiała trochę odizolować od braci Sikorskich. Nie chodzi jedynie o to ze chce znaleźć przyjaciół ale ja po prostu nie chce im robić wstydu. Wyciągnęłam mój telefon, słuchawki i kilka przekąsek z małego podręcznego plecaczka. Końcówkę kabelka wetknęłam w telefon tak aby nikomu nie przeszkadzać jak bede słuchać muzyki. Puściłam jedną z moich ulubionych playlist i zaczęłam jeść żelki. Juz sie zapowiadało ze tą podróż spędzę jak normalna dziewczyna ale nagle ktoś sie do mnie dosiadł.
-no hej Mil-... Jeremi. A miało byc tak normalnie
-no Elo-odpowiedziałam bez rzadnych emocji. Ale tak naprawdę to sie w sumie cieszyłam ze sie do mnie dosiadł.
-co tam porabiasz?
-a nic w sumie czekam aż dojedziemy-nie wiadomo dla czego zaczęliśmy sie śmiać
-mam do ciebie pytanie Jeremi-zaczęłam
-słucham
-*tęsknił byś za mną gdy bym gdzieś wyjechała?
-nie-odpowiedział bez zastanowienia
-lubisz spędzać ze mną czas?
-nie-znowu 😟
-no to chociaż. Lubisz mnie?-ostatnie podejście, ostatnia próba
-nie
Te trzy litery zmieniły wszystko

*to jest cytat trochę przerobiony prze ze mnie
Mam nadziej ze jest ok. Wiem ze dawno mnie nie było ale miałam strasznie duzo nauki a poza tym mój telefon mi se zespół i nie mogłam otworzyć wattpada. Ale juz powracam

If You Want, You Can Message Me/ J.SWhere stories live. Discover now