13. Cokolwiek zechcesz.

425 21 0
                                    

A/N: myślę, że notki będę dawała na początku rozdziału, bo jestem pewna, że kiedy są na końcu nie czytacie ich.(chociaż to też pewnie przewiniecie 😂).
Na początku chciałam napisać, że mam pomysł, żeby rozdziały pojawiały się rzadziej (raz lub dwa w tygodniu) były dłuższe. Myślę, że to byłoby lepsze rozwiązanie.
Druga sprawa: jeśli czytacie rozdział, proszę, zostawcie ślad po sobie, ponieważ to sprawi, że będę wiedzieć, że jest po co i dla kogo pisać.

Trzecia sprawa: myślałam nad założeniem instagrama dla głownych bohaterów.(wiem pomysł trochę zgapiony od tdb, czy totga,ale podoba mi się). Napiszcie, co o tym myślicie na priv lub w komentarzach. x

Czekam na komentarze dotyczące pomysłu lub rozdziału. Miłego dnia ♥
harrysblueberry xx.

#niesprawdzony.

- Co-mowisz poważnie? - odparłam po kilku minutach, będąc w szoku.

Nie wierzę, że Niall James Horan zapytał mnie o chodzenie. Czy to jest w ogóle możliwe? Mam na myśli - naprawdę podobał mi się już od kilku tygodni, a ja to ukrywałam.

- Uh, tak. Nawet bardzo. - odpowiedział lekko..zawstydzony? Wow.

Pomyślałam chwilę i w końcu odpowiedziałam.

- Tak.

- Co? - zaśmiałam się.

- Tak, zostanę twoją dziewczyną. - uśmiechnęłam się szeroko.

Patrzył na mnie w szoku. Następnie uśmiechnął się i zbliżył do dość namiętnego pocałunku.
Oderwał się, by spojrzeć mi w oczy.

- Nie wiesz jak bardzo się cieszę. - powiedział szczęśliwy.

***
Minął miesiąc od tego wydarzenia. Może w skrócie opowiem co się działo w międzyczasie. A więc Toby, kiedy usłyszał, że ja i Niall jesteśmy w związku, zaczął piszczeć i szaleć, natomiast reszta bardzo się ucieszyła i pogratulowała nam.
W ciągu tych 4 tygodni urządziliśmy około 6 imprez, w ciągu których może, a może i nie - zabawialiśmy się z Niallem. Cóż, ten miesiąc był udany i myślę, że już do końca tak będzie.

Niestety pochwaliłam dzień przed zachodem słońca.

Tego dnia mieliśmy wyjechać naszą grupą za miasto do domku letniskowego rodziców Nialla. (których swoją drogą zdążyłam poznać i są bardzo mili.)

Wyciągnęłam walizkę z pod łóżka i zaczęłam pakować moje ubrania. Wzięłam trzy koszulki z krótkim rękawem, dwie bluzy, trzy koszulki na ramiączkach, kilka shortów, jedną spódniczkę i długie spodnie w razie, gdyby miało się ochłodzić. Zabrałam też strój kąpielowy i sandałki.

Gdy byłam gotowa postanowiłam zobaczyć, czy Jake się spakował, dzięki czemu moglibyśmy pójść do domu Nialla, który był naszym miejscem "zbiórki".

- JAAKE! - krzyknęłam idąc do pokoju brata.

Weszłam przez drzwi i ujrzałam go zapinającego swoją walizkę. Spojrzał na mnie zirytowany.

- Musisz się tak drzeć? Jezus. - mruknął.

- Właściwie to jestem Katy, ale jak wolisz. - zaśmiałam się. - Nie jesteś w humorze?

- Taa, jestem, ale...nie-nie ważne. Chodźmy już, bo się spóźnimy. - przytaknęłam i skierowaliśmy się do pokoju cioci, aby poinformować ją, że już wyjeżdżamy.
Kobieta przytuliła nas i dała całusa w policzek, po czym dała nam po 20 funtów, życzyła dobrej zabawy i powiedziała, że mamy być ostrożni.
Napisałam wiadomość do mojego chłopaka omojbozejaktosuperbrzmi, że już wychodzimy.

Niall: więc będę czekać :D.

Na miejscu zobaczyliśmy naszą ekipę. (oprócz Tobyego nad czym bardzo ubolewam. Nie mógł przyjechać, ponieważ aktualnie był na wakacjach z rodzicami.) Wszyscy nas przywitali, a ja czekałam na Nialla, bo podobno wrócił się do domu po rzecz, którą zapomniał.
Po kilku minutach zobaczyłam go ubranego w czarne rurki i biały T-shirt z dekoltem w serek i buty, które mieliśmy dopasowane. Białe converse.

Przejechał po wszystkich wzrokiem i zatrzymał się na mnie. Uśmiechnął się i szedł w moją stronę. Oddałam uśmiech, a kiedy był już obok mnie, przybliżył nas do pocałunku.

James wydał dźwięk wymiotowania, a my tylko zaśmialiśmy się na to.

- Cześć, kochanie. - powiedział mi do ucha.

- Hej. - uśmiechnęłam się pokazując moje zęby.

Po małych sprzeczkach podzieliliśmy się na dwie grupy do dwóch samochodów. Ustaliliśmy, że Blake, Skye, Mia, Brenda, Ricky iJames będą w samochodzie, który będzie prowadził Blake. Natomiast Maya, Skye, Jake, Niall, Maddy i ja będziemy w drugim, który będzie prowadził Niall.
Miejsca w samochodach było tylko dla 5, więc Maya usiadła na kolanach Jake'a.
Niall włączył radio i po kilku minutach samochód był wypełniony naszymi śpiewami. Tak naprawdę nikt z nas nie był w tym dobry, ale przysłuchałam się głosie Nialla i nie mogłam tego o nim powiedzieć. Był świetny i.. Wow.

Kiedy rozbolały nas głowy od naszych wrzasków, blondyn przyciszył radio i zaczął mówić do mnie i Jake'a.

- Więc poznacie dzisiaj naszych pięciu przyjaciół.

- Co? To jest ich więcej? - Niall zaczął śmiać się na słowa Jake'a i kiwnął głową. - Czemu nie powiedzieliście nam o nich... no nie wiem..Jakieś dwa miesiące temu?

- Cóż, oni byli na wakacjach i faktycznie mieli tam zostać do rozpoczęcia szkoły, ale wrócili wcześniej. - wytłumaczył.

- Nie pieprz. - mruknął Jake.

- Jak im na imię? - zapytałam z ciekawości.

- Louis, Harry, Liam, Zayn i Perrie, która jest dziewczyną Zayna. - kiwnęłam głową na znak, że zrozumiałam.

Dojechaliśmy na miejsce 40 minut później. Rozejrzałam się po posiadłości i oczywiście była śliczna.
Po drugiej stronie drogi zauważyliśmy trzeci samochód, który prawdopodobnie należał do przyjaciół Nialla.
I miałam rację, bo już kilka minut później dołączyli do nas.

Przywitali się z blondynem, a następnie przedstawili się mnie i Jake'owi.
Harry to wysoki brunet o kręconych włosach, Louis to uroczy -również- brunet, był niższy od Harryego. Zayn miał czarne włosy z blond pasemkiem, które były postawione do góry. Obok mulata stała uśmiechnięta blondynka, to była Perrie. Była bardzo ładna i miła i myślę, że się polubimy.

Zabraliśmy wszystkie swoje rzeczy i weszliśmy do domku. Zastanawialiśmy się jak podzielimy się pokojami, których było 5.
Ustaliliśmy, że Ricky, James, Blake i Liam, Harry i Louis będą w pokoju na dole, zaraz obok kuchni, ponieważ był największy. Skye, Brenda i Maddy będą w pokoju na górze. Jake i Maya, Zayn i Perrie oraz Niall i ja będziemy mieli osobne pokoje, ponieważ jesteśmy w związkach i cóż.

- Zajmuje prawą stronę łóżka! - krzyknęłam, kładąc się na miękka powierzchnię.

- Cokolwiek zechcesz. - powiedział kładąc się obok mnie i powoli mnie calując.

Jego miękkie usta zniżyły się do szyji, a ja jęknęłam, ponieważ to była taka przyjemna rzecz.

- Niall...musimy się...rozpakować.

Chłopak mruknął w moją szyję i ukarz mnie Boże, jeżeli to nie jest najlepsze co w życiu słyszałam.

- Mamy jeszcze czas i...- przerwał mu dźwięk otwieranych drzwi, a zaraz po nich wbiegł do pokoju Ricky rzucając się na nas. Wydaliśmy jęki niezadowolenia, a on zaczął się śmiać.

- Jęki na później, gołąbki.

- Czego chcesz, frajerze? - zaczął Niall.

- Whoa, stopuj z tymi komplementami. - tym razem ja zaczęłam się śmiać, no bo błagam. - Robimy dzisiaj grilla?

- Pewnie, dlaczego w ogóle się pytasz? Czujcie się tu jak u siebie. Jesteśmy przyjaciółmi, stary, nie musisz się pytać o takie rzeczy.

Ricky przytaknął i w podskokach (dosłownie) wybiegł z pokoju.

- Ten chłopak jest szalony.

This town. | n.h.Where stories live. Discover now