Rozdział 9

3 0 0
                                    

W nocy nie mogłem zasnąć, teraz leże i czekam aż Martynka sie obudzi. Po dłuższej chwili sie obudziła.

- Cześć skarbie 

- Cześć Piotruś 

- Jak sie spało? 

- Nawet dobrze - okłamałem ją ale nie chciałem żeby sie martwiła 

- To dobrze, ale coś blady jesteś i oczy masz czerwone 

- A to nic takiego skarbie 

- Jak to nic? Mów co sie dzieje 

- Dobra...tak naprawde wogóle nie spałem nie mogłem zasnąć przepraszam że cie okłamałem ale nie chciałem żebyś sie martwiła 

- Piotreek...

- Hmmm? 

Popatrzyłem jej w oczy i dostrzegłem że miała łzy w nich.

- Dlaczego nie śpisz w nocy co sie dzieje, martwie sie w cholere a ty nie chcesz nic mówić, mieliśmy mówić sobie o wszystkim 

- Poprostu wspomnienia mnie zadręczają i mam myśli że nie nadaje sie na ojca albo że bede taki sam jak mój ojciec.

- Piotruś...będziesz wspaniałym tatą ja to wiem Maksio to wie a ty jesteś silny i dasz rade kochamy cie bardzo - Wtuliła sie do mnie 

- Dziekuje kotuś, też was kocham.

- A teraz sie prześpij bo mi tu zaraz kopniesz w kalendarz ze zmęczenia.

zaśmiałem sie cicho 

- Dobrze prześpie sie, bynajmniej spróbuje...

- Mam ci kołysanke zaśpiewać? 

- Nie trzeba dam radeee 

pocałowaliśmy sie i po chwili sie do niej wtuiłem i zasnąłem. 

3 godziny później sie obudziłem i zobaczyłem że martyna trzyma ręke na moim kroczu przez co sie troche zdziwiłem.  Zamruczałem cicho i na mnie popatrzyła. 

- O wstałeś 

- Noo a ty co tak tą ręke tam trzymasz? 

speszyła sie i wzieła ręke natomiast ja wziąłem ją spowrotem i położyłem tam gdzie trzymała. Zaczęła po nim jezdzić a ja miałem jeszcze większą ochote na nią. 

-  O jezu...

- Co coś sie stało? 

- Nie poprostu przyjemnie mi bardzo 

ściągnęła mi bokserki i dalej wiecie co sie stało. 


sorry że taki krótki ale nie mam pomysłu co dalej pisać. Następny będzie dłuższy obiecuje <3

Mapi - razem na wiekiWhere stories live. Discover now