Rozdział 7

5 0 0
                                    

Martyna * 

przyszli moi rodzice przywitaliśmy, pogadaliśmy godzinke i poszli a my z Piotrkiem zbieraliśmy sie do ginekologa. 

- Boje sie Piotruś 

przytuliłam sie w jego nagą klate 

- Ej myszko no co ty 

- Boje sie tego badania ono jest nieprzyjemne 

- Będę tam z tobą przecież 

przytulił mnie i dał mi buziaka na co ja sie uśmiechnęłam. 

- Dziękuje misiek 

- No nie ma za co myszko

uśmiechnęliśmy sie po chwili byliśmy już gotowi, Piotrek wziął portfel z szafki i klucze do auta złapał mnie za ręke i poszliśmy spacerkiem do szpitala. 

- Dlaczego wziąłeś kluczyki od auta skoro idziemy na nogach? 

- Yyyyy nie wiem szczerze 

zaczęliśmy sie śmiać 

- No wariat 

- Twój wariat 

po chwili byliśmy w szpitalu weszliśmy do ginekologa 

- Dzien dobry my na badanie 

- Oooo Martynka jak ja cie dawno nie widziałam, rozbierz sie i połóż 

- Ja ciebie tez dawno gdzie ty sie podziewałaś 

zaczęłam sie rozbierać i położyłam sie na fotelu a Piotrek usiadł obok mnie i złapał mnie za ręke.

-  a byłam tu i tam 

zaczęliśmy sie smiać i zaczęła robić to nie przyjemne badanie. 

- No mamy malucha, zdrowy, wszystko w porządku chcecie znać płeć? 

- Taak 

Powiedzieliśmy na raz z Piotrkiem i zaczęliśmy sie śmiać.

- Gratuluje chłopczyka 

- Aww

- Wszystko w porządku widzimy sie za dwa tygodnie 

- Jasneee 

ubarałam sie wziełam zdjęcia usg i wyszliśmy z sali. 

- Jak ja chciałem chłopczyka 

- Ja też, będe miała dwóch chłopaków do opieki 

- No bardzo śmieszne 

zaczęliśmy sie śmiać i szliśmy spacerkiem spowrotem do domu po drodze spotkaliśmy Wiktora z córką. 

- Cześć dzieciaki, byliśmy u was a was nie ma 

- Yyyy własnie wracamy od ginekologa 

- Wiadomo już jaka płeć? 

- Chłopczyk 

- Uuuuu to Piotruś bedzie zazdrosny teraz 

zaczęliśmy sie śmiać 

- chcodzcie na kawe skoro już szliście do nas 

- Oki oki 

poszliśmy wszyscy w czwórkę do domu zrobiliśmy wiktorowi kawe a Zosi daliśmy sok 

- Jak wam sie układa? 

- Bardzo dobrze, zadnych kłótni 

- I bardzo dobrze 

-  A u Anny co tam? 

- dowiedziała się że bedziecie mieć dziecko to teraz mnie męczy żeby też spróbować 

- No to czemu nie spróbujecie? 

- za stary jestem już mam jedno gdzie by to sie zmieściło 

zaczęliśmy sie śmiać 

- Dobra Zocha zbieramy sie 

- Okeeej 

- Narazie dzieciaki 

- Bajoo 

poszli a my zostaliśmy i spędziliśmy cudownie wieczór oglądając filmy a w nocy byliśmy bardzo grzeczni. 


Mamy chłopczyka! do zobaczenia w następnym <3 

Mapi - razem na wiekiWhere stories live. Discover now