.11.

286 18 2
                                    

Gdy się obudziłam znowu poczułam ten piekielny ból nogi. Nosz kurwa co jest?! 

Do pokoju weszła znowu ta sama lekarko-pielęgniarka  co wczoraj, chyba to było wczoraj. Bo  jest też możliwość że dzisiaj to wciąż wczoraj albo dzisiaj to dzisiejsze wczoraj. Dobra nie ważne.

- Jak się pani czuję? - zapytała.

- Boli mnie noga. - powiedziałam to samo co dzisiejszego wczoraj.

- To możliwe, miałaś poważny uraz wewnętrzno-zewnętrzny nogi, prawdopodobnie leki przeciwbólowe przestały działać. 

Czy mi się zdaje czy dokładnie to samo powiedziała ostatnim razem? Ona jest jakaś dziwna.

- Wiem, mówiła mi już to pani. - warknęłam.

- Och, faktycznie, co cóż nie ważne. Niestety nie mogę podać ci leków przeciwbólowych bo to źle może płynąć na twoje zdrowie.- powiedziała śpiewnie.

Gdy to mówiła jej głos był aż za bardzo radosny, a poza tym kiedy przeszłyśmy na ,,ty,,?

- Cudownie, jeszcze jakieś informacje?

- Dzisiaj może pani opuścić szpital, ale przez najbliższy czas musisz się oszczędzać. Jak najmniej aktywności fizycznych które obciążały by twoją nogę. 

- Ile to znaczy ,,najbliższy czas,,? - zapytałam bojąc się odpowiedzi.

- No coś około 2 miesięcy, może dłużej. - powiedziała i wyszła.

- Ja pierdole. - szepnęłam do siebie.

- Słownictwo. - usłyszałam lodowaty głos mojego najstarszego brata.

Teraz odezwał się Will.

- Może się przebierzesz i wrócimy do domu? - zapytał miękko.

- Tak, tak właśnie zrobię. 


Przepraszam że nie wstawiłam wcześniej rozdziału pomimo że było ponad 15 gwiazdek, ale miałam mały problem z Internetem i nie mogłam zalogować się na Wattpada.

Rodzina Monet - ,"Life is a stupid game,,Where stories live. Discover now