5 (2/2)

174 74 0
                                    

Kiedy dojechali na miejsce i weszli do środka, Oloneir się zestresował, ale udawało mu się tego nie okazywać. Pod drzwiami do piwnicy spojrzał na nich niepewnie. Denerwowałby się już wtedy, gdyby był tu tylko sam Keji, a obecność uprzedzonego do niego Toma znacząco zwiększała jego wątpliwości. Wiedział jednak, że to jedyne słuszne rozwiązanie.

– Soeres mnie tu przysłał i wykonuję jego rozkazy, ale jest coś, o czym nie wie. Zdaję sobie sprawę, że proszę o dużo, szczególnie ciebie, Thomasie. Ale, błagam, nie mówcie mu o tym, co tam zobaczycie.

– Ocenię to, gdy zobaczę, o co chodzi – odparł.

– Dobra, czym ja się przejmuję. Najwyżej usunę ci pamięć...

– Ollie! – zwrócił mu uwagę Keji.

Oloneir nie odpowiedział, co nie pomogło zwiększyć i tak minimalnego poziomu zaufania, jakim darzył go Tom. Zamiast tego gestem ręki pokazał im, aby ruszyli za nim.

W piwnicy otworzył kolejne drzwi, za którymi znajdowała się niewielka konsola. Wpisał na niej kod i cała trójka w mgnieniu oka przeniosła się do tajemniczego pomieszczenia, które wyglądało jakby żywcem wyjęte z jakiegoś filmu science-fiction.

Tom i Keji rozglądali się dookoła totalnie oszołomieni. Pomieszczenie było duże i miało nierówne, skalne ściany przypominające jaskinię.

Na jednej ze ścian znajdowała się wystawa arsenału – wyglądało to na broń, ale poza kilkoma mieczami nie przypominało czegokolwiek, co można spotkać na Ziemi. Przed wystawą stała ogromna broń, długa na kilkanaście metrów, ze sporym okręgiem otaczającym coś w rodzaju lufy.

Przy ścianie naprzeciwko nich zobaczyli kilka całkowicie zabudowanych egzoszkieletów. Jedynym porównaniem, jakie przyszło Tomowi do głowy, były zbroje Iron Mana, ale to, co tu widzieli na własne oczy, było o wiele bardziej zaawansowane technologicznie i przede wszystkim smuklejsze.

Największe wrażenie robiło coś, co znajdowało się na środku pomieszczenia. Było to coś w rodzaju ogromnego, kilkupoziomowego biurka, nad którym wyświetlały się liczne hologramy. Wszystkie w kolorze.

Pierwszy hologram od lewej pokazywał aktualną pozycję Nibiru, a pod nią wyświetlała się wypisana w języku nibiryjskim prawdopodobna data, lokalizacja i skala kolejnych kataklizmów. Kolejny wyglądał na zapisy rozmów (po nibiryjsku). Cały czas się aktualizował. Podobnych hologramów znajdowało się tu kilka obok siebie. Na samym środku umiejscowiony był ogromny i niezwykle dokładny trójwymiarowy obraz Ziemi z podpisem (także po nibiryjsku) oznaczającym monitorowanie, na którym co chwila pojawiała się mniejsza lub większa czerwona kropka o milimetrowych rozmiarach. Dalej, po prawej kolejno wyskakiwały ciągle zmieniające się napisy w języku cyrionskim.

Skrajnie z prawej wyświetlało się zdjęcie jakiegoś dziecka, na oko dwu, może trzyletniego. Oloneir jednak wyłączył je w mgnieniu oka, więc ani Keji, ani Tom nie zdążyli mu się przyjrzeć.

– Co to za dziecko? – spytał Tom. Zdołał dostrzec, że na pewno nie pochodziło z Nibiru, gdyż miało jasne włosy.

– Nieważne – uciął Oloneir.

Keji wrócił do pierwszego hologramu i próbował go rozczytać, ale niczego z niego nie rozumiał. Gdy tylko wyjął z kieszeni niebieski kryształ, nagle wszystko stało się czytelne.

– Czemu masz tu listę nadchodzących trzęsień ziemi, wybuchów wulkanów, tsunami, uderzeń meteorytów...?

– Żeby zniwelować straty – przerwał mu, bo Keji mógłby jeszcze długo wymieniać.

– Kilkaset wydarzeń w ciągu kolejnych trzech lat. Skąd taki wzrost? Bo to chyba nie jest normalne.

– Jest normalne co jakieś trzy tysiące sześćset tutejszych lat – stwierdził Oloneir.

Stowarzyszenie XOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz