Prolog

530 94 2
                                    

Planeta Nibiru, ok. 1 miliarda kilometrów od Ziemi

11 lat temu

Czasem mimo zwycięstwa ma się wrażenie, że to jeszcze nie koniec. Właśnie to czuł Soeres Ces, władca Nibiru, po usłyszeniu wyroku skazującego jego największego wroga, Oloneira Herima, na być może wieczność w lochu.

Mimo młodego wieku osadzonego Soeres miał wiele powodów, by wnioskować dla niego o karę śmierci. Oloneir latami sabotował jego działania. Najpierw jako dowódca Nibiryjskiego Ruchu Oporu próbował podburzać lud, a potem zniweczył jego plan przewrotu na Cyrion. Oprócz tego wierzył, że Oloneir był kochankiem jego zmarłej żony, jednak nigdy nie znalazł na to jednoznacznych dowodów – wiedział, że ta dwójka była ze sobą bardzo blisko, i uznał to za wystarczający argument. W ten sposób próbował usprawiedliwić sam siebie, bo właśnie takie podejrzenia doprowadziły do śmierci Iris Ces. Nienawidził więc Oloneira i najchętniej zabiłby go własnymi rękami. Miał jednak dosyć istotny powód, dla którego zawnioskował o inny wyrok. Twierdził, że skazany był jedynym synem jego przyjaciela, Camilira, a to właśnie ten ogłaszał wyrok w każdej sprawie na Nibiru, włącznie z tą. Soeres sam był ojcem i dlatego nie chciał zmuszać nikogo do skazywania na śmierć własnego dziecka. Nie żeby to od razu oznaczało, że król Nibiru był miłosierny. Była to jedynie wymówka, której użył pod publikę. W rzeczywistości miał swój interes w tym, aby młody Herim przeżył.

Oloneir miał zostać skazany już dawno temu, ale wraz ze swoim współwięźniem uciekł wtedy z lochu, po czym sfabrykował własną śmierć i opuścił Nibiru. Udał się na Cyrion, gdzie – niwecząc plan Soeresa o przejęciu władzy na tej planecie i doszczętnym zniszczeniu zamieszkałej tam cywilizacji – ujawnił królowi Nibiru, że wciąż żyje.

Czy Soeres bał się, że Oloneir znowu ucieknie? Ani trochę! Poprzednim razem udało mu się zbiec, bo zgadł kod dostępu, który otworzył celę. Tym razem technologia nie mogła go uwolnić, bo cela, w której się znajdował, była skonstruowana w tradycyjny, staromodny sposób – kraty otwierały się na klucz, który był nie do zdobycia. Soeres zadbał o to, aby nikt poza nim nie miał do niego dostępu.

Według wyroku Oloneir miał przebywać w celi tak długo, aż wrócą do niego wartości, którymi kierowała się ich rasa. Soeres był świadomy, że taka sytuacja mogła się nigdy nie wydarzyć. Nie przeszkadzało mu to jednak, bo i tak zamierzał wyciągnąć od Oloneira jak najwięcej informacji, nawet gdyby miał się dopuścić tortur. Wiedział, że po dobroci niczego się od niego nie dowie – od czasu, gdy oddał się w ręce nibiryjskiej gwardii, Oloneir był strasznie arogancki. Na rozprawie negował każdy zarzut, który usłyszał. Parskał i wysyłał zarówno Soeresowi, jak i własnemu ojcu prowokujące uśmiechy. Jakby wiedział, że nic nie mogą mu zrobić. Brak chociażby minimalnej skruchy u tego młodego Nibiryjczyka niepokoił Soeresa. Miał wrażenie, że Oloneir coś ukrywał, że miał jakiś plan. Władcy Nibiru nie dawało to spokoju.

– Zachowujesz się, jakby to twojego syna skazano na wieczną izolację – zauważył Camilir, który od dłuższej chwili mu się przyglądał.

Relacje Camilira z Oloneirem skomplikowały się dawno temu, gdy chłopak oświadczył, że wyprowadza się z domu i będzie mieszkał w pałacu królewskim. Tam miał pracować jako inżynier i wynalazca. Już wcześniej ich stosunki nie były najlepsze, bo Camilir bardziej skupił się na ukrywaniu korzeni syna niż na jego wychowaniu. Myślał, że to jedyny sposób, aby ocalić jego życie. Poślubił kobietę, która nie była biologiczną matką Oloneira, i liczył, że zdoła ukryć prawdę. I udało mu się to z wszystkimi, oprócz jednej osoby – własnego syna. Gdy Oloneir odkrył, kto jest jego biologiczną matką, odsunął się od ojca, a Camilir dopiero po czasie zrozumiał, skąd wynikało jego zachowanie. Jednak gdy to do niego dotarło, było już za późno na gałązkę oliwną – to on doprowadził do pierwszego zatrzymania Oloneira, licząc, że dzięki temu jego syn przestanie ryzykować działalnością w ruchu oporu. Ich rozmowa w areszcie, gdy Oloneir zrozumiał, że to jego ojciec jest odpowiedzialny za ówczesną sytuację, raz na zawsze spaliła most, dzięki któremu mogliby jakoś się do siebie zbliżyć. Krótko po tym spotkaniu Oloneir uciekł z więzienia, wypuścił z niego towarzyszącego mu Cyrionczyka, a także sfingował własną śmierć, aby nikt z Nibiru go nie szukał. Gdy się okazało, że Oloneir jednak żyje, Camilir musiał publicznie wyrzec się syna, aby móc zachować swoje stanowisko i pracę. Jedyną osobą, przy której wciąż mógł nazywać go swoim synem, był król i jednocześnie jego jedyny przyjaciel – Soeres.

Stowarzyszenie XOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz