TONY , TAMPONY I TELEFON

530 10 13
                                    


W tym dniu , pojechaliśmy ze szkołą na basen. Nic nadzwyczajnego. Po sprawdzeniu obecności , podzieliliśmy się na grupy i zanurzyliśmy się w chłodnej wodzie. Na początku pływaliśmy żabką. Gdy już miałam płynąć , w okolice  brzucha zaczęły mnie strasznie boleć. Mimo to , próbowałam pływać. Nagle zatrzymałam się. Powodem mojego ,,postoju" był fakt że , z mojego kostiumu kąpielowego zaczęła wypływać krew. Nie było jej dużo. W try miga zabarwiła trochę wody. Wszyscy zbiegli się by zobaczyć co się dzieje. Na początku nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Po chwili olśniło mnie. Miesiączka... Super. Zarumieniłam się l i zaczęłam gromić wzrokiem gapiów. Gdyby moje spojrzenie by zabijało , cały basen śmierdział by od zwłok. Na początku , nie docierało to do mnie. Czułam się jednocześnie szczęśliwa i smutna. Czułam się dojrzalsza. Znów zaczął boleć mnie brzuch. Jedni milczeli , drudzy się śmiali a jeszcze inni bezczelnie wlepiali we mnie wzrok. To było dla mnie bardzo niekomfortowe. Stałam tak , w czerwono - przezroczystym jeziorku otoczona kołem widzów , którym widocznie znudziło się zajmowanie własnymi sprawami. Wtem z tłumu wyszła ratowniczka. Pomogła mi wyjść z basenu i zaprowadziła mnie do gabinetu. Kazała mi się wysuszyć , przebrać i czekać aż reszta skończy pływać. Posłusznie wykonałam to co miałam zrobić. Siedząc sobie na ławce przed szatnią, stwierdziłam że zadzwonię do Hailie , żeby w miarę możliwości mnie odebrała. Tak też się stało. Wsiadłam do samochodu. 

- Hej Lizzy. Słyszałam że twoja pani mówiła o jakimś wypadku na basenie. O co chodzi ? 

- Eee. Okres. Na basenie. Normalnie płynę sobie , a tu nagle krew.

 - Gratulację ! - siostra objęła mnie ramionami. W czasie drogi dziewczyna wyjaśniła mi co i jak. Zaparkowała przed drogerią.  Wyszłyśmy obładowane tamponami , podpaskami na noc i dzień , kubeczkami menstruacyjnymi i czekoladą. Potrzebowałyśmy tyle , ponieważ Hailie też miała krwawienie miesięczne.

 Gdy pojechałyśmy do domu , niemalże od razu przebrałam się w moje ulubione dresy , zaparzyłam herbatę i walnęłam się na sofę. Dołączyła do mnie siostra. Stwierdziłyśmy że pooglądamy sobie Pottera. Padło na drugą część. W momencie , w którym Draco nazwał Granger szlamą , wszedł Vincent. Widząc słodycze , poduszki i koce , rozwalone na kanapie westchnął tylko.

 - Widzę że dobrze się bawicie 

- Owszem - odpowiedziałyśmy w tym samym czasie.  

- Lizzy dostała miesiączki na basenie - poinformowała go Hailie.

 - Aha. Wszystko dobrze ? Nic cię nie boli ? 

- Już nie - odparłam ponownie włączając film. Tymczasem Hailie dostrzegła mój telefon. 

- Lizzy , skąd masz ten badziew ? - powiedziała wskazując na urządzenie.

 - Hailie , wyobraź sobie że nie wszystkie dzieci mają dom i najnowsze telefony . To że w ogóle dostałam telefon to jakiś cud.

 - Nie uważasz , że jest trochę...zepsuty? 

- Tak. 

- To czemu nie chcesz go wymienić? 

- Bo jestem skromna.

 - Dość tego . Jedziemy , nie wiem , do jakiegoś kurde Apple stora czy innego samsunga. Dostaniesz nowy telefon - zawyrokowała Hailie wraz z Vincentem. Pojechaliśmy do Apple stora , gdzie otrzymałam śnieżnobiałego iphon'a piętnaście. Mimo tego , że od najmłodszych lat wpajano mi zasadę ,,jak się nie zepsuje to jest dobre " to cieszyłam się z prezentu. Dojechaliśmy do domu. Wchodziłam właśnie po schodach na górę , gdy drzwi otworzyły się a w nich stał Tony.

 - Elizabeth , musimy porozmawiać.

 - Yhmn - mruknęłam wiedząc o co mu chodzi. Zeszłam ze schodów , i skierowałam się w jego towarzystwie do któregoś z pokojów.

 - Chcesz żebym zaczęła cię uczyć jak panować nad sobą ?

 - Ta. - Dobrze. Najpierw zaczniemy od teorii , a potem przejdziemy do praktyki. Więc , wyobraź sobie że jakiś typ który doczepił się do Lily , obraża cię . Co robisz ?

 - Biję go niech ma za swoje. 

- Nie - westchnęłam. 

- Z tobą jak z Kalim uczącym się religi*.

 - Kim ? 

- Nie ważne. Podchodzisz do niego , i spokojnym tonem zaczynasz : 

- Słuchaj , twoje zachowanie było nieprzyjemne. Chyba jesteśmy na tyle dorośli , żeby nie bić się jak dzieci , tylko załatwić to jak ludzie , nie ? 

- Aha - powiedział Tony.




* Chodzi o Kalego , z ,,pustyni i w puszczy ".Komentujesz = motywujesz

𝐑𝐨𝐝𝐳𝐢𝐧𝐚 𝐌𝐨𝐧𝐞𝐭. 𝐒𝐳𝐦𝐚𝐫𝐚𝐠𝐝Where stories live. Discover now