/7 •Zamknij mordę!•

182 8 15
                                    

Stałam wpatrując się na Koko. Kurwa.. i co ja mam powiedzieć? Jak zacząć tą rozmowę? Sama nie wiem..

- Nie mam całego dnia? Czego? - Odwrócił się nagle do mnie. Nasze spojrzenia spotkały się. Przełknęłam nagle ślinę zaciskając pięść

- Dlaczego trzymasz się Black Dragon? - Zapytałam się nagle nie odwracając od niego wzroku. Chciałam usłyszeć przyczynę, dlaczego?

- Nie powinno cię to interesować. Dostałam propozycję od Inui'ego więc przyjęłam - Wzruszył ramionami i schował dłonie do kieszeni

- Dla jakiegoś gangu mnie zostawiłaś? - Zapytałam się nagle niedowierzając w to.. zostawił mnie żeby dołączyć do Black Dragon?

- Posłuchaj mnie. Nie chciałem, żeby to tak wyszło. Nie sądziłem, że będę musiał zerwać z tobą znajomość. Nie mogłem się z tobą zadawać bo inaczej wąchała byś kwiatki od spodu - Zmarszczyłam brwi nagle słysząc jego słowa. Lekceważył mnie.. sądził, że nie umiem się obronić?

- Przecież bym się obroniła! Naprawdę? Wiesz jak przeżywałam to, że mnie zostawiłeś?! Ile przepłakałam nocy i dni?! - Przymknęłam nagle powieki próbując się nie rozpłakać. Usłyszałam nagle kroki i poczułam dłoń na swojej głowie. Otworzyłam oczy i spojrzałam sie na niego. Przychylił się nade mną

- Nie mogłem ryzykować. Po za tym, wiem, że to przeżywałaś, podejrzewałem. Ale nie miałem wyboru. Musimy żyć, jesteśmy wrogami. Musimy się pogodzić z tym

Odsunął dłoń i zaczął znowu odchodzić, ja złapałam szybko jego dłoń żeby go znowu zatrzymać, odwrócił się nagle

- A nie mógłbyś odejść z Black Dragon i na przykład dołączyć do Toman? - Zapytałam się nagle, on zaczął się śmiać

- Co ty gadasz? W życiu Toman mnie nie przyjmie. A po drugie chyba Tajiu by mnie zabił na miejscu - Odepchnął moją dłoń, schował je do kieszeni i zaczął odchodzić - Nic nie możemy już zrobić.

Wpatrywałam się na niego jak odchodził, czułam się bezradna. Przymknęłam oczy, poczułam dłoń na moim ramieniu, otworzyłam je widząc, że to mój brat był. Pokazałam gestem głowy żebyśmy też szli już. Nie miałam ochoty tu zostawiać, zdecydowanie nie.

Szliśmy przed ulicę z moim bratem i Chifuyu, myśląc o tym co mi powiedział Koko. Chronił mnie? Co on gada w ogóle?!

- Jestem na nie - Usłyszałam głos Chifuyu, przestałam myśleć o tej rozmowie i zająć się rzeczami które były ważniejsze w tym momencie - Nie musimy współpracować z Kisakim, Risa! - Krzyknął w moją stronę - Sami sobie poradzimy - Kurcze.. sama już nie widziałam co robić

- Jesteś pewien? - Mój wzrok powędrował do Takemichi'ego. Westchnęłam zaczynając drapać się po głowie

- Nie możemy mu ufać! On coś kombinuje! - Odwróciłam się w ich stronę wpatrując się w nich. Zacisnęłam pięść

- Posłuchajcie! Wiem, że to jest dziwne, że on chce nam pomóc! Ale nie mamy chyba wyjścia.. po prostu nie mamy - Wzruszyłam ramionami odwracając się. Nie podoba mi się to co zaraz powiem, ale nie miałam wyjścia - Będziemy współpracować z Kisakim i Hanmą

Odparłam wpatrując się przed siebie. Zacisnęłam zęby spoglądając na nich kątem oka

- Czyli jednak.. - Westchnął nagle Chifuyu kiwając głową - Mamy dać mu odpowiedź kiedy pomyślimy.

- Okej.. - Kiwnęłam głową zaczynając iść przed siebie. Nie podobał mi się pomóc współpracy z tym gościem, ale musiałam.

Umówiliśmy się z Kisakim na mostu. Zmarszczyłam brwi widząc ich, już czekali na nas. Westchnęłam stając przed nim ale nadal trochę dalej

ENEMIES | Tokyo Revengers √ Kokonoi x OCWhere stories live. Discover now