19. Chcę poznać całą prawdę.

235 18 4
                                    

Witam was po tej długiej przerwie!
Postanowiłam zamieścić wam chociaż ten rozdział, mimo że trochę nie wygląda tak jakbym chciała.
Możliwe, że w niedalekiej przyszłości go poprawię.

Miłego dnia/popołudnia/noc (a może też bardziej dobranoc)
Miłego czytania!!

•••

Nicolás' POV

- Nie rozumiem twojego punktu widzenia, ojcze - spoglądam mu prosto w oczy mając nadzieję, że jako jego syn będę mógł na niego choć w minimalny sposób wpłynąć. - Ta dziewczyna też ma swoje życie, do którego chciałaby wrócić. Nie możemy jej tak po prostu wykorzystać, abyś ty wygrał a po tym wszystkim zostawić ją na pastwę losu. Ona ma prawo wiedzieć co się dzieje wokół niej, to dotyczy jej najbliższej rodziny nawet jeśli jest ona jaka jest. To są jej korzenie i to kim ona naprawdę mogłaby być gdyby nie podjęte decyzje przez jej ojca. Nie odbieraj jej możliwości odkrycia prawdy, ponieważ każdy zasługuje na szczerość.

Ojciec mierzy mnie zażenowanym a za razem groźnym wzrokiem. Przetwarza przez chwile moje słowa, po czym delikatnie kiwa głową. Przejeżdża palcem wskazującym po swoich wargach i wzdycha. Zaraz usłyszę jego werdykt, ale nie sądzę abym był gotowy go usłyszeć. Nerwowe drganie mojej powieki oraz trzęsące się dłonie jedynie mnie w umacniają w tym przekonaniu.

- Dobrze, zgadzam się.

- Tato, błagam cię przemyśl to jeszcze raz, pomyśl o tym co ona musi czuć i... - gubię się w połowie swojej wypowiedzi i spoglądam na niego z szeroko otwartymi oczami. Mrugam kilkukrotnie, a oddech grzęźnie mi w ustach.

- Powiedziałem, że się zgadzam. - na twarzy mężczyzny ukazuje się szeroki uśmiech.

Momentalnie ulga zalewa moje ciało. Robię głęboki wdech i zerkam przez kilka sekund za okno. Promienie słoneczne wpadają do środka i oświetlają nasze twarze. Z powrotem patrzę w stronę mojego ojca. Ciężko jest mi zrozumieć dlaczego zmienił teraz zdanie, ale przyjmuje tą decyzje z wdzięcznością.

- Leć już do niej - macha dłonią w kierunku drzwi. - Po raz pierwszy widzę ciebie w takich skowronkach - kręci roześmiany głową.

Ruszając w stronę drzwi przystaję na jego słowa. Uśmiech który wciąż nie schodzi z mojej twarzy momentalnie się poszerza.

- Nie mam pojęcia o czym mówisz papi.

Obydwoje wybuchamy śmiechem, żegnam się z nim machnięciem ręki i ruszam w stronę swojego samochodu.

Susan's POV:

Wzdycham i wkładam ostatnią rzecz do małego plecaczka. Dzisiaj zostaję wypisana ze szpitala na własne żądanie. Mimo że wciąż nie czuje się najlepiej, a noga jeszcze nie nadaje się do użytku nie byłabym w stanie wytrzymać tutaj ani minuty dłużej. Przez ten dłuższy pobyt zdałam sobie sprawę w jakiej dupie jestem. Pomijając wypadek, przez który jeszcze conajmniej pięć tygodni będę chodziła z gipsem, a później czeka mnie fizjoterapia, to mam poważny problem z Nicolásem i moim ojcem. Ta sprawa naprawdę musi być bardzo poważna, a jak na złość nic o niej nie wiem. I to spędza mój sen z powiek.

Niestety Nicolás mnie nie odbiera, ponieważ jak się okazało ma jakąś rodzinną kolację i przy okazji będzie omawiał dalszą taktykę wobec mojego ojca. Oczywiście o to też zdążyliśmy się już posprzeczać. Nie zgodziłam się, aby po mnie przyjechał, ponieważ musi zrozumieć, że też mam uczucia, a boli mnie to, że wyklucza mnie z posiadania wiedzy na temat sprawy z moim ojcem, ale teraz kiedy widzę jak krople deszczu uderzają w okna mam ochotę cofnąć czas i nie być tak uparta.

mira al cielo amor [zakończone]Where stories live. Discover now