Rozdział 26.

651 35 2
                                    

Życie, jest jedno, jest to największy dar jaki możemy dostać. Ale czy kiedyś miałam wielką chęć do życia?

- Nie od powiem sobię na to pytanie.

Nie wiem co się stało,nie pamiętam zbyt wiele. Jestem w ciąży, najprawdopodobniej z Harry'm. Jestem inną osobą. Nie jestem już miła i potulna, lecz wredna i zimna w stosunku do innych.

Jestem w 5 miesiącu ciąży, uczęszczam na uczelnie. Fajnie prawda? Czasami do mojej głowy przychodzą myśli by usunąć to dziecko. Moze to dobrze, może nie ale dla mnie to najlepsze wyjście.

Ludzie na uczelni dziwnie patrzą się na mnie, irytuję mnie to. Przecież jestem taka sama jak oni. Niczym nie różnimy się. A może wiedzą coś, o czym ja nie mam pojęcia?

Gdy siedzę tak i myślę podchodzi do mnie średniego wzrostu brunetka, i siada obok mnie.

-Um cześć - podaję mi ręke na przewitanie, niechętnie ściskam ją.

-My się znamy? - pytam lekko zdziwiona, nikt nie chciał ze mną rozmawiać.

-Nie ... znaczy ja wiem o tobie dość dużo - mówi, a moje oczy robią się większe.

-Jak to? -pytam z lekka zirytowana.

-Wiem trochę o twojej przeszłości, jesteś w ciąży, i myślę, że chcesz usunąć to dziecko - odpowiada na moje pytanie, na co ja przewracam oczami.

-Dobra, co wiesz? - pytam oschłym tonem.

-Słyszałam, że byłaś ze Styles'em. Podobno wiele przeszedliście razem. On zostawił cię dla innej a potem wróciliście do siebie. Słyszałam też, o wiele mniej miłych rzeczach. Jesteś w ciąży, to z nim? - pyta lecz ja nie wiem co odpowiedzieć.

-Nie wiem, chyba tak - odpowiadam i mam zamiar odejść gdy brunetka powstrzymuję mnie.

-Ola jestem - mówi i odchodzi.

Po zakończonych zajęciach udaję sie do kliniki, długo myślałam, nad usunięciem dziecka, teraz to zrobię. Wchodze do budunku i od razu udaję sie do recepcji. Tam zapisuję sie na wizytę. Po chwili kątem oka zauważam, że do kliniki wchodzi niejaka Ola. Co ona tu robi? Podchodzi do mnie po czym ciągnie mnie za ramię.

-Nie możesz tego zrobić - mówi wściekłym tonem.

-To moje życie, ja ustalam co mogę a czego nie - mówiąc zauważam, że w telewizorze na ścianie leci teledysk One Direction.

Do mojej głowy powracają wspomnienia. Powoli zaczynam przypominać sobie fragmenty mojego życia, Harry i ja, miłość, Gemma przerywająca nam kochanie się. Na to wspomnienie uśmiecham się. Po chwil czuję, że tracę kontrolę, i powoli osuwam się na ziemie.

-Adelia! Halo? - mówi podenerwowana Ola.

Przed moimi oczyma znów pojawił się on ...

- Jesteś śmieszna Adelia. Dobrze wiesz , że to ty możesz stąd wypierdalać. To jest mój dom.

- Tak? A więc dobrze. Wychodzę. - Łzy, zaczęły spływać po moich policzkach.

- No i dobrze. - Wysyczał.

- A tak na marginesie. Koniec z nami.

- Spoko. - Stwierdził, lecz po chwili kiedy doszło do niego to co powiedziałam zerwał się z miejsca łapiąc mnie za rękę.

- Nie chciałem tego powiedzieć! Poniosło mnie ...

- To już nic nie znaczy Harry. Nie ma już nas, jesteś tylko ty sam. Powiedziałeś zbyt wiele, nigdy nie pomyślałabym, że jesteś do tego zdolny.

- Ale ja cię kurwa kocham! Przepraszam! Mam klękać przed tobą na kolanach?!

- Nie Harry. Zapomnij o nas. O mnie.

- Nic już nie mówiąc, wyrwałam swoją dłoń z jego, zostawiając Styles'a za sobą który, osunął się na ziemię płacząc.

Zanim wyszłam z domu usłyszałam, dźwięk rozbijanych lamp, kieliszków, rzucanych krzeseł. Uslyszałam Anne, Gemme, Harry'ego. Straciłem . Tym razem na zawsze.

Kolejna fala wspomnień. Tym razem zabolało, cholernie zabolało. Poczułam ukłucie w sercu ...

Wstaję powoli z jej pomocą, zasłabłam. Nie mogę usunąć tego dziecka, jest to owoc miłości mojej i Harry'ego. Mimo, że miłości nie ma ja nadal chcę urodzić to dziecko. Udaję sie do recepcji by anulować wizytę.

Postanawiam: zmieniam wszystko. Nie mogę żyć przeszłością. Czas myśleć o aspektach teraźniejszości. Zmienię w sobie wszystko, fryzurę wygląd. Wyprowadzę się stąd. Poznajcie nową Adelie.

Last attempt. | H.S | ( Lost hope sequel )Where stories live. Discover now