Rozdział 22.

768 56 9
                                    

- Co ty tu kurwa robisz? - Wysyczał Harry.

- A jak myślisz? Odebrać zapłatę, nie wykonałeś zadania!

Mialeś zabić Anne.

- O czym on do cholery mówi Harry?

- Nie wtrącaj się! - Krzyknął popychając mnie na szklaną szybę.

Szkoło porozcinało moją skórę niemal natychmiast. Harry nawet nie spojrzał na mnie tylko rzucił się na swego ojca. Dziewczyny były w totalnym szoku, lecz po chwili Gemma zauważyła mnie i pod biegła.

- Adelia, o mój Boże. Ja ... Ja nie wiem co mam zrobić.

- Nie rób nic, to nie pierwszy i nie ostatni raz.

- Zabieramy ją Styles. - Rzekł jego ojciec, zbliżając się w moim kierunku, kiedy loczka unieruchomił jego brat.

- Po moim stupie mój zmarły mężu. - Powiedziała spokojnie Anne.

- Nie wtrącaj się. - Wysyczał.

- Nie zdziw się. - Krzyknęła, po czym wyjeła broń dyskretnie ze schowka.

- No to niby co zrobisz? - Spytał z kpiną.

- Co? A no to patrz. - Wymierzyła broń w jego stronę, po czym nie wachając się ani chwili dłużej strzeliła.

Zapadła cisza, lecz nie na długo. Brad widząc co się dzieje, wsadził nóż w plecy Harry'ego, po czym uciekł. Nikt za nim nie biegł, Gemma zostawiła mnie samą biegnąc do Styles'a tak jak i jego matka. Chciałam zrobić to samo, lecz nie potrafiłam. Nie mogłam wstać.

Poczułam, że odpływam.

Dane mi było, ostatni raz spojrzeć na loczka, który wpatrywał się we mnie, szeptajac ciche przepraszam.

*

*

*

Do czwartku miśki;*

Last attempt. | H.S | ( Lost hope sequel )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz