Rozdział 8

16.8K 492 213
                                    

Na dworze robiło się coraz cieplej, ze względu na zbliżające się wakacje, a co za tym idzie - coraz częstsze imprezy. Wszyscy wytrwale wyczekiwaliśmy wyjazdu rodziców Chase'a na coroczną podróż do Paryża.

To było miasto, gdzie się poznali jako nastolatkowie, kiedy to Pani Severine wymknęła się w nocy z pokoju hotelowego, żeby samej zwiedzić miasto. Plan jednak nie do końca poszedł po jej myśli, bo już na samym starcie utknęła w windzie. Jednak wówczas wyciągnął ją stamtąd jej obecny mąż, który tej samej nocy nie mógł spać. I tak się złożyło, że od 20 lat są szczęśliwym małżeństwem, jak i przyjaciółmi mojej mamy.

Więc gdy tylko wyjeżdżali, pomagałam Chase'owi w organizacji imprezy w jego domu. Nie wiem, jak to się dzieje, ale za każdym razem, gdy ma być około stu osób, robi się ich trzy razy więcej. A po każdej z imprez najbardziej cierpią ulubione kwiaty jego mamy. Gdyby nie jej bezgraniczna miłość do syna, mój przyjaciel musiałby szukać nowego dachu nad głową.

A póki co, musiała nam wystarczyć impreza u króla pawia, na którą właśnie szykowałam się razem z Jasmine. Dziewczyna przekonała mnie do ciut mocniejszego makijażu niż zazwyczaj nosiłam, a później wzięłyśmy się za przeszukiwanie mojej szafy.

Blondynka włożyła na siebie białą, jedwabną sukienkę przed kolano z odkrytymi ramionami. Ja, w przeciwieństwie do niej, miałam na sobie zwykły czarny top, do którego dorzuciłam skórzaną kurtkę w krótkim, modnym fasonie. Jej ozdobne zamki współgrały z zamkami na dopasowanych, czarnych spodniach.

- Tym razem obie bawmy się dobrze na tej imprezie - mówiła Jasmine. - Bez względu na to, co by się nie działo.

Gryffin miała rację. Koniec z patrzeniem w przeszłość - czas się bawić. Czasami już tak jest, że niektórzy ludzie odchodzą z naszego życia, żeby zrobić miejsce dla nowych.

- Czy ty mi proponujesz imprezę bez granic? - spojrzałam z rozbawieniem na dziewczynę zbierającą kosmetyki z mojego łóżka, a było ich od groma i ciut ciut. Obejrzałam się jeszcze w lusterku i pokryłam usta czerwoną, krwistą pomadką.

- Oj tam, zaraz bez granic. Ważne jest to, żeby łapać wspomnienia, prawda?

- Zdecydowanie. Za te słowa dostałabyś od Chase'a nagrodę Nobla.

Po moich słowach rozległ się dźwięk klaksonu Stefi. Stefi to ukochane autko naszego przyjaciela, które po ostatnim zderzeniu z płotem państwa Gidermanów zostało ledwo odratowane przez mechaników.

- O wilku mowa - uśmiechnęłam się.

Obie parsknęłyśmy śmiechem, a zanim wyszłyśmy z mieszkania, zostawiłam mamie karteczkę z informacją, że prawdopodobnie nie wrócę na noc i będę nocować u Jasmine.

                                      *****

Impreza trwała w najlepsze, gdy się na niej zjawiliśmy. Chase już na wejściu gdzieś zniknął, co nie było do niego podobne, ale może chciał zdążyć spróbować każdego rodzaju trunków, jakie przygotował dla gości Salvatore? To było by w jego stylu.

Jasmine miała podobne plany, bo zaraz zjawiła się z dwoma drinkami w ręce i jeden z nich wyciągnęła w moją stronę. Najpierw jeden, a potem pięć kolejnych. Kilka odważnych tańców i jeszcze więcej alkoholu.

- Tobie już wystarczy...

Kiedy sięgałam po kolejny kubeczek z wódką na blacie kuchennym, usłyszałam za sobą przyćmiony przez dudniącą muzykę, męski głos.

- Dzisiaj bawimy się bez granic - bąknęłam z leniwym uśmiechem na ustach. Podniosłam kubeczek do góry. Zaraz jednak ktoś wyrwał mi go z dłoni i odstawia z powrotem na blat.

Dark Desire Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz