Rozdział 5

17.1K 505 190
                                    

Siedzieliśmy z Chase'm i Jasmine na stołówce szkolnej, kiedy powtarzałam sobie w głowie plan odkrycia, czy to Evans jest moim stalkerem. Przez to nawet nie ruszyłam swojego obiadu.

- Patrzcie, diabelskie trio* idzie - z namysłu wyrwał mnie głos blondynki.

Miała rację. Do stołówki właśnie wchodził mój podejrzany wraz z resztą najbardziej pożądanych chłopaków w szkole... To teraz pozostało tylko znaleźć odpowiedni moment, żeby wprowadzić mój plan w życie.

Usiedli do swojego stolika, a Salvatore powitał jedną z dziewczyn siedzących przy nim namiętnym pocałunkiem. Czyżby znalazł nową zabawkę?

Do Evansa też kleiła się jakaś dziewczyna, ale ten dobitnie ją zlewał. Wydaje mi się, że nawet na nią nie spojrzał. Ciężko określić, ponieważ ma założone na nos przeciwsłoneczne okulary. Po chwili jednak wstał, powiedział coś do chłopaków i ruszył do wyjścia.

- Idź za nim, pewnie poszedł zapalić - poczułam jak pośpiesznie szturcha mnie w ramię Chase.

Miał rację; teraz miałam idealny moment, by dowiedzieć się, czy miałam rację. Jednak zaraz za Evansem wyszedł Callum... No to po ptokach. Widząc moje zrezygnowane spojrzenie, Chase burknął coś niezrozumiałego pod nosem i pociągnął mnie w stronę wyjścia ze stołówki.

- Ej, Callum, czekaj...

Chase puścił mnie i podszedł do chłopaka, odwracając tym samym jego uwagę. Objął go ramieniem i poprawadził w innym kierunku. Dobra, to jego mamy z głowy, ale gdzie zniknął Evans?

Szłam przez szkolny hol i rozglądałam się. Nie zauważając nigdzie chłopaka, udałam się za szkołę, ale tam też go nie było.

- No i gdzie ty jesteś? - mruknęłam pod nosem.

Poczułam czyjś zimny oddech na moim karku. Przełknęłam gulę w gardle i powoli się odwróciłam, napotykając na swojej drodze skanujące moją twarz ciemne spojrzenie Evansa.

- Śledzisz mnie, panienko? - uniósł brew do góry i wsadził ręce do kieszeni czarnej bluzy.

- Ja tu tylko... Przyszłam zapalić - wypaliłam od razu, ale on nie wyglądał na przekonanego. Dlatego wyjęłam z kieszeni papierosy.

- Grzeczne dziewczynki nie powinny się truć - zlustrował mnie wzrokiem i oparł się o ścianę niedaleko mnie.

Wywróciłam oczami i odpaliłam jednego papierosa swoją brokatową zapalniczką. Kątem oka zobaczyłam cień rozbawienia na jego wiecznie ponurej twarzy.

- Co cię tak bawi?

Wciąż mi się przyglądał, jakby wyczuwał ściemę w moim zachowaniu. Zaciągnęłam się tytoniem i spoglądałam w jego stronę.

- Ile ty masz lat, że nosisz różową zapalniczkę? I to w dodatku brokatową?

Czy on naprawdę żartował z mojej ukochanej zapalniczki?

Rzuciłam mu zirytowane spojrzenie i wypuściłam dym z ust w jego kierunku.

- Masz coś do różowego? - prychnęłam i schowałam wszystko z powrotem do kieszeni.

- Próbujesz udawać groźną, ale wciąż jesteś tylko małolatą, której wszędzie jest pełno - znowu stał się obojętny i niewzruszony. Odbił się od ściany i wrócił do szkoły, pozostawiając mnie samą, bez odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie.

Czy to on jest osobą wysyłającą mi te sms'y?

                                      *****

Dark Desire Where stories live. Discover now