Otworzyła oczy, ale od razu je zamknęła, bo światło było zbyt rażące. Skrzywiła się czując, jak w żyłę wbijana jest igła. Przechyliła głowę na lewą stronę, gdzie usłyszała otwierające się drzwi. Podniosła delikatnie powieki i zobaczyła sylwetkę mężczyzny w zielonym fartuchu, który szedł w jej stronę. - Śpij kochana. To jeszcze nie czas na pobudkę - pogłaskał dziewczynę po jej brązowych, lekko mokrych od potu, włosach. - Proszę... Nie chce znowu zapomnieć... Powieki zrobiły się ciężkie. Próbowała walczyć z sennością. Przegrała.
1 part