Nalał lampkę wina i spojrzał z satysfakcją przed siebie. Cała ściana obklejona była zdjęciami młodych ludzi. Mundury, lilijki, młodzieńczy uśmiech… to właśnie łączyło te wszystkie fotografie. Dziesiątki zdjęć, które były już nieco wyblakłe i zakurzone. Pogrążony we wspomnieniach odciął się od otaczającego świata. - Piątek. Godzina 18:00.- powiedział męski głos zza jego pleców. Uśmiechnął się tylko i rzekł: -Harcerzyki przyjechały. -Masz się ich pozbyć. Zrozumiano?- mężczyzna był cały czas poważny. -I po co te nerwy? Wiem za co mi płacą. Zlecenie zostanie wykonane.- Usiadł spokojnie na fotelu i wypił wino. -Doskonale. A i mama pozdrawia oraz przeprasza, że nie mogła osobiście przekazać zadania.- znowu został sam w pokoju. Sięgnął do kieszeni i wyjął złożone w kostkę zdjęcie starszej kobiety. Westchnął i rzekł: -Irena…