WPADKA

By tylko_dramione_suki

129K 5K 1.8K

Wszyscy wracają na 6 rok nauki w Hogwarcie. Hermiona i Draco chcieli by dalej się nienawidzić, jednak nie poz... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Epilog

Rozdział 14

2.9K 117 55
By tylko_dramione_suki

-To od czego zaczynamy? Nie znam się na tym... - odchrząknęłam i rozejrzałam się bezradnie po ścianach pokoju dla dziecka. Wszystkie mebelki które dotychczas tu stały zostały wyniesione, a podłoga została przykryta folią. Malfoy wniósł do pokoju puszki z farbą i otrzepał ręce.

-Od ścian Granger, to chyba jest logiczne. - westchnął i otworzył pierwszą puszkę z białą farbą. Wylał trochę na plastikową tackę i wziął wałek do ręki. Podeszłam do ślizgona i zabrałam jeden z pędzli.

-Czyli, te trzy ściany - powiedziałam i wskazałam na ścianę w której były drzwi, tą w której zamontowane było okno, i tą, która była za mną. - na biało. A ta za tobą na amarantowy, tak?

-Mnie się pytasz? Sama wymyśliłaś taki plan. - uniósł brew w rozbawionym geście na co wystawiłam mu język. Klasnął w dłonie i powiedział. - To co? Zaczynajmy bo nie zdążymy przed moim powrotem do wioski.

Złapaliśmy za pędzle i zaczęliśmy malować. Malfoy wziął się za ścianę w której były drzwi, a ja tą z oknem. Wtedy mogłam oddać się myśli która nękała mnie od spotkania z matką Draco. Miałam ochotę by to zrobić, jednak czułam że mogę narazić się przez to na niebezpieczeństwo. Dziecko jest najważniejsze, ale ja też powinnam być szczęśliwa, prawda? W każdym razie...

-Jak ci idzie? Nie zmęczyłaś się? Dobrze wiesz że nie musisz tego robić, wolałbym żebyś usiadła, a ja pomaluję te ściany. - zaczął mówić Draco. Wywróciłam oczami. - Napij się wody. A może jesteś głodna? A może...

-Draco! Nic mi nie jest! To że jestem w ciąży, nie znaczy że jestem kaleką!

-Ale..

-Nie! - przerwałam mu. - Maluj tą cholerną ścianę, albo utnę ci jaja. - zagroziłam i znów wzięłam się za malowanie. Słyszałam jak chłopak odkłada pędzel i wychodzi z pomieszczenia. Prychnęłam pod nosem i zaczęłam machać szybciej pędzlem. Gdy chłopak znów wszedł do pomieszczenia, ściana którą malowałam, była już skończona. - Gdzieżeś był... - urwałam patrząc na blondyna.

W dłoni trzymał kubki z herbatą i talerz z wyśmienicie wyglądającymi kanapkami. Jęknęłam cicho i podeszłam do ślizgona. Usiadłam na podłodze i poklepałam miejsce obok siebie by Malfoy usiadł obok mnie. Talerz z kanapkami położył na podłodze przed nami, a herbatę wcisnął mi w ręce. Oparliśmy się na jeszcze niepomalowanej ścianie, a Draco westchnął.

-To nie tak że uważam cię za kalekę, tylko po prostu mar.. - znowu mu przerwałam.

-Wiem, wiem. Dziękuję. - uśmiechnęłam się z wdzięcznością.

-Chociaż raz mogłabyś dać mi dokończyć.

-Nie marudź. - zachichotałam i nachyliłam się by ściągnąć po kanapkę. Gdy nachyliłam się, zza mojego dekoltu wysunął się złoty naszyjnik który dostałam od Draco na święta. Uśmiechnął się lekko.

-Nosisz go. - stwierdził.

-Noszę go. - odwzajemniłam uśmiech i zbliżyłam się do jego twarzy. Marzyłam teraz tylko o tym by mnie pocałował. Merlin na szczęście wysłuchał moich modłów bo już po sekundzie poczułam jego gorące wargi na moich ustach. Wsunął rękę w moje włosy, a drugą dłonią złapał mnie za ramię. Ja objęłam go za szyję i przyciągnęłam jeszcze bliżej. Pocałunek był delikatny, całowaliśmy się niespiesznie. Malfoy delikatnie przejechał językiem po miom podniebieniu... Usłyszałam charakterystyczny pstryk. Zdezorientowana oderwałam się od blondyna i zobaczyłam.... Narcyzę Malfoy? Która trzymała w rękach aparat i drukujące się z niego zdjęcie. Wyciągnęła fotografię z aparatu i przyjrzała jej się z aprobatą.

-Będzie do albumu rodzinnego. - wyszczerzyła się. Spaliłam buraka.

-Mamo, no wiesz co... - jęknął Malfoy.

-Nie marudź. - poleciła i wyciągnęła różdżkę. Zaczarowała pędzle i wałki by malowały ściany. - Chodźcie zjeść w kuchni, a nie na brudnej podłodze.

***

-Na Merlina mamo! Oddaj to! - krzyknął Draco i sięgnął ręką po album ze zdjęciami który pani Malfoy przyniosła ze sobą. Nie zdążył jednak bo Narcyza zręcznie zabrała album z pola jego zasięgu.

-Nie ma się czego wstydzić. - powiedziała udając powagę.

-Nie mam zamiaru na to patrzeć. Idę po jedzenie do sklepu. - powiedział czerwieniąc się jak dorodny pomidor. Usłyszałam tylko zapinany zamek kurtki i trzask drzwi.

Popatrzyłyśmy po sobie i wybuchnęłyśmy śmiechem. Otworzyłyśmy album ze zdjęciami Draco z dzieciństwa i Narcyza zaczęła opowiadać po kolei każdą historię wklejonego tam zdjęcia.

-Tutaj. - powiedziała pokazując na około pięcioletniego Dracona który miał szew na czole, obdarte kolana, łokcie i kilka siniaków, ale uśmiechał się szeroko. - Postanowił o 3 nad ranem wejść do kosza na pranie i zjechać w nim po schodach. Po drodze wypadł z kosza i uderzył się w głowę, przez co musiał mieć ten szew.

-Nic poważniejszego mu się nie stało?

-Magomedycy podejrzewali wstrząs mózgu, ale na szczęście go nie zdiagnozowali.

-Och! A tutaj.. - odchrząknęła i wskazała na czternastoletniego Draco który z potępieniem patrzył na aparat i zbierał ręcznie odłamki szkła. - Wybił okno rzucając w ojca... garnkiem....

-Garnkiem?!

-Tak garnkiem. Lucjusz powiedział mu że Voldemort rośnie w siłę i niedługo się odrodzi, a wtedy Draco dozna zaszczytu i wstąpi w jego szeregi. Wtedy Draco wściekł się i zacytuję "Nie będę służył jakiejś łysej jaszczurce", i wtedy rozwinęła się kłótnia, podczas której Lucjusz o mało nie stracił głowy. - mruknęła zażenowana Cyzia.

-Nie chciał być Śmierciożercą? - spytałam zdziwiona.

-Nigdy. Nie lubił mugolaków i wyzywał ich, ale do mordowania się nie nadaje. Ma za dobre serce. Chyba sama to zauważyłaś. - stwierdziła pogodnie arystokratka.

-Tak, zauważyłam. - szepnęłam i przewróciłam stronę w albumie.

***

-Skończone. - westchnął Draco mając na myśli pokój dla naszej nienarodzonej córeczki. Dzięki mamie blondyna, farba sama nałożyła się na ściany, i zdążyła wyschnąć, na podłodze została wyłożona miękka wykładzina, i również zaklęciem, poskręcała wszystkie dokupione mebelki. Dodatkowe komody, przewijak, oraz fotel.

-Jeszcze nie jest skończone. - powiedziałam z dezaprobatą.

-Jak to nie?

-Nie ma dodatków. Nie ma firanek, zasłon, pościeli, poduszek, materacy, krzesełek. - zaczęłam wyliczać. - Nie mamy kupionych zabawek, mamy za mało ciuszków, nie mamy smoczków i w ogóle!

-Miona, mamy jeszcze 3 i pół miesiąca. Zdążymy. - uśmiechnął się i pocałował mnie w skroń.

-A co jeśli nie? - martwiłam się. Martwiłam się o to czy poradzimy sobie z dzieckiem, i o kwestię nad którą rozmyślanie przerwał mi Draco podczas malowania ścian.

-Zdążymy. Naprawdę nie musisz się martwić.

-Tak, tak. - mruknęłam i zerknęłam na wiszący zegar. - Za pół godziny musisz być w Hogwarcie.

-Nie chcę.

-Musisz i nie marudź. - wyszliśmy na korytarzyk i Draco zaczął się ubierać.

-To pa. - cmoknął mnie w czoło i już miał wyjść, ale postanowiłam zaryzykować.

-Draco mam prośbę.

-Tak?

-Za tydzień... - odchrząknęłam i powiedziałam na jednym wydechu. - Za tydzień przyprowadź ze sobą Ginny.

Continue Reading

You'll Also Like

40.2K 1.5K 18
Czy jeden z najzwyklejszych wieczorów w dormitorium prefektów naczelnych potrafi obrócić świat do góry nogami? Dosyć możliwe ,gdy pod drzwi pomieszcz...
45.8K 1.6K 33
Chce w niej opowiedzieć historię, która może przytrafić się każdemu z nas. Miłość na całe życie-czy takie coś istnieje? Nic już nie zdradzam. Miłego...
2.4K 135 19
Saja przez wiele stuleci ucieka. Musi się ukrywać, gdyż z jednej strony polują na nią dwaj bracia, Carlos i Diego, a z drugiej w każdej chwili może...
24.5K 1.2K 33
Wierzycie może w przeznaczenie? Wierzycie w to, że można je zmienić? Harry myślał, że nic z tym nie zrobi, że jego życie jest już z góry zaplanowane...