WPADKA

By tylko_dramione_suki

129K 5K 1.8K

Wszyscy wracają na 6 rok nauki w Hogwarcie. Hermiona i Draco chcieli by dalej się nienawidzić, jednak nie poz... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Epilog

Rozdział 9

3K 105 24
By tylko_dramione_suki

Siedziałam razem z Malfoyem przed drzwiami gabinetu doktor Larsen. Czytałam książkę Nicolasa Sparksa, a chłopak obok mnie stukał butem o podłogę w nieznany mi rytm. Byłam pewna że ślizgon deneruje się bardziej tą wizytą niż ja. W drodze do szpitala, tłumaczyłam mu jak taka wizyta wygląda w mugolskim świecie. Zaciekawiony wypytywał o kolejne rzeczy do czasu, aż kazałam mu się zamknąć. On natomiast opowiedział mi o sytuacji w Hogwarcie. Dowiedziałam się że moi przyjaciele niezbyt radzą sobie z moim zniknięciem. Zawalają testy, strasznie mało jedzą, Hagrid podobno nawet wziął urlop zdrowotny. Harry oskarża wszystkich o moje zniknięcie.

-Zapraszam do środka! - powiedziała rudowłosa ginekolożka, otwierając drzwi swojego gabinetu. Stłumiłam w sobie wybuch płaczu. Na moje usta wdarł się mały uśmiech i razem z ślizgonem weszliśmy do gabinetu.

-Daj to. - mruknął blondyn zabierając mi książkę.

-Hermiono rozbierz się i usiądź na
fotelu. - poleciła lekarka nakładając jednorazowe, gumowe rękawiczki. Z małym skrępowaniem obecnością Malfoya, zdjęłam górną partię ubrań, pozostając w samym biustonoszu. Czułam jak moje policzki przybierają różowego koloru gdy chłopak odwrócił swój wzrok na mnie. Nie dostrzegłam jednak na jego twarzy kpiny, za co byłam mu wdzięczna. Posłał mi jedynie uspokajające spojrzenie. Z zamyśleń wyrwał mnie chłodny żel rozprowadzany na moim brzuchu. Odetchnęłam głęboko i popatrzyłam na monitor. -Maluch dobrze się rozwija - poinformowała rudowłosa, i odwróciła wzrok do stojącego pod ścianą Malfoya. - Nie chcesz zobaczyć swojego dziecka?

Wytrzeszczył oczy, ale powoli podszedł. Lekarka pokazała dokładnie palcem monitor, gdzie widniało prawie 3 miesięczne dziecko.

-Wygląda dziwnie. - powiedział nadal przyglądając się we wskazane miejsce.

-No wiesz co?! - oburzyłam się. Lekarka natomiast szczerze się roześmiała.

-Większość przyszłych ojców tak reaguje. - wytłumaczyła, zerkając na moją nierozumiejącą minę. - Możesz się już ubrać.

Pośpiesznie wstałam z fotela i nałożyłam ubrania. Usiadłam przy biurku doktor Larsen i patrzyłam jak pisze coś w notatniku. Za mną niepewnie stanął Malfoy i również przyglądał się kobiecie.

-Nie miałam okazji spytać, jak masz na imię? - spytała blondyna.

-Draco Malfoy.

-Nietypowe imię - mruknęła i związała włosy w kitkę na czubku
głowy. - Następna wizyta będzie za miesiąc, jednak jeśli zauważycie jakieś niepokojące objawy lub będziecie mieć pytania, przychodźcie śmiało. Do widzenia.

-Do widzenia. - powiedzieliśmy chórem i wyszliśmy z gabinetu.

Wyrwałam chłopakowi swoją książkę i ruszyłam szybszym krokiem. Gdy byłam już na ulicy, dogonił mnie i złapał za ramię.

-O co ci chodzi Granger? - spytał zdezorientowany. Uniósł brew czekając na odpowiedź.

-Wygląda dziwnie - prychnęłam pod nosem i ruszyłam dalej do domu. Za sobą usłyszałam chichot nastolatka.

°°°

-Masz złośnico - powiedział ślizgon i postawił przedemną talerz z parującym obiadem. Były to piersi z kurczaka, ryżem i warzywami. Schowałam dumę do kieszeni i zaczęłam jeść. -Może być?

-Może. - warknęłam pod nosem.

-Nadal jesteś zła. - stwierdził z rozdzrażnieniem blondyn.

-Nie jestem! - krzyknęłam. Nie odezwał się już więcej i w napiętej atmosferze dokończyliśmy posiłek.

Umyłam swój talerz i usiadłam w fotelu, przykrywając się kocem. Zaczęłam gapić się przez okno balkonowe i rozmyślać. Za kilka dnii zacznie się listopad, a to oznacza że rozpoczie się trzeci miesiąc mojej ciąży. Pogładziłam się po wystającym brzuszku z czułością. Nawet gdybym miała możliwość cofnięcia się w czasie, i niedopuszczenie do tej ciąży, nie zrobiłabym tego. Pokochałam tego malucha całym sercem. Wiem też że będę robić wszystko, by moje dziecko miało jak najlepszą przyszłość. Będę mieć dziecko. To takie cudowne uczucie, wiedza że w tobie rozwija się nowe życie. Łza zakręciła mi się w oku, ale szybko przetarłam oczy by nie mogła spłynąć po rozgrzanym policzku. Westchnęłam cicho i przeniosłam się na kanapę, by usiąść obok blondyna. Przykryłam się kocem i położyłam głowę na jego kolanach. Odruchowo zaczął gładzić moje włosy. Kątem oka spojrzałam na zegar, dochodziła godzina siedemnasta, więc zostały dwie godziny, aż ślizgon będzie musiał wrócić.

-Wolałbyś córkę czy syna? - spytałam z nienacka, przerywając przyjemną ciszę.

-Szczerze, wolałbym córkę. - zdziwiły mnie jego słowa. Przeniosłam wzrok na jego twarz.

-Dlaczego?

-By móc ją rozpieszczać, wiesz taka mała księżniczka tatusia. Oczko w głowie. Odganiałbym od niej chłopaków i takie tam. - zaśmiałam się na jego słowa.

-Robisz się miękki. - stwierdziłam żartobliwie i lekko trzepnęłam go w ramię.

-Ja? Miękki? Chyba śnisz! - zaprzeczył, udając oburzenie. - A ty? Wolałabyś córkę czy syna?

-Też córkę. Mogłybyśmy oglądać razem filmy, obgadywać tych chłopaków których byś odganiał, miałybyśmy babskie wieczorki, wypłakiwała by mi się w ramię po pierwszym zerwaniu... - mówiłam nostalgicznie, wyobrażając sobie jak z moją małą kopią malujemy paznokcie. - I czuję że to będzie córka. Wiesz, taka matczyna intuicja.

-Mam nadzieję że jak pójdzie do Hogwartu, to zostanie przydzielona do Slytherinu. - westchnął Malfoy.

-Chyba sobie żartujesz! Będzie odważną gryfonką! - zaprotestowałam szczypiąc chłopaka w ramię.

-Chciałabyś.

-A co jeśli nie będzie ani w Gryffinforze, ani Slytherinie? - spytałam prowokująco.

-No, Ravenclaw niebyłby taki zły.

-A Hufflepuff?

-Nawet nie kracz. Wydziedziczyłbym ją. - stwierdził. Posłałam mu mordercze spojrzenie na co się zaśmiał. - Żartuję przecież!

-A jeśli nie pójdzie do Hogwartu? Jeśli Voldemort zawładnie w Anglii, a potem zajmie się resztą świata? - spytałam drżącym głosem i odruchowo złapałam się za brzuch. Przecież tak mogło się stać.

-Nie martw się tym. Potter zabije Sama-Wiesz-Kogo i wszystko będzie dobrze. - westchnął cicho i położył swoją dłoń na mojej która spoczywała na brzuchu. Nie wiem czemu uspokoiły mnie jego słowa. Zerknęłam na niego i zobaczyłam w jego oczach bezgraniczną czułość.

-Ooo, ktoś tu się rozkleja. - zapiałam na nowo wesołym tonem i dźgnęłam go palcem w pierś. Przeniósł wzrok na mnie, po czym parsknął śmiechem.

-Ja się nie rozklejam. - warknął, jednak kolidowało to z jego wesołymi oczami.

-Oczywiście. - zachichotałam.

-Przerwę świąteczną spędzę
tutaj, co? - zmienił temat blondyn.

-To prawie za dwa miesiące. Czemu już o tym myślisz?

-A za ponad sześć miesięcy dopiero urodzi się dziecko, a ty wyobrażasz sobie malowanie paznokci. To jest dopiero skok w przyszłość. - zakpił.

-No dobrze panie nadęta fretko, tak, masz spędzić przerwę świąteczną tutaj.

-Jak żeś ty mnie nazwała? - spytał groźnie mrużąc oczy.

-Fretką. - powtórzyłam bez cienia strachu i wstawiłam mu język.

-Grabisz sobie Granger.

-Tak, chciałabym więcej słodyczy z Miodowego Królestwa. Dzięki
że pytasz. - zmieniłam temat, usmiechając się niewinnie.

-Okej, kupię ci słodycze. - zgodził się. Zapiszczałam jak mała dziwczynka i przytuliłam go.

-Wiesz, co? Nigdy nie pomyślałabym że będziesz taki opiekuńczy. - wyznałam i odsunęłam się od niego, tak by móc spojrzeć mu w oczy.

-Trzeba było mnie szybciej poznać Granger. - zaśmiał się ciepło, ale po sekundzie uśmiech mu zrzedł. Odwróciłam się w stronę która patrzył i przeraziłam się. Czas wycieczki kończył się za piętnaście minut.

Zerwał się z kanapy, i wybiegł do korytarzyka. Pobiegłam za nim. Narzucił kurtkę, nałożył buty. Podszedł do mnie szybko i cmoknął mnie w czoło.

-Do zobaczenia! - pożegnał się i już go nie było.

-Do zobaczenia.. - powtorzyłam cicho i dotknęłam ostrożnie miejsca, gdzie ślizgon złożył delikatny pocałunek. Uśmiechnęłam się lekko i zaczęłam przygotowywać kolację.

Continue Reading

You'll Also Like

132K 5.1K 25
Czy mały chłopiec i jego pragnienie matczynej miłości będzie w stanie stopić lód i przełamać mur nienawiści? Czy dwa poranione serca mogą jeszcze ko...
25.9K 941 31
Hejka stworzyłam opowiadania o rodzinie Monet, gdzie chłopcy mają siostrę Max która z nimi mieszka od początku. Ogólnie akcja książki jej oczami :) K...
94.4K 2.5K 33
Hailie ma 4 lata kiedy jej dwie najbliższe osoby- babcia i mama- umierają. Między nią a rodzeństwem jest duża różnica wieku. Czy przyjmą Hailie? Czy...
208K 2.2K 12
- Kurwa Draco czy ty mi nigdy nie dasz spokoju?! - Parsknęłam , a biało włosy chłopak się uśmiechnął. - To tylko sex. - Spojrzał się na mnie - Ściąga...