Zakazana Miłość

By s4t4n_pr4y3r

279 11 0

Ona - delikatna i wrażliwa, a zarazem silna i stanowcza szesnastoletnia uczennica. On - dwudziesto ośmioletni... More

Rodział 1 - Nowy nauczyciel
Rozdział 2 - Zostań na chwilę
(18+) Rodział 4 - No to zaczynamy
Rozdział 5 - Mały wypadek

Rozdział 3 - Musimy porozmawiać

45 2 0
By s4t4n_pr4y3r

# PO LEKCJACH #
Per.Zuza

Dobra, wychodzę już właśnie ze szkoły. Biorę telefon do ręki i go włączam. Jest godzina 14:34. Nieźle się wyrobiłam. Wyszłabym szybciej, gdybym nie musiała czekać na Nadię. Zanim ona się ogarnie, zdążyłabym 2 razy pojechać do domu, no ale co zrobić. Idziemy razem. Hm, tylko jak to zrobić, żeby nie zauważyła, że Adam na mnie czeka?
Dobra, mam pomysł.
- Ej bo ja chciałam iść dzisiaj na inny przystanek, który jest bliżej- powiedziałam - będzie szybciej po prostu
- A - odpowiedziała Nadia - no dobra to pójde z kimś innym.
- Okej... - trochę smutno mi się zrobiło. Widziałam, że chciała iść ze mną, ale miałam inne plany - no to do jutra
- Paa - powiedziała i mnie przytuliła. Odwzajemniłam uścisk i poszłam tam, gdzie miał na mnie czekać Adam. Cholernie się stresowałam. O czym chce ze mną rozmawiać?

# CHWILĘ PÓŹNIEJ #
Per. Adam
Dobra, jestem na miejscu. Czekam, aż ta pinda w końcu przyjdzie. Kurde, trochę chłodno się robi. Mam nadzieję, że szybko przyjdzie. Nie wiem tylko, jak jej o tym powiedzieć. Hm, pomyślmy...
- D-dzień dobry - nagle z zamyślenia wybił mnie damski głos. To Zuza. W końcu przyszła - przepraszam, że tak długo, ale musiałam się pożegnać ze znajomymi...
- Nie szkodzi - powiedziałem - ogólnie to śpieszysz się do domu, czy niezbyt?
- Umm.. w sumie to nie. A dlaczego Pan pyta?
- Więc... może byśmy poszli do jakiejś kawiarni, żeby spokojnie porozmawiać? - Ja jebie, czemu to powiedziałem?
- W sumie to czemu nie - zdziwiła mnie jej odpowiedź - a zna Pan jakąś dobrą kawiarnię?
- Hmm - pomyślałem chwilę - niedaleko jest podobno całkiem niezła, może do niej?
- W sumie, czemu nie - odparła i wzruszyła ramionami.
Dobra, to idziemy. Zaczęliśmy rozmawiać o muzyce. Nie spodziewałem się, że ma aż tak rozległy gust. Lubi słuchać wszystkiego, co zaczyna się od rocka, kończąc na brutal death metalu.
- Heh, myślałem, że słuchasz rapu, tak jak większość twoich rówieśników, ale według mnie jesteś na dobrej drodze, jeżeli chodzi o gust.
- Dziękuję - odpowiedziała - Po prosru cały ten "rap" wydaje mi się strasznie tępy i, że nie wymaga jakiś specjalnych talentów. A czego pan lubi słuchać?
- Hm - pomyślałem - Ogólnie to mam gust całkiem zbliżony do twojego, ale najbardziej to chyba lubię słuchać Sabaton i Rammstein.
-Uu - zaciekawiła się - w sumie nie spodziewałam się tego po panu, ale się cieszę. W jej oczach widziałem ten błysk. I smutek...

# CHWILĘ PÓŹNIEJ#

Jesteśmy na miejscu. Dojście tam zajęło nam niecałe 10 minut, ale szybko zleciało ze względu na naszą rozmowę. Domyślam się, że mógłbym z nią przegadać jeszcze wiele tematów.
Otwieram drzwi, wpuszczam ją pierwszą, później sam wchodzę i zamykam drzwi. Rozejrzałem się w poszukiwaniu miejsca, aby usiąść.
Jest. Idealnie.
- Co powiesz na tamten stolik? - zapytałem, pokazując na miejsce zaraz przy oknie.
- Jasne, może być - powiedziała niepewnie. Widziałem, że się stresuje.
Usiedliśmy więc na krzesłach.
- A więc - zacząłem - chciałem, żebyś opowiedziała mi wszystko, co do mnie czujesz... nie martw się, wszystko się ułoży, tylko musisz być ze mną
szczera - szkoda mi jej trochę, ale muszę wiedzieć jak jej pomóc .
Trochę się wystraszyła, ale po chwili się uspokoiła.
- Umm... zacząć od samego
początku? - zapytała niepewnie
- Tak.
- N-no dobrze... - zaczęła opowiadać, patrząc mi głęboko w oczy - a więc wszystko zaczęło się, gdy pierwszy raz pana zobaczyłam. To była pierwsza nasza lekcja historii. Nie wiem, czym mnie pan przyciągnał, czy wyglądem, czy charakterem, czy może jeszcze czymś innym, ale no stało się. Przez jakiś czas już nie mogę się skupić na niczym innym, niż na panu... - to ostatnie wydusiła z siebie bardzo niepewnie. Rozbrajał mnie jej wzrok. Szkoda mi jej, serio.
- Hm, - odparłem po chwili - w sumie to nie wiem, co mam odpowiedzieć. Nie wiedziałem, że aż tak bardzo się tym przejęłaś
- Wiem, że pan za mną pewnie nie przepada, ale niech pan wie, że ja o panu wciąż myślę..
No i zatkało mnie. Cały czas patrzyła mi prosto w oczy, co trochę mnie rozkojarzyło.
- Kto powiedział, że cię nie lubię? Według mnie jesteś fajna, miła, mądra, i co najważniejsze szczera.
Widziałem, że trochę się zdziwiła.
- N-naprawdę - zapytała- myślałam, że po tym pan będzie próbował mnie jakby trochę... unikać
- Hm? Dlaczego miałbym cię unikać? To, że jakaś uczennica zakochała się w nauczycielu, to nie znaczy, że jest gorsza, albo jakaś inna. Powinno się jej pomóc, doradzić, albo... chociaż spróbować, ale na pewno nie unikać. Poza tym... to chyba dobry moment na to. Bo wiesz... jakby ty też... yyy... trochę mi się podobasz - Zatrzymałem się w tym momencie i poczułem, że robię się cały czerwony. Jezu, po co ja to powiedziałem. Zjebałem już na początku. Widziałem reakcję Zuzy. Zaczęła się krztusić i płakać. Nie panowała nad sobą.
- Wszystko dobrze? - zapytałem
- T-tak-k - wyjęczała - po prostu chyba źle Pana usłyszałam. Czy Pan powiedział, że ja się Panu podobam?!
Przez chwilę zapanowała cisza. Nie mogłem z siebie wydusić ani słowa.
- Noo... tak jakby... - to nie miało sensu. Po co ja się w ogóle odezwałem?
- No to... co teraz? - zapytała niepewne Zuza. Serio, nie miałem pojęcia co zrobić i jak ją zapytać o to... Dobra, nie będę jej dzisiaj tym dobijać. Zostawmy to na następne spotkanie.
- Hmm- pomyślałem - Może... czasami po szkole.. no wiesz... pójdziemy gdzieś porozmawiać, czy coś? To brzmiało trochę jakbym był jakimś pedolfilem ale no cóż.
- W sumie... czemu nie - widziałem jej uśmiech. Próbowała go ukryć ale i tak go zobaczyłem. Spojrzałem w jej oczy, a ona w moje. Zapanowała cisza.
- No to... może pójdziemy się
przejść? -zapytałem - chyba, że wolisz tu zostać, to nie ma sprawy...
- Umm.. możemy iść - odparła i wstała
Więc zrobiłem to samo. Pomogłem jej wstać i po chwili wyszliśmy.
- A dokąd pójdziemy? - zapytała
- Znam jedno ciekawe miejsce. Na pewno ci się spodoba.
Zaprowadziłem ją nad staw. Gdy dotarliśmy na miejsce była zachwycona. Rozglądała się i patrzyła, czy gdzieś są jakieś kaczki.
- Podoba ci się? - zapytałem z uśmiechem
- Tak! Bardzo! - uśmiechnęła się
- Mówiłem że ci się spodoba - powiedziałem pod nosem

Chwilę póżniej usiedliśmy na ławce obok stawu i zaczęliśmy rozmyślać, co zrobić, żeby nikt nie zauważył naszej relacji poza szkołą.
- Może będziemy spotykać się w późnych godzinach, albo w jakimś konkretnym miejscu? - Zuza wpadła na dobry pomysł
- Hm, dobry pomysł. Jakie godziny by ci pasowały? Wiesz, nie chcę się narzucać, poza tym chcę, żebyś nie musiała się spieszyć ze wszystkim.
- Co pan powie na 17? Ja kończę o 14, zanim dojadę do domu, zrobię lekcje i przyjadę, będzie akurat
- Mi pasuje jak najbardziej - powiedziałem. Po pracy mam dużo wolnego czasu, więc może być.
Nagle zrobiło się dosyć zimno. Widziałem, że Zuza cała się trzęsła.
- Nie jest ci zimno? - zapytałem troskliwym tonem
- T-trochę - powiedziała
Na te słowa automatycznie zdjąłem płaszcz, i ją nim przykryłem.
- A panu nie jest zimno? - zdziwiła się
- Mam jeszcze bluzę, więc dam sobie radę - odparłem
- D-dziękuję - uśmiechnęła się
W tamtej chwili zaczęło mocno wiać
- Heh, to chyba nie był najlepszy pomysł, żeby iść na spacer...- powiedziałem - może..yy pójdziemy gdzieś, gdzie jest cieplej?
- Czyli gdzie? - no tak, i co teraz odpowiedzieć, żeby nie wyjść na pedofila. Dobra, raz kozie śmierć
- Co powiesz na..yyy - lekko się zawahałem- może pójdziemy...no wiesz.. do mnie?
- W sensie do Pana domu? - trochę się przestraszyła
- J-jeżeli nie chcesz, to wymyślimy coś innego...
- Możemy iść.. - trochę mnie zdziwiła. Bez żadnego namysłu, po prostu, jakby to było normalne
- No to.. idziemy? - widziałem, że była cała czerwona. Chyba dopiero dotarło do niej, co właśnie powiedziała
- T-tak- teraz już trochę niepewnie odpowiedziała
- No to chodźmy- powiedziałem i już chciałem iść, lecz nagle poczułem coś dziwnego. Gdy spojrzałem w lewo, zauważyłem, że Zuza trzyma mnie mocno za rękę. Miała strasznie zimme ręce.
- Wszystko dobrze? - zapytałem troskliwym tonem
- T-tak - powiedziała- po prostu... no wie pan...
- Wiem wiem, to co, idziemy?
-Jasne
Po drodze Zuza opowiedziała mi wiele rzeczy o sobie. W sumie nie spodziewałem się, że mamy tyle wspólnego. Lubimy tą samą muzykę oraz filmy, mamy podobne zainteresowania, ma podobne poczucie humoru do mojego no i ogólnie, w wielu rzeczach się dogadujemy.
Dobra, po jakiś 20 minutach drogi w końcu dotarliśmy na miejsce. Zuza była trochę rozkojarzona. W sumie nie dziwie się jej. Ale dobra. Jesteśmy przed mieszkaniem. Wyjmuję klucze i otwieram drzwi. Wpuszczam najpierw ją, jak na prawdziwego mężczyznę przystało, a później sam wchodzę, zakluczając drzwi. Widzę, jak Zuza się rozgląda. Mam nadzieję, że jej się podoba.
- Zdejmij sobie kurtkę i buty i połóż na razie w korytarzu - powiedziałem, sam się rozbierając
- Dobrzee- odpowiedziała, dziwnie przedłużając ostatnią literę. Gdy już wszystko ogarnąłem, kazałem jej się rozgościć
- Chcesz coś do picia? Kawę?
Herbatę? - zapytałem, jak na gospodarza przystało
- Herbatę poproszę - powiedziała lekko wystraszona
- Coś się stało? - Podszedłem bliżej i spojrzałem na nią. Wyglądała, jakby miała się zaraz popłakać. Nagle przez przypadek zahaczyłem bluzą o jej rękaw, który trochę się podwinął. Zobaczyłem...no właśnie. Ona serio się tnie?! Zrobiło mi się trochę smutno. Spojrzałem prosto w jej przeszklone oczy.
- Czemu to robisz? Chcesz sobie zrobić krzywdę? - Nie chciałem na krzyczeć, żeby jej nie dobić
- N-nieważne - powiedziała już ze łzami w oczach.
-Wiesz, że możesz mi o tym powiedzieć. Nikt inny się nie
dowie- próbowałem ją uspokoić
- N-no dobrze- wytarła łzy i zaczęła mówić. - Moi rodzice dużo się kłócą, mają na mnie wylane, często mnie dobijają i ogólnie. Nie żyję w żadnej patologii ani nic, ale czasami serio mam dosć tego- ledwo w siebie wykrztusiła. Do jej oczu znowu zaczęły napływać łzy
- Nie mogłaś wcześniej tego komuś powiedzieć? Ktoś o tym wie?-zapytałem. Nie spodziewałem się tego po niej, ale wiem jedno - muszę jej pomóc.
- Narazie tylko pan. Nikomu nie chciałam mówić- powiedziała
- Nie chcesz, żeby ktoś ci pomógł?
W tej chwili Zuza zalała się cała łzami. Pierwszy raz widzę ją w takim stanie. Postanowiłem już jej nie dobijać pytaniami i odpuściłem tą rozmowę. Może innym razem się uda...
Usiadłem obok niej na kanapie. Najwidoczniej nie panowała nad tym, co robiła, bo automatycznie się do mnie mocno przytuliła. Czułem, jak jej serce szybko bije. Złapałem ją mocno i wiedziałem, że teraz już mnie nie puści.

#30 MINUT PÓŹNIEJ #
Per. Zuza
Powoli się obudziłam. Zaraz, co się dzieje? Gdzie ja jestem? Czemu leżę wtulona w Adama? W sumie...uroczy widok. Było mi bardzo ciepło i przyjemnie. Chciałam, żeby to trwało wieczność. On tak słodko śpi, że nie chciałam go budzić. Spróbowałam jeszcze trochę przysnąć, ale nie byłam śpiąca. JEZU, CZEMU JA JESTEM W DOMU NAUCZYCIELA I Z NIM ŚPIĘ?! Co jest do chuja. Kiedy to się stało? Dobra, spokojnie. Nic więcej nie zaszło. Tylko mała drzemka. Dobra, przewrócę się na drugi bok tak, żeby go nie obudzić. Nawet mnie kocykiem przykrył, urocze. Czułam jego bicie serca. Przyspieszało i nagle zwalniało do średniego tempa. Usłyszałam jego oddech. Był taki spokojny... jezu, co ja wygaduje? Co się ze mną dzieje? Gdy się tak zastanawiałam, nagle poczułam, że Adam się wybudza. Szybko położyłam się spowrotem i udawałam, że jeszcze śpię. Lekko otworzyłam oczy i widziałam go, jak się budził. Przeuroczy widok. Gdy otworzył oczy, ja je szybko zamknęłam i przewróciłam się na drugi bok. Ciekawe, co teraz zrobi. Czułam jak się podnosił z kanapy. Poczułam też, jak okrył mnie całą kocem. Byłam w szoku, jak podszedł do mnie, schylił się, pogłaskał po włosach i dał buziaka w czoło. To było najlepsze uczucie, jakie kiedykolwiek poczułam. Po tym otworzyłam oczy i zobaczyłam, jak się do mnie uśmiecha. Czy on mnie kurwa podrywa? Mniejsza z tym. Usiadłam na kanapie i patrzyłam na Adama, a on na mnie. Nagle spojrzałam na zegarek. O cholera, już 19:30. W sumie nie śpieszy mi się do domu, ale zobaczę, jak zareaguje.
- Późno już dosyć- przerwałam ciszę- chyba będę musiała się już zbierać...
- Zostań na noc, proszę- to mnie całkowicie wybiło z rytmu - przecież sama mówiłaś, że rodzicom to koło dupy lata, a tutaj chociaż nie będziesz się nudziła - mówiąc to lekko przegryzł wargę. Powoli się domyślam, o co mu może chodzić.
- Nie będzie problemu? - chciałam z nim zostać. Nie chcę wracać do domu
- Sam ci to proponuję, więc się nie przejmuj- powiedział spokojnym głosem. - Czyli jak? Zostaniesz?
- Z chęcią- powiedziałam z uśmiechem na twarzy. Jezu, ciekawe, co takiego planuje. No to usiadłam znowu na kanapę, a Adam poszedł zrobić kolację. Nie byłam wcale głodna, ale nalegał, więc no. Gdy wrócił z kanapkami, usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść.
- Smakują ci? - usmiechnął się do mnie
- Są bardzo dobre - odwzajemniłam uśmiech i spojrzałam na niego. Znowu przegryzł wargę. O kurde, przyznam, że jest w chuj sexi, gdy tak robi. Gdy już zjedliśmy posiłek, poszedł pozmywać, a ja szybko posprzątałam ze stołu. Gdy już wszystko było zrobione, zaproponowałam obejrzenie jakiegoś filmu.
- A co byś chciała obejrzeć? - zapytał
- Hmm.. może jakiś stary horror?
- No dobra, masz jakiś konkretny pomysł?
- Może ,,Teksańska masakra piłą mechaniczną" ?
- Nie będziesz się bała? - uśmiechnął się ironicznie
- Ja? W życiu! - uśmiechnęłam się
- No to zaczynajmy- powiedział i szybko znalazł owy film. Usiadłam wygodnie, opierając się o jego bark. On z kolei położył swoją rękę na moim udzie. Aż mnie przeszły dreszcze. Gdy już wygodnie usiedliśmy, zaczęliśmy oglądać. Z początku film był dosyć nudny. Było pokazane jak grupka dorosłych jedzie na wycieczkę czy gdzieś tam. Później jednak się rozkręciło tak, że sama byłam w szoku. Gdy gościu w masce z ludzkiej skóry goni innych w piłą mechaniczną w rękach, można się lekko zdziwić. Najbardziej się bałam, gdy w filmie coś nagle wychodziło zza rogu. Oglądając film, zastanawiałam się, czy ktoś kiedyś rzeczywiście tak robił. Z zamyślenia wybił mnie głos Adama, który mówił, że niedługo koniec. Byłam w szoku, że tak szybko zleciało. Dopiero co zaczęliśmy, a już się prawie kończy. Oglądałam dalej z coraz większym zaciekawieniem. Gdy film się już skończył, na ekranie pojawiła się informacja o tym, że film jest oparty na faktach, co wzbudziło we mnie lekki niepokój. Adam sięgnął po pilota, aby wyłączyć film, po czym chwilę pomyślał nad czymś i zapytał:
- Chcesz zagrać w chińczyka?
- W sumie dobry pomysł- odparłam
- Ale stawiam jeden warunek
- Jaki? - zaciekawiło mnie to trochę
- Osoba, która wygra, decyduje o tym, co będziemy robić, gdy skończyły grę- gdy skończył mówić znowu przegryzł wargę. - zgadzasz się na to?
- Tak- powiedziałam z uśmiechem na twarzy- wiem, o czym myśli, więc pozwolę mu wygrać.
A więc Adam poszedł po grę, i gdy wrócił, rozłożyliśmy planszę i wzięliśmy pionki. Ja wzięłam niebieskie, a Adam czerwone. Ułożyliśmy je na planszy i zaczęliśmy grę. Ja kulałam pierwsza. Wylosowałam 4, więc nie mogłam się ruszyć. Kolej Adama. Za pierwszym razem wykulał 6, co pozwoliło mu wystawienie pionka. I tak było za każdym razem. Gdy ja wyszłam dwoma pionkami, on już wychodził ostatnim. W trakcie gry, gdy byliśmy już pionkami na planszy, szliśmy łeb w łeb. Ja przeganiałam jego pionki, a on moje. Dosłownie przez cały czas się tak działo. Gdy byliśmy już przy końcu, brakowały nam 3 pola do wygranej. Rzucaliśmy dosyć długo, aż w końcu się stało. Kto wygrał? Oczywiście Adam. Udawałam, że mi przykro, ale w głębi duszy nie mogłam się już doczekać.
- Ajajaj, szkoda - udawałam smutek i zaskoczenie - ale szanse były dosyć wyrównane- powiedziałam
- No cóż...- odparł z tajemniczym uśmiechem - no więc jeżeli wygrałem, to znaczy, że to ja decyduję, tak? - powiedział to z cholernie seksowną chrypką
- Na to wygląda - powiedziałam i mocno przegryzłam wargę, na co on wziął głęboki wdech.
- No to zaczynajmy...

Continue Reading

You'll Also Like

188K 5K 66
Jenny ma 18 lat. Żyje spokojnie, wśród najbliższych, przygotowując się do egzaminów. Jednak los ma wobec niej inne plany. Przez przypadek poznaje Har...
453K 24.1K 47
Zachodnia Kanada, turystyczne miasteczko, a w nim liceum Canmore, któremu sławę przynosi drużyna hokejowa i reprezentacja łyżwiarzy figurowych. Nie...
28.7K 5.4K 33
Drogi Czytelniku Niech Cię nie zwiedzie początek tej historii. Poznasz bowiem bohaterów, którzy zmuszeni są ukrywać swoje prawdziwe oblicza. Jedno z...
70.5K 2.5K 43
Czy miłość do dziecka może połączyć dwoje ludzi? Czy ona będzie potrafiła nauczyć go okazywać uczucia i miłość? Czy różnice, które ich dzielą nie będ...