Rozdział 5 - Mały wypadek

35 2 0
                                    

# Godzina 7:05 #
Per. Zuza
Powoli się wybudzam, ponieważ dzwoni budzik. Obudziłam się wtluona w Adama. Serio, serce mi się łamało jak miałam go puścić. Ale no trzeba. Powoli i po cichu odsuwam się od niego i zsuwam się z kanapy. Idę do łazienki, aby załatwić swoje potrzeby i ogarnąć się do szkoły. Co chwilę wychylam się patrząc jak Adam uroczo śpi. Jeżeli się nie mylę to on do pracy idzie dopiero na 8:45 a ja na 8:00, więc będę musiała na niego czekać. Jestem ciekawa, jak będzie się zachowywał w szkole. Ja postaram się nie wzbudzać żadnych podejrzeń. Dobra, idę się w końcu ubrać. Cholera, nie mam żadnej koszulki. Co teraz? Po chwili namysłu stwierdziłam, że mogę iść w tej, która podarował mi Adam. Była czysta i pachniała jego perfumami. No to ubieram się, co zajmuje dosłownie chwilę. Spojrzałam w lustro. Dobra, wyglądam całkiem dobrze. Kurwa, jeszcze te malinki. Jak dobrze, że mam przy sobie kosmetyki. Wyjmuję je i przechodzę do działania. Męczyłam się tym jakieś 10 minut. Dobra, chyba jestem gotowa. A właśnie. Napisałam Adamowi na kartce kilka ciepłych słów:
,,Dziękuję za wczoraj. Było bosko. Kocham cię, do zobaczenia w szkole :*"
Mam nadzieję, że zrobi mu się miło. Sprawdzam godzinę na telefonie. Mam jeszcze 30 minut do lekcji. Nie jest źle. A, i jeszcze najważniejsze. Podeszłam po cichu do Adama, który smacznie spał i zorbiłam mu kilka zdjęć. To był taki uroczy widok, że nie mogłam się powstrzymać. Po wykonaniu swojej misji, ubrałam buty i kurtkę i otworzyłam drzwi.
Nie miałam klucza, więc ich nie zakluczyłam, tylko po prostu zamknęłam. Gdy wyszłam z klatki, poczułam, że jest dosyć chłodno. Ale no jakoś do tej szkoły trzeba dotrzeć. Szłam więc na przystanek autobusowy, mając nadzieję, że coś przyjedzie i nie będę musiała czekać pół dnia na autobus. Gdy dotarłam na przystanek, poszczęściło mi się, ponieważ zza zakrętu akurat nadjeżdżał mój dyliżans. Wsiadłam więc do niego i zajęłam miejsce siedzące. Na szczęście były wolne pojedyncze siedzenia. Eh, nienawidzę siedzieć obok innych ludzi. Ich rozmowy przez telefon, jakieś ataki kaszlu albo problemy przy wysiadaniu (pozdro dla kumatych). Ale mniejsza o to. Usiadłam więc jak najdalej od innych i włączyłam słuchawki. Uwielbiam mieć wywalone na innych. Puszczam sobie Slipknota i sprawdzam wszystkie media po kolei. Nagle zauważyłam, że Nadia do mnie napisała. Pyta, za ile będę w szkole. Napisałam jej, że za jakieś 15 powinnam być. Odechciało mi się robienia czegokolwiek, więc po prostu siedziałam sobie, słuchałam muzyki i patrzyłam przez okno, myśląc o wczorajszym dniu i o tym, czy jest szansa na jakąś relację z nim, czy to było tylko jednorazowo. Mam nadzieję, że wyjdzie z tego coś więcej.
Gdy tak siedziałam i myślałam, prawie przegapiłam swój przystanek. Wysiadłam w pośpiechu i szłam w kierunku tego zasranego cyrku. Gdy już tam dotarłam, od razu przywitała mnie Nadia. Przytuliłam ją i poszłyśmy pod salę.
- Co my teraz w ogóle mamy? - nie wiedziałam nawet po co ja tu jestem
- Yy... - mruknęła Nadia - chyba fizykę
- O nie - nienawidzę fizyki - no to chociaż sobie pośpię
Nadia się uśmiechnęła i wyjęła jedzienie
- Japierdole ty serio tylko o jedzeniu myślisz- zaśmiałam się
- Dobra cicho już - powiedziała, wpychając bułkę do ust.
No i zadzwonił dzwonek. Wszyscy się ustawili przed klasą i czekaliśmy na nauczyciela. Gdy w końcu jaśnie książe raczył się zjawić, otworzył drzwi, wpuszczając nas do sali. Usiadłam z Nadią na samym tyle, żeby móc pospać. Zakładam, że gdy zasnę, to ona będzie rysować. No to tak, wyjmuję wszystko, co potrzebne na lekcje, chwilę udaję że słucham, i po chwili kładę się na ławce i zasypiam. Oby tylko o nic mnie nie pytała, bo będzie słabo. I tym oto sposobem mija mi praktycznie cała lekcja.
- Powtórzymy ten wieczór? - usłyszałam głos Adama, i nagle zerwałam się z krzesła. Nadia prawie jebła na zawał
- Japierdole co ci się stało - zapytała, dochodząc do siebie
- Miałam koszmar- skłamałam jej. Nie mogłam nikomu mówić o tym, co zaszło między mną a Adamem.
- Uważaj następnym razem- powiedziała i dalej rysowała
- Okej... - mruknęłam
Ten sen... nie bedzie dawał mi spokoju

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 26, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Zakazana MiłośćWhere stories live. Discover now