Rozdział 2 - Zostań na chwilę

57 2 0
                                    

* Następnego dnia *

Per. Zuza
- Brałbym cię tu i teraz - usłyszałam podniecający, zachrypnięty męski głos. Nagle podskoczyłam i się obudziłam. Byłam cała spocona.
- To tylko sen, uspokój się - powiedziałam sama do sobie. To tylko sen... Usiadłam na łóżku i siedziałam tak przez jakieś 15 minut. W jednej chwili doszłam do wniosku, że będę już się powoli ogarniać, gdyż budzik pewnie zaraz zadzwoni. Wzięłam do ręki telefon i go włączyłam. Muszę przyznać, zdziwiłam się. Była godzina 3:24. Po prostu zajebiście... Dobra, położę się jeszcze na trochę. W końcu mam jeszcze 3 godziny. Rzuciłam się na łóżko, odłożyłam telefon na podłogę i zamknęłam oczy. Kurwa. Nie zasnę. Nie chce mi się już spać, poza tym myślałam o tym, co mi się śniło:
*Sen*

Byłam w szkole. Siedziałam sobie z Nadią i jeszcze kilkoma osobami pod klasą. Nagle zobaczyłam, że w naszym kierunku idzie Adam. Zbliża się. Podchodzi powoli.
- Zuza, chodź ze mną na chwilę- powiedział. Zaraz, on pamięta moje imię? Trochę się zdziwiłam.
Nie bój się - dodał - chcę tylko z Tobą pomówić o czymś.
- N-no d-dobrze - odparłam. Kurwa. Znowu nie mogę nic powiedzieć. Wstałam niepewnie i podeszłam do niego. Cała się trzęsłam. Adam chyba to zauważył, bo lekko się uśmiechnął.
- Wolisz rozmawiać w sali, czy na czy holu? - zapytał. Nie wiedziałam, o co mu chodzi.
- Umm.. może być sala - powiedziałam niepewnie, dalej nie wiedząc, o co chodzi.
Podeszliśmy więc do drzwi. Cały czas myślałam, co się dzieje. Widziałam, że Adam był lekko zestresowany. Gdy otworzył drzwi, pokazał gestem, żebym weszła. Cała się trzęsłam. Zamknął drzwi i szedł w kierunku ławek. Kazał mi usiąść obok biurka, przy którym sam usiadł.
- A więc.. - zaczął - Zauważyłem, że cały czas się na mnie patrzysz na lekcjach, podczas przerw sprawiasz wrażenie, że chcesz być w moim otoczeniu. Teraz powiedz mi szczerze. Czy ty się we mnie podkochujesz? Spokojnie, nikomu o tym nie powiem.
Zatkało mnie w tamtej chwili. Nie wiedziałam co powiedzieć
- J-ja...yyy..ten...ehe... no.. jakby trochee
- Zuza - przerwał mi stanowczo, co wybiło mnie z rytmu. Ja też muszę ci coś powiedzieć. Co kurwa?! O czym on gada!?
- No więc - kontynuował - powiem wprost. Cholernie mi się podobasz. Od momentu, gdy cię zobaczyłem, coś poczułem. Gdy się przedstawiałaś przy klasie wyglądałaś tak niewinnie... - tu się zatrzymał.
- Um.. nie wiem co powiedzieć - zawahałam się lekko
- Prawdę moja droga - szepnął w chuj seksownym głosem.
Przeszły mnie ciarki. Chwilę myślałam, aż w końcu zaczełam mówić.
- No więc - ciągnęłam - ja też coś do pana poczułam, gdy pana zobaczyłam. Pańska męskość, charakter, poczucie humoru no i jest pan bardzo...przystojny.

Per. Adam
Jezu, co ją robię?! Przecież ona ma dopiero 16 lat! Ale musiałem jej to powiedzieć. Nie chciałem dusić tego w sobie. Może coś z tego wyjdzie... JEZU ADAM O CZYM TY MYŚLISZ POJEBIE.

Per. Zuza
- No więc co teraz? - Zapytałam, szepcząc mu do ucha.
- Brałbym cię tu i teraz- powiedział z szeptem z lekką chrypą, co jeszcze bardziej mnie podnieciło
I... wtedy się obudziłam. Jezu jakie to było piękne.
Leżałam sobie z telefonem w ręku i przeglądałam instagrama. Nic ciekawego, jak zawsze. Cholernie mi się nudziło. Dobra, spróbuję jeszcze raz zasnąć, może uda mi się dokończyć ten sen. Więc ponownie odkładam telefon obok, kładę głowę na poduszkę i zamykam oczy. Po jakimś czasie odpływam...

* Godzina 5:40 *
Budzę się. Słyszę budzik, czyli udało mi się dospać. Siadam na łóżku, zakładam kapcie na nogi i powoli wstaję, próbując przypomnieć sobie, co dalej mi się śniło. Wszystko na marne. Nie pamiętam. Może nawet nic mi się już później nie śniło. Hm, powiedzieć o tym Nadii, czy jej nie załamywać? Jeszcze pomyślę.
Więc zaczynam codzienną rutynę. Wstawianie wody, ubranie się, ogarnięcie, zalanie kawy, słodzenie, szybkie wypicie jej i myk myk na tramwaj. Czasami mam już dosyć. Gdy wychodziłam z klatki była 6:47. Dobra mam jeszcze jakieś 5 minut do tramwaju, więc spokojnie. Zakładam słuchawki, puszczam sobie Slayera i idę przed siebie. Gdy mój dyliżans przyjechał, weszłam do niego i usiadłam na pojedynczym krześle. Nie lubię siedzieć obok innych. Słucham muzyki i myślę o śnie przez jakieś 40 minut. Gdy wysiadłam, zadzwoniłam do Nadii, czy iść po nią. Kazała mi czekać przed klatką. Typowa Nadia. Pomachała mi przez okno i powoedziała, że już wychodzi. Po chwili otworzyły się drzwi. Wyszła oto jaśnie pani. Przywitałyśmy się i zdecydowałam, że podczas drogi do szkoły opowiem jej swój sen. Słuchała uważnie, a na koniec powiedziała tylko:
- Głupia jesteś
Uśmiechnęłam się. Gdy już byłyśmy na miejscu, dostrzegłam Anię, która również zamierzała do szkoły. Czekałyśmy na nią. Przywitałyśmy się i poszłyśmy pod salę. Stwierdziłam, że lepiej będzie, jeżeli tylko Nadia będzie wiedziała o moim śnie. Powiedziałam jej, żeby nikomu nie mówiła. Zgodziła się. Mam nadzieję, że dotrzyma słowa. Po chwili pod salą była już chyba cała klasa. Dzwonek zadzwonił, a my ustawiliśmy się w 2 rzędy - dziewczyny i chłopaki. Przyszła pani. Nawet nie wiedziałam, że teraz mamy polski, ale bardzo się cieszyłam. Bardzo lubiłam panią i ogólnie sam przedmiot jest dla mnie bardzo łatwy. Chyba jestem jedną z nielicznych osób, które to rozumieją. O kurwa, zapomniałam, że dzisiaj piszemy pracę klasową z rozprawki. Świetnie.
- Dzień dobry klaso - powiedziała pani
- Dzień dobry - odpowiedzieliśmy wszyscy chórem, co niestety nie wychodziło nam zbyt dobrze. Dobra szybko siadam w ławce, otwieram zeszyt i czytam przykładową rozprawkę, którą ćwiczyliśmy. Następnie przewracam stronę i czytam co musi zawierać.

Zakazana MiłośćOnde as histórias ganham vida. Descobre agora