Zakazana Miłość

By s4t4n_pr4y3r

279 11 0

Ona - delikatna i wrażliwa, a zarazem silna i stanowcza szesnastoletnia uczennica. On - dwudziesto ośmioletni... More

Rodział 1 - Nowy nauczyciel
Rozdział 3 - Musimy porozmawiać
(18+) Rodział 4 - No to zaczynamy
Rozdział 5 - Mały wypadek

Rozdział 2 - Zostań na chwilę

57 2 0
By s4t4n_pr4y3r

* Następnego dnia *

Per. Zuza
- Brałbym cię tu i teraz - usłyszałam podniecający, zachrypnięty męski głos. Nagle podskoczyłam i się obudziłam. Byłam cała spocona.
- To tylko sen, uspokój się - powiedziałam sama do sobie. To tylko sen... Usiadłam na łóżku i siedziałam tak przez jakieś 15 minut. W jednej chwili doszłam do wniosku, że będę już się powoli ogarniać, gdyż budzik pewnie zaraz zadzwoni. Wzięłam do ręki telefon i go włączyłam. Muszę przyznać, zdziwiłam się. Była godzina 3:24. Po prostu zajebiście... Dobra, położę się jeszcze na trochę. W końcu mam jeszcze 3 godziny. Rzuciłam się na łóżko, odłożyłam telefon na podłogę i zamknęłam oczy. Kurwa. Nie zasnę. Nie chce mi się już spać, poza tym myślałam o tym, co mi się śniło:
*Sen*

Byłam w szkole. Siedziałam sobie z Nadią i jeszcze kilkoma osobami pod klasą. Nagle zobaczyłam, że w naszym kierunku idzie Adam. Zbliża się. Podchodzi powoli.
- Zuza, chodź ze mną na chwilę- powiedział. Zaraz, on pamięta moje imię? Trochę się zdziwiłam.
Nie bój się - dodał - chcę tylko z Tobą pomówić o czymś.
- N-no d-dobrze - odparłam. Kurwa. Znowu nie mogę nic powiedzieć. Wstałam niepewnie i podeszłam do niego. Cała się trzęsłam. Adam chyba to zauważył, bo lekko się uśmiechnął.
- Wolisz rozmawiać w sali, czy na czy holu? - zapytał. Nie wiedziałam, o co mu chodzi.
- Umm.. może być sala - powiedziałam niepewnie, dalej nie wiedząc, o co chodzi.
Podeszliśmy więc do drzwi. Cały czas myślałam, co się dzieje. Widziałam, że Adam był lekko zestresowany. Gdy otworzył drzwi, pokazał gestem, żebym weszła. Cała się trzęsłam. Zamknął drzwi i szedł w kierunku ławek. Kazał mi usiąść obok biurka, przy którym sam usiadł.
- A więc.. - zaczął - Zauważyłem, że cały czas się na mnie patrzysz na lekcjach, podczas przerw sprawiasz wrażenie, że chcesz być w moim otoczeniu. Teraz powiedz mi szczerze. Czy ty się we mnie podkochujesz? Spokojnie, nikomu o tym nie powiem.
Zatkało mnie w tamtej chwili. Nie wiedziałam co powiedzieć
- J-ja...yyy..ten...ehe... no.. jakby trochee
- Zuza - przerwał mi stanowczo, co wybiło mnie z rytmu. Ja też muszę ci coś powiedzieć. Co kurwa?! O czym on gada!?
- No więc - kontynuował - powiem wprost. Cholernie mi się podobasz. Od momentu, gdy cię zobaczyłem, coś poczułem. Gdy się przedstawiałaś przy klasie wyglądałaś tak niewinnie... - tu się zatrzymał.
- Um.. nie wiem co powiedzieć - zawahałam się lekko
- Prawdę moja droga - szepnął w chuj seksownym głosem.
Przeszły mnie ciarki. Chwilę myślałam, aż w końcu zaczełam mówić.
- No więc - ciągnęłam - ja też coś do pana poczułam, gdy pana zobaczyłam. Pańska męskość, charakter, poczucie humoru no i jest pan bardzo...przystojny.

Per. Adam
Jezu, co ją robię?! Przecież ona ma dopiero 16 lat! Ale musiałem jej to powiedzieć. Nie chciałem dusić tego w sobie. Może coś z tego wyjdzie... JEZU ADAM O CZYM TY MYŚLISZ POJEBIE.

Per. Zuza
- No więc co teraz? - Zapytałam, szepcząc mu do ucha.
- Brałbym cię tu i teraz- powiedział z szeptem z lekką chrypą, co jeszcze bardziej mnie podnieciło
I... wtedy się obudziłam. Jezu jakie to było piękne.
Leżałam sobie z telefonem w ręku i przeglądałam instagrama. Nic ciekawego, jak zawsze. Cholernie mi się nudziło. Dobra, spróbuję jeszcze raz zasnąć, może uda mi się dokończyć ten sen. Więc ponownie odkładam telefon obok, kładę głowę na poduszkę i zamykam oczy. Po jakimś czasie odpływam...

* Godzina 5:40 *
Budzę się. Słyszę budzik, czyli udało mi się dospać. Siadam na łóżku, zakładam kapcie na nogi i powoli wstaję, próbując przypomnieć sobie, co dalej mi się śniło. Wszystko na marne. Nie pamiętam. Może nawet nic mi się już później nie śniło. Hm, powiedzieć o tym Nadii, czy jej nie załamywać? Jeszcze pomyślę.
Więc zaczynam codzienną rutynę. Wstawianie wody, ubranie się, ogarnięcie, zalanie kawy, słodzenie, szybkie wypicie jej i myk myk na tramwaj. Czasami mam już dosyć. Gdy wychodziłam z klatki była 6:47. Dobra mam jeszcze jakieś 5 minut do tramwaju, więc spokojnie. Zakładam słuchawki, puszczam sobie Slayera i idę przed siebie. Gdy mój dyliżans przyjechał, weszłam do niego i usiadłam na pojedynczym krześle. Nie lubię siedzieć obok innych. Słucham muzyki i myślę o śnie przez jakieś 40 minut. Gdy wysiadłam, zadzwoniłam do Nadii, czy iść po nią. Kazała mi czekać przed klatką. Typowa Nadia. Pomachała mi przez okno i powoedziała, że już wychodzi. Po chwili otworzyły się drzwi. Wyszła oto jaśnie pani. Przywitałyśmy się i zdecydowałam, że podczas drogi do szkoły opowiem jej swój sen. Słuchała uważnie, a na koniec powiedziała tylko:
- Głupia jesteś
Uśmiechnęłam się. Gdy już byłyśmy na miejscu, dostrzegłam Anię, która również zamierzała do szkoły. Czekałyśmy na nią. Przywitałyśmy się i poszłyśmy pod salę. Stwierdziłam, że lepiej będzie, jeżeli tylko Nadia będzie wiedziała o moim śnie. Powiedziałam jej, żeby nikomu nie mówiła. Zgodziła się. Mam nadzieję, że dotrzyma słowa. Po chwili pod salą była już chyba cała klasa. Dzwonek zadzwonił, a my ustawiliśmy się w 2 rzędy - dziewczyny i chłopaki. Przyszła pani. Nawet nie wiedziałam, że teraz mamy polski, ale bardzo się cieszyłam. Bardzo lubiłam panią i ogólnie sam przedmiot jest dla mnie bardzo łatwy. Chyba jestem jedną z nielicznych osób, które to rozumieją. O kurwa, zapomniałam, że dzisiaj piszemy pracę klasową z rozprawki. Świetnie.
- Dzień dobry klaso - powiedziała pani
- Dzień dobry - odpowiedzieliśmy wszyscy chórem, co niestety nie wychodziło nam zbyt dobrze. Dobra szybko siadam w ławce, otwieram zeszyt i czytam przykładową rozprawkę, którą ćwiczyliśmy. Następnie przewracam stronę i czytam co musi zawierać.

"Każda rozprawka składa się z:
- Wstępu i postawienia tezy
- Rozwinięcia i argumenacji
- Zakończenia i podsumowania wszystkiego."

Dobra, w sumie to całkiem proste. Oby tylko temat był łatwy.
- Dobrze moi drodzy - mówi do nas pani - zamykamy wszystko i piszemy.
Temat rozprawki brzmi :

Czy szczęście da się kupić?

Dobra, nie jest źle. Szybko kilka argumentów, chociaż kluczowo. Hmm.. może
- Wspomniena
- Przyjaźń
- Czym jest szczęście?

A więc wstęp,szybkie postawienie tezy, rozpisanie argumentów i zakończenie. Wszystko zajęło mi około 40 minut. Gdy skończyłam, akurat zadzwonił dzwonek.

-Nadiaaa - podchodzę do niej - co teraz mamy?
- Historia~ powiedziała to takim głosem, że sama się prosiła o wpierdol.
- Oja - powiedziałam i poszłam.

Siedzę już przy sali. Nagle widzę, że po schodach wchodzi Adam. Patrzy na mnie a ja na niego. Uśmiechnął sie szarmandzko i poszedł. O co mogło mu chodzić?
Gdy zadzwonił dzwonek, znowu czekaliśmy pod salą w 2 rzędach. Adam przyszedł o wiele szybciej niż ostatnio. W sumie dobrze. Wpuścił nas do klasy i kazał usiąść. Zamknął drzwi i usiadł przy biurku.
- Dzień dobry klaso - powiedział z entuzjazmem.
- Dzieeńdooobryy - zawyli wszyscy. Tego po prostu nie da się powiedzieć normalnie. Zwłaszcza w naszej klasie, gdzie są sami inwalidzi umysłowi.
- Rozpakujcie się, a ja w tym czasie sprawdzę obecność.
Wszyscy wyjęli zeszyty i książki. Adam w tym czasie wyczytwał osoby z klasy, żeby sprawdzić kto jest, a kogo nie ma. Było 16 osób z 22. Kto by się spodziewał. U nas to norma.
-Dobrze - wstał - dzisiaj będziemy rozmawiać o II wojnie światowej. Widziałam uśmiech Nadii, która wręcz kochała te tematy.
- A więc - kontynuował- kto przypomni, kiedy rozpoczęła się II wojna?
Kilka osób się zgłosiło. Tu po prostu panuje poziom 2 klasy maksymalnie .
Zgłosiłam się, bo czemu by nie.
- Hm, może Zuza? - powiedział i się uśmiechnął - powiesz nam, kiedy wybuchła
- Um... 1 września 1939 roku - powiedziałam
- Dobrze, dziękuję - odparł - czy ktoś mógłby opowiedzieć mi coś o wojnie? Może Nadia? - wskazał palcem na nią

Od razu się uśmiechnęła. Zaczęła o ataku na Polskę itp. Cały czas mówiła i mówiła. Zajęło jej to jakieś 10 minut. Adam cały czas zadawał jej pytania, na które odpowiadała bez żadych problemów. Skończyła na czymś, o czym nawet nie słyszałam. Muszę przyznać, jestem pod lekkim wrażeniem.
- Nadia, ocena bardzo dobra - powiedział
Widziałam jej uśmiech. Bardzo się ucieszyła. Jedyne, co zrobiłam,to jej pogratulowałam, ponieważ nie wiedziałam, co jeszcze mogłam uczynić. W sumie dobrze, że pytał tylko chętnych. Inaczej ja bym już dawno skończyła z jedynką. Ogólnie to lubię tematy o wojnie i w ogóle, ale w porównaniu do Nadii, to moja wiedza jest bardzo mała.
- Moi drodzy- powiedział - zapiszcie sobie notatkę.
Zaczął coś tam dyktować, więc biorę dłuopis do ręki i zapisuję. Podstawowe informacje o II wojnie. W sumie na tym kończy się moja wiedza na ten temat. Dobra, skup się na tym co masz pisać. Po chwili usłyszałam dzwonek.
- Dokończymy na następnej lekcji - powiedział , gdy wszyscy się pakowaliśmy - a właśnie, Zuza zostań na chwilę.
Przeszły mnie ciarki i nie mogłam nic zrobić. Nadia powiedziała, że będzie czekać pod salę. Dobra, siedzę i czekam, aż wszyscy wyjdą z sali, żeby porozmawiać z Adamem. Przyznam, że się boję. Może usłyszał gdzieś to, co o nim myślę? Nie dowiem się dopóki nie porozmawiamy. Gdy wszyscy wyszli, kazał mi zamknąć drzwi na zamek. Zbladłam. On chce mnie zgwałcić, czy co?
- Dobra, więc nie owijajmy w bawełnę , tylko przejdźmy do konkretów- Adam przerwał niezreczną ciszę. Widzę, że na przerwach mi się przyglądam i starasz się przebywać niedaleko mnie. Domyślam się dlaczego to robisz...- przerwał na chwilę, jakby się zawahał.
Spanikowałam. I co ja mam my powiedzieć? Tak podoba mi się pan, bądźmy razem do końca życia i prowadźmy szczęśliwe życie?
- No więc... - zaczęłam - po prostu... czasami nad tym nie panuję... ponosi mnie.. przepraszam. Wiem, że pan pewnie czuje się z tym nieswojo, ale z czasem straciłam kontrolę nad tym-nie wiem, czemu to powiedziałam. Nie miało to najmniejszego sensu.
-Hmm - pomyślał - szczerze myślałem, że spanikujesz i będziesz się tego wypierasz, ale dobrze, że się przyznałaś. Możesz być spokojna. Nikomu o tym nie powiem. Chcesz, aby to zostało pomiędzy nami?
- Tak chyba będzie najlepiej - spojrzałam mu w oczy, a on mi. Nie wiedzieć czemu, zachciało mi się płakać. Adam to zauważył, więc schylił się do mnie. Pod wpływem emocji rzuciłam mu się w ramiona. Chyba się tego nie spodziewał, ale również mnie objął. Zaczęłam płakać. Sama nie wiem dlaczego. Chyba to poczuł, bo puścił mnie na chwilę
- Coś się stało? - zapytał zdziwiony
- Ja po prostu... nad tym nie panowałam, przepraszam - powtórzyłam
- Już dobrze - znowu mnie lekko przytulił.
Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie. Poczułam się bezpiecznie i zrobiło mi się ciepło. Po chwili go puściłam i otarłam łzy.
- Już dobrze - zapytał
- C-chyba tak - powiedziałam
Uśmiechnął się do mnie. Gdy spytałam, czy to wszystko, kazał mi jeszcze chwilę zostać.
- O której kończysz lekcje? - spytał
- Umm.. o 14:30 - powiedziałam niepewnie
- Dobra, będę czekać po lekcjach przy szkole. Mam jeszcze jedną sprawę do Ciebie, ale zaraz będzie dzwonek na lekcje - odparł
- Czy to coś ważnego? - nie miałam pojęcia o co mogło mu chodzić
- Hm, i tak i nie - powiedział - z resztą sama się przekonasz. A teraz śmigaj, bo zaraz dzwonek - wygonił mnie z sali i sam z niej wyszedł, zakluczając drzwi - Ale pamiętaj, nikomu o tym nie mów, dobrze?
- Jasne - powiedziałam
- No to do zobaczenia po szkole - pożegnał się ze mną po cichu
- Do widzenia - powiedziałam

Gdy szłam pod salę, zauważyłam, że chłopacy przyglądali się wszystkiemu.
- I co, ostro było? - zapytał ironicznie Kamil - mocno wkłada? Nienawidzę go.
- Zamknij się - powiedziałam pod nosem
- Oj dobra dobra - spoważniał trochę

Od razu podeszła do mnie Nadia i pytała co się stało. Tak bardzo chcę jej o tym powiedzieć, ale nie mogę.
- Nic się nie stało - uspokoiłam ją - prosił mnie, żebym starła tablicę i ustawiła ławki - kłamanie to moja specjalność
- Niech ci będzie - powiedziała. Nagle zadzwonił dzwonek, a pani czekała w sali. Cały czas myślałam o tamtej rozmowie, i o tym, o czym chce ze mną porozmawiać po szkole.
Następne 2 lekcje zleciały bardzo szybko.

# JAKIŚ CZAS PÓŹNIEJ #

Dobra, połowa ostatniej lekcji. Chemia nienawidzę jej. Stężenia procentowe. Kurwa mać. To jest przecież gorsze od matematyki.  Pani zaczęła mnie pytać o symbole. Jedyne co umiem chyba. Więc odpowiadałam bez problemu. Póżniej przerzuciła się na Krystiana, który jak zwykle nic nie wiedział.
Nagle mnie mocno zmuliło. Powiedziałam Nadii, że idę spać i, że jak mnie obudzi to ma wpierdol. Zrozumiała chyba, bo zaczeła się śmiać. Powoli zasypiałam, mając przed oczami Adama i czując jak mnie przytula. Zasnęłam dosłownie po chwili. Resztę lekcji udało mi się jakoś przespać.

Continue Reading

You'll Also Like

163K 4.8K 30
„ Na własne życzenie weszłam w ogień, który sami rozpalili „ Zawsze myślałam, że życie jest piękne. Jako mała dziewczynka nie mogłam na nic narzekać...
36.6K 1.9K 34
- Zasugerowałaś właśnie, że się we mnie zakochasz. - Nie. Zasugerowałam, że ty zakochasz się we mnie.
213K 21.4K 13
Historia Molly McCann i Aresa Hogana - spin-off dwóch dylogii: "Reguł pożądania" i "Związanych układem". Ostrzeżenie: Książka zawiera treści skierowa...
39.4K 766 44
Ona - 25 letnia, seryjna zabójczyni należąca do grupy przestępczej lotos. On - 30 letni szef mafii, który wygrał ją, zastawioną przez ojca w pokerze...