Za kulisami || Timothee Chala...

By bez_koncepcji

68K 3.3K 1.1K

Za kulisami || Timothee Chalamet More

Prolog
Chapter 1
Chapter 2
Chapter 3
Chapter 5
Chapter 6
Chapter 7
Chapter 8
Chapter 9
Chapter 10
Chapter 11
Chapter 12
Chapter 13
Chapter 14
Chapter 15
Chapter 16
Chapter 17
Chapter 18
Chapter 19
Chapter 20
Epilog
Informacja! *druga część*
"W roli głównej"

Chapter 4

3K 186 46
By bez_koncepcji

--- 3 dni później ---

-"Próbujesz się usprawiedliwić? Jeszcze wczoraj mówiłeś w parku, że mnie kochasz, naprawdę nie widzisz w tym nic złego?"

-Cięcie!- usłyszałam po raz kolejny głos reżysera.- Victoria, nagrywamy tę scenę jedynasty raz, co się z tobą dzieje? Gdzie się podziały emocje?

Nic nie odpowiedziałam, byłam niesamowicie przybita. Kwestia, która wydawała mi się jedną z łatwiejszych, nagle zaczęła sprawiać mi problemy. Nie potrafiłam zrozumieć co robię źle i od razu miałam poczucie winy, że opóźniam cały proces nagrywek.

-Victoria?- ponownie usłyszałam głos mężczyzny.

-Nie wiem, naprawdę- schowałam twarz w dłonie i wzięłam parę głębszych oddechów na uspokojenie.

-Dobra, przerwa, idźcie odpocząć, a ty podejdź tutaj- mówiąc to, wskazał na mnie.

Wstałam z kanapy i zrobiłam to, co kazał. Chwyciłam dodatkowo za szklankę z wodą i wzięłam parę łyków.

-Co mam twoim zdaniem teraz zrobić?- zapytał mężczyzna, a ja przygryzłam lekko dolną wargę ze stresu.

-Może dałoby się przełożyć to na jutro? Poćwiczę jeszcze wieczorem i się uda. Nie mam pojęcia, co robię źle- odparłam, licząc na to, że reżyser zgodzi się na taką umowę.

Widać było, że się chwilę zastanawiał, ale ostatecznie pokiwał głową, dzięki czemu kamień spadł mi z serca.

-Okej, niech Ci będzie, dam ci jeszcze szanse. Zdaje sobie sprawę, że nie bez powodu wybrałem ciebie z castingów, więc uznajmy to po prostu za gorszy dzień. A teraz idź do pokoju i trochę odpocznij. I nie przejmuj się tym, że czasem się za bardzo denerwuje, zależy mi na tym projekcie, ale mimo wszystko każdy ma prawo do pomyłek- odparł, uśmiechając się do mnie.

Odwzajemniłam ten gest i podziękowałam. Skierowałam się w stronę pokoju, marząc o położeniu się do łóżka.

-Vi- usłyszałam zza pleców.

Był to głos, który jeszcze nigdy nie wystąpił razem ze skrótem mojego imienia. Skrótem, który tak naprawdę używała wyłącznie Blair, tylko że w tamtym momencie to nie była ona. Odwróciłam się i zobaczyłam bruneta. Siedział na jednym z głośników. Czekałam na to, co powie.

-Przyjdź dzisiaj o dwudziestej na salę znajdującą się za barem- odparł, jak gdyby nigdy nic.

Zmarszczyłam lekko brwi, bo nie wiedziałam, o co może chłopakowi chodzić. Przez te trzy dni właściwie w ogóle nie miałam z nim kontaktu. Chyba że za kontakt można uważać przelotne spojrzenia na siebie.

-Nie mogę, muszę popracować nad kwestią, sam zresztą widziałeś, jak mi ona wychodzi- skomentowałam, i ponownie odwróciłam się w stronę wyjścia.

-Po prostu przyjdź- rzucił krótko.

***

-Nie wiem o co chodzi, ten dzień jest jakiś dziwny. Na dodatek Timothee chce się ze mną spotkać- mówiłam do Blair, leżąc pod kocem i pijąc herbatę.

-Co? Dlaczego dopiero teraz się o tym dowiaduje?- zapytała oburzona, po czym usiadła naprzeciwko mnie po turecku.

-Bo cały dzień byłaś zajęta swoim kochasiem- podnoszę brwi do góry i uśmiecham się do dziewczyny.

-Może masz rację, ale to nie oznacza, że ciebie spycham na drugi tor. Więc, o co chodzi? Randka?

Zaśmiałam się, przez co prawie wylałam zawartość kubka na pościel. Zauważyłam jednak, że Blair mówiła na poważnie.

-Żartujesz sobie? Rozmawiałam z nim na razie jakieś trzy razy, na dodatek każda z tych rozmów kończyła się dość dziwnie. Szczerze mówiąc to nie mam pojęcia, czego on może ode mnie chcieć.

-Nie zdziwiłabym się, gdybyś mu wpadła w oko- skomentowała dziewczyna, co ja zignorowałam.

-Skończmy temat. Za parę minut mam być na sali, będę się już zbierać.

Wstałam i odstawiłam kubek na szafke nocną. Zostawiłam zdezorientowaną przyjaciółkę samą w pokoju i poszłam w stronę baru, za którym była sala z małą sceną i paroma siedzeniami. Gdy weszłam, chłopak tam już siedział.

-Rozumiem, że dziewczyny muszą się ogarniać na spotkanie, ale żeby spóźniać się pół godziny?- zaczął rozmowę, zerkając na mnie.

Spojrzałam na zegarek, była godzina ósma.

-Jestem punktualnie, to ty przyszedłeś za wcześnie- rzuciłam od niechcenia.

On wstał z siedzenia i usiadł na scenie, aby móc mi się spokojnie przyglądać.

-Mówiłem, żebyś była o wpół do dwudziestej. Jest coś trudnego w odczytaniu godziny na telefonie?

Wypuściłam cicho powietrze z ust, byłam pewna, że umawialiśmy się na równą.

-Przyszłam tutaj tylko po to, żeby wysłuchiwać twoich narzekań? Bo jeżeli tak, to chyba mogę już sobie pójść- powiedziałam dość oschle.

-Nie. Zastanawiałem się tylko, dlaczego taka gwiazda jak ty nie potrafi zagrać jednej głupiej, na dodatek tak prostej, kwestii- powiedział, cały czas mi się przyglądając.

-Słucham?- zmarszczyłam brwi.

-Wydaje mi się, że granie emocji to jedna z podstawowych rzeczy, jaką aktor powinien umieć. Nie wiem jakim cudem dostałaś się do obsady.

-O co ci chodzi? Kazałeś mi tu przyjść, abym wysłuchiwała twojego gadania jak gównianą aktorką jestem?- mówiąc to, podniosłam nieco głos, bo moim zdaniem brunet zachował się nie na miejscu.

-Nie, chodzi mi o to, że bardziej denerwujesz się na mnie, podczas gdy specjalnie cię prowokuje i podpuszczam, niż na Harry'ego, który zdradził filmową postać, którą grasz, a na dodatek, gdy on próbuje się bronić. Próbuję zrozumieć dlaczego dziewczyna, która świetnie poradziła sobie na castingach, nagle ściska hamulec.

W jednej chwili zrozumiałam całą szopkę, która się właśnie rozegrała. Moje nerwy momentalnie odeszły, a wrócił smutek spowodowany tym, że nie radzę sobie z tą kwestią.

-Sama nie wiem, nie potrafię się jakoś wczuć w tę scenę. Nigdy mnie nic takiego nie spotkało- westchnęłam i usiadłam na siedzeniu naprzeciwko chłopaka.

-Grając role, które mi się przytrafiały, też spotykałem się z sytuacjami, które raczej nie zdarzały mi się w życiu codziennym. Szczerze, to nawet większość z nich się nie zdarzała. Sęk w tym, że musisz odbiec od rzeczywistości i skupić się na fikcji. Spróbujmy- powiedział, po czym wstał i czekał na mnie, aż zrobię to samo.

Podniosłam się i czekałam.

-Ja będę Harry'm, gościem, o którym właśnie dowiedziałaś się, że cię zdradził. Spędziłaś ze mną cudowne cztery lata i nie potrafisz zrozumieć, co poszło nie tak, ponieważ kochałaś mnie jak nikogo innego. Ufałaś mi i nieraz planowałaś naszą wspólną przyszłość- mówiąc to, chłopak podszedł do mnie i spojrzał mi prosto w oczy.- Zakochałem się w innej, mimo, że mówiłem Ci dzień wcześniej, jak bardzo Cię kocham.

Mój oddech nieco przyspieszył, a warga zaczęła drżeć. Chciało mi się płakać, brunet momentalnje wyrzucił wszystkie moje emocje na wierzch.

-"Byłem pijany, nie wiedziałem nawet, co robię. Na dodatek ona mnie podpuszczała"- Timothee zaczął mówić kwestie.

-"Naprawdę próbujesz się usprawiedliwiać? Jeszcze wczoraj mówiłeś w parku, że mnie kochasz! Nie widzisz w tym nic złego?"- mówiłam, zupełnie uwalniając wstrzymywanie dotąd łzy.

-"Tłumaczę Ci przecież, że byłem pijany! Kocham cię, Cindy, nie chce, żeby te parę wspólnych lat poszło na marne"- mówił brunet, łapiąc mnie tym samym za ramiona.

Szybko zrzuciłam jego dłonie z siebie i złapałam się za głowę.

-"Wyjdź! Nie chcę cię już więcej widzieć. Zrujnowałeś mi życie, złamałeś serce... wyjdź"- wyszeptałam ostatnie słowo, siadając na fotelu.

Po sekundzie od zakończenia sceny usłyszałam zza pleców brawa. Odwróciłam się w stronę drzwi i zobaczyłam w nich zadowolonego reżysera.

-Victoria, gdybym wiedział, że z Timmy'm sceny będą wychodzić ci dużo lepiej, to inaczej przydzieliłbym role. Słyszałem z pokoju, że ktoś tutaj hałasuje, ale jak się okazało, w słusznej sprawie- uśmiechnął się do nas.

Wytarłam łzy i odwzajemniłam gest.

-Dziękuję, mam nadzieję że jutro ta kwestia wyjdzie jeszcze lepiej- odparłam.

-Również mam taką nadzieję. A teraz wracam do pokoju i wam też to radzę. Za niedługo zaczyna się cisza nocna, a chyba nie uda mi się usprawiedliwić waszych krzyków na recepcji- facet zaśmiał się i zostawił nas samych.

Odwróciłam się w stronę bruneta i podbiegając do niego odruchowo go przytuliłam.

-Dziękuję- rzuciłam krótko.

Cofnęłam się dwa kroki i głośno wypuściłam powietrze z płuc.

-Jak ty to zrobiłeś?- zapytałam, dalej niedowierzając jak dobrze wyszła ta scena.

-Ja? Nic. To ty uświadomiłaś sobie, że sytuacja dotyczy ciebie, a nie Cindy. To jest właśnie mini sekret gry aktorskiej- uśmiechnął się.

Continue Reading

You'll Also Like

2K 72 16
Dziewczyna w miejscu pełnym mężczyzn? Co może pójść źle? --- W książce nie będzie tego slangu co piszą inni autorzy, ale będą przekleństwa:) Ps. Będ...
67.5K 1.5K 43
Co by było gdyby Hailie zgodziła się wyjść za Adrien podczas tej pamiętnej kolacji?
83.1K 2.9K 47
Haillie nie jest jedyną siostrą Monet, jest jeszcze jej bliźniaczka Mellody. Haillie wychowywana przez mamę, a Mellody no cóż przez babcie. Jak myś...
69.8K 3.7K 125
Zawsze twierdziliście, że jeden dzień nie może wywrócić czyjegoś życia do góry nogami? No więc się mylicie. Zwyczajne listopadowe popołudnie mogłoby...