Chapter 17

2.4K 144 49
                                    

*środa, dwa dni do wyjazdu*

Następnego dnia obudziłam się dosyć późno, było prawie południe. Jeszcze przez zamknięte oczy czułam na sobie czyiś wzrok. Nie myliłam się, Blair obserwowała mnie bacznie i jak tylko zauważyła, że już nie śpię, zaczęła klaskać.

-Już myślałam, że zaraz sama zasnę. Kobieto, ile można?- zapytała pretensjonalnie, jednak nie zabrzmiało to niemiło.

-Późno wróciłam...- wymamrotałam, przecierając oczy dłońmi.

-No właśnie wiem, dlatego czekam na szczegółowy opis tego, co wyprawialiście wczoraj wieczorem, bo patrząc na twoją szyję, chyba nie oszczędzaliście na sobie- podniosła brwi, patrząc we wspomniane wcześniej miejsce na moim ciele.

-Żartujesz, prawda? Jutro mamy wywiad- wygramoliłam się powoli z łóżka i szłam w stronę łazienki.

Spojrzałam w lustro i nie wiedziałam, czy śmiać się, czy płakać. Na szyi miałam trzy malinki, które nie wyglądały na dobrze nastawione na dziesięć warstw podkładu.

-Co ja teraz zrobię- zaśmiałam się pod nosem, choć tak naprawdę to pytanie było skierowane do Blair jako prośba o pomoc.

-Zajmiemy się tym, a teraz siadaj i mów co i jak- przyklepała miejsce obok siebie, które po chwili zajęłam.

-Nie mam w sumie co opowiadać. Całowaliśmy się, było miło.

-Miło?- powtórzyła za mną.- To albo coś zjebał i chcesz unikać tematu, albo poszaleliście bardziej, niż mogłabym się po tobie spodziewać.

-Nawet o tym nie myśl. Do niczego większego między nami nie zaszło. Po prostu cieszę się, że mogliśmy spędzić razem tak cudowny wieczór- uśmiechnęłam się, na co przyjaciółka mi zawtórowała.

-Super, będziemy chodzić na podwójne randki. A teraz, jeżeli chcesz wyjść gdzieś do ludzi, chodźmy do łazienki, może uda się ciebie jakoś ogarnąć- skomentowała, na co ja jej tylko przytaknęłam.

***

-Ile razy mam Ci powtarzać, że impreza dzień przed ważnym dla mnie wywiadem to zły pomysł?- tłumaczyłam Blair, jednak dziewczyna cały czas stała przy swoim.

-Wyjeżdżamy za dwa dni, chce się wyszaleć- narzekała.

-To idź z Alexem, ja naprawdę dziś odpadam. Pewnie będę leżeć cały wieczór w łóżku.

-Ta, chyba z Timmy'm- rzuciła krótko, gdy zorientowałam się, że brunet stoi tuż za nią.

-Co ze mną?- zapytał wesoło, zamykając drzwi od naszego pokoju.

-Będzie z tobą leżeć w łóżku- powtórzyła Blair, zanim zdążyłam jakkolwiek jej przerwać.

Gdyby wzrok potrafił zabijać, już nie miałabym przyjaciółki.

-Timmy... co ty tu robisz, jeżeli mogę zapytać?- odparłam, mając pewnie widoczne rumieńce na policzkach.

-Nudziłem się w sumie, Alex ogarnia się na jakieś wyjście, nie mam co robić- powiedział, siadając przy małym stoliku na krześle.

Spojrzałam wymownie na Blair, na co ona tylko podniosła ręce do góry w geście obrony.

-Naprawdę to ja dowiedziałam się ostatnia o tej imprezie?- zapytałam.

-Jakiej imprezie?- chłopak zmarszczył brwi, na co ja z blondynką się zaśmiałyśmy.

-Dobra, nie chcecie to nie, my idziemy się dobrze bawić a wy obijajcie się tutaj. Do jutra- pomachała nam ręką, a po chwili w pokoju zostaliśmy tylko we dwoje.

Cisza. Cisza. Cisza.

Kto miał zacząć rozmowę pierwszy? Nie widzieliśmy się od poprzedniego wieczoru, ale miałam wrażenie, że nie rozeszliśmy się z żadnym dziwnym nastawieniem do siebie. Spojrzałam na niego i od razu tego pożałowałam. Obserwował mnie i mogłoby nie być w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że za każdym razem gdy to właśnie ona na mnie patrzył, czułam, jakby czytał mi w myślach.
Wolałbym, żeby tak raczej nie było.

-Dziękuję za wczorajszy wieczór- zaczęłam, chcąc za wszelką cenę przerwać tą niekomfortową sytuację.

-Cieszę się, że Ci się spodobało. A skoro zostaliśmy sami, to może porobimy coś ciekawego? Możemy coś oglądnąć albo gdzieś wyjść- zaczął proponować.

-Ogladnijmy coś. Nie wiem czy widzisz, ale przez pewne trzy ślady na mojej szyi wolę nie pokazywać się przy ludziach, narażona na paparazzi.

-Może i masz rację. Znajdź film, ja skoczę do sklepu po coś do jedzenia- rzucił z zadowoleniem, po czym zaczął się zbierać.

***

Wybrałam "Igrzyska Śmierci". Nie ważne ile razy oglądałam ten film, zawsze wracałam do niego z takim samym sentymentem. Gdy Timmy'emu ostatecznie również spodobała się ta propozycja, położył się obok mnie, przez co pozwoliłam sobie się w niego wtulić.

Leżeliśmy tak, a ja bardziej niż na filmie skupiałam się na tym, że za dwa dni zabraknie mi jego towarzystwa. Jakby nie patrzeć, odległość między naszymi rodzinnymi miastami była ogromna. Czy on w ogóle planował coś poważniejszego w związku ze mną?  Może to tylko taka przygoda? W takim razie chyba nie zerwałby z Heather. A może nie zerwał?

Dość.

Znowu wszystko zaczynało się od nowa. Odrzuciłam od siebie wszystkie złe myśli, po czym skierowałam głowę do góry, zbliżając nieco nasze twarze ku sobie.

-O czym tak myślisz?- zapytał, błądząc wzrokiem po mojej twarzy.

-O Tobie- odpowiedziałam wprost i dałam mu lekkiego buziaka w usta.

Uśmiechnął się do mnie, po czym wróciłam do wcześniejszej pozycji.

-Jak planujesz to zakryć na jutrzejszym wywiadzie?- zapytał, jeżdżąc delikatnie palcami po mojej szyi, co powodowało na moim ciele ciarki.

-Nie mam zielonego pojęcia, to powinien być twój problem- wzruszyłam ramionami.- I w sumie też może być.

Uśmiechnęłam się do niego przelotnie, po czym niespodziewanie usiadłam na jego kolanach przodem do niego i zaczęłam zjeżdżać pocałunkami od twarzy w dół.

-Nie ma mowy, nie uda Ci się to- śmiał się, próbując mnie od siebie odciągnąć.

-To niesprawiedliwe! Jesteś silniejszy- próbowalam jakoś odeprzeć jego atak, ale marnie mi to wychodziło.

-I sprawniejszy- dodał.

Podniosłam do góry brwi i niewiele myśląc, naskoczyłam na niego, kładąc dłonie na jego brzuchu i próbując go łaskotać.

-Naprawdę myślisz, że to ci pomoże?- brunet udawał niewzruszonego, jednak co jakiś czas na jego twarzy pojawiał się uśmiech.

-Na Blair to zawsze działało- oburzyłam się, po czym na chwilę się uspokoiłam.- Nie mam już siły- westchnęłam i położyłam się chłopakowi na klatce piersiowej.

-Wyglądasz słodko, jak się wkurzasz- stwierdził, jednak nie byłam już mu w stanie się odgryźć, ponieważ powoli zaczęłam zasypiać.

Za kulisami || Timothee ChalametWhere stories live. Discover now