Miłość podszyta Kłamstwem [ya...

Von laura-mieszczan1910

219K 8.9K 5.5K

Shosuke, to delikatny, chorujący na astmę*** 18-latek. Gdy wraca ze szkoły, zostaje porwany, a następnie sprz... Mehr

1
2
3
4
5
6
7
8
9
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
Więc... co dalej?
26
27

10

8.7K 366 137
Von laura-mieszczan1910

Biegł tak szybko jak się dało, ale postać, zbliżała się coraz bardziej i bardziej...

Nie widział jak wygląda, więc za bardzo nie mógł ocenić czy ją zna, jednak tak czy inaczej, bał się.

No bo jeżeli go goni, to na pewno nie ma przyjaznych zamiarów.

I chociaż robił co mógł, nie dawał rady od niej uciec... Czym szybciej biegł, tym bliżej była niego...

- Zostaw mnie! -krzyknął przerażony, ale, nagle poczuł mocne szarpnięcie i usłyszał tuż za uchem.

- Należysz do mnie, rozumiesz? To ja jestem twoim panem!

Zaczął się wyrywać, krzyczeć, aż poczuł ból.

Otworzył szybko oczy i stwierdził, że... leży na podłodze?

Musiał spaść przez sen... Sen? Odetchnął z ulgą, zdając sobie sprawę, że to był tylko sen.

Jednak serce biło mu tak mocno i szybko, jakby naprawdę biegł...

Podniósł się powoli i usiadł na łóżku, ocierając mokre z potu czoło. Obrócił głowę w stronę lustra, które wisiało na ścianie, naprzeciw łóżka.

Popatrzył na swoją twarz.

Dotknął ją ręką, przejeżdżając po policzku, jednak miał wrażenie, że dotyka kogoś innego, obcego...

Wciąż pamiętał co powiedział lekarz, że może nawet nigdy nie odzyskać pamięci...
I to wciąż go przerażało.

No bo jak dowie się kim jest?

Wciąż zastanawiał się czy ma rodziców i rodzeństwo? Czy chodzi do szkoły, czy pracuje? Gdzie mieszka, czy ma przyjaciół, jaki jest?

I najważniejsze, czy ktoś go szuka?

Bo przecież ktoś musi... Chyba jest ktoś kto go zna.

Chciałby pamiętać cokolwiek...
Mieć jakiś punkt zaczepienia.

Gdy wydobrzeje musi stąd odejść. Musi poznać swoją przeszłość. Przecież nie może czekać, aż wrócą wspomnienia... o ile kiedyś wrócą...

Nie chciał też nadużywać dobroci mężczyzny i tak mu już wystarczająco pomógł. Zgarnął go z ulicy, zabrał do siebie i zaopiekował się nim...

Zresztą nawet nie zna jego imienia...

Nagle... usłyszał pukanie do drzwi. Obrócił wzrok w tamtym kierunku.

- Proszę...

Drzwi się otworzyły i wszedł mężczyzna w średnim wieku, o gładko zaczesanych do tyłu, szarych włosach i piwnych oczach.

Skłonił się delikatnie.

- Proszę zejść na dół na śniadanie. No chyba, że życzy pan sobie do pokoju...

- Nie trzeba... -przerwał mu, lekko zawstydzony -dziekuję, zaraz zejdę.

Gdy mężczyzna odszedł, podniósł się i poszedł do szafy.

Może znajdzie coś do ubrania... Przecież nie zejdzie mając na sobie tylko koszulę...

Ze zdziwieniem stwierdził, że jest cała zapełniona ubraniami!
Do jednego ze swetrów była przypięta karteczka.

To twoje ubrania.

Uniósł zaskoczony brwi.

Koszulki, swetry, bluzy, spodnie...
Było w czym wybierać.

Wybrał biały t-shirt z nadrukiem i czarne dżinsy.

Wyszedł z pokoju i rozglądając się wokół, skierował się w stronę schodów.

Wnętrze domu naprawdę robiło wrażenie. Ten mężczyzna musi mieć sporo pieniędzy, że mieszka w takim luksusie.

Zszedł na dół, zatrzymując się i rozglądając zagubionym wzrokiem.

I w którym kierunku jest ta jadalnia?

- Zapraszam -usłyszał i zaskoczony obrócił się w tamtym kierunku.

Zobaczył tego samego mężczyznę, który był niedawno u niego. Poruszał się prawie bezszelestnie, że nawet nie usłyszał kiedy znalazł się tuż obok.

Nastolatek w odpowiedzi skinął tylko głową i ruszył za nim.

Dziwnie się czuł, gdy odsuwał mu krzesło i podawał nakrycie. Nie wiedział jakie wcześniej prowadził życie, ale sądził po swojej reakcji, że na pewno nie takie...

- Jestem Richard, jeśli pan będzie czegoś potrzebował proszę wołać -dodał, podając mu serwetkę.

Ciemnowłosy spojrzał odruchowo na resztę pustych krzeseł.

- Nikt więcej nie je? -spojrzał zaskoczony na mężczyznę.

- Pan Hikaru jada bardzo wcześnie -uśmiechnął się delikatnie -teraz pracuje w swoim biurze, na końcu korytarza -wskazał głową kierunek -a teraz życzę smacznego -i odszedł.

Hikaru... Czyli tak ma na imię...

Upił łyk herbaty i znów się rozglądnął.

Naprawdę nie chciał jeść sam... Nieswojo czuł się, będąc sam w tak dużym pomieszczeniu. I choć przecież nie znał tego całego Hikaru, to jakoś przy nim czuł się bezpiecznie...

Podniósł się i ruszył z miejsca.

Zielonooki właśnie pisał coś na laptopie, gdy usłyszał ciche pukanie, a potem drzwi się otworzyły.

Spojrzał w tamtą stronę i zsunął okulary z oczu.
W progu stał chłopak.

Znów dziwnie się poczuł...

Chyba wciąż nie mógł przywyknąć, że nastolatek wzbudza w nim takie odczucia.

Nagle przypomniał mu się sen...

Potrząsnął głową i potarł mocno skroń.

- Co się dzieje? -obrócił się na fotelu w jego stronę, skrzywił przy tym, bo nie lubił jak ktoś mu przeszkadzał.

Ciemnowłosy lekko odchrząknął.

- Możemy razem zjeść śniadanie, to znaczy pan... nie chcę jeść sam... wiem, że pan już jadł, ale... -zawstydzony wbił wzrok w podłogę.

Hikaru na chwilę zatkało.

- Nie możesz zjeść sam, jestem teraz zajęty...

Nastolatek podniósł głowę i spojrzał na mężczyznę za biurkiem.
Po chwili znów spuścił wzrok i wyszeptał cicho.

- Dobrze... - i wyszedł, zamykając starannie drzwi.

Hikaru wrócił do przerwanej pracy, ale problem w tym, że już nie mógł się skupić.

Po jaką cholerę tu przyszedł? -uderzył dłonią w biurko zły -nie wystarczy, że i tak już ciężko jest mu powstrzymywać się, żeby nie rzucić się na chłopaka.

Gdy wszedł do jadalni brązowooki siedział tam, skubiąc w talerzu z sałatką. Podniósł głowę i spojrzał na niego zaskoczony.

- Nie chciałem panu przeszkadzać... zjem sam... Przepraszam...

Blondyn westchnął ciężko i podszedł do stołu. Usiadł naprzeciw niego.

- Będziemy musieli porozmawiać. I nie mów mi pan, Hikaru jestem -zaczął, nalewając sobie kawy do filiżanki.

Brunet pokiwał twierdząco głową.

- Richard, podaj dodatkowe nakrycie -zawołał zielonooki w stronę kuchni.

I choć nigdy nie jadał o tej porze, dla dzieciaka postanowił zrobić wyjątek, co go zresztą samego zdziwiło.

Richard też mocno zaskoczony ustawił naczynia przy Hikaru. Tyle lat mu służył i nigdy nie zdarzyło się, żeby odstąpił od reguły jadania tylko o stałych porach.

Dla nikogo tego nigdy nie zrobił...
A tu wystarczyło, że pojawił się obcy chłopak i już następują zmiany...

W końcu... Czas na nie w tym domu... -pomyślał jeszcze wesoło kamerdyner i odszedł.

Dłuższą chwilę jedli w milczeniu.

I o dziwo blondwłosy stwierdził, że mimo wszystko było miło. Dzieciak nie był upierdliwy i nie gadał jak najęty. Zresztą bardzo mało się odzywał.

- A jak się czujesz? -zaczął, żeby przerwać ciszę i popatrzył na niego -jak głowa?

- Już trochę lepiej... Głowa boli nadal... ale nie jest źle... -odpowiedział chłopak, wciąż dziobiąc w talerzu.

- To dobrze -wyprostował się na krześle, wycierając usta w serwetkę -po śniadaniu przedstawię ci służbę, żebyś rozeznał się co i jak...

Nastolatek znowu skinął w odpowiedzi głową.

Pomyślał, że musi powiedzieć mu, że jednak dłużej tu nie zabawi, bo za parę dni ma zamiar odejść, żeby poszukać rodziny, znajomych, kogokolwiek kto go zna.

Musi dowiedzieć się kim jest i co się stało. Nie chce żyć w takiej niewiedzy...

Ale nie wiedział też, że życie szykuje dla niego niespodziankę... Że ma wobec niego inne plany...

I jest kolejny rozdział.
Mam nadzieję, że się spodoba.

Trochę później dodam kolejny...
To taka mała niespodzianka dla Was ❤️:-)

   Miłego czytania robaczki ;-)

Weiterlesen

Das wird dir gefallen

65.5K 3.3K 18
Dawno temu obiecane tłumaczenie. Oryginał autorstwa Crimson Chains.
Będzie Von Surpassing

Jugendliteratur

424 22 10
Evan po raz kolejny w środku roku szkolnego zmienia liceum, a on i jego mama zmieniają miejsce zamieszkania... Nastolatek uciekając przed przemocowym...
198K 10.3K 25
- Znacie watahę Rodriguez? - Jak moglibyśmy nie znać- przerwał mu Christopher - przecież wataha Rodriguez i nasza wataha Wilson rywalizują ze sobą o...
83.2K 4.3K 83
świat w którym żyją wilkołaki i wampiry najwięksi wrogowie tylko najsilniejsi przetrwają..✨ Eren wilkołak i zarazem omega nie ma najłatwiej w życiu a...