Criminal ❦ vkook

Por kastaee

185K 14.5K 6.6K

» Gdzie Kim Taehyung trafia za kratki, mimo swojej niewinności, a w więzieniu nie ma miejsca dla grzecznych c... Más

۩1
۩2
۩3
۩4
۩5
۩6
۩7
۩8
۩9
۩10
۩11
۩12
۩13
۩14
۩15
۩16
۩17
۩18
۩20
۩21
۩22
۩23
۩24
۩25
۩26
۩27
۩28
۩29
۩30
۩31

۩19

5.6K 511 156
Por kastaee

Kiedy wracaliśmy do cel moje myśli krążyły tylko i wyłącznie dookoła rozmowy, która odbyła się kilka minut temu i przez którą zawarłem pewnego rodzaju, pakt z wężami.
Jak bardzo lekkomyślny byłem, aby uznać, że powiedzenie, gdzie pracowałem dotychczas, będzie wspaniałym pomysłem.

Cały gang razem z Jeonem, skakał ze szczęścia, ponieważ pomogę im bardzo uprościć cały napad, ale czy naprawdę właśnie zdradziłem swoją pracę? Swojego szefa? Wszytkich pracowników z którymi miałem świetny kontakt? Skazukąc ich na stres, napad, a może nawet i postrzelenie?

Mogłem siedzieć cicho i dosłownie nic nie mówić, ale przecież musiałem odwalić jakiś teatrzyk i obiecać, że przy każdej porze posiłku, będę im mówić jak się tam dostać i zabrać pieniądze. To takie egoistyczne, że przez chęć posiadania obrony w więźniu, narażam ludzi, którzy będą obecnie w banku, ale przecież układ ochrony mojej ososby przed innymi więźniami za plan budynku, wejść, zabezpieczeń i kodów to cudowny układ.

To już nie jest jakaś bójka, to jest napad, na największy bank w Korei Południowej.

-Czemu wyglądasz jakbyś zobaczył ducha? - parsknął Jeon, który nachylił się nad moim lewym uchem, stojąc w rzędzie z innymi więźniami.

-Zdałem sobie sprawę co zrobiłem. - powiedziałem szeptem, nawet nie odwracając się w stronę czarnowłosego.

-Oh daj spokój, dzięki tym informacjom obrabujemy coś ogromnego, a forsy starczy na lata i aż mi przykro, że nie będę mógł osobiście w tym uczestniczyć, a swoją drogą ty zyskasz bezpieczeństwo.

-Cicho tam i wchodzić do celi! - krzyknął strażnik w naszą stronę, otwierając przy tym drzwi, naszej celi.

Po wejściu usiadłem na łóżku, odrazu przypominając sobie o jeszcze jednej sytuacji, która miała miejsce na dworze i bardzo mi się nie podobała.

-'Oh czego się wstydzisz złotko'? - przywołałem słowa Jeona, które cholernie mnie zezłościły - co to miało znaczyć?

-Było mnie nie kopać w piszczel. - cmoknął i posłał mi wredny uśmiech,, co jeszcze bardziej wyprowadziło mnie z równowagi.

-Zrobiłem to bo mnie poniżałeś? I uwaga, ale chcę ci przypomnieć, że nazywaliście mnie towarem?! Kurwa Jeon to było żałosne. - zirytowny zacząłem wymachiwać rękami.

-Po pierwsze blondasku, do mnie nie tym tonem, a po drugie mogę mówić co mi się kurwa podoba. - krzyknął, zaciskając szczękę.

-Przestań nazywać mnie blondaskiem! Naprawdę mam dość tego całego poniżania, możesz mnie traktować jak śmiercia, bo jestem niżej w hierarchii? Zachowujesz się jak dupek, nie mający uczuć! Mam dość twojego zawyżonego ego i nie będę już żadną twoją dziwką! Wolę nie mieć żadnej ochrony i być pobity przez innych więźniów, ale na pewno nie będę poniżany, bo ja w przeciwieństwie do ciebie, mam pewne wartości! - wykrzyczałem, nie mając pojęcia skąd pojawiła się u mnie ta odwaga i brak strachu przed wygarnięciem czegoś osobie, która może mnie zniszczyć.

-Zabije cię kurwa, zabije. - Jungkook powiedział drżącym głosem ze wściekłości, a ja nawet nie zauważyłem, kiedy zostałem popchnięty na ścianę, tracąc przytomność.

                                  ۩

Powoli otworzyłem oczy czując okropny ból głowy, przez co wydało się ze mnie głośne syknięcie, a na twarzy pojawił się grymas. Powoli ręką zacząłem rozmasowywać głowę, podnosząc się do siadu i po lekkim rozejżeniu zdałem sobie sprawę, że jestem w celi sam, a w głowie zaczęły pojawiać się pytania co tu się właśnie stało.

-Cholera... - złapałem twarz w obie dłonie, przypominając sobie co powiedziałem i jak zareagował mężczyzna.

Czy on naprawdę mnie popchnął na ścianę? Przecież jeśli zrobiłby to mocniej, mógłbym już się więcej nie obudzić, ale czego mogłem się spodziewać po osobie, która cały czas mi groziła pobiciem czy śmiercią.

Kiedy drzwi się otworzyły, a w nich stanął więzień, poczułem się zupełnie tak jak pierwszego dnia, znowu czułem strach i dreszcze przechodzące wzdłuż kręgosłupa.

Jednak była jedna różnica między naszym pierwszym spotkaniem, Jeon nie miał wyrazu twarzy, który wyrażałby wściekłość czy zirytowanie, jego twarz wyrażała żal? Czy naprawdę Jungkook nie miał pokerowej miny lub jednego ze swoich wrednych czy przepełnionych kpiną uśmieszkow?

-Oh, już wstałeś - mruknął cicho podchodząc w moją stronę, jednak widząc strach w moich oczach i stopniowe podsuwanie się pod ścianę, aby tylko być dalej od mężczyzny, odpuścił i jedynie wyciągnął w moją stronę zmrożony kompres. - przyłóż do głowy to szybciej przestanie bolec.

Nieśmiało wyciągnąłem rękę w stronę okładu, który następnie przyłożyłem do bolącego miejsca z tyłu głowy.

-Wyprzedzając twoje pytanie, spałeś  siedem godzin - powiedział spoglądając na mnie, po czym siadł na łóżku, przez co był na wprost mnie. - w pierwszym momencie myślałem, że nie żyjesz.

-Nie zrobiłoby to tobie wielkiej różnicy. - prychnąłem, na co Jungkook wziął głębszy oddech, widocznie nie chcąc znów wdawać się w kłótnie.

-Wyprowadziłeś mnie z równowagi okej? Czasem nie umiem zapanować nad złością.

-Chcę ci przypomnieć, że dzięki mnie jeszcze żyjesz i robiłem wszystko, abyś jakoś się do mnie przekonał, ale widocznie z tobą się nie da, Jeon.

-Nie mam zamiaru się wdawać z nikim w jakiekolwiek relacje, w więzieniu nie można ufać nikomu, a poza tym, uczucia to słabość i kiedy nie ma się tu prawdziwych przyjaciół, nikt nie może tego wykorzystać przeciwko tobie, bo nie zna twoich słabości. -powiedział jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.

-Naprawdę w przeszłości musiałeś mieć ciężko, ale przestań to przelewać na każdą osobę - spojrzałem w oczy Jeona, bo mimo tego jak mnie potraktował, rozmiem, że przeszłość może naprawdę dotknąć i odcisnąć piętno na życiu - może po prostu powiedz komuś, co leży ci na sercu, a poczujesz się trochę lepiej.

Po moich słowach Jungkook prychnął i przez długi czas nic nie mówił, więc uznałem, że tak jak zazwyczaj postanowił uciąć rozmowę zirytowany moimi słowami.

-To była moja siosiotra. - powiedział krótko, po kilku minutach ciszy, patrząc wypranym z emocji spojrzeniem w jakiś punkt na ścianie.

-Co? Jaka siostra? -zdezorientowany spojrzałem na twarz więźnia.

-Tamto zdjęcie...to była moja młodsza, jedyna siostra. - smutno spojrzał w moje oczy.

-Gdzie jest teraz?

-Nie żyje - przetarł twarz dłońmi, a ja na jego słowa poczułem ukłucie w sercu, bo nawet jeśli nie byłem blisko z Jeonem, a jego siostry nawet nie znałem, to domyślałem się jak to jest stracić kogoś kto jest tak ważny w twoim życiu.

-Jak to się stało? - zapytałem szeptem wpatrując się w mimike twarzy czarnowłosego.

-Dzieciństwo miałem cholernie trudne, matka była uzależniona od heroiny i miała nas w dupie więc odeszła od nas, kiedy ja miałem siedem lat, a moja siostra dwa, ojciec wszystkie pieniądze przepierdalał na alkohol i praktycznie nie było go w domu, więc to ja zajmowałem się siostrą, przez cały czas. Pewnego dnia, kiedy Yeri, bo tak miała na imię moja siostra, kończyła dwanaście lat, ojciec przyszedł pijany i zaczął na nią wrzeszczeć i coś jej wytykać, kiedy przybiegłem do pokoju zobaczyć co się dzieje, ona leżała na podłodze z zakrwawioną głową, ponieważ popchnął ją na ścianę, tak jak ja dziś ciebie. - Jeon drżącym głosem przetarł zaczerwienione oczy i wziął kilka głębszych oddechów, aby się uspokoić. - ojciec natychmiast uciekł, a ja zadzwoniłem po karetkę i policje, jak się potem okazało, chcieli mnie zamknąć, bo byłem głównym podejrzanym, więc zacząłem uciekać, byłem poszukiwany jako morderca własnej siostry rozumiesz? Potem gang Węży pomógł mi stanąć na nogi i po jakimś czasie stałem sie ich szefem, mimo młodego wieku, pewnego dnia robiliśmy napad na sklep, wszystko szło jak zwykle, szybko i gładko, ale policja zastawiła pułapkę i złapali mnie i kilku Węży, gdybym został zamknięty, tylko za napad na sklep już by mnie nie było w tym więzieniu, ale zostałem również zamknięty za morderstwo siostry, którego nawet kurwa nie zrobiłem. Dlatego każdy w więzieniu się mnie boi, bo kto by był na tyle odważny, aby stawić się osobie, która była w stanie zabić własną dwunastoletnią siostrę. - dokończył ledwo słyszalnie, a ja nawet nie wiedziałem kiedy zacząłem tak płakać, bo to co powiedział, naprawdę mnie dotknęło i nawet nie chciałem myślec, jakie piekło przeszedł Jungkook .

Po prostu wstałem i wtuliłem się mocno do załamanego Jeona, którego łzy znalazły ujście w zagłębieniu mojej szyii.

_________________

Dzisiaj smuteczek kochani, ale chciałam dać trochę dramatyzmu i pokazać przeszłość Jeona.

Można zostawić gwiazdkę i dziękuję za każdy komentarz!

Seguir leyendo

También te gustarán

55.9K 6.1K 52
"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zacis...
41.2K 2.5K 42
- Dobrze, że to trwało tylko tydzień. Przynajmniej nie zdążyłaś się nawet zakochać. A to co stało się w Las Vegas, zostaje Las Vegas.
23.8K 4K 24
Czarodzieje z Wielkiej Brytanii rzadko nawiązywali kontakt z innymi krajami. Nie interesowało ich zbytnio, co działo się za ich granicami, ale to się...
45.3K 1.9K 38
Szybko możemy kogoś znielubić, ale ... równie szybko możemy kogoś polubić, prawda?