Inna historia Clementine i Lo...

بواسطة melanix8

15.2K 694 810

Druga część drugiej dylogii o młodej dziewczynie, Clementine, która od dzieciństwa żyje w świecie opanowanym... المزيد

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37

Rozdział 27

359 21 17
بواسطة melanix8

Gdy znaleźli się w środku, zamknęli za sobą drzwi, by szwendacze nie mogły iść w ślad za nimi. Clementine, AJ i Louis ukrywali się przy schodach prowadzący na wyższy pokład, słysząc na górze kroki bandytów.

Alvin Junior: Jesteśmy blisko.

Clementine: Kiedy znajdziemy kocioł I umieścimy tam bombę, wydostaniemy naszych przyjaciół. Minnie powiedziała, że trzymają ich na drugim pokładzie. Rozglądajcie się za strażnikami i bądźcie cicho, dobrze?

AJ i Louis przytaknęli.

Clementine: Dobra. Przemknę się tam i dam wam znać, czy jest czysto.

AJ i Louis ukryli się za skrzyniami, których na pokładzie stało pełno. Clementine skręciła idąc korytarzem, jednak wtedy drogę zagrodził jej jeden ze strażników. Nim zdążył spojrzeć w jej stronę, Clem już ukryła się za skrzyniami. Gdy mężczyzna poszedł w inną stronę, Clem otworzyła drzwi znajdujące się na końcu korytarza.

Louis i AJ poszli za nią, jednak wtedy pojawił się tam mężczyzna. Wysoki, dobrze zbudowany, trzymający w ręku karabin. Clementine szybko ukryła się za skrzynią, jednak była pewna, że mężczyzna zdołał ją zauważyć.

- Hej! Kto tam jest?!

Clementine nie odpowiedziała, pozostając ukryta za skrzyniami.

- Mhm.

Dziewczyna wiedziała, że mężczyzna zbliża się do niej. Wyciągnęła nóz, czekając na dogodny moment, by zaatakować. Gdy mężczyzna zbliżył się dostatecznie blisko do skrzyń za którymi się ukrywała, wyskoczyła z ukrycia. Z całej siły popchnęła mężczyznę na ścianę, tym samym wyrywając mu z rąk karabin. Wzięła go, uderzając kolbą broni w głowę mężczyzny. Ten upadł nieprzytomny na podłogę, nim zdążył zaatakować Clementine nożem, który przy sobie miał.

Louis: Cholera...

Clementine zaczęła się rozglądać, czy na korytarzu nie pojawia się ktoś inny z grupy bandytów. Na zewnątrz wciąż było słychać strzały i charczenie szwendaczy.

Louis: Hej, spójrz! To kocioł, prawda?

Clementine: Tak, na to wygląda. To tutaj musimy umieścić bombę.

Louis: Jest zbyt wiele rzeczy, by się do niego dostać.

Chłopak wskazał na mnóstwo skrzyń otaczających kocioł, a wiele z nich stało jedna na drugiej.

Clementine: Może jest inna droga.

Grupka przeszła przez kolejne drzwi. Tam, po raz kolejny byli zmuszeni ukryć się przed bandytami.

Clementine: Poczekajcie tu.

Dziewczyna sięgnęła po łuk, napinając strzałę. Wycelowała prosto w nogę kolejnego z bandytów. Gdy ten upadł, podbiegła do niego, z całej siły uderzając go łukiem w głowę, a ten stracił przytomność. Następnie wraz z AJ'em i Louisem bez problemu dostała się do kotła. Otworzyła małe, metalowe drzwiczki, umieszczając wewnątrz bombę.

Clementine: Powodzenia, Willy Junior. Nie zawiedź taty.

Louis: Kochamy cię i wspieramy.

Clementine: Gdy tylko będą chcieli ruszyć łódź, nie będziemy mieli dużo czasu, nim wybuchnie.

Alvin Junior: Jak dużo?

Clementine: Nie jestem pewna. Godzinę? Może pół?

Louis: Lepiej się stąd ruszajmy.

Grupa skierowała się do schodów. Gdy weszli na górę, trafili na drugi pokład. Tam, od razu musieli się ukryć, widząc Minnie rozmawiającą z Dorian.

Dorian: Minerva, skup się.

Minerva: Tak, proszę pani. M... mam małego brata. Niski, twarz z blizną. Czy on... jego tam nie ma, prawda?

Dorian: Słuchaj, rozmawiałyśmy o tym. Delta jest teraz twoją rodziną. Nie ma tu miejsca dla nikogo innego.

Minerva: Tak, proszę pani.

Dorian poszła z przeciwną stronę, pozostawiając Minervę samą.

Louis: Nie ma opcji, byśmy się przemknęli nie zauważeni przez nią.

Clementine skinęła głową. Wzięła do ręki łuk i podniosła się, napinając strzałę. Minerva słysząc to, także podniosła swoją kuszę, mierząc do Clementine.

Minerva: Wynoś. Się.

AJ stanął obok Clem, mierząc do Minervy ze swojego rewolweru.

Clementine: Nie bez naszych ludzi.

Minerva: Przysięgam, że jeśli wciągnęłaś w to Tenna... po prostu... po prostu powiedz, że jest bezpieczny. Chociaż tyle.

Clementine: Kazał mi przekazać tobie, że ci wybacza.

Minerva: Cholera...

Dziewczyna opuściła kuszę.

Minerva: Pomogę wam wydostać pozostałych. Potem zabierzesz mojego brata i uciekniecie. Zabierz go tam, gdzie jest bezpiecznie.

Clementine przytaknęła, opuszczając łuk.

Clementine: Chodźcie, musimy się pośpieszyć.

Minerva poprowadziła Louisa, Clementine i AJ'a do korytarza, gdzie znajdowały się cele. Przez zakratowane drzwi zamykane na zatrzask, zdołała usłyszeć Aasima i Omara.

Omar: Clementine!

Clementine: O mój Boże, nic wam nie jest?

Alvin Junior: Nie wyglądają na rannych.

Omar: Ja... tak, nic mi nie jest. Wszystko z nami dobrze. Najpierw wydostań Violet. Ona musi wiedzieć, że tu jesteś.

Minerva: Otworzę drugą cele.

Minerva schyliła się do celi obok której stała. Podniosła zatrzask, wpuszczając Clementine do środka. 

Minerva: Nie mamy zbyt wiele czasu, nim Dorian tu wróci.

Clementine chciała wejść do niewielkiej, ciemnej celi. Nim jednak przekroczyła jej próg, usłyszała głosy dobiegające z celi znajdującej się obok Omara i Aasima. Clementine powoli odwróciła głowę ku pomieszczeniu, będąc przekonana, że to tylko przesłyszenie się. 

Jednak gdy kątem oka zerknęła na AJ'a, on także patrzył w stronę ów pomieszczenia. Gdy znalazł się obok drzwi do tej celi, Clem stanęła obok niego. Jej oddech był przyśpieszony, oczy zalały się łzami, a usta same z siebie wykrzywiły się w wielki uśmiech.

AJ próbował wspiąć się na drzwi celi, jednak był zbyt niski. Louis i Minnie spojrzeli na Clementine, która zacisnęła dłonie wokół krat, wyciągając dłonie do znajdujących się za nimi Kennego i Luka. Mężczyźni byli bladzi i posiniaczeni, jednak poza tym, wyglądali tak, jak przed dwoma tygodniami.

Clementine wyciągnęła do nich dłonie. Obie chwycił zapłakany ze szczęścia Kenny, podczas gdy Luke stojący obok niego, także się rozkleił, widząc przy sobie Clementine i AJ'a.

Kenny: Clem... AJ... czy... czy to naprawdę... wy? Nie śnie? A może umarłem?

Clementine przełknęła ślinę i wzięła oddech, nie mogąc uwierzyć w to, co się działo.

Clementine: Nie, nie śnicie. Jesteśmy tu. Nie wierzę... z - znaleźliśmy was!

Luke: Tak, już któryś raz. Udało wam się!

Clementine: Nic wam nie jest?

Kenny: Żyjemy, Clem. To najważniejsze. Co z wami? 

Luke: Są zbyt twardzi, by cokolwiek im się stało. Mam rację, AJ?

Chłopiec przytaknął, po czym zwrócił się do Minnie.

Alvin Junior: Otwórz drzwi!

Minnie niechętnie posłuchała AJ'a, otwierając drzwi do celi mężczyzn. AJ jako pierwszy wbiegł do środka, wtulając się w Luka, który kucnął tuż przy nim. Chłopiec wtulał się w przybranego brata, słysząc jak mężczyzna szlocha ze szczęścia. 

Luke: Do twarzy ci w tej kurtce, dzieciaku.

Alvin Junior: Dostałem ją od Louisa!

Chłopiec radośnie zawołał, wskazując palcem na Louisa stojącego obok celi. Kenny i Luke spojrzeli na chłopaka, który nieśmiało im pomachał.

Alvin Junior: To on i jego przyjaciele nas uratowali. Przyjęli nas do siebie.

Luke: Chcecie powiedzieć, że te dzieciaki z celi obok to wasi przyjaciele?

AJ przytaknął, ponownie wtulając się w starszego brata. Kenny i Clementine przez chwilę wpatrywali się w siebie, po czym Clementine także wbiegła do celi, rzucając się Kennemu na szyję.

Kenny: Tak się bałem, że was straciłem...

Alvin Junior: Tęskniłem za tobą, tato. Za tobą też, Luke.

Luke: Nie macie pojęcia jak bardzo i my tęskniliśmy. 

Kenny: Zdaje się, że mają. 

Clementine: M - myśleliśmy, że... że już nigdy was nie zobaczymy... myślałam, że tamte szwendacze...

Kenny: Szwendaczy było zbyt wiele, musieliśmy się z Lukiem ukrywać. Gdy znaleźliśmy wrak samochodu, nikogo tam nie było. Nikogo, tylko szwendacze w pobliżu. Szukaliśmy was nie wiem ile! Jezu... naprawdę myślałem.... myślałem, że was zabili... szwendacze albo w - wypadek...

Clementine: Podczas gdy my byliśmy żywi w dawnej szkole całkiem niedaleko.

Kenny: Trafiliśmy tu jakiś tydzień temu. Błąkaliśmy się po lesie tak długo, aż sami nas złapali. Nie wierzę... nie wierzę, że po tylu latach ta suka nadal żyję!

Alvin Junior: Przekleństwo.

Luke: Nie teraz, AJ. 

Louis: Lilly zaatakowała naszą szkołę. Próbowała nas wszystkich zabrać. Zabiłaby więcej z nas, gdyby nie Clem. To... to Clem nas uratowała.

Kenny: Czy ta suka ci coś zrobiła? Jeśli tylko cię znów spróbuje tknąć--

Clementine: Mi nie. Ale trzeba ją powstrzymać, Kenny. Ona jest zbyt niebezpieczna. Gdyby nie pomoc tych dzieciaków, AJ by...

Dziewczyna zamilkła, przypominając sobie jaki strach czuła w dniu, gdy AJ został postrzelony przez Abela. Lub Lilly.

Luke: AJ, nic ci nie jest?

Alvin Junior: Lilly dostanie za swoje.

Kenny: Nie daruje jej tego, co wam zrobiła! Jakim śmieciem trzeba być, by postrzelić dziecko?! Jezu... tak się cieszę, że nic wam nie jest! Nie mogę sobie darować, że nie zabiłem jej od razu, gdy tylko odstrzeliła Carley twarz. Powinniśmy się pozbywać takich ludzi. Nie popełnię już nigdy takiego błędu! 

Luke: Kenny, nie powinieneś tego mówić przy AJ--

Kenny: Clem i ja znamy Lilly lepiej, niż ty. Mieliśmy już z nią problemy. Musimy ją powstrzymać, to jest pewne. Jedno jest pewne - musimy trzymać z tymi dzieciakami, jeśli chcemy się jej pozbyć. Nie mogłem uwierzyć, gdy ją po raz pierwszy tu spotkałem... a i ona nie była zadowolona na mój widok.

Clementine: Dziwię się, że cie zostawiła przy życiu. Biorąc pod uwagę co stało się na farmie St. Johnów. 

Kenny: Jeśli to, co mówi o tej całej wojnie to prawda, wie, że potrzebowałaby mnie i Luka. Ale pluję na jej sprawę! Jedyne czego chce, to zabrać stąd nas wszystkich. Wszystkie moje dzieci i ich przyjaciół.

Luke podniósł się, puszczając AJ'a z uścisku. Podszedł do Clem, przyciągając ją do siebie, by i ją objąć, podczas gdy Kenny kucnął, biorąc w ramiona AJ'a.

Luke: Wiedziałem, że jesteś twarda. Mówię ci to od lat. Kiedy przestaniesz mnie zadziwiać?

Clementine: A kiedy my przestaniemy się odłączać, by niedługo później znów się znaleźć?

Luke: Po trzecim razie przestałem liczyć. 

Luke i Clementine zachichotali, puszczając się z uścisku. Kenny i Luke ze łzami w oczach patrzyli na znajdujących się przy nim AJ'a i Clem. Louis stał na zewnątrz patrząc na to z uśmiechem, podczas gdy Minnie była zniecierpliwiona coraz bardziej.

Clementine: Okazuję się, że mówiłaś prawdę, Minnie. 

Luke: Znacie się?

Clementine: Minnie kiedyś była jedną z uczennic szkoły, do której trafiliśmy. 

Louis: O czym chyba szybko zapomniała.

Minerva: Zamknij się. Nie ma czasu, Clementine. Albo kończycie rozmowę teraz, albo nie uda ci się wypuścić wszystkich.

Clementine i AJ wyszli z celi Kennego i Luka, by wejść do celi naprzeciwko. Metalowa podłoga i drewniane, brązowe ściany. Niewiele było wewnątrz widać, ale Clem zdołała zobaczyć Violet siedzącą w kącie, odwróconą do drzwi plecami.

Minerva: Louis, pomóż mi.

Louis: Jasne.

Clementine będąc wewnątrz celi, od razu podeszła do Violet, chcąc złapać ją za ramię.

Clementine: Violet? Violet!

Nim zdążyła do niej sięgnąć, poczuła silne uderzenie w głowę. Upadła na podłogę widząc, że zamazuje jej się obraz. Nie wiele widziała, ale nadal słyszała wołanie Louisa i AJ'a, którzy wbiegli do celi. Za Clementine stała Minerva, mierząca z kuszy do AJ'a i Louisa.

Louis: Co do cholery, Minnie?!

Alvin Junior: Clem!

Minerva: Właźcie do celi! JUŻ!

Louis: Żartujesz sobie?!

Minerva: Zabije go, Louis! Nie sprawdzaj mnie!

Louis: Proszę cię, Minnie! Ty nie—

Minerva: JUŻ!

Kenny: CLEMENTINE?! CLEMENTINE!

Luke: COFNIJ SIĘ, DZIEWCZYNO! ZOSTAW ICH!

Minnie: Wracać do cel! JUŻ! 

Dziewczyna wyprowadziła AJ'a i Louisa z celi. Clementine zaś straciła przytomność. Gdy zaczęła się budzić, nie wiedziała dokładnie, przez jaki czas była nieprzytomna. Gdy otworzyła oczy, zauważyła, że drzwi od celi były zamknięte, a gdy podniosła głowę, przed sobą zobaczyła Violet, która nawet na jej widok nie była zadowolona.

Clementine: Vi? Co się stało? Nic ci nie jest? Violet, powiedz coś... jesteśmy tu, by zabrać was do domu.

Violet: Szukałam cię! A kiedy oni mnie dopadli, widziałam, że pozwoliłaś im, by mnie zabrali! Powinnam o tym zapomnieć tylko dlatego, że jesteś tu teraz? Taką kurwa przyjaciółką jesteś.

Clementine: Louis nie dałby sobie rady z tymi ludźmi! Wiedziałam, że mogłaś ich pokonać.

Violet: Jasne...

Clementine: Co jest z tobą, Vi? Chodź, wynośmy się stąd.

Violet: Nie, Clem. Już dosyć. Ta cała sytuacja jest pojebana. Tutaj przynajmniej mam Minnie—

Clementine: Chodzi ci o tą Minnie, która nas zdradziła?!

Violet: Nie zachowuj się, jakbyś ją znała. Ona próbowała uciec. Ona i Sophie. Powiedzieli, że jeśli będę się stawiać, zabiją Minnie. Lub kogoś z was. To, co zrobiłaś może nas zranić, lub zabić. Jeśli zjebiesz to jeszcze bardziej... sama cię powstrzymam. I nie myśl, że tego nie zrobię. Nie stracę jej ponownie, ani nikogo innego.

Clementine: Oni chcą cię zastraszyć. Też się boje, ale nie możemy im pozwolić wejść nam na głowę.

Violet: Nie boje się. Jestem realistką. Cokolwiek chcesz zrobić, mnie w to nie mieszaj.

Clementine: Violet, daj spokój...

Violet: Odpieprz się.

Clementine podniosła się, odchodząc od Violet. Podeszła do drzwi, a zza krat dostrzegła Aasima i Omara, dalej stojących przy drzwiach swojej celi.

Aasim: Clem, wszystko w porządku?

Clementine: Nic mi nie jest. Gdzie jest AJ?

Alvin Junior: Tutaj!

Clem spojrzała na cele naprzeciw siebie. Przy drzwiach stali AJ, Louis, Kenny i Luke.

Luke: Clem! Wszystko gra?

Clementine: Nic mi nie jest. Co z wami? Co z Kennym?

Kenny: Żyje, ale ten rudzielec ma więcej siły niż nie jeden facet! Ale tak... wszystko dobrze. Przynajmniej wiem, że nic wam się nie stanie, dopóki znów jesteście przy mnie.

Clementine: I całe szczęście.

Louis: Co z Vi?

Clementine: Powiedziała, że nam nie pomoże.

Louis: Co do cholery? Serio?! Jeszcze stąd nie idziemy, więc... chociaż mamy trochę czasu.

Clementine: Wszystko z tobą dobrze, AJ?

Alvin Junior: Tak, nic mi nie jest. Szukam wyjścia.

Clementine: Ta, ja też. Te drzwi nie wyglądają na solidne. Może jakoś nam to pomóc. Louis, nic ci nie jest?

Louis: Mi? O tak, nic mi nie jest. Po prostu myślę nad tym, jak najlepiej przetrwać eksplozję.

Clementine spojrzała na drzwi. Od połowy, po drugiej stronie osłonięte były blachą. Clem kopnęła ją, a następnie kucnęła, by się jej lepiej przyjrzeć.

Clementine: Wygląda na to, że jest tu mała przerwa. Ale za mała, by wcisnąć rękę.

Dziewczyna podniosła się, by sprawdzić, co z jej przyjaciółmi.

Clementine: Omar, jesteś ranny?

Omar: Po prostu wynośmy się stąd, dobrze?

Clementine: Tak zrobimy. Znalazłam twoją króliczą łapkę na plaży.

Omar: Najwidoczniej nie pomogła.

Clementine zwróciła się do Aasima.

Clementine: Jak się trzymasz?

Aasim: Lilly... ona mnie naprawdę przeraża, Clem. Wcześniej przyszła tu by „pogadać". Kurwa... nie wiem, czy kiedykolwiek byłem aż tak przerażony. Ona się nie cacka.

Clementine: Niedługo będziemy w domu. Po prostu wytrzymajcie tam.

Clem spostrzegła, że drzwi do cel są zamykane na zasuwkę. Kucnęła przy swoich drzwiach, by przyjrzeć się niewielkiej wyrwie między drzwiami, a ścianą.

Clementine: Mogłabym to otworzyć, gdybym tylko miała narzędzie, czy coś... kurde, musieli zabrać mi nóż! AJ! Czy nadal masz swój nóż?

Alvin Junior: Tak, nie znaleźli go. Tylko ten duży.

Chłopiec sięgnął po swój niewielki nóż, który własnoręcznie zrobił.

Clementine: Dobrze. Musisz mi go podać.

AJ przytaknął, schylając się do drzwi. Pchnął nóż do przodu tak, by prześlizgnął się po drzwiami celi i jego i Clementine. Po chwili, nóż już był w jej posiadaniu.

Schyliła się do drzwi, nożem próbując pogłębić wyrwę w drzwiach. Nagle usłyszała huk i odskoczyła od drzwi, upuszczając nóż. Podniosła się, chowając nóż za swoją nogą. Gdy spojrzała przed siebie, za drzwiami stała Dorian.

Dorian: Hej! Cokolwiek robisz, przestań. Przysięgam, że nie warto. Cofnij się!

Kenny: EJ, odwal się od mojej córki!

Luke: Kenny...

Na korytarzu zjawiła się Lilly. Aasim i Omar widząc ją, odeszli od drzwi celi.

Lilly: Obudziła się?

Dorian: Tak.

Lilly: Dobrze. Załatwię to tutaj.

Kobieta zmierzyła wzrokiem zarówno Clem, jak i znajdującego się w celi naprzeciwko Kennego.

Lilly: Z tą dwójką. 

واصل القراءة

ستعجبك أيضاً

25.3K 1.1K 45
Czy możliwa jest miłość pomiędzy wilkołakiem a śmiertelnikiem? Gwendolyn Emrys, przyjechała do Seabrook aby rozpocząć nowe życie. Córka bogatego mili...
135K 9.9K 57
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...
1.2K 113 13
Osierocona przez huragan Marion Swift dorastała pod troskliwym skrzydłem Lady Taylor w Port Royal. Prymitywna i przyzwoita, nikt by nie pomyślał że t...
2.4K 195 17
14 letnia Nina Arellano postanawia z matką wrócić do rodzinnego domu po tym jak wydalono dziewczynę ze szkoły, na miejscu czekają na nich ojciec jak...