Criminal ❦ vkook

By kastaee

185K 14.5K 6.6K

» Gdzie Kim Taehyung trafia za kratki, mimo swojej niewinności, a w więzieniu nie ma miejsca dla grzecznych c... More

۩1
۩2
۩3
۩4
۩5
۩6
۩7
۩8
۩9
۩10
۩11
۩12
۩14
۩15
۩16
۩17
۩18
۩19
۩20
۩21
۩22
۩23
۩24
۩25
۩26
۩27
۩28
۩29
۩30
۩31

۩13

5.6K 457 179
By kastaee

Po zanotowaniu moich i Jungkooka zeznań przez policję zostaliśmy doprowadzeni na stołówkę, ponieważ nadeszła pora obiadowa, a ja mogłem chociaż przez moment odetchnąć z ulgą ponieważ zostałem zapewniony, że owe zeznania zostaną wciśnięte, gdzieś w stare zakurzone szuflady razem z resztą wybryków Jeona, oczywiście zaraz po wpłaceniu odpowiedniej sumki.

Po wejściu na stołówkę wszystkie i to dosłownie wszystkie pary oczu były skierowane na nas, nawet pani kucharka wiedziała o całej sytuacji, ale nie zdziwiło mnie to za bardzo bo kto nie mówi o sensacji jaką jest próba morderstwa samego przywódcy gangu Węży.

Jeon jednak nie wydawał się tym faktem zestresowany, bo najprościej w świecie zawsze był na językach i w centrum uwagi co jednak nie bardzo mnie pocieszało bo w porównaniu do niego wygladałem jak wystraszona sarna, którą w każdej chwili może złapać i rozszarpać wataha wilków.

Postanowiłem jednak próbować ignorować wzrok wszystkich więźniów i po cichu wziąć tace z jedzeniem po czym pokierować się do stolika Hoseka o którym przez całą tą sytuacjię zupełnie zapomniałem.
Kto by się spodziewał, że po zajęciu miejsca zostanę napastowany tysiącem pytań, odnośnie incydentu, który miał miejsce kilka godzin temu.

-Taehyung co tam się do kurwy odjebało?! - krzyknął szeptem, podekscytowany Jung.

Mimo, że zawsze lubiłem opowiadać różne historie to teraz lekko westchnąłem, bo musiałem to samo powtarzać już chyba dziesiąty raz, ponieważ przesłuchiwało mnie kilka osób, osobno, aby upewnić się, że niczego nie kręcę.

-Krótko mówiąc to usłyszałem, że chcą go zabić więc nie chciałem, aby umarł więc mu pomogłem i później zaczęła się bójka. - powiedziałem grzebiąc widelcem w kawałku gotowanej marchewki, którą po chwili wziąłem do ust.

-Lubisz Jeona? - zapytał, a ja na jego słowa zacząłem się krztusić kawałkiem jedzenia.

-Czy go lubię? Co to za idiotyczne pytanie, ja go strasznie nie lubię, nawet nie wiesz jaki ten palant jest dla mnie wredny. - prychnąłem i sam zacząłem się zastanawiać czy aby na pewno go tak bardzo nie lubię, bo chyba zacząłem myśleć, że uda mi się go do siebie przekonać i jeszcze będziemy mogli porozmawiać jak dwójka dobrych kumpli.

-Okej spokojnie tylko pytam. - powiedział z uśmiechem.

-No jezu mówię serio, ja go po prostu nie chciałem mieć na sumieniu.

-Spoko, wierzę ci przecież. - dodał z nadal kwitnącym uśmiechem na twarzy, za co miałem ochotę go udusić.

-Nie ważne, lepiej mi powiedz jak mogę się pozbyć tego gówna na twarzy do jutra bo będę mieć gościa.

-Do jutra ci nie zejdzie ten siniak, ale jak będą kąpiele to będziesz mógł dokładnie obmyć krew i jak polejesz przez dłuższą chwilę zimną wodą po tym siniaku, to może będzie trochę mniej widoczny.

-Czekaj o jakiej kąpieli mówisz?

-No każdy więzień musi wziąć prysznic conajmniej dwa razy w tygodniu tak mówią te całe zasady BHP.

-I tam są oddzielne kabiny albo parawany które by zasłaniały każdego więźnia tak? - powiedziałem lekko zestresowny, bo myśl o byciu nagim przy innych nie uśmiechala mi się.

-Dobre żarty, każdy kąpię się obok siebie, ale chyba się nie wstydzisz, no nie? - zapytał z nutką kpiny.

-No jasne, że się nie wstydzę, przecież faceci się nie wstydzą takich rzeczy, więc ja się nie wstydzę, bo jestem facetem -machnąłem ręką chcąc pokazać mój 'brak' stresu -ale czy może jest jakaś opcja, abym był jednak sam?

To nie tak, że sie wstydzę myć przy innych mężczyznach, ale jest to dla mnie trochę krępujące w szczególności, że w tym więzieniu jest spora część osób, które chcą mnie po prostu zgwałcić.

-Powiem Ci tak wstydziochu, jeśli pójdziesz dziś wieczorem zamiast jutro rano to praktycznie nikogo nie będzie, ale cena jest taka, że będziesz miał cały czas zimną wodę.

I mimo, że zimnych kąpieli z całego serca nienawidzę i moją codziennością do niedawna była kąpiel w gorącym jackuzzy to teraz byłem w stanie się poświęcić.

-Dziękuję bardzo i możesz być pewny, że mnie jutro rano nie zobaczysz.-powiedziałem z uśmiechem biorąc do ust ostatni kawałek ryżu, po czym wstałem i ruszyłem w stronę lady, aby oddać pusty talerz i udać się do celi.

۩

Kiedy dzień dobiegał końca, a wszyscy więźniowie byli już po ostatnim posiłku jakim była kolacja postanowiłem wziąć ten pieprzony prysznic w zimnej wodzie, żeby jutro nie musieć się stresować i paradować z przyrodzeniem i dupą na wierzchu.

Obecnie leżałem na łóżku w celi, z nudów machając nogami ponieważ czekanie aż jakiś ochroniarz przyjdzie sprawdzić co się dzieje w naszej celi może chwilę zająć.

Jednak po pół godzinie do celi zawitał ochroniarz, którego wcześniej na oczy nie widziałem, a w głowie zacząłem ustalać jak mu to powiem bo jak się zapyta czemu nie mogę się umyć jutro to mu powiem, że pewnie będą mnie chciali zmacać jak tanią szmate?

-Jak zwykle przypominam, że jutro odbywają się odwiedziny i kiedy do was przyjdzie jakiś gość, będziecie informowani przez megafon, dobranoc.

-Proszę zaczekać! Chciałbym się dziś umyć. - powiedziałem próbując brzmieć jak najbardziej spokojnie, w myślach modląc się aby nie padło to jedno pytanie.

-Po co dzisiaj? Nie ma ciepłej wody, a przecież jutro możesz umyć się z resztą więźni.

-No wie Pan jak to jest, ja po prostu nie lubię dużej ilości ludzi bo mam taką trochę agorafobie i swoją drogą to lubię zimną wodę. - poprawiłem rękawy kombinezonu, aby tylko nie widzieć zarzenowanej miny funkcjonariusza i rozbawionego wyrazu twarzy mojego współlokatora.

-Dobrze panie aragofobia, zaprowadzę cię pod prysznice, a jak skończysz to ktoś cię odprowadzi.

۩

Po wyjściu z celi i udaniu się do "łazienki" która przypominała te wszystkie prysznice na basenach, które nie były oddzielone choćby cienkim materiałem, wziąłem ręcznik przygotowany przed wejściem do pomieszczenia i kiwnięciem głowy dałem znać ochroniarzowi, że może już odejść.

Na samym początku muszę zaznaczyć, że ręczniki w więzieniu nie należą do ręczników najwyższej jakości materiału, ale lepsze takie niż żadne.

Jakim szczęściem było kiedy zdałem sobie sprawę, że nikogo poza mną tutaj nie ma, więc w końcu mogłem poczuć trochę swobody.

Ostrożnie zdjąłem kombinezon i czarne bokserki które wrzuciłem do koszyka z moim nazwiskiem i numerkiem, który przydzielany jest każdemu więźniowi, po czym nagi przeszłem przez drzwi do pomieszczenia z natryskami i odkręciłem jeden z wielu kurków z którego odrazu zaczął lecieć strumień wody.

Postanowiłem zagryźć dolną wargę i szybko wejść pod natrysk który odrazu mnie rozbudził, przy okazji dając uczucie zamrożenia wszystkich zasranych kończyn, a następnie zacząłem napieniać włosy, wcześniej zakupionym szamponem i namydlać ciało płynem przez, który unosił się przyjemny zapach brzoskwini.

Przez ostatni miesiąc nie wypowiedziałem tyle przekleństw ile teraz za jednym razem bo do cholerny, osoba przyzwyczajona do ciepła, będąca kompana tylko w cieplutkiej wodzie i unikająca zimna jak ognia, teraz bierze prysznic w lodowatej wodzie i to będzie cud jak nie dostanę jakiegoś zapalenia płuc.

Najszybciej jak się da spłukałem z siebie zbędną pianę, po czym dokładnie wytarłem się ręcznikiem który następnie okręciłem wokół bioder. Kiedy miałem sięgać ręką po czystą parę bokserek, którą zapewniło nam więzienie usłyszałem otworzenie się drzwi i śmiech kilku mężczyzn widocznie zajętych swoją rozmową i jakie przerażenie widniało na mojej twarzy, kiedy zdałem sobie sprawę, że jest to nie kto inny jak mężczyzna, który usiłował mnie zmacać na stołówce.

Natychmiast spuściłem głowę w dół i odwróciłem się w przeciwną stronę licząc na to, że może mnie nie rozpozna, ale nie było wielkim zdziwieniem kiedy usłyszałem zdanie skierowane w moją stronę.

-Oh słodziutki myślisz, że nie rozpoznamy tych słodkich, blond włosków? Muszę przynać, że bez tego pomarańczowego kombinezonu wyglądasz jeszcze seksowniej. -mężczyzna podszedł bliżej mnie, uważnie skanując mnie wzrokiem.

-Zostaw mnie w spokoju. - uniosłem wzrok na całą ich trójkę posyłając nienawistne spojrzenie.

-Zostawimy cię kiedy dasz nam to czego chcemy. - przejechał dłonią po moim ramieniu na co się wzdrygnąłem i szybko cofnąłem o dwa kroki do tyłu bo dotyk i widok jego nagiego ciała mnie po prostu obrzydzał.

-Jeśli mnie nie zostawicie to zrobię wam to co tym facetom dzisiaj rano. - powiedziałem drżącym głosem na co oni jedynie wybuchli głośnym śmiechem, a moja groźba zdała się na nic, ponieważ znowu podeszli zdecydownie za blisko mnie.

-Dobrze słodziutki, jeśli już skończyłeś pierdolić to zdejmij ten ręcznik z bioderek i się grzecznie wypnij bo czeka cię kara za to jaki byłeś niegrzeczny.- uśmiechnął się głupio i kiedy zamknąłem załzawione oczy czekając na najgorsze, usłyszałem dobrze znany mi głos, który należał do więźnia z którym dzielę cele.

-Zabieraj z niego łapy jebany szczurze, bo nie wiem czy wiesz, ale ta dziwka jest już zajęta i należy do mnie. -powiedział twardo i na znak potwierdzenia swoich słów, ręką złapał mnie w pasie i silnie przyciągnął do swojej umieśnionej, nagiej klatki piersiowej pokrytej mnóstwem tatuaży, a po moim ciele przebiegły dreszcze kiedy czułem nasze złączone ciała, jednak przez szok jaki doznałem nawet nie zwróciłem uwagi na słowa jakie wypowiedział.

-Kurwa Jeon czy ty zawsze musisz mi coś zepsuć? Możesz mieć każdą dziwke w tym więzieniu, więc chociaż z nim daj sobie spokój. - powiedział ściskając pięści.

-Bardzo mi przykro, ale nie mam zamiaru się nikim dzielić, a poza tym ten blondasek to nowy, nieużywany towar, a dla mnie wszytko co najlepsze i jakby ci to powiedzieć, masz gówno do gadania, a ja mogę wszytko bo jestem jebanym królem tego więzienia. - uśmiechnął się wrednie i mocniej mnie przyciągnął do swojego ciała.

Trójka mężczyzn w pełni zirytowana ruszyła do wyjścia posyłając po drodze piorunujące spojrzenia Jenowi i kiedy drzwi się zamknęły i było pewne, że w pomieszczeniu zostałem tylko ja i czarnowłosy mężczyzna szybkim ruchem odepchnął mnie od swojego ciała, a do mnie dopiero zaczęło docierać co Jeon powiedział i co zrobił.

_____________
Przepraszam, że rozdział z opóźnieniem, ale majówka i te sprawy 👉👈

Możesz zostawiać gwiazdkę czy tam komentarz ;^^

Continue Reading

You'll Also Like

15.1K 787 47
Vivienne Stonewall, 16 letnia dziewczyna, przenosi się do szkoły swojego brata, Caleb'a, czyli do Akademii Królewskiej. Tam poznaje grupę przyjaciół...
24K 4K 24
Czarodzieje z Wielkiej Brytanii rzadko nawiązywali kontakt z innymi krajami. Nie interesowało ich zbytnio, co działo się za ich granicami, ale to się...
10.7K 608 34
Tony Monet, chłopak pełen życia, przyjaciół i szczęśliwych chwil. Chłopak, który od kilku tygodni zaczyna przygaszać a przy tym całe jego otoczenie...
25K 1.6K 40
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...