Zanim umrę za młodu || Maciej...

By LittlePsychopath2104

84.3K 4K 2K

Zakończona ✔✅ " -Zosieńko, ale czym ty się tak martwisz? Szkopy jeszcze nie chodzą. - Wyprzedziłam lekko Tadk... More

Prolog - Dwa zamordowane ciała
Przegra wojnę głupi malarz. (1)
Apolonia w sidłach diabła (2)
Jestem Polką! (3)
Serce gra mi Krakowiaka (4)
Krew wszędzie, strzały wszędzie! Co to będzie? (5)
Pocałunek, jak łapanka. (6)
Zastrzelili pannę, choć była młodą. (7)
Zaułek śmierci. (8)
Rodzaje nieśmiertelności (10)
Od piekła do nieba (11)
Krwawe Święta (12)
Wojny Sylwestrowe (13)
Styczniowa Wisła za sprawą Irki (14)
Twardzi jak kamienie. (15)
Akcja Arsenał. Koniec gry życia. (16)
Epilog. Wojna zażegnana.
Dodatek z listami (+)
Rozdział dodatkowy. Początek i koniec miłości.
Kolejna książka!

"Czy to serce pękło?" (9)

4K 211 102
By LittlePsychopath2104

Warszawa, Czerwiec, 1942

Krzyknęłam.

Mocno.

-Rudy! Nie strasz mnie! - Złapałam się za serce, a Janeczek śmiał się w rozpuchy.

Niby miał te 21 lat, ale zachowywał się jak dzieciak!

Wywróciłam oczami i skupiłam się na gadance Krzysztofa Kamila Baczyńskiego.

Dzielił się z nami swoim talentem.

-"Oddzielili cię, syneczku, od snów, co jak motyl drżą,

haftowali ci, syneczku, smutne oczy rudą krwią,

malowali krajobrazy w żółte ściegi pożóg..."* - Słuchałam go, jak oczarowana.

Miał wielki talent!

Pomimo młodości, potrafił przekazać więcej, niż nie jeden znawca literatury.

-Ach, Krzysiu. Jakie to piękne! - Uśmiechnęłam się szeroko, gdy zatrzymał swoją wypowiedź.

Baczyński wyszczerzył się i kontynuował, bardzo często spoglądając na mnie.

-"... wyszywali wisielcami drzew płynące morze.

Wyuczyli cię, syneczku, ziemi twej na pamięć, gdyś jej ścieżki powycinał żelaznymi łzami.

Odchowali cię w ciemności, odkarmili bochnem trwóg..." - Przerwał, gdy ktoś wpadł na salę.

Któż może być bardziej spóźnialski?

Zacisnęłam pięści i przekręciłam oczami.

-Przepraszam za spóźnienie! - Dyszała Basia.

Baczyński westchnął i kiwnął głową.

-Dobrze, siadaj. - Machnął ręką.

-Naprawdę przepraszam. - Uśmiechnęła się smutno i zasiadła.

Lubię ją, nie mam nic do niej.

Ale wzrok jej wyglądał alkowo.

I to mi się nie podobało.

Dobrze, że nie zaczepiała go.

Tyle szczęścia.

-"... przemierzyłeś po omacku najwstydliwsze z ludzkich dróg.

I wyszedłeś, jasny synku, z czarną bronią w noc,

i poczułeś, jak się jeży w dźwięku minut — zło."- Poczułam dreszcze przechodzące przez moje ciało.

-Spokojnie - szepnął Maciek, całują mnie w tył głowy. - Kamilek tak po prostu potrafi nastrój Elegii wprowadzić - zaśmiał się cicho.

Uśmiechnęłam się kącikiem ust i oparłam o niego.

Położył podbródek na mojej głowie, notując coś w zeszycie.

-Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką.

Czy to była kula, synku, czy to serce pękło? - Wytrzeszczyłam oczy i zaczęłam bić brawo.

W moje ślady poszli inni.

Bytnar zaczął nawet gwizdać i krzyczeć "Sienkiewicz się kryje!".

Krzysztof zarumienił się i uśmiechnął, zagryzając wargę.

-Dziękuję. Tak jakoś mi wpadło do głowy. - Podniósł kącik ust do góry.

-Nie kochasz jej! - Usłyszałam krzyk.

-Basia, proszę - westchnął Alek.

-Nie! Ja prawdę mówię! - Tupnęła nogą.

Podeszłam tam, marszcząc brwi.

-Co się dzieje? Czemu krzyczycie? - Złapałam się za ramię, czując szybko bijące serce.

-Uspokój ją! Ona działa mi na nerwy! - krzyknęła Basia. - Nie kochasz jej! Przestań wreszcie kłamać!

-Nie mogę znieść jej narzekania - pomyślałam. - Gdzie jest jej smoczek, kiedy jest potrzebny? - Zacisnęłam usta w wąską linię. -Kochanie jej wydaje się być męczące. Więc chłopcze, po prostu się ze mną kochaj - westchnęłam i dalej słuchałam oszczerstw Basi.

-Ktoś mi kiedyś powiedział "nie ruszaj rzeczy, które nie są twoje! - Sapińska zacisnęła pięści, aż huczało.

Baczyński spojrzał na mnie zaciekawiony. Chciał mi coś podpowiedzieć. Czułam to.

Alek już miał się odezwać, ale mu przerwałam. To nie jego wojna.

-Ale czy on jest twój, skoro pragnął mnie tak mocno? - odezwałam się niepewnie.

Barbara zamarła.

-Zmęczony, smutny chłopiec wkroczył na moją drogę, trzymając za rękę dziewczynę. Niech ta prosta suka nareszcie odejdzie. Chłopcze, proszę. Po prostu mnie kochaj.* - Odeszłam smętnym krokiem.

-To było świetne! Zachowałaś się spokojnie, dojrzale i użyłaś dobrego zasobu słów! Jestem dumny. - Odezwał się Rudy, a Zośka kiwnął głową.

-Ale pewnie w myślach ją wyzywała od najgorszych - zaśmiał się Tadeusz, a my mu zawtórowaliśmy.

Podszedł do nas Alek, więc od razu spoważnieliśmy.

Patrzył na nas po kolei, bez uśmiechu.

Przełknęłam ślinę.

Czy on powinien mieć do mnie pretensje? A może nie? Jego wzrok mówi inaczej! Ale jednak nic złego nie powiedziałam! Czy on się obraził?

Nagle wszystkie złe scenariusze wyleciały, gdy się uśmiechnął.

-Wszystko w porządku. - Objął mnie, a mi kamień spadł z serca. -Nie wiedziałem, że lekcje z Krzyśkiem będą takie huczne! - zaśmiał się.

-Nie jesteś zły? - zapytałam niepewnie, bawiąc się palcami.

-Oj, jestem. I to bardzo. - Spojrzał na mnie.

Serce mi zabiło mocniej.

-Nie na ciebie, głuptasie! - parsknął śmiechem i mnie cmoknął.

Szturchnęłm go i zmarszczyłam nos.

-Co robimy? - Udzieliłam się.

-Jak to co? To, co zawsze! - Uśmiechnął się Rudy, pocierając rękoma.

-Ja idę na lekcje matematyki. Nie jestem z niej za dobry - westchnął Tadeusz.

-Ja i Apolonia też nie możemy - odezwał się zamyślony Maciek.

-Otóż nie. Możemy. - Zmarszczyłam brwi.

-Nie, nie możemy. - Dał nacisk na słowa.

Rudy popatrzył się na nas spod zmrużonych oczu.

-Coś dryblas knuje! I ja się tego dowiem! Inaczej nie nazywam się Jan Roman By... - przerwał mu Zośka, który zatkał mu buzię.

-A ja nazywam się Zofia Zawadzka i proszę cię Janeczku o zamknięcie niewyparzonej buzi! - Wywrócił oczami, a potem gwałtownie zabrał dłoń. - On mnie polizał! - Szybko zaczął wycierać rękę o spodnie.

-Ty parszywcze niemyty! Ja ci dam ty szczeniaku nieskrobany! - krzyknął Janek i zaczął okładać go pięściami.

Śmiałam się, a Alek już prawie leżał na ziemi.

-Kochanie, bo się zapowietrzysz. - Uśmiechnęłam się, gdy Dawidowski nie mógł złapać oddechu.

Ileż w tym chłopcu było energii!

-Nie mogę! No nie wytrzymam! - Klepnął się w kolano i wytarł łzę.

-Tylko dzisiaj! Dla was Zośka Blacharka i Rudy Kiep! - Ukłonił się Bytnar. - Ależ nie rzucajcie kwiatów! Bardzo proszę!

-Dla ciebie nie ma nic. - Tadeusz złapał jego głowę pod pachę i zaczął czochrać mu włosy.

-Nie! Wszystko, tylko nie moja piękna czupryna! - Wyrwał się Krokodyl i zaczął panicznie układać włosy. - Jeśli nie są zaczesane do tyłu, to zaraz ja ciebie zaczeszę do tyłu! - Wrzasnął zły Janeczek, a Zawadzki ze śmiechem zaczął uciekać.

Wybiegli za zewnątrz.

Rudy nawet w biegu zdjął buta i chciał "pobić" nim Tadka.

Poszłam za nim z aparatem w ręku.

Janeczek zatrzymał się i spojrzał na mnie w momencie, w którym robiłam zdjęcie.

Rozwalone włosy, krzaki w tle i przymknięte oczy zostały uwiecznione.

-Zrób jeszcze jedno. Zapozuję jakoś lepiej i Monia będzie mogła oglądać! - Ustawił się.

-Nie! Monia zobaczy te! - zaśmiałam się i zaczęłam uciekać.

-Wracaj tu, kiepie mały! - Ruszył w pościg za mną.

Szkoda, że mam krótsze nogi i gorszą kondycję.

-Maciek! Maciek! - wołałam i wbiegłam do budynku. - Bytnar chce mnie zabić! - Padłam na ziemię.

-Dawaj to! Już! - Wyciągnął rękę, siedzący na mnie Jan Rudy i wystawił język.

Nagle coś go podniosło za ramiona i odrzuciło.

To "coś'' nie pachniało perfumami  mojego Alka.

To "coś" zalatywało Niemcem. A raczej trzema.

Znowu?

Życie chyba lubi zataczać krąg.

~*~

* - Wiersz autorstwa Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Wiem, powstał w 1944, ale chciałam go umieścić teraz.

* - Kłótnia Apolonii i Basi na podstawie "Pacify Her" Melanie Martinez. Trochę zmieniłam treść.

LittlePsychopath2104

Continue Reading

You'll Also Like

80.1K 5.5K 19
Historia dwóch młodych ludzi, którym przyjdzie zmierzyć się z ciężkimi decyzjami oraz nieuchronną przyszłością. Opowieść o tym, jak wizja władzy i po...
883 75 7
Zapraszam na nowego szalonego mordercę. Zwanego innaczej Malachai Parker. •Rozpoczęto 17.06.2022r do 27.06.2022r •
5.5K 265 55
𝑻𝒉𝒆 𝒆𝒗𝒊𝒍 𝒊𝒔 𝒏𝒐𝒕 𝒕𝒉𝒂𝒕 𝒘𝒆 𝒅𝒐 𝒔𝒐𝒎𝒆𝒕𝒉𝒊𝒏𝒈 𝒃𝒂𝒅, 𝒕𝒉𝒆 𝒆𝒗𝒊𝒍 𝒊𝒔 𝒕𝒉𝒂𝒕 𝒘𝒆 𝒅𝒐𝒏'𝒕 𝒅𝒐 𝒂𝒏𝒚𝒕𝒉𝒊𝒏𝒈. Bądźmy...
29.9K 1.2K 42
Janka w pierwszych miesiącach wojny straciła wszystko. Porzuciła nadzieję. Ale niespodziewanie na jej drodze stają nowi przyjaciele, którzy pomagają...