Criminal ❦ vkook

Por kastaee

185K 14.5K 6.6K

» Gdzie Kim Taehyung trafia za kratki, mimo swojej niewinności, a w więzieniu nie ma miejsca dla grzecznych c... Más

۩1
۩2
۩3
۩4
۩5
۩6
۩8
۩9
۩10
۩11
۩12
۩13
۩14
۩15
۩16
۩17
۩18
۩19
۩20
۩21
۩22
۩23
۩24
۩25
۩26
۩27
۩28
۩29
۩30
۩31

۩7

5.7K 482 451
Por kastaee

Niestety moje czarne scenariusze znalazły ujście z mojej głowy i zostały wprowadzone z życie kiedy moje oczy nie mogły znaleźć chodźby jednego wolnego stolika. Obecnie byłem w kolejce po jedzenie, któro zupełnie nie przypominało dania. Wizualnie wyglądało jak papka dla niemowląt jednak byłem pewny, że smakuje znacznie gorzej.

Wszystkie stoliki były pozajmowane przez grupki które patrzyły na siebie wrogo. Poszukiwałem pustego stolika  z coraz większą desperacją ponieważ zbliżałem się do kucharki która bez emocji, ze znudzoną miną wrzucała papkę do plastikowych talerzy.

Przecież jak dostanę jedzenie to nie będę stał w nieskończoności i będę musiał w końcu gdzieś usiąść. Ale z całego serca nie chce przez przypadek dosiąść się do tego najgorszego gangu  'węży' bo jestem pewny, że nazwa nie bierze się z niczego pozytywnego, a z lekcji biologi świetnie pamiętam, że węże kąszą kiedy są złe lub przestraszone, a mogę się domyślić że oni raczej nigdy nie zaznają strachu więc najgorsze co mogę zrobić to ich wkurzyć.

Nawet nie zwróciłem uwagi kiedy znicierpiliwona kucharka wyrwała plastikowe naczynie z moich dłoni i dużą hohlą nałożyła mi papkę.

Z głębokim wdechem odebrałem od kobiety porcje i niepewnie ruszyłem w głąb stolików, a praktycznie każda para oczu, znowu tego dnia została zwrócona na mnie. Szedłem cały czas przed siebie próbując nie zwracać uwagi na nieprzyjemne zaczepki czy szepty odnośnie mojego wyglądu, jednak moje dłonie powoli zaczęły się pocić, a oddech coraz bardziej przyspieszał.

Moją dalszą podróż przerwało szarpnięcie za mój kombinezon, zaskoczony odwrócilem się w stronę ręki, która jeszcze przed chwilą znajdowała się na pomarańczowym  materiale.

Moim oczom ukazał się mężczyzna  wyglądajacy na średnio 30 lat, który co dziwne uśmiechnął się do mnie przyjaźnie i gestem dłoni pokazał na miejsce obok siebie zachęcając przy tym, abym się dosiadł.

Nie czekając długo usiadłem obok nieznajomego i posłałem mu wdzięczne spojrzenie bo, gdyby nie on to pewnie jadł bym na stojąco nie chcąc nikogo drażnić.

Mężczyzna miał brązowe włosy opadające na czoło, nie były one  szczególnie zadbane ale kondycja włosów nie jest w więzieniu najważniejsza. Jego oczy były podobnego koloru co włosy a lekki zarost dawał się we znaki.

Kiedy jednak rozejrzałem się po innych osobach siedzących przy tym samym stoliku mogłem śmiało stwierdzić, że nie byli szczególnie zadowoleni z mojej obecności i posłali pytające spojrzenia mojemu  wybawicielowi na co on tylko posłał im dziwny uśmiech na, który oni odrazu uśmiechneli się pod nosem co wydawało mi się trochę dziwne.

-Dziękuję że mi pomogłeś, pewnie, gdyby nie ty to nadal szukałbym miejsca. - odwróciłem znowu głowę w jego stronę.

-Nie ma za co blondasku. - chytrze się uśmiechnął.

Nie chcąc mówić za dużo postanowiłem spróbować dania które dała mi kucharka jednak kiedy wziąłem kawałek ryżu z sosem do ust odrazu wylądował spowrotem na moim talerzu. Było to obrzydliwe, a znienawidzona przeze mnie kuchnia
Pani Sang przy tym to istny raj.

Jak ci ludzie mogą to jeść ? Przecież tego nawet nie da się włożyć do ust. Więc co dopiero przełknąć bez wyplucia.

-Nie smakuje ci? - zapytał mężczyzna dzięki, któremu tu siedzę.

-Tego nawet nie da się włożyć do ust. - powiedziałem z widocznym obrzydzeniem.

-Och biedactwo, ale ja wiem co idealnie będzie pasować do twoich ślicznych , różowych usteczek. - powiedział na tyle głośno, aby cały stolik to słyszał, a ja błagałem w myślach, aby nie było to to o czym pomyślałem więc postanowiłem nic nie odpowiadać.

-Nawet nie wiesz blondasku jakbym pieprzył te twoje usteczka. - w tym momencie ścisnął moje udo, a mnie przeszło nieprzyjemne mrowienie.

Wolałbym już zjeść całe to danie, któro by wywołało u mnie o wiele mniejsze obrzydzenie niż te któro teraz czuję przez dotyk i słowa tego odrażającego faceta.

-Możesz mnie nie dotykać? - zapytałem z obrzydzeniem i strachem, po czym złapałem jego dłoń którą natychmiast strąciłem z mojego ciała.

-Och twój głosik tak słodko drży, jestem pewny że drżałby jeszcze śliczniej gdybym ruchał cię w twój zgrabny tyłeczek, wiem, że tego chcesz więc nie udawaj niedostępnego maluszku. - powiedział oblizująć swoje wargi.

Jeszcze bardziej zostałem przybity kiedy usłyszałem śmiechy innych mężczyzn, nie tylko od stolika przy którym siedziałem, ale też paru osób z bocznych stołów.

Jednak kiedy poczułem dłoń, która nachalnie zaczęła masować moje biodro i powoli zjeżdżała na pośladki wstałem, nie mogąc dłużej znieść czegoś tak ochydnego.

Jednak tak impulsywne posunięcie nie było najlepszym wyjściem bo wzrok policjantów skupił się na mnie i posłali mi ostrzegawcze spojrzenie tak jakbym chciał conajmniej uciec więc znowu usiadłem na miejscu jednak tym razem w bezpieczniej odległości tak, abym nie był w zasięgu ręki tego zboczeńca. Nie chcąc nawet na niego patrzeć udałem się wzrokiem na resztę sali, gdzie z czystej ciekowości postanowiłem odnaleźć Jeona.

Po kilku minutach skanowania wszystkich twarzy odnalazłem tą właściwą, która w skupieniu słuchała tego co ma do powiedzenia mężczyzna na przeciwko niego.

Przy jego stoliku siedziało łącznie sześć osób i mimo, że były jeszcze cztery wolne miejsca nikt tam nie siedział i w sumie się im nie dziwię bo jeśli każdy przy tym stoliku jest tak wredny jak czarnowłosy to też nie chciałbym mieć z nimi doczynienia.

Zacząłem się zastanawiać czemu w kierunku ich stolika nikt nie jest wpatrzony ze wściekłością, tak jak jest u innych a kiedy jakiś facet posłał mało przyjemne spojrzenie jednemu z nich i został przyłapany to odrazu potulniał jak baranek i odwracał wzrok na swój talerz.

Jednak kiedy rozległ się dźwięk dzwonka każdy z więźniów leniwie podniósł się z siedzenia i z tackami ruszyli do okienka aby odnieść dokońony obiad.

Nie chcąc jeszcze bardziej odstawać od reszty również ruszyłem odnieść  w prawie nienaruszonym stanie jedzenie.

Potem nie wydarzyło się nic specjalnego bo zostaliśmy po prostu odprowadzeni do swoich cel przez strażników i może rzeczywiście nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt że dzielę to miejsce z Jeonem, który przewrócił oczami widząc jak wchodzę razem z nim do celi, czy on naprawdę jest taki zły za to, że ją z kimś dzieli?

Nie miałem pojęcia co teraz mam robić więc po porstu usiadłem na materacu łóżka i spuściłem wzrok na moje uda, które jeszcze kilka minut temu dotykał człowiek z którym nie chce mieć już doczynienia.

Wytatuowany 'współlokator' nic nie mówiąc usiadł na krawędzi swojego  łóżka i wlepił spojrzenie we mnie co było dla mnie bardzo niekomfortowe i mimo, że nie widziałem jego nachalnego wzroku to czułem go na sobie tak jakby wypalał we mnie dziurę.

Zacząłem się zastanawiać czy może nie spytać go o cokolwiek, aby tylko przerwać jego spojrznie. Pierwsze co przyszło mi do głowy to spytanie o 'węży' bo nie chciałem jutro obok nich siąść. Jednak nie miałem pojęcia  jak zacząć bo nie zwrócę się do niego Jeon bo będzie wściekły, że w ogóle używam jego nazwiska, a nie będę go nazywać Pan bo jestem pewny, że nie jest ode mnie jakoś bardzo starszy więc po porstu zwrócę się do niego grzecznościowo to może nie będzie tak wściekły bo dobrze pamiętam jego ostrzenie, abym nie zakłócał mu spokoju.

-H-hyung... - podniosłem głowę i niepewnie na niego spojrzałem- Wiem, że miałem się nie odzywać nieproszony a-ale czy mógłbyś mi powiedzieć gdzie siedzą "Węże" ?

-A po co ci to wiedzieć? - czarnowłosy na moje słowa uniósł pytająco jedną brew.

-Po prostu nie chciałbym się przypadkiem do któregoś z nich odezwać, albo usiąść obok nich na stołówce bo pewnie by mnie zabili. - powiedziałem niepewnie.

-Za późno, już się do jednego z nich odezwałeś i pewnie byś już nie żył, gdyby nie ochrona. - prychnął i przeczesał włosy.

-Chwileczkę... Czy facet obok którego dziś siadłem jest jednym z węży?! - zapytałem ze strachem, bo jeśli tak to ten oblech kogoś na mnie naśle, aby coś mi zrobił bo pewnie jest wściekły, że mu się postawiłem i nie dałem się zmacać.

-Kurwa czy ty porównujesz tego szczura, który jest na samym dole hierarchi ze mną? - powiedział zirytowny i zmarszczył brwi

Jak bardzo głupi byłem, aby nie wpaść na pomysł, że Jeon może należeć do tego gangu. Przecież idealnie to wszytko do siebie pasuje...Jest groźny, ludzie na stołówce się go boją i ma w sobie pewność siebie, którą w więzieniu mają tylko ci najwyżej postawieni.

-Ty należysz do węży?! - przestraszony zasłoniłem usta dłonią a moje oczy zapewne przypominały spodki do talerzy.

On jednak zignorował moje pytanie i podwinął wyżej swój rękaw przez co pośród innych tatuaży zauważyłem węża z czarym konturem, jednak oprócz tatuażu zwróciłem uwagę na  całe ramię, któro było umieśnione i jestem pewny, że na wolności przyciągnąłby spojrzenia tysiąca kobiet i zapewne też mężczyzn.

-Ja do niego nie należę blondasku, ja jestem szefem ich wszystkich i zapamiętaj sobie jedno... Nigdy nie zadzieraj z wężami bo one mogą ugryźć, a ten wytatuowany wąż którego ma każdy należący do gangu ma bardzo silny jad i zabija człowika w kilka minut. - opuścił rękaw i tak jakby nigdy nic położył się na swoim łóżku zostawiać mnie w osłupieniu.

Zgadza się, dzielę cele z przywódcą najgroźniejszego gangu w więzieniu, a może i Koreii bo o zamieszkach i strzelaninach słynnej grupy słychać było na okrągło w różnych miastach.

__________
Milo by było gdybyś zostawił gwiazdkę czy coś :^

Dziękuję wszystkim osobom, które to czytają, cieplutko was pozdrawiam i przytulam!

Seguir leyendo

También te gustarán

39.2K 2.3K 39
- Dobrze, że to trwało tylko tydzień. Przynajmniej nie zdążyłaś się nawet zakochać. A to co stało się w Las Vegas, zostaje Las Vegas.
26K 1.3K 46
Faktem było to, że Synowie Garmadona stanowili prawdziwe niebezpieczeństwo dla Ninjago i jego mieszkańców. Choć Ninja robili wszystko, żeby powstrzym...
8.4K 444 23
"Niech los rzuci nas w ciemność, a ja i tak pójdę za tobą, bo tam jest światło naszej miłości." Koszmar przyjaciół z Duskwood dobiega końca. Mia, któ...
6K 324 26
Lucyfer wielki król piekła, Alastor overlord który budzi a bardziej budził postrach oboje cierpią do siebie nienawiścią ale serce nie sługa. [shipy...