the gay test | taekook

بواسطة taelawe

523K 42.2K 37K

Taehyung prosi Jungkooka, żeby pomógł mu odpowiedzieć na pytanie: czy jest gejem? Czyli Taehyung i Jungkook... المزيد

✩ 1
✩ 2
✩ 3
✩ 4
✩ 5
✩ 6
✩ 7
✩ 8
✩ 9
✩ 10
✩ 11
✩ 12
✩ 13
✩ 14
✩ 15
✩ 16
✩ 17
✩ 18
✩ 19
✩ 20
✩ 21
✩ 22
✩ 23
✩ 24
✩ 25
✩ 26
✩ 27
✩ 29
✩ 30
✩ 31

✩ 28

12.9K 1.1K 677
بواسطة taelawe

Po skończonej gali, na której cała siódemka otrzymała wiele zasłużonych nagród i odwdzięczyli się za nie fanom, prezentując oszałamiające występy, wszyscy wybrali się do restauracji, żeby tam zebrać siły po wyczerpującym ich zarówno fizycznie, jak i psychicznie wieczorze.

- To co zamawiamy? - spytał się Jimin, który to wybrał akurat tę knajpkę i nie mógł się doczekać jak małe dziecko, aż wreszcie będzie mu dane skosztować coś pysznego z bogato wypełnionej karty dań, gdzie już na widok samych nazw potraw głośno burczało mu w brzuszku.

- Bulgogi? - zaproponował Hoseok, uśmiechając się promiennie do swoich przyjaciół. A za tym uśmiechem kryła się taka moc, że nawet jeśli bulgogi byłoby ostatnim daniem, na jakie mieli oni teraz ochotę, to i tak przystanęliby na jego propozycję.

- Tak - krzyknął rozentuzjazmowany Jungkook, który akurat w tym momencie miał na to niebywałą ochotę.

A przy okazji też i na dokuczenie swojemu hyungowi, który siedział teraz tuż obok niego przy stole i w całości był pochłonięty tym, co akurat wyświetlało mu się na ekranie telefonu, a tak się złożyło, że maknae nie cierpiał być ignorowanym. Co innego, gdy on to robił, ale nie znosił tego uczucia, kiedy to Taehyung nie poświęcał mu wystarczająco uwagi. Toteż o tę uwagę postanowił zawalczyć w swoim stylu.

- Tae bardzo lubi bulgogi - odezwał się najmłodszy, szturchając przy tym łokciem swojego przyjaciela.

Nie musiał on długo czekać, aż ten podniósł swój wzrok i wlepił go w Jeona, obdarowując go tym samym tak bardzo upragnioną przez niego uwagą. A im dłużej patrzył się w jego przebiegłe i dumne z siebie oczka, tym coraz to głębiej się w nich zatapiał, niemal jakby były jakimś pieprzonym oceanem bez dna.

- Tak - przyznał mu rację lekko speszony chłopak, który po raz kolejny musiał zderzyć się z tą ironiczną stroną Jungkooka, objawiającą się w tym, że nie omieszkał on rzucać dwuznacznymi tekstami, nawiązując przy tym do momentów, które na ciałku Kima wywoływały gęsią skórkę.

A jakby tego było mu mało, to postanowił on jeszcze bardziej podręczyć swojego przyjaciela, tym razem jednak stawiając na coś niewerbalnego, ale wcale nie mniej skutecznego. Bowiem wykorzystując to, że siedzieli tuż obok siebie, a ich nogi były zakryte przez długi obrus, wyciągnął on swoją rękę i śmiało położył ją na udzie Taehyunga.

Momentalnie poczuł, jak jego mięśnie się spięły, a sama kończyna odrobinę powędrowała do góry, zupełnie nie spodziewając się tak nagłego dotyku. Jednak to ani odrobinę nie zniechęciło Jungkooka, a zdaje się, że nawet połechtało jego ego, gdy tylko zauważył, jaki efekt wywołał na swoim hyungu, toteż śmiało zaczął masować jego udo.

Wykonywał on w miarę kuliste ruchy, co raz mocniej go ściskając, a przez to, że Kim ponownie miał na sobie jedne z tych nieziemsko luźnych spodni, to wszystkie doznania odczuwał on ze zdwojoną siłą.

- Myślę, że całkiem nieźle dzisiaj zatańczyłem - odezwał się Jimin, którego emocje wciąż nie opuściły po występie i nie potrafił tak po prostu przestać myśleć o tym, że jeszcze nie tak dawno stał na scenie, czując na sobie spojrzenia tysięcy ludzi.

Jednak tych rozmów zupełnie nie słyszał Taehyung, któremu wydawało się, że w oddali ktoś coś mówi, że może właśnie Yoongi komplementuje Parka, mówiąc mu, że było to coś więcej w jego wykonaniu niż całkiem nieźle. Być może nawet Namjoon pytał się ich, czy nalać im do kieliszków wina, a Jin może powiedział, że właśnie dzwoni do niego mama i musi na chwilę wyjść, żeby spokojnie z nią porozmawiać.

A wszystko to było być może wynikiem tego, jak bardzo Jungkook zawrócił mu w głowie, jak swoimi ruchami dłonią spowodował, że jedyne, czego teraz Taehyung był pewien, to tego, że chce więcej i więcej. Że jeśli nawet jest to cholernie niepoprawne, to i tak pragnie czuć rękę chłopaka na swoim udzie przez całą tę kolację.

- A zauważyliście, że pod tym stołem jest takie fajne oparcie do nóg - odezwał się Jimin, wyrywając tym samym Taehyunga z otchłani przytłaczających go uczuć, po której do niedawna jeszcze błądził.

Momentalnie podniósł on swoją nogę do góry, zrzucając tym samym agresywnie rękę Jungkooka i niestety dla niego, powodując również tym to, że uderzył się kolanem o kant stołu.

- Cholera - jęknął Kim, kiedy poczuł przeszywający go ból, który uśmierzał delikatnie myślą o tym, jak zemści się na młodszym, gdy tylko dobroduszny los ześle mu taką okazję.

- No cholera - mruknął Yoongi, którego właśnie wino się rozlało przez ten aż nadto gwałtowny ruch i z nietęgą miną zaczął on wycierać chusteczkami czerwony trunek ze stołu.

- Przepraszam, hyung - odezwał się Taehyung, któremu głupio się zrobiło, że narobił tyle zamieszania, ale przecież nie mógł dopuścić do tego, żeby Jimin zobaczył, jak Jungkook urządził sobie rozkoszną wędrówkę po jego udzie spragnionym tych czułości - ale zrobiłem to przypadkowo - dodał i podrapał się nerwowo po karku, zwłaszcza że idealnie czuł teraz na sobie wzrok młodszego, który wcale nie ułatwiał mu tej sytuacji - ale to nie moja wina.

- Wiem, Tae - odpowiedział mu Yoongi, który właśnie skończył sprzątać po bałaganie, który spowodował jego młodszy przyjaciel i uśmiechnął się do niego przyjaźnie.

Jednak w tym uśmiechu było także i coś przerażającego, przez co Taehyung miał wrażenie, że Min idealnie wie o jego relacji z Jungkookiem, jak szybko postępuje ona do przodu, o każdym pieprzonym szczególe, a nawet o tym, co przed chwilą działo się pod stołem.

Na szczęście dla niego, a także i dla pozostałych, którzy z każdą sekundą coraz to bardziej odczuwali towarzyszący im głód, niedługo później przyszedł kelner z ich daniami, a oni mogli wreszcie zabrać się za kosztowanie tych wyśmienicie przyrządzonych dań.

- Chyba się przejadłem - mruknął Taehyung, kiedy skończył jeść i wytarł swoje usteczka chusteczką, a następnie odsunął się lekko do tyłu, żeby móc tak choć trochę odpocząć.

Ale odpocząć nie mógł on na pewno od Jungkooka, którego dłoń niezmiennie opierała się o jego udo i nawet jeśli nie wykonywał on nią żadnych ruchów ani nie przesuwał jej niebezpiecznie do bardziej wrażliwych miejsc, tak wciąż było to cholernie dla niego przyjemne. Na tyle, że aż lekko posmutniał, gdy tylko wszyscy postanowili już wracać do dormu, a jego noga została pozbawiona tego uzależniającego ciepła.

Toteż być może dlatego, żeby się ogrzać i przede wszystkim zafundować swojemu żołądkowi jakąś formę ukojenia po tak obfitym posiłku, zaraz po powrocie do dormu przygotował on sobie swoją ulubioną herbatę miętową, którą ostatnio pił z panią mamą Jeon.

- Tęskniłeś? - spytał się Taehyung swojego psiaka, gdy tylko wszedł do pokoju wraz z ciepłym naparem.

Odstawił on kubek zaraz na biurko i otworzył szeroko ręce, w które chwilę później wbiegł uradowany Yeontan. Podniósł go do góry, przez chwilę nawet udając, że te mała kulka może latać, tak jak nierzadko robił to Jungkook. I na samo to wspomnienie na jego twarzyczce zagościł uśmiech porównywalny do tego, który pojawił się na uroczym pyszczku tej małej istoty, gdy tylko zobaczyła ona swojego pana.

- Tym razem widzę, że nie nasikałeś nawet nigdzie - pochwalił zwierzaka i wcisnął swoją twarz pomiędzy kłębki przyjemnej sierści pupila, idealnie zdając sobie sprawę z tego, jak ten jest łasy na tego typu czułości.

I być może jeszcze dłużej by to robił, zaciągając się tak jego przyjemnie pachnącym szamponem, gdyby jednak nie usłyszał pukania do drzwi i po chwili nie zobaczył Jungkooka.

- Mogę? - spytał się trochę nieśmiało chłopak, który nie mógł trzymać w sobie uśmiechu, gdy przed oczyma miał tak przeuroczy obrazek.

- Jasne - odpowiedział Taehyung i postawił Yeontana na puszystym dywaniku, modląc się w duchu, żeby tylko teraz nie przyszedł mu do głowy jakiś głupi pomysł, bo prał całkiem niedawno tę wykładzinę.

Sam natomiast podszedł do biurka, na którym zostawił gorącą herbatę i wziął pierwszego łyka, opierając swoje pośladki o drewniany mebel.

- Co tam chowasz? - spytał się rozbawiony Kim, kiedy dostrzegł, jak maknae, który właśnie usiadł tuż obok niego, nieudolnie próbował udawać, że za jego plecami wcale nie kryje się niewielkich rozmiarów koperta, a jego serduszko nie bije może tak odrobinę mocniej, gdy tylko myśli o tym, co zaraz się stanie.

- Ahh, to - odpowiedział Jungkook i lekko drżącą dłonią szybko machnął Taehyungowi przed oczyma fioletowym papierem - to nic takiego - dodał i zagryzł swoją wargę ze zdenerwowania.

Starał się z całych sił jakoś opanować swoje emocje i zachowywać się normalnie, ale to wszystko aż nadto go przytłaczało. Rzucony w tę otchłań przytłaczających go emocji nie potrafił zrozumieć, dlaczego nagle obecność jego ukochanego hyunga, którego znał przecież już tyle lat, zaczęła go stresować.

- No daj mi to - powiedział lekko rozbawiony Taehyung i odłożył swoją herbatkę na bok, żeby tylko nigdzie jej nie wylać, bo wiedział, że po tym chłopaku może spodziewać się dosłownie wszystkiego, toteż wolał się przygotować już zawczasu.

- Bo wiem, że dzisiaj nie są twoje urodziny, ale - zaczął Jungkook i nie pozwalając jeszcze Kimowi, żeby chwycił kopertę w swoje wyciągnięte łapki, trzymał on ją przy swojej piersi, mocno zaciskając na papierze palce - ale właściwie to już teraz powinienem ci to dać i - tu jednak przerwał, nie mogąc dalej znaleźć odpowiednich słów.

Jedynie wiedział, że chce już, żeby było po wszystkim i żeby ten przejmujący nad nim kontrolę stres właśnie minął. A zdaje się, że w tym magicznym miesiącu, jakim jest grudzień, czasami cuda się zdarzają, bo właśnie Kim, domyślając się tego, jak chłopakowi trudno będzie wykonać jakikolwiek krok, przejechał opuszkiem palców po dłoni chłopaka.

Po tej dłoni, w której mocno trzymał on kopertę i która pod wpływem tak kojącego dla niej dotyku, powędrowała w stronę Taehyunga, wręczając mu prezent.

- Dziękuję, Jungkookie - odezwał się Kim, gdy wreszcie w swoich łapkach trzymał podarunek i dopiero teraz udzielił mu się stres chłopaka.

Stres, który w dużej mierze był wynikiem tego, co zdarzyło się podczas pewnego śniadania w Busan. Wciąż idealnie pamiętał, jak pani mama Jeon mało co nie wygadała swojego syna i to jak ten ponoć już od dawna przygotowywał to magiczne coś, co miał jemu podarować.

A żeby samego siebie uspokoić, postanowił on zastosować to, co zawsze idealnie się z tego spisywało. A tym idealnym czymś był pocałunek prosto w nosek swojego przyjaciela, który momentalnie go zabawnie zmarszczył, wywołując tym samym uśmiech na twarzy Kima i powodując, że stres może nie zniknął całkowicie, ale przynajmniej odsunął się na bezpieczną odległość, pozwalając mu wykonać kolejny krok.

Toteż wyjął on z koperty umieszczoną tam kartkę papieru, a jego oczom ukazał się bilet lotniczy.

- Hawaje? - skomentował Kim lekko tym rozbawiony, bo Jungkook, który zazwyczaj zapominał o tym, żeby kupić prezenty swoim przyjaciołom, tym razem postanowił podarować mu bilet do miejsca, do którego za tydzień wszyscy mieli lecieć w ramach trasy koncertowej - mogłeś dać mi po prostu swoją miłość - dodał, nawiązując do tego, że za każdym razem, gdy maknae składał im życzenia, to zakłopotany żartował, że przecież może obdarować ich swoją miłością.

Toteż roześmiany Taehyung otworzył szeroko swoje ręce, tak jak przed chwilą zrobił to, gdy witał Yeontana i czekając na to, aż młodszy się w niego wtuli, uśmiechał się do niego serdecznie. Jednak wcale nic takiego nie nastąpiło, a Jungkook, nie ruszając się kompletnie z miejsca, jedynie pokręcił z niedowierzaniem głową i głośno westchnął.

- Spójrz tam głupku jeszcze raz - odezwał się maknae, przewracając oczami.

A Kim, słysząc to, podniósł jedną brew i niedługo później zgodnie z radą przyjaciela ponownie rzucił okiem na bilet, który właśnie trzymał w dłoni, nie wiedząc zupełnie, czego może się spodziewać.

- Jutro? - wydukał Taehyung, który niczego z tego nie rozumiał, bo przecież mieli lecieć na Hawaje dopiero za tydzień i nie było żadnej potrzeby, żeby wybierać się tam wcześniej, chyba że...

- Bo pamiętasz jak byliśmy tam wszyscy ponad rok temu? - spytał się Jungkook i momentalnie otrzymał odpowiedź od swojego przyjaciela w postaci skinięcia głową - i wtedy powiedziałem, że chciałbym tam zamieszkać, a ty mnie się spytałeś, czy z tobą - wytłumaczył, walcząc z każdym wypowiadanym słowem, które wcale nie chciało mu przejść przez gardło.

- A ty odpowiedziałeś, że tak - dokończył za niego Kim, któremu wszystko powoli zaczynało się układać w całość, ale mimo tego i tak czuł się w tej całości kompletnie zagubiony.

- Właśnie - odezwał się Jungkook i spojrzał się prosto w oczy swojemu hyungowi. A jego oczy były tak piękne i kryło się w nich tyle miłości, że dzięki nim tak trochę mniej się bał tego, co właśnie miał powiedzieć - i wtedy naprawdę tak myślałem - dodał, na chwilę robiąc przerwę, żeby głośno przełknąć ślinę - to znaczy wiem, że to teraz niemożliwe, ale możemy tam zamieszkać na chwilę razem - wytłumaczył szybko, gdy dostrzegł w oczach Taehyunga ogrom zdziwienia, który sprawiał, że chłopak z każdą sekundą czuł się coraz to mniejszy.

Coraz to mniejszy i coraz to bardziej bezbronny, jak jakaś mała istotka, którą cholernie łatwo jest zranić. Ale Kim wcale nie miał zamiaru go skrzywdzić, a po prostu nie potrafił zareagować w tym momencie inaczej, gdy chłopak aż tak go zaskoczył. Przecież ich relacja z każdym dniem stawała się coraz to mniej przyjacielska, a on zaprosił go na wspólną wycieczkę i tam, gdzie będą zupełnie sami, jedynie ze swoimi głupimi pomysłami i chorymi popędami, to..

- Właściwie tydzień to nie tak dużo i jeśli - zaczął Jungkook, który właśnie się podniósł i miał ochotę pójść do siebie do pokoju, zakopać się pod ciepłą kołderką i tam bez żadnych zahamowań zacząć płakać nad swoją głupotą.

Jednak starszy momentalnie chwycił go za rękę i przyciągnął do siebie tak, że ten teraz stał tuż obok niego, wlepiając wzrok w swoje buty.

- Jungkook - zaczął Taehyung i pogłaskał maknae przyjemnie po dłoni.

- Nie chcesz? - przerwał mu młodszy, wciąż nie znajdując w sobie pokładów odwagi, żeby spojrzeć się chłopakowi prosto w oczy - to znaczy rozumiem, bo w końcu czemu miałbyś chcieć i - tu jednak w zdanie wszedł mu starszy, który już dłużej nie mógł słuchać tych bzdur.

- Jungkook - powiedział czule Kim i dotknął palcem podbródek chłopaka, zmuszając go tym samym, żeby na niego spojrzał, niemal tak, jak to maknae zrobił przed ich pierwszym pocałunkiem na plaży w Busan - chcę - dodał, kiedy tylko Jeon spojrzał mu się prosto w oczy - oczywiście, że chcę.

______________________

Misiaki, chcę wam życzyć, żebyście mieli tyle odwagi, ile nasz dzisiejszy Jungkook, żeby choć część waszych marzeń się spełniła i żebyście nie brali przykładu z Taehyunga i również tak się nie przejedli, a jeśli już to zrobicie - to herbata miętowa serio działa cuda 🎄🎄🎄

+ dzisiaj zaczynamy trzydniowy maraton, zatem nowy rozdział pojawi się również jutro (25.12) i pojutrze (26.12); wtedy zostanie nam już ostatni rozdział i on jeszcze sama nie wiem dokładnie, kiedy wleci (myślałam wstępnie o 29.12), ale na pewno jeszcze w tym roku

Kocham was, trzymajcie się cieplutko i nawet nie wiecie, jak mega się cieszę, że w sierpniu totalnie spontanicznie zaczęłam tutaj coś publikować 💜

واصل القراءة

ستعجبك أيضاً

5K 730 28
"...życie to taki dziwny prezent. Na początku się je przecenia: sądzi się, że dostało się życie wieczne. Potem się go nie docenia, uważa się, że jest...
53.2K 1.9K 116
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...
361K 20.7K 68
- hyung.. zakochałem się - a ładna jest przynajmniej? - zakochałem się w tym gówniarzu - że ty zrobiłeś co, Jungkook?! rankingi: #1 Taekook |310119 #...
30.1K 3K 13
,,nawet jesli moje skrzydla sa rozszarpywane, nawet jesli staje sie czyms zupelnie mi obcym - w porzadku, jestem swoim wlasnym obronca" bts, im fine ...