za pierwszym razem
nie bolało kiedy odszedłeś
bo nie było cię ze mną już dawno
i już nawet nie wiem
kiedy tak naprawdę moje serce
zamieniło się w węgiel przez ciebie
za drugim razem
bolało całą twoją obecność
jakbyś całe piekło umieścił w mojej klatce piersiowej
zapaliłeś pozostały węgiel z taką łatwością
a zawsze miałeś takie zimne ręce
byłeś paradoksem mojego życia
niewiadomą która zawsze pasowała na miejsce
zastąpiłeś płonące elementy
ale za późno zdałam sobie sprawę
że tamtego ognia nie powinieneś mi zabierać