Szkolny Podrywacz

Da vikiiibabe

1.3M 33.2K 25.6K

Fragment: - Nadal jest Tobą zainteresowany? On chyba nadal myśli, że mu sie oddasz i pójdziesz się z nim piep... Altro

Prolog
Rozdział I
Rozdział II
Rozdział III
Rozdział IV
Rozdział V
Rozdział VII
Rozdział VI
Rozdział VIII
Rozdział IX
Rozdział X
Rozdział XI
Rozdział XII
Rozdział XIII
Rozdział XIV
Rozdział XV
Rozdział XVI
Rozdział XVII
Rozdział XVIII
Rozdział XIX
Rozdział XX
Rozdział XXII
Rozdział XXIII
Rozdział XXIV
Rozdział XXV
Rodział XXVI
Epilog
News

Rozdział XXI

39.5K 1K 733
Da vikiiibabe

Siedzialiśmy tak do późna. Przyszło trochę więcej ludzi i nawet wpadł Dylan. Madison została u boku gorącego blondyna, a ja siedziałam sama. Wypiłam chyba z sześć piw i szłam po kolejne, które było obok ogniska w przenośnej lodówce.

- Nie za dużo?

- Nie powinieneś zająć się swoją nową dziewczyną? - posłałam sarkastyczny uśmiech.

- Mia to nic takiego. - upadłam się o płotek i słuchałam co opowiadał. - Mówiłaś, że między nami jest okej.

- A Ty tak po prostu mi uwierzyłeś? Widzisz, kłamać akurat uczę się od najlepszych. - poklepałam go w ramie i wyminęłam. - Hej!

- Hej, kope lat! - łysy - nowa ksywka Dylana. Zaczął się śmiać. Widzieliśmy się tydzień temu! - Myślałem, że już nigdy nie wyjdziesz z tej nory.

- Uwierz, że planowałam wcale nie wychodzić z domu.

- Nawet z Ethanem z stopie wojennej? - pokiwałam głową. - Nie znam jej, musi być jakaś nowa.

- Ma na imię Mia. Miła, ładna. Nie mogę nic znaleźć, żeby mieć do niej problem. - zaśmiał się.

- Poważnie? Dziewczyna odbija Ci faceta? - pokazał na nich. Śmiali się i przytulali. Ja pierdole.

- Co to za facet bez jaj? - wyrzuciłam kolejną butelkę piwa i podeszłam do Madison. - Maddi, ja już wracam. Idziesz ze mną?

- Tak, tylko wezmę swoje rzeczy. - odkleiła się od chłopaka i pobiegła. Pożegnałyśmy się i poszłyśmy do domu. - Wiesz co? Ładnie dzieci miałabym z Frankiem. - palnęła, na co zaczęłam się śmiać.

- Już myślisz o zakładaniu rodziny? Ja to kupie kota i nazwę go Heliks.

- Kota? Weź Ethana. - spojrzałam się na nią, a ona zaczęła się śmiać.

- Z kotem mniej problemów niż z chłopakiem! Kot wysika Ci się do kuwety i zawsze trafi, Ethan nie zawsze podnosił do góry deskę i była osikana.

- Fuuj. - powiedziała z obrzydzoną miną.

- Kot wpieprzy wszystko, a on zacznie wydziwiać, że to mu nie smakuje, kot Cię nie zdradzi.

- Kurde, chyba też wezme kota. - zaczęła się śmiać. - Dobra, to ja jde. - powiedziała, kiedy doszłyśmy do jej skrótów. Pożegnałam się z dziewczyną i poszłam do domu.

Wykąpana i pachnąca, wskoczyłam do łóżka. Zgasiłam światło i zaczęłam sobie przeglądać na telefonie. Była prawie 3. Kiedy wyłączyłam telefon, ktoś zaczął pukać mi do drzwi. W pierwszej chwili to 3 w nocy, duchy. Ja pierdole, gdzie ja mam uciekać.

- Proszę? - odpowiedziałam niepewnie. - Co Ty tutaj do cholery robisz?! - powiedziałam, kiedy w drzwiach pojawił się Ethan. - Człowieku, jest 3 w nocy!

- Cicho bądź, bo jeszcze wszystkich obudzisz. - prychnął pod nosem i zaczął się rozbierać. Został w samych bokserkach i wpakował mi się do łóżka.

- Oszalałeś, jak w ogóle wszedłeś do domu? - odsunęłam się od niego i leżałam na samym końcu łóżka.

- Zawsze zostawiacie kluczyk pod doniczką. - zaczął się śmiać. Zaczął się do mnie przybliżać i kiedy się odsuwałam, prawie spadłam, ale w ostatnim momencie mnie złapał  - Uważaj.

Leżałam odwrócona do niego przodem.

- Wiem, że chcesz. - rozszerzył ramiona, a ja po mału się w niego wtuliłam. Brakowało mi tego. - Teraz też chcesz mi skręcić chuja? - oparł brodę o moją głowę i zaczął bawić się moimi włosami.

- Żebyś wiedział. - powiedziałam cicho. Ciężko westchnęłam i oddaliłam się.

- Kim dla Ciebie jestem? - powiedziałam i wpatrywałam się w sufit. Jestem ciekawa co powie.

- Napewno kimś więcej, niż Mia. - prychnął pod nosem. - Przy Tobie czuję się inaczej, zmieniłem się na lepsze. - zaczął głaskać mój policzek. - Paris, że to dziwnie brzmi i wiem co czujesz. Jestem Tobą zauroczony. - powiedział ciszej, a ja się lekko uśmiechnęłam.

- Jeżeli znów okażę się, że to zwykły żart obiecuję, że uduszę i zatopie w rzece. - spojrzał na mnie poważnym wzrokiem. - Wybacz, za dużo seriali.

Pocałował mnie w czoło i odwrócił mnie do siebie tyłem. Jego ręką mocno ścisnęła. Po chwili usnęłam.

- Cześć, mała. - jadłam śniadanie i o mało się nie oplułam. - Jestem aż taki straszny?

- Chris, dawno Cię u nas nie było. - wstałam i szybko pobiegłam do chłopaka. - Co tam?

- Idziemy dzisiaj do opuszczonego domu, idziesz z nami? - zrobiłam zaciekawioną minę i wróciłam do swoich naleśników.

- Hmmmm, muszę to przemyśleć. Jestem za! - zaczęłam się śmiać, dzisiaj wyjątkowo mam dobry humor. - O której?

- O 22 po Ciebie podjadę. - założył sobie na talerzyk naleśniki. Jasne, częstuj się! - Jest Ethan?

- Nie. - właśnie, jak się obudziłam to już go nie było. - Przyzwyczaiłam się, że chłopcy ode mnie uciekają.

- Ja nie uciekam! - podniósł ręce w geście obronnym. - Słyszałem o tej kłótni z Jane. Już wszystko okej?

- Tak, myśle, że tak. - przenieśliśmy się do salonu. Położyłam nogi na jego kolanach. - Jane jest bardzo wrażliwa, ale przez Ciebie stała się dzikuską!

- Och, nie przesadzaj! - prychnął się pod nosem. - Ubierz się, pojedziemy na zakupy. Kupimy jakieś jedzenie i picie.

Wstałam i szybko pobiegłam na górę. Napisałam o wszystkim Madison i czy czasem nie chciała iść z nami. Zamierzają tam spać? W Californi jest dużo opuszczonych domów, ale przeważnie przebywają tam bezdomnii. Ubrałam szary, crop top na ramiączach, z  dekoltem w serek i jasne szorty z wysokim stanem. Rozczęłam włosy i lekko ogarnęłam twarz.  Po chwili zbiegłam na dół gotowa.

- Kto jeszcze będzie? - mówiłam czekając na kuzyna.

- No wiesz Harry,Jack,Carl,Oliver, Ethan, Jane, Diana, Ty i możesz wziąć Madison. A, zapomniałbym o tej nowej dziewczynie Ethana.

- Ugh, Mia prawda? - pokręcił głową i wsiadliśmy do auta.  

- Wiedziałem, że z nim skończysz. Ethan to fajny gość, ale źle Cię potraktował.

- No tak. - oparłam głowę o ramie. Chyba go normalnie zabije, jak zobacze.

-Wszyscy są? - siedziałam na ziemi, oparta o ściane. Ja nie wierze, co on sobie wyobraża. Wszyscy się zameldowali i weszliśmy na dach. Jesteśmy gdzieś w lesie i wielkiem budynku. Chłopacy próbowali rozpalić ognisko, a ja poszłam przejść się z Madison po budynku.

- Masz naładowany telefon? - wyczułam jej w głosie strach. Zaśmiałam się. - Nie śmiej się! A jak są tu jacyś porywacze?

- Chłopcy przed wejściem sprawdzili, czy nikogo nie ma. Spokojnie. - weszłyśmy do jakiegoś pomieszczenia, gdzie było kupa śmieci. Włączyłam latarkę i chwyciłam za album, który leżał na krześle. Otworzyłam go i zobaczyłam przerażające zdjęcia. - Madison. - zawowałam dziewczyne.

- Co to jest? - na zdjęciach były jakieś dziewczyny. Rozebrane, całe od krwi. Niektóre z poderżniętym gardłem.  - Paris, chodźmy stąd. - pociągnęła mnie za rękę i szybko wybiegłyśmy z pomieszczenia. Po drodzę zobaczyłyśmy Ethana i Mie. Zaraz mnie mnie weźmie, Boże.

Weszłyśmy z powrotem na dach, do innych. Specjalnie czekałam przy wejściu, aby zaczepić Mie, kiedy będzie wchodzić. Nie musiałam długo czekać. Najpierw wszedł szatyn, a za nim dziewczyna.

- Możemy pogadać? - spojrzała na chłopaka, który już sobie poszedł. Uśmiechnęła się. - Wiesz gdzie był Ethan w nocy? - prychnęła pod nosem.

- Czemu zadajesz takie głupie pytania? Z policji jesteś? - zaczęła się śmiać. - Nie no, u mnie był. - zrobiłam wielkie oczy.

- Jak to u Ciebie? - niedowierzałam.

- No u mnie, w sumie to 4 to rano. - westchnęła. - Musiał gdzieś na chwilę wyskoczyć, ale potem do mnie wrócił. - zachichotała. Chciałam jej powiedzieć, że wtedy był u mnie, ale zepsuła cały mój plan. Wyminęłam blondynkę i szłam z stronę chłopaka.

- Poważnie Ethan? Myślałeś, że się nie dowiem? Nie jestem taką idiotką za jaką mnie uważasz. - popchnęłam go do tyłu.

- Nie rozumiem o Ci chodzi.

- No już nie udawaj! Wiem, że w nocy do niej poszłeś. Po tym co mi powiedziałeś? Chciałam Ci już wybaczyć, ale Ty zawsze musisz coś spierdolić. Zawsze. Lecisz na dwa fronty? Dziwię się tej dziewczynie, że jakoś to znosi.

- Ethan, o czym ona mówi? - podeszła blondynka i chwyciła go za ramiona. On ją odepchnął.

- Nie pochwalił Ci się? "Jesteś dla mnie najważniejsza", "Jesteś kimś więcej, niż Mia", "Dzięki Tobie się zmieniłem"!  Co taka zdziwiona? Pewnie usłyszałaś dokładnie to samo. Jesteś zwykłym chujem, Ethan.

- Ethan! Co to ma znaczyć? - pisnęła.

- Mia, to prawda. Nie wiem czemu robiłem Ci nadzieję, sorry. - podszedł do mnie i szarpnął za rękę. - Nie widzisz?

- Czego? Że potraktowałeś ją tak samo jak mnie? - wskazałam na dziewczynę, która zaczęła płakać i jakaś dziewczyna ją pocieszała.

- Że Cię kocham! - krzyknął i wszyscy się spojrzeli.

- Nie dam się kolejny raz nabrać.

- Tylko się z Tobą droczyłem, byłem ciekawy Twojej reakcji! - pociągnął mnie za ręce, kiedy chciałam od niego iść. - Tak, kocham Cię naprawdę. Jak idiota za Tobą szaleje, nie myśle o nikim innym tylko o Tobie. Wystarczyły tylko dwa miesiące, żebyś przewróciła moje życie do góry nogami.

Czy ja mam jakieś halucynacje?

Continua a leggere

Ti piacerà anche

Liars +18 Da nemezis

Storie d'amore

102K 3K 19
"Każdy z nas potrzebuje sekretnego życia." Osiemnastoletnia Madeline West uchodzi za dziewczynę, która nie boi się wyrazić swojego zdania, a tym b...
54.6K 1.6K 46
Mitchie Torres od zawsze kochała taniec ponad wszystko. Razem z dwójką swoich najlepszych przyjaciół, Moosem i Mackenzie uczęszcza do studia ,,to dan...
129K 2.4K 57
LICEUM · HE FELL FIRST · BAD BOY Nicholas to pewny siebie, przystojny kolega z klasy Jasmine. Jednak członek paczki najbardziej pociągających chłopak...
686K 36.3K 32
Co się stanie, gdy na drodze nieśmiałej dziewczyny, która jest bita przez ojca, która chciała się zabić stanie ON? Są swoimi przeciwieństwami, a prze...