Sto tysięcy książek || Taco H...

By szprycerek

34.6K 2.1K 226

Zmęczony karierą muzyczną Filip Szcześniak postanawia kontynuować przerwane niegdyś studia na Uniwersytecie W... More

1. Raper z głową
2. Złote włosy
3. Browar przy Wiśle
4. Martwy piksel
5. Czarna kawa
6. Na pętli
7. Sto tysięcy książek
8. Bardzo proszę!
9. Trójkąt warszawski
10. Kiedy wieczór zmienia się w świt
11. Mentole fajki
12. Wszystko na niby
13. Ja tu tylko tańczę
14. Milczenie jest złotem
15. Marsz, marsz
17. Zakochani ludzie
18. Wzięła mnie za rękę
19. Gdybyś nie istniała
20. A mówiłem ci
21. Następna stacja
22. Takich historii znam wiele
23. Jeszcze minut pięć
24. Nasze romanse
25. To nie tak
26. Wątpliwości we mnie
27. Tylko jedno spotkanie
28. Obudź te myśli
29. Szczerze
30. Koleżanki
31. Za daleko
32. Tylko tańce
33. W końcu sami
34. Zaskoczyłaś mnie
35. Głupi byt
36. Miłości na szybko
37. Niemożliwe
38. Deszcz na betonie
39. Lato 2k19

16. Życie jest bajką

919 71 14
By szprycerek

- Serio byłeś w Muzeum Picassa w Barcelonie? - Maja zastygła z kieliszkiem wódki w dłoni. Siedziała wraz z Arkiem przy stole już prawie godzinę i absolutnie nie brakowało im tematów do rozmów. Okazało się, że Arek trzy lata temu skończył historię na Uniwersytecie Warszawskim, po czym otrzymał pracę w jednym z muzeów na Mokotowie, w którym był przewodnikiem i organizował różnego rodzaju wystawy i inne wydarzenia.

- Tak, naprawdę robi wrażenie - stwierdził Arek z uśmiechem. Mai imponowała jego klasa i dobre maniery, toteż bardzo dobrze czuła się w jego towarzystwie.

W pewnym momencie na horyzoncie pojawił się Filip. Nie wyglądał na zadowolonego. No tak, Maja, a czego się spodziewałaś, pomyślała blondynka. Przyszłaś na wesele z Filipem, a spędzasz czas z jakimś innym facetem. Niefajnie.

- O, hej, Fifi! - przywitał się Arek. Raper usiadł obok Mai i położył rękę na oparciu krzesła, na którym siedziała. Przysunął się dość blisko, jakby chciał dać koledze do zrozumienia, żeby trzymał się od dziewczyny z daleka.

- Cześć, Arek - powiedział z niezbyt szczerym uśmiechem. - Michał cię szukał, jest w holu.

- Ach, no tak. Zapomniałem, że jestem świadkiem - Arek poprawił marynarkę i wstał. - Maja, pogadamy później.

Posłała mu uśmiech, a on ruszył w kierunku holu. Filip odprowadził go wzrokiem i zwrócił się do Mai:

- Na twoim miejscu uważałbym na niego.

- Czemu? - Maja posłała mu pytające spojrzenie.

- Wierz mi, to totalny podrywacz - wyjaśnił Filip.

- Nie sprawia takiego wrażenia - stwierdziła blondynka.

- Znam go od dzieciaka - westchnął. - Zawsze taki był.

- Wydaje się sympatyczny - stwierdziła i dodała po chwili olśnienia z przebiegłym uśmiechem: - A ty co, zazdrosny jesteś?

- Cóż, przyszłaś ze mną - powiedział Filip. Nie miał zamiaru kryć swojego rozczarowania i zazdrości. - A spędzasz czas z gościem, który spał z połową Warszawy.

Maja posłała mu zdziwione, a jednocześnie poirytowane spojrzenie.

- Wiesz, nie za bardzo interesuje mnie to, z kim spał - zmarszczyła brwi i wstała. - Staram się po prostu dobrze bawić, a o to chyba chodzi, tak?

- Tak, ale... - urwał Filip.

- Nie wiedziałam, że wolno mi rozmawiać tylko z tobą, trzeba było poinformować mnie o tym na początku. Idę zapalić.

Nie czekała, aż coś odpowie, tylko skierowała się w stronę wyjścia, po drodze łapiąc z wieszaka kurtkę. Filip od razu wstał, chcąc za nią iść, ale wtedy poczuł na ramieniu czyjąś rękę. Była to Kata.

- Zostaw ją - powiedziała. - Niech ochłonie.

- Słyszałaś nas? - zapytał zdziwiony raper.

- Nie - pokręciła głową i wskazała na krzesła. Usiedli, a Kata chwyciła butelkę wódki i zaczęła nalewać ją do kieliszków. Filip uważnie obserwował, jak napełniają się alkoholem. Przyjaciółka spojrzała na niego zmęczonymi od tańca i upojenia alkoholowego oczami: - Wkurzyłeś się za Arka, mam rację?

- A ty skąd wiesz? - Filip złapał kieliszek, przystawił do ust i szybko go przechylił.

- Proszę cię, o co innego moglibyście się teraz kłócić? - wywróciła oczami. - O jakieś durnoty związane ze studiami?

Westchnął i odwrócił wzrok. Po chwili powiedział:

- Nie wierzę, że dała się zbajerować Arkowi. Maja? Myślałem, że ma więcej oleju w głowie.

- Nie miałby ku temu okazji, gdybyś nie zostawił Queen Bee samej na prawie trzy godziny - zwróciła uwagę Kata. Filip osłupiał i spojrzał na zegarek na czarnym, skórzanym pasku na swoim przegubie. Dochodziła już północ. Kiedy to zleciało? Dopiero teraz do niego dotarło, że Maja na bank nie poczuła się fajnie, kiedy zostawił ją samą na tak długi czas, podczas gdy wcześniej obiecywał jej świetną zabawę. Brawo, Fifi, brawo.

- Jezu, jaki ze mnie idiota - Filip zaczął nalewać sobie kolejny kieliszek wódki.

- Ale nie przejmuj się - Kata po raz kolejny położyła rękę na jego ramieniu. - Arek dobrze się nią zajął, wcale nie wyglądała jakby źle się tu bawiła.

- To mnie, kurwa, pocieszyłaś - rzucił wściekle, marszcząc brwi.

- Słuchaj, zrobimy tak - nachyliła się, by lepiej ją słyszał. - Daj jej chwilę spokoju, wróci, to pogadacie. Oboje dobrze wiemy, że Majka nie da się tak łatwo omotać, więc pewnie zaraz go spławi, Arek znajdzie sobie kolejną ofiarę i wszystko będzie spoko. Tak, czy nie?

Trąciła go łokciem. Pokiwał niepewnie głową i razem wypili po shocie. Nie tak ten wieczór miał wyglądać, ale może jeszcze nie wszystko było stracone. Po chwili do stołu przysiadł się Igor wraz z kilkoma innymi znajomymi, którzy postanowili coś przekąsić. Filip miał zamiar potowarzyszyć im dłuższą chwilę i pójść poszukać Mai, ale oczywiście dał się zagadać na dłużej i dopiero po pół godzinie przeprosił znajomych, bo uznał, że najwyższa pora odnaleźć dziewczynę i z nią porozmawiać.

Był dość zdziwiony, że nie było jej na zewnątrz - od razu przyszło mu do głowy, że Arek musiał go uprzedzić. Zapalił papierosa i zaczął rozglądać się dookoła. Ciaśniej opatulił się kurtką i nagle usłyszał nieznany głos, dochodzący zza lewego skrzydła budynku:

- Ale Fifi przyprowadził dupeczkę, ciężko wzrok oderwać, no nie?

- Taa - odezwał się Arek. - Może ładna, ale głupia.

- Dlaczego?

- Proszę cię, cały wieczór latam za nią jak pies i odciągam ją od Fifiego, a ona co? Przed chwilą zaproponowałem jej szybki numerek w moim samochodzie, to mi powiedziała, że chyba oszalałem. Nie wiem, czego się spodziewała, że taki koleś jak ja zarywa do niej, bo chce się bawić w chodzenie za rączkę? Głupia suka.

Ręce Filipa zacisnęły się w pięści. Miał ochotę wyjść zza budynku i roztrzaskać głowę Arka o ścianę. Na krótką chwilę wyłączył słuch, zastanawiając się, co ma zrobić i nagle znów usłyszał wzburzony głos kolegi:

- Pewnie tylko zgrywa niedostępną, ale na bank się dobrze bzyka. Ciekawe, ilu gościom już dała...

Raper nie wytrzymał. Wyszedł zza budynku i zastał tam zdziwionego Arka w towarzystwie jakiegoś chłopaka, którego poznał wcześniej, ale zapomniał jak ma na imię.

- Odszczekaj to! - Filip złapał go za kołnierz białej koszuli i przyparł do muru. Arek był zbyt zszokowany, żeby choćby próbować się w jakikolwiek sposób bronić.

- Co? - wykrztusił po chwili.

- Odszczekaj, powiedziałem! - Filip potrząsnął nim.

- Stary, wyluzuj... - kolega Arka próbował go uspokoić, jednak ten zupełnie go ignorował.

- Ogarnij się! - Arkowi wreszcie udało się wyswobodzić z jego uścisku. - Zająłbyś się swoją kurwą, to nie musiałaby szukać towarzystwa gdzie indziej...

Filipowi teraz zupełnie puściły nerwy. Odsunął się i z całej siły uderzył Arka w twarz. Ten wrzasnął z bólu, a z wargi trysnęła mu krew. Raper nieco przeraził się tym, co właśnie zrobił, jednak w głowie wciąż siedziały mu obraźliwe słowa, jakich jego znajomy użył w stosunku do Mai. Krew pulsowała mu w żyłach jak szalona, a serce waliło niczym młotem.

Po chwili Arek się na niego rzucił - jego pięść boleśnie zderzyła się z łukiem brwiowym Filipa. Twarz rapera przeszył palący ból i zaczęło kręcić mu się w głowie. Poczuł na czole krew. Mimo tego, docisnął Arka z powrotem do muru i ponownie próbował go uderzyć, jednak nieznajomy, który ze strachem w oczach przyglądał się całej sytuacji, odepchnął Filipa ze słowami:

- Wystarczy już, dość!

Mierząc się nawzajem wzrokiem, dłońmi wycierali krew z twarzy. Filip najchętniej tak złoiłby mu skórę, żeby Arek do końca życia bał się chociażby pomyśleć o jakiejkolwiek dziewczynie w ten sposób, jak przed chwilą mówił o Mai. Jednak perspektywa wylądowania w więzieniu z powodu kogoś takiego jak Arek odwiodła go od tego pomysłu.

- Dumny z siebie jesteś? - Arek wskazał na swoją pokrwawioną wargę. - Patrz, co narobiłeś!

- Ciesz się, że ci nie połamałem kości! - Filip znów ruszył w jego stronę, lecz kolega Arka zastąpił mu drogę. Cofnął się, mrużąc oczy.

- Dość tego - Arek poprawił przekrzywioną marynarkę i zwrócił się do swojego towarzysza: - Spadam do domu. Powiedz Michałowi, że za dużo wypiłem, nie chcę, by oglądał mnie w takim stanie.

Chwilę później już ich nie było. Filip oparł się o mur i dotknął dłonią twarzy. Pod wpływem dotyku ból się nasilił, a na palcach zostało sporo krwi. No i jak ma mam teraz wrócić do środka w takim stanie? Filip wiedział, że musi i tak to zrobić, postanowił zatem najpierw szybko doprowadzić się do porządku w toalecie, a następnie wrócić na salę jakby nigdy nic się nie stało.

- O mój Boże, Filip! - usłyszał, gdy tylko pojawił się w holu. Zastygł w bez ruchu, stając oko w oko z przerażoną Mają. - Co ci się stało?

- Nic takiego - uśmiechnął się krzywo. Dlaczego musiał trafić akurat na nią? - Poślizgnąłem się na chodniku.

- Myślisz, że ci uwierzę? - podeszła bliżej i delikatnie ujęła jego twarz w swoje dłonie, uważniej przyglądając się łukowi brwiowemu. Jej dotyk sprawił, że zrobiło mu się ciepło, jednak na tę chwilę jej obecność nie była mu na rękę. - Kto ci to zrobił?

- Maja, mówię ci, że...

- Kurwa, kto? - warknęła, marszcząc brwi. Zaskoczony jej wzburzoną reakcją raper stwierdził, że nie ma co zgrywać głupiego, toteż odpowiedział:

- Arek.

Dziewczyna popatrzyła na niego szeroko otwartymi oczami. Mogła się w sumie tego spodziewać, jednak i tak była mocno zdziwiona.

- O co poszło? - spytała łagodniej, ale po chwili dodała nieco ostrzej: - Tylko szczerze.

W tym momencie z sali weselnej wyszła grupka gości. Nie chcąc wzbudzać zbędnej sensacji, Filip odwrócił głowę i poczekał, aż ponownie zostaną z Mają sami. Nie odpuszczała - patrzyła na niego wyczekująco ze skrzyżowanymi na piersi rękoma. Spojrzenie jej dużych, zielonych oczu przeszywało go na wskroś.

- O ciebie - wykrztusił w końcu Filip.

- O mnie? - powtórzyła, unosząc brwi. Mimo że chyba rozumiała, jaki był powód ich bójki, chciała poznać wszelkie szczegóły.

- Tak - westchnął. - Arek zaczął cię obrażać, to mu przywaliłem.

Maja pokiwała głową ze zrozumieniem i spojrzała gdzieś w bok.. Mimo że absolutnie nie popierała przemocy, zaimponowało jej to, że Filip stanął w jej obronie. Szkoda tylko, że sam oberwał.

- Aha... - wydukała. Na dłuższą chwilę zabrakło jej słów. - Cóż, ja... dziękuję, że mnie broniłeś, ale nie trzeba było. Ta rana nie wygląda dobrze.

- Trzeba było, Maja - odparł stanowczo. Uśmiechnęła się słabo i niespodziewanie złapała go za rękę, mówiąc:

- Chodź, opatrzymy to.

Kilkanaście minut później siedzieli na zapleczu w kuchni wraz z Katą i Igorem. Udało im się pozostać niezauważonymi przez parę młodą i w spokoju opatrzeć ranę Filipa. Maja nalegała, by pojechali do szpitala, jednak raper uparł się, by zostać. Całe szczęście, okazało się, że rana tylko wyglądała poważnie - Arek miał na palcu sygnet, którym lekko zranił Filipa w czoło, stąd krew. Niestety, przy oku już powoli zaczął formować się kolorowy siniak.

- Ale ci dowalił, stary - komentował Igor.

- Szkoda, że jego nie widziałeś - Filip mocniej docisnął woreczek z lodem do kącika oka. - Porządnie rozjebałem mu tę parszywą mordę.

- Fifi, Boże... - Kata wywróciła oczami.

- Błagam, nie mówcie nic Michałowi i Gośce - poprosił. - Nie chcę, żeby ich najważniejszy wieczór kojarzył im się z moją poharataną twarzą.

Rozmawiali przez dłuższą chwilę, jedynie Maja stała z boku i tylko przysłuchiwała się rozmowie, od czasu do czasu wtrącając krótkie zdania. Nadal nie mogła uwierzyć w to, co się stało. Imponowało jej, że Filip stanął w jej obronie, jednocześnie będąc wściekłą na Arka za to, że tak spieprzył im wieczór. Jednak najbardziej była wściekła na siebie za to, że poświęciła mu tyle uwagi, zamiast spędzać czas z Filipem.

Chwilę później Kata dała Igorowi delikatnie do zrozumienia, że powinni zostawić Filipa sam na sam z Mają i ulotnili się. Blondynka milczała przez długi czas, skubiąc materiał sukienki. Co mogłabym mu powiedzieć? Jej głowę zaprzątało mnóstwo myśli. Zazwyczaj wygadana, teraz zupełnie zapomniała, że posiada taki organ jak język.

- Jak się czujesz? - zapytała po chwili z braku laku.

- Już mniej boli - stwierdził.

- Wiesz... - zaczęła. Teraz już wiedziała, co powinna mu powiedzieć. - Przepraszam, że tak wtedy się oburzyłam. Miałeś rację, to z tobą przyszłam na wesele i nie powinnam była...

- Hej - przerwał Filip, łapiąc ją za rękę. Spojrzała na ich złączone dłonie, po czym spojrzała mu w oczu. - Nie obwiniaj się już. Nie zrobiłaś nic złego.

Uśmiechnęła się i niepewnie pokiwała głową. Po chwili na sali DJ włączył piosenkę The Lumineers Ho Hey. Tę samą, do której jakiś czas temu tańczyli razem u niego w mieszkaniu.

- Chodź - Filip nagle wstał i pociągnął dziewczynę w kierunku wyjścia. Posłała mu pytające spojrzenie. - Ostatni taniec i wracamy do domu.

- Zwariowałeś? W takim stanie chcesz pokazać się ludziom? - zapytała, jednak szła za nim bez oporu.

- I tak wszyscy są zbyt pijani, by się mną przejmować - stwierdził. Jednocześnie zastanawiał się, jak to się stało, że akurat w tym momencie poleciała właśnie ta piosenka. Po dłuższym czasie dotarło do niego, że jakiś czas temu o incydencie w jego mieszkaniu opowiadał kiedyś Igorowi.

Sprytnie, stary. Bardzo sprytnie.

Filip miał rację - mimo że nie trzeba było być specjalnie spostrzegawczym, by zauważyć, iż z jego twarzą coś jest nie tak, nikt nawet na niego nie spojrzał. Maja wciąż była lekko oszołomiona, ale pozwoliła mu się prowadzić. Cały czas patrzyli sobie w oczy i zupełnie nie zwracali uwagi na to, co działo się dookoła nich.

- Ostatnio gdy tańczyliśmy do tej piosenki chyba o czymś zapomniałem - powiedział w pewnym momencie Filip. Patrzył dziewczynie w oczy tak, jakby znajdowały się w nich wszelkie odpowiedzi na nurtujące go pytania. Maja chyba już wiedziała, co za chwilę nastąpi i patrzyła na niego zauroczona. Żadna siła nie była w stanie oderwać jej wzroku od Filipa.

- Przypomnisz mi? - spytała cicho. Raper uśmiechnął się, puścił jej ręce i złapał ją w talii, składając na jej ustach pocałunek. Krótki, delikatny i czuły, ale zupełnie wystarczający.

- Wow - wykrztusiła Maja. Nie wiedziała, co ma powiedzieć. Miała nogi jak z waty - dobrze, że Filip wciąż ją trzymał, bo gdyby nie to, już chyba leżałaby na podłodze.

- Lepiej późno, niż wcale - stwierdził.

- Myślę, że warto było czekać - odpowiedziała Maja. Filip ponownie ją pocałował, a ona miała wrażenie, że to tylko sen, z którego za chwilę się obudzi. Dyskretnie uszczypnęła się w rękę, jednak nic się nie zmieniło. Zarówno Maja, jak i Filip nie pamiętali, kiedy ostatnio byli tak szczęśliwi.

Continue Reading

You'll Also Like

1M 55.1K 35
It's the 2nd season of " My Heaven's Flower " The most thrilling love triangle story in which Mohammad Abdullah ( Jeon Junghoon's ) daughter Mishel...
887K 41.1K 61
Taehyung is appointed as a personal slave of Jungkook the true blood alpha prince of blue moon kingdom. Taehyung is an omega and the former prince...
1.1M 49.6K 95
Maddison Sloan starts her residency at Seattle Grace Hospital and runs into old faces and new friends. "Ugh, men are idiots." OC x OC
460K 8.1K 13
UNEDITED: sucky writing and such, and a lot of confusing parts. Naruto Namikaze-Uzumaki have been abused and beaten by the villagers and his family...