Sto tysięcy książek || Taco H...

By szprycerek

34.5K 2.1K 226

Zmęczony karierą muzyczną Filip Szcześniak postanawia kontynuować przerwane niegdyś studia na Uniwersytecie W... More

1. Raper z głową
2. Złote włosy
3. Browar przy Wiśle
4. Martwy piksel
5. Czarna kawa
6. Na pętli
7. Sto tysięcy książek
9. Trójkąt warszawski
10. Kiedy wieczór zmienia się w świt
11. Mentole fajki
12. Wszystko na niby
13. Ja tu tylko tańczę
14. Milczenie jest złotem
15. Marsz, marsz
16. Życie jest bajką
17. Zakochani ludzie
18. Wzięła mnie za rękę
19. Gdybyś nie istniała
20. A mówiłem ci
21. Następna stacja
22. Takich historii znam wiele
23. Jeszcze minut pięć
24. Nasze romanse
25. To nie tak
26. Wątpliwości we mnie
27. Tylko jedno spotkanie
28. Obudź te myśli
29. Szczerze
30. Koleżanki
31. Za daleko
32. Tylko tańce
33. W końcu sami
34. Zaskoczyłaś mnie
35. Głupi byt
36. Miłości na szybko
37. Niemożliwe
38. Deszcz na betonie
39. Lato 2k19

8. Bardzo proszę!

889 61 3
By szprycerek

Trzeci tydzień października utwierdził Filipa w przekonaniu, że studiowanie historii wcale nie będzie taką sielanką, jak na początku myślał. Nadeszło pierwsze kolokwium - z historii nowożytnej Polski - które poszło mu tragicznie. Wykładowcy zasypali wszystkich referatami i prezentacjami, a jako prace domowe wysyłali ogromne ilości tekstów źródłowych do przeczytania. Gdy zmęczony całym dniem na uczelni Filip wracał do domu, nauka jeszcze nie mówiła mu do widzenia, do jutra.

- Bronowicza chyba pojebało, że zdążę na jutro zrobić referat i jeszcze nauczyć się na wejściówkę - narzekał Jacek, gdy razem z Filipem, Igorem i Adamem siedzieli na ławce na korytarzu i pili kawę z papierowych kubków. Na zewnątrz nie było już tak ciepło, jak na początku miesiąca, toteż skończyło się przesiadywanie na ławce w promieniach październikowego słońca.

- Ten facet ma nasrane we łbie, to nie od dziś wiadomo - prychnął Adam, tępo wodząc wzrokiem po swoich notatkach. W końcu wrzucił je do plecaka. - A jebać to.

- Pewnie zaczynasz żałować, że wybrałeś te studia, co? - Igor trącił Filipa łokciem. Raper zapatrzył się na grupkę dziewczyn z drugiej grupy, które właśnie przeszły obok i odpowiedział:

- Nie do końca.

Jego koledzy wymienili porozumiewawcze spojrzenia. W pewnym momencie Igor powiedział:

- Wiecie, że ponoć Magda kogoś poznała?

I dzięki Bogu, pomyślał Filip. Przynajmniej przestanie się do mnie w końcu kleić.

- Że co? - Adam uniósł brwi, wbijając w niego wzrok.

- Kto by tę wariatkę chciał? - zdziwił się Jacek.

- Kata twierdzi, że poznała go przez tindera, ale Magda się wypiera - zaśmiał się Igor.

- Co w tym takiego wstydliwego? - zapytał Filip. - Sam z niego swojego czasu korzystałem.

Wbili w niego wzrok.

- Serio? Po co? Przecież wystarczy, że kiwniesz palcem, a laski same rozkładają przed tobą nogi - stwierdził Adam.

- To nie jest takie proste, jak myślisz - Filip pokręcił głową. Wtedy na horyzoncie pojawił się profesor Górski, prowadzący zajęcia z historii powszechnej XIX wieku. Gdy wchodzili do sali, raper zauważył wychodzącą z łazienki Maję. Uważnie się jej przyjrzał - dzisiaj miała na sobie biały podkoszulek, żółtą koszulę w kratę i jasne dżinsy, zaś na nosie okulary. W tym prostym zestawie wyglądała naprawdę ładnie.

Znowu oceniasz jej wygląd, Fifi, pomyślał. I po co? To tylko twoja... koleżanka, no tak. Ile razy już miałeś ten tekst w głowie?

- Hej - przywitał się. - Nie widziałem cię na wykładzie z filozofii.

- Siedziałam w pierwszym rzędzie - wyjaśniła i zniżyła głos: - Jak tam, gotowy na wariata?

- Mówisz o nim? - Filip uniósł brew i przepuścił Maję w drzwiach, patrząc na profesora. Kiwnęła głową. - Ee tam, wydaje się w porządku chyba.

- Bo jest w porządku, ale to wariat - zachichotała Maja i usiadła w swojej ławce. - Siadaj do mnie, nie mam z kim siedzieć.

Raper rozejrzał się po sali.

- A Maryśka? - zapytał.

- Napisała mi SMSa, że ma gorączkę, dostała zwolnienie do przyszłej środy - odparła Maja, wyciągając zeszyt i pokserowane materiały na zajęcia. Filip wzruszył ramionami i zajął miejsce obok niej.

- Witam państwa, proszę już o ciszę - powiedział profesor Górski, poprawiając pod szyją czerwony krawat. Robił przy tym tak zabawną minę, że połowa grupy ledwie powstrzymywała śmiech. - Co, niewyspani?

- Taaaak... - jęknęli studenci.

- To co powiecie na mały czelendż? - Górski oparł się o biurko.

- Mój Boże, jak ja nie znoszę jak on mówi po angielsku - szepnęła Maja, wywracając oczami. Filip zaśmiał się odrobinę za głośno, co nie umknęło uwadze profesorowi.

- Świetnie, mamy pierwszego ochotnika! - wskazał dłonią na rapera. - Pan Szcześniak!

Oczy całej grupy zwróciły się w jego stronę. Zakłopotany Filip spojrzał gniewnie na Maję, która zrobiła minę w stylu to nie moja wina!

- Zanim wyjdzie pan na środek - profesor Górski podszedł do ławki, przy której siedział. - Proszę sobie wybrać dziesięć historycznych dat z XIX wieku dotyczących Polski i reszty świata. Dokładnych dat.

- I co dalej? - spytał Filip, a daty skakały w jego mózgu jak szalone. Podczas gdy większość osób, które znał, nie znosiła wkuwania dat na pamięć, on nawet to lubił - może dlatego, że niespecjalnie musiał się ich uczyć, bo dość szybko wchodziły mu do głowy.

- Proszę sobie wybrać drugą osobę, która zrobi to samo.

- Maja - położył jej rękę na ramieniu, Uniosła brwi, mierząc go wzrokiem, a on posłał jej swój najsłodszy uśmiech. Zemsta jest słodka, pomyślał.

- Pani Nowakowska również wybierze sobie dziesięć dat - powiedział Górski. - Daję wam dziesięć minut, żeby zapisać je na kartce, a później wyjdziecie na środek i rozpoczniemy czelendż. Pani Nowakowska zaczyna, pan Szcześniak odpowiada i podaje swoją datę, pani Nowakowska odpowiada i tak dalej. A cała reszta wyciąga kartki i również zapisuje daty, bo później znowu kogoś poproszę. Czas start!

- Czelendż - srelendż. Nienawidzę cię - prychnęła Maja, wyrywając kartkę z zeszytu.

- Co? To ty nas w to wpakowałaś - warknął Filip.

- Zamknij się i pisz - uciszyła go. - Nie bój się, nie dam ci nic trudnego.

- Mhm - mruknął z przebiegłym uśmiechem i zabrał się do pracy. Miał zamiar dać koleżance jakieś typowe daty, które znają nawet osoby niespecjalnie interesujące się historią, ale jej kąśliwa uwaga sprawiła, że postanowił jednak dać jej nauczkę, toteż zaczął wybierać coś bardziej skomplikowanego. Gdy wychodzili na środek, uśmiechał się do siebie głupio, zaś Maja rzuciła mu mordercze spojrzenie.

- Gotowi? - profesor Górski spojrzał najpierw na dziewczynę, a następnie na jej kolegę. Pokiwali głowami, stając naprzeciwko siebie.

- Zginiesz - szepnęła rozbawiona Maja.

- Chyba ty - odparł, mrużąc oczy Filip.

- Pani Nowakowska zaczyna - polecił prowadzący. - Czas start!

- Dwudziesty drugi lipca, tysiąc osiemset siódmy - Maja wbiła w Filipa wzrok.

- Utworzenie Księstwa Polskiego - odparł raper, wstrzymując oddech. Zaskoczona dziewczyna spojrzała na kartkę, a następnie na kolegę i pokiwała głową z uniesionymi brwiami. Filip powiedział:

- Osiemnasty czerwca, tysiąc osiemset piętnasty.

- Bitwa pod Waterloo i klęska Napoleona - powiedziała z uśmiechem. - Dwudziesty szósty grudnia tysiąc osiemset dwudziestego piąty.

No i mnie zagięła, pomyślał Filip. Powiedział jednak niepewnie:

- Powstanie Banku Polskiego?

- Nie - odparła zadowolona Maja i zwróciła się do profesora Górskiego: - Mogę dać mu jeszcze jedną szansę?

Kiwnął głową, na co Filip strzelał dalej:

- Wojna brazylijsko-argentyńska?

Znów pokręciła głową i powiedziała:

- Powstanie dekabrystów w Rosji. Teraz ty.

Tego na pewno nie będzie wiedziała, pomyślał, czytając jej kolejną datę:

- Dwudziesty czwarty luty, tysiąc osiemset trzydziesty pierwszy.

Zaczęła się zastanawiać i już myślał, że nie odpowie, ale Maja podrapała się po głowie i powiedziała niepewnie:

- Bitwa pod Olsztynką Grochowską?

Zrobił wielkie oczy, przez co Maja ponownie się uśmiechnęła. Nie, to niemożliwe, żeby znała aż tak szczegółowe daty! Był w takim szoku, że chwilę musiał pozbierać myśli, zanim odpowiedział na kolejne zagadnienie ze strony koleżanki:

- Dwudziesty drugi luty, tysiąc osiemset czterdziesty szósty.

- Powstanie w Krakowie - odparł stanowczo i dziewczyna skinęła głową.

Walka była dość zacięta. Filipowi zdarzyło się jeszcze kilka błędów, dwa razy musiał się poprawić, natomiast Maja nie znała odpowiedzi jedynie na jedno zagadnienie. Całość zakończyła się wynikiem dziewięć do sześciu dla dziewczyny, co niesamowicie ją usatysfakcjonowało. Filip chyba przecenił swoje zdolności i podczas gdy Maja wracała do ławki prawie że w podskokach, on szedł spochmurniały i nieco rozczarowany.

- A ty co, gniewasz się na mnie? - spytała Maja, gdy zajęcia dobiegły końca i pakowali swoje rzeczy. Raper nie odezwał się do niej przez całe zajęcia, gdyż pochłonięty był robieniem notatek.

- Nie - mruknął. Choć na początku jego męska duma została minimalnie urażona, to już po kilku minutach zupełnie o tym zapomniał. Postanowił jednak trochę się z Mają podroczyć.

- Fifi, no weź... - jęknęła, gdy nerwowym krokiem zaczął wychodzić z sali. - Nie przejmuj się, musisz się przyzwyczaić do tego, że wiem od ciebie więcej.

Wbił w nią wzrok, sądząc, że żartuje. Ona jednak wydawała się być śmiertelnie poważna.

- Tak sądzisz? - skrzyżował ręce na piersiach.

- Nie, ja tak nie sądzę - odparła Maja, podchodząc do automatu z napojami. - Ja to wiem.

Czy to pewność siebie, czy już zarozumialstwo, pomyślał Filip. Widząc jego minę, dziewczyna roześmiała się i uderzyła go lekko w ramię:

- No przecież żartuję, głupku!

- Wredna jesteś - prychnął.

- No już dobrze, już dobrze - powiedziała, przyglądając się napojom za szybą. - Postawię ci kawę.

- A nawet dwie - stwierdził.

- Ej, aż tak nie szalejmy - zachichotała i wrzuciła do automatu odpowiednią ilość monet.

Aby nie umrzeć z nudów na ostatnim wykładzie z filozofii, Filip scrollował swojego facebooka, wykorzystując to, że prowadzący puszczał tylko slajdy, dodawał do nich krótkie komentarze i było mu w zupełności obojętne, czy ktokolwiek go słucha. Maja siedziała dwa rzędy niżej i sprawiała wrażenie, jakby interesował ją temat wykładu. Można było to wywnioskować po tym, że zawzięcie robiła notatki - długopis w jej dłoni latał jak szalony.

- Jakieś plany na weekend, Fifi? - zapytała Anka, której rozładowała się bateria w telefonie, toteż czytała teksty źródłowe na jutrzejsze zajęcia z archiwistyki.

- Właśnie próbuję je sobie zorganizować - odparł, przeglądając na facebooku wydarzenia zaplanowane na ten weekend.

- No to już masz - powiedziała zadowolona. - Robię parapetówkę, wpadaj na Kasprowicza 14. Powiedzmy około siódmej.

- To na Bielanach - dodał Igor. - Tuż obok Domino's.

- Przeprowadziłaś się? - raper uniósł brwi.

- Dwa piętra wyżej - zaśmiała się. - Tam, gdzie do tej pory mieszkałam, wprowadza się córka właścicielki.

Filip zastanowił się przez chwilę i mimowolnie znów spojrzał na Maję, która zaczęła związywać blond włosy w luźnego koka na czubku głowy. Zbyt długo jednak się jej nie przyglądał - nie chciał znów słyszeć durnych komentarzy ze strony znajomych.

- Czy my nie mamy jakiegoś kolokwium w poniedziałek? - zapytał Filip, odkładając na moment telefon.

- W środę, mózgu - prychnęła Kata. - Na poniedziałek jest referat z wojny.

- Jakiej, kurwa, wojny? - zdziwił się raper i odpalił na swoim iPhonie kalendarz, w którym zapisywał sobie wszystkie kolokwia, wejściówki i tego typu rzeczy.

- Z historii powszechnej od 1918 do 1945 roku - wyrecytowała Magda. - W skrócie wojna.

- Kto to wymyślił, przecież w tym zawiera się tylko sześć lat wojny - mruknął Filip i wreszcie odnalazł szczegółowo rozpisane zobowiązania na przyszły tydzień.

- To co, wpadniesz? - dopytywała Ania. Filipa naprawdę korciło, by spytać, czy zaprosiła Maję, ale z drugiej strony doskonale wiedział, że dziewczyny się lubiły, więc jego wątpliwości pewnie nie były słuszne.

- Postaram się - odpowiedział i nikt już nie kontynuował tematu. Filip ponownie wbił wzrok w telefon i akurat na facebookowej tablicy wyskoczyła mu piosenka Beatlesów I wanna hold your hand, którą Maja udostępniła dzisiejszego poranka. Szybko nacisnął lubię to i przypomniało mu się, że wśród wydarzeń, które wcześniej przeglądał, był darmowy pokaz filmu dokumentalnego o zespole The Beatles, który miał się odbyć w Łazienkach Królewskich w przyszłą środę. Po chwili namysłu, w czasie której odszukał wydarzenie na facebooku, postanowił, że chyba się tam wybierze. Tylko że miał nadzieję, iż pewna osoba będzie mu towarzyszyć, o czym miał zamiar poinformować ją po wykładzie.

Continue Reading

You'll Also Like

496K 21.1K 67
𝕶𝖊𝖊𝖕 𝖎𝖙 𝖆 𝖍𝖚𝖓𝖉𝖗𝖊𝖉, 𝕴'𝖉 𝖗𝖆𝖙𝖍𝖊𝖗 𝖞𝖔𝖚 𝖙𝖗𝖚𝖘𝖙 𝖒𝖊 𝖙𝖍𝖆𝖓 𝖙𝖔 𝖑𝖔𝖛𝖊 𝖒𝖊 A Dougie B Fan Fiction
75.4K 3.1K 18
❝ can you help me ? ❞ ❝ with what ? ❞ started ⊹ march 17 endes ⊹ april 26 ©️ snoopycafes, 2020.
643K 39.3K 103
Kira Kokoa was a completely normal girl... At least that's what she wants you to believe. A brilliant mind-reader that's been masquerading as quirkle...
1.1M 44.7K 51
Being a single dad is difficult. Being a Formula 1 driver is also tricky. Charles Leclerc is living both situations and it's hard, especially since h...