[z] Smocze Królestwo

By OlaRi9

59.4K 5.8K 1.2K

Przeznaczenie nie wybacza Przeznaczenie nie daje pójść własną ścieżką Przeznaczen... More

Zwiastun
Rozdział 0
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Pogadanko "Świat SK"
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Ostrzeżenie!!!
Rozdział 45
Rozdział 46
Ile zajmuje napisanie 1 rozdziału?
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Pisanie opowiadań i kilka wniosków
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58 (KONIEC Tomu 1)
Tom 2 "Taniec Smoka"
Rozdział 59
Zmęczenie tematem
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział 67
Rozdział 68
Fragment na zachętę - Granica Olimpu
Rozdział 69
Rozdział 70
Rozdział 71
Rozdział 72
Rozdział 73
Rozdział 74
Rozdział 75
Jak się Wam podoba? Czy kontynuować tak dalej? Czy chcecie jakiś one-shot?
Glosariusz
PODSUMOWANIE ROKU 2017
Rozdział 76
Rozdział 77
Rozdział 78
Rozdział 79
Rozdział 80
Tom 3 - PREMIERA
Rozdział 81
Rozdział 82
Ankieta na facebooku
Postawisz kawusię?
Rozdział 83
Rozdział 84 (+18)
Smocze Królestwo przestanie istnieć...
Rozdział 85
Rozdział 86
Rozdział 87
Rozdział 88
(Pogromca?) smoków
Tom 3 - Okaleczony Bóg + DATY PUBLIKACJI
Rozdział 90
Rozdział 91
Ogłoszenia
Wasz stosunek do autorskich opowiadań, proszę szczerze!
Problem i ogromna prośba
Rozdział 92
Rozdział 93
Rozdział 94
Rozdział 95
Rozdział 96
Rozdział 97
Rozdział 98
Rozdział 99
Smocze królestwo powróci...
Rozdział 100
EPILOG
Pozory czasem mylą JUŻ DOSTĘPNE!
Pracuje nad czym "wielkim"
SMOCZA CESARZOWA stan na 04.04.2019
[Zmierzch bogów] - NOWE OPOWIADANIE
[Post urodzinowy] 6 lat za mną!
One-shoty Fairy Tail - Nalu + 18, Gavely i inne!!!
Rainbow sakura, czyli zbiór opowiadań FAIRY TAIL
"Pogromca smoków" już trwa!
Czy czerpiecie przyjemność z czytania moich opowiadań?
URODZINY

Rozdział 89

185 26 14
By OlaRi9

Spokojny, niemalże wiosenni wiatr poruszył żaglami statków, które utrzymywały się ostatkiem sił w porcie na dyndających linach. Jedna z nich pękła. Gray chwycił za jej kraniec, ciągnąc ostatkiem sił, aby tylko uratować błagającą o pomoc załogę. Zaczepił się nogami o wystającą belkę, lecz jego starania szły na nic. Powietrzny pojazd obniżał się i obniżał wraz z każdym powiewem, który porywał go ze sobą.

— Uważaj! — wrzasnął Musica.

Rzucił się w stronę Graya, odpychając go na bok. Maszt uderzył o podłoże, roztrzaskując się. Drzazgi pomknęły ku załogantów. Erza stanęła naprzeciw nich, otwierając bramy, z których wypuściła wszystkie miecze. Sama osłoniła się tarczą.

Musica zerwał z siebie naszyjnik, formułując z niego tarczę. Skulił się, broniąc siebie i Graya.

— A lu... — zaczął mag lodu, ale przerwał w połowie zdania.

Statku już nie było. Podszedł pod samą krawędź, dostrzegając dryfującą na wierze flagę. Zerwał ją i rozwinął. Nieczytelny, porwany znak ukazał się przed jego oczyma, jako jedyna pozostałość po ludziach, których nie zdążył uratować.

Przymknął powieki.

— To ty — szepnął. — To ty za tym stoisz! — zwrócił się do lewitującej na niebiosach kobiety.

Uśmiechnęła się.

Poprawiła czerwoną suknię, podciągając ją do samych kolach. Zrobiła krok, schodząc jakby po schodkach, powoli i dostojnie. Ogień buchnął spod jej stóp. Żar rozniósł się po okolicy, paląc wieże złotego miasta na drobny pył. Krzyk rozniósł się echem między ulicami miasta. Z najwyższego punktu, którego nie strawiły płomienie, wyszedł mężczyzna, cały okalany płomieniami, które trawiły go stopniowo i boleśnie. Podszedł do samej krawędzi i rzucił się w odmęty wysokości, widząc jedynie w nich ratunek.

Kobieta zatrzymała się, przyglądając się scenie. Przechyliła na bok głowę. W jej czerwonych, pozbawionych uczuć oczach pojawił się blask — ciekawość, która pochwyciła ją w swoje kruche objęcia.

— Dlaczego tak szybko umarł? — spytała szczerze.

— Ona... — zaczęła Lisanna. — Kim ona jest?

Przysłoniła usta. Zatrzęsła się, robiąc krok w tył. Plecami uderzył o ścianę. Obróciła się, zdając sobie dopiero teraz sprawę z tego, że nie mają gdzie uciec. Spojrzała ku idącej na nich kobiecie i zamarła.

— Lu... — przełknęła ślinę —...cy? — dokończyła z trudem.

Jedno słowo, jedno imię, które pochwycili wszyscy w tym samym momencie.

Amelia złapała się za ramiona, podchodząc bliżej. Bała się. Nogi drżały jej w kolanach, pot spływał po całej twarzy, lecz dzielnie szła na przód, zmierzając do tego samego miejsca, co Lucy.

— Stój — nakazała Lucy.

Tak też uczyniła.

Erza wyciągnęła kolejny miecz ze zbroją, przygotowując się na najgorsze. Kiwnęła ku reszcie, aby zrobili tak samo. Gajeel pokrył się w całości metalem. Gray wykreował młot z lodu.

— Ja zajmę się cywilami — szepnął Musica, rozkazując swojej załodze, aby zajęła się służbą i tymi, który jeszcze znajdowali się w pałacu.

Kobieta, zwana Lucy, nie zareagowała na zamieszanie, które wykreowało się przed jej pojawienie się. Stanęła nad ich głowami i rozłożyła szeroko ręce, czekając, aż cała uwaga zostanie skupiona tylko na niej.

— Raz zaufaliśmy ludzkości, drugiego błędu nie zamierzam popełnić — oświadczyła. — Krew smocza już wystarczająco się przelała. Możecie być wdzięczni, gdyż zginiecie pierwsi — szybko i bezboleśnie. Nie daję wam nadziei na ratunek, nie daję czczych obietnic, nie gwarantuję nikomu życia, jeśli zdecyduje się przyjąć mnie. Dlaczego tutaj? — spytała nagle.

Jej oczy najpierw objęły Graya, potem przeszły na Erzę, a na końcu na Gajeela. Uśmiechnęła się blado. Uniosła prawą dłoń, muskając palcami jej powierzchni i znaku, który powinien się tam znajdować. Otworzyła nieznacznie usta i zaraz zazgrzytała zębami. Złapała się za włosy, szarpiąc za nie i wyrywając kilka końcówek wraz z krzykami, które wydobywały się z niej.

— Gdyby nie wy — zaczęła nagle — nie przeżyłabym i tego życia. — Opuściła ręce. — Przepraszam. Nie wszyscy ludzie są w pełni źli.

— Lucy, o czym ty mówisz? — spytała z niedowierzaniem Lisanna, wyciągając rękę ku niebu. — Dlaczego tak się zachowujesz? Przecież...

— Tydzień — przerwała Lucy. — Dam wam tydzień na pożegnanie się z bliskimi. A po tygodniu cała ludzkość zostanie pochłonięta przez ciemność.

— O czym ty pieprzysz?! — wrzasnął Gajeel, wychodząc naprzeciw całej grupy. — Czyś ty na głowę upadła? Opamiętaj się!

— Gajeel, przestań!

Erza chwyciła go za ramię i przyciągnęła do siebie. Potrząsnęła nim kilka razy. Pokręciła głową, wierząc, że już nic więcej nie będzie musiała dodawać. Schowała broń. Lucy kiwnęła nieznacznie głową. Odwróciła się i zaczęła iść stamtąd, skąd przybyła.

Ogniste skrzydła wyrosły z jej pleców, roznosząc gorejące języki po całym niebie. Ptak spłonął, dotykając jednego z nich.

— Nie marnujcie czasu — odezwała się jeszcze raz. — Nie próbujcie walczyć czy uciekać. Ciemność i tak was dogoni.

Wzbiła się w powietrze. Ciepły podmuch uderzył w twarze członków Fairy Tail, parząc ich skórę. Czerwone ślady wyszły na ich na policzkach i czole. Gray szybko podbiegł, przykładając lód do towarzyszy. Syknął, przymykając oczy. Łzy cisnęły mu się pod powieki, z trudem utrzymując w środku. Nie chciał płakać — nie teraz, gdy potrzebował pozostać silnym i pojąć, co tak naprawdę wydarzyło się przed ich oczami.

Lisanna upadła z hukiem na kolana.

Oczy pozostałych zwróciły się ku niej — płaczącej i jęczącej. Pochylonej ku ziemi dziewczynie, której emocje znalazły ujście. Złapała się za pierś, zduszając w dłoni, aby tylko pozbyć się tego kłucia w sercu.

— Coo... — Jej głos zadrżał. — Co się właśnie wydarzyło? Chwila... To Lucy, ale..

Wstała. Ruszyła na Amelię, chwytając ją za kołnierz. Przyciągnęła do siebie, uderzając z pełną siłą czołem o czoło. Czerwony ślad natychmiast wyszedł na skórze.

— To boli! — wrzasnęła Amelia. — Dlaczego, co ja zrobiłam? — zapytała od razu.

Lisanna szarpnęła jeszcze raz za kołnierz, potrząsając Amelią do przodu i w tył. Zacisnęła szczękę, wbijając wściekłe, niemal zwierzęce spojrzenie w zdezorientowaną księżniczkę. Nagle puściła ją, rzucając o ziemię.

— Rozumiem. To tylko żart, prawda? Lucy zmieniła się, nie chce nas, a wy znaleźliście idealny sposób, by nam to pokazać. — Splunęła na podłogę. — Idealnie się wam to udało.

— To nie tak! — zarzekła się. — Ja sama nie wiem, co tu się wydarzyło! Przecież moi ludzie zostali również zaatakowani. — Walnęła się ręką o pierś. — Dlaczego próbujesz zrobić z nas złoczyńców?

— Bo nimi jesteście! — Zacisnęła pieść. — To wszystko wasza wina!

Zamachnęła się, celując prosto w policzek Amelii. Erza szybko złapała ją za ramię, przygniatając do podłoża. Wykręciła rękę do tyłu — Lisanna zasyczała z bólu.

— Wystarczy! — rozkazała Erza. — Tak, to wygląda podejrzanie, ale Amelia wyglądała na równie zdziwioną, co my! Nie masz powodu, by ją atakować!

— Puść mnie! — Zaczęła szarpać się. — Błagam, puść mnie!

— Nie! Masz się najpierw uspokoić. Wszyscy jesteśmy zdenerwowani, ale musimy szybko zdecydować, co zrobić dalej!

— Jakie zrobić? Jakie dalej? — wtrącił się Gajeel. — Wy słyszeliście ją? „Dam wam tydzień na pożegnanie się z bliskimi"? Co to ma, do cholery, być?!

Kopnął w ścianę, rozdając ją w drobny mak. Zapłakał i odwrócił się — nie chciał, by ktokolwiek więcej ujrzał jego łzy. Erza zwolniła uścisk, następnie podniosła się i odeszła od Lisanny. Przystanęła dopiero tuz przy Amelii, zgarniając kurz z jej ramion.

— Przepraszam, księżniczko, ale to dla nas...

Amelia przybliżyła palec do ust Erzy, nakazując milczenie. Pokręciła głową i, ze sztucznym uśmiechem na twarzy, powiedziała:

— Dla wszystkich to trudne. Dlatego pójdę do brata i wyjaśnię cała sytuację. On zawsze wie więcej niż na początku mówi. Chociaż... — Opuściła głowę. — Może to może się wydawać nieprawdopodobne, ale Lucy faktycznie mogła zostać „opętana". — Zagestykulowała palcami. — Wiele się wydarzyło w czasie ich nieobecności w Fairy Tail. Wiem, że kilka razy zdarzyło się, że Lucy użyła mocy, która nie należała do niej.

— To oczywiste! — odezwał się Gray. — Lucy musiała zostać opętana. Nie wierzę, by ot tak sobie zażyczyła, by zniszczyć cały świat.

— Nie cały świat — syknęła Lisanna, podnosząc się dopiero z ziemi. — Wyraźnie wspomniała o ludzkości, nie słyszeliście?

— Słyszeliśmy, ale przecież na tym świecie nie żyją smoki... — odparł wątpliwie Gray.

— Żyją — odpowiedziała krótko Amelia. — Żyją i najwyraźniej Lucy, czy ktokolwiek inny, próbuje pozostawić ten świat tylko dla smoków.

— To nie są żarty. — Gajeel usiadł przy ścianie, której jeszcze nie zdążył rozwalić. — I co my mamy teraz zrobić? Przecież...

— AMELIA! — rozległ się krzyk Musici dobiegający z korytarza.

Mężczyzna szybko wybiegł z prawej strony, spocony i zziajany, trzymając w dłoni kawałek papieru. Pomachał nim do zebranych, po czym skoczył przez fragmenty ściany, które pozostawił po sobie Gajeel.

— Komui zniknął — ogłosił, wpychając Amelii do reki list.

— Słucham? — Jej głos zadrżał. Powoli wyciągnęła dłoń, biorąc do niej zwinięty papier. Rozłożyła go i przeczytała na głos słowa, które z trudem przeszły przez gardło: — „Zdradziłem was".

Zgniotła list w dłoni, po czym cisnęła nim o ziemię, nie chcąc dłużej mieć z nim cokolwiek wspólnego. Straciła wszystkie siły w jednej chwili. Opadła, uderzając kolanami o kostkę, zdzierając sobie skórę aż do krwi.

— Co tu się wyprawia? — spytał, odgarniając do tyłu włosy. — Błagam, niech ktoś mi powie — zwrócił się do pozostałych.

Wszyscy przemilczeli odpowiedź.

Witam, witam w nowym rozdziale! Mam nadzieję, że się podobał ;) Do zobaczenia za tydzień!

Continue Reading

You'll Also Like

14.6K 1K 35
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...
1.5K 58 9
Historia opowiada o dziewczynie Lii Bokuto, córki Kotaro i Keijiego. Dziewczyna zaczyna rok w nowym liceum. Przypadkiem natrafia na swojego starego p...
1K 66 5
W Fontaine deszcz nie przestaje padać od kilku tygodni. Czy znajdzie się ktoś, kto wpadnie na pomysł, jak powstrzymać tę nawałnicę łez?
15.3K 1.4K 16
Draco kocha syna ponad wszystko. Dlatego, kiedy była żona planuje odebrać mu dziecko, Draco zwraca się o pomoc do ostatniej osoby, o której by pomyśl...