TRUETALE | czyli prawdziwa hi...

By marcepanqua

525 20 12

Frisk kończy ponownie Genocide Run, by dowiedzieć się, że utknęła w pułapce, i nigdy nie osiągnie tego najpra... More

Część I | Rozdział 1 - Typowe powitanie
Rozdział 2 - Opiekunka marzeń
Rozdział 3 - Odkryta prawda
Rozdział 4 - Czas działań
Rozdział 5 - Przybycie bohaterki
Rozdział 6 - Nieodwracalne grzechy
Rozdział 7 - Ostatni korytarz

Rozdział 8 - Czeluści ciemności

28 1 0
By marcepanqua

Wszędzie ciemność. Pusto, jak nigdy dotąd. Zdawałoby się, że umarłam, ale to chyba jeszcze nie to. Biorąc pod uwagę wszystkie informacje, nie wiedziałam o tym miejscu nic. Dosłowie, nic. Nie było tu niczego na czym stałabym, lub czegoś za co mogłabym się złapać. To tak jakbym wisiała zawieszona w materii. Zaciekawiona tym stanem obracam się powoli do tyłu, i widzę ją:

- Chara. - prawie szepczę. Teraz to imię znaczy tyle co wszystko.

- Witaj. - jej oczy świdrują mnie od środka a na jej podstępną twarz występuje koszmarny uśmiech. Jest nieco inny niż tamten...

- I co Ty tu robisz? Ha? Bo nierozumiem twoich zamiarów. - przekręciła niewinnie w bok głowę, jak zaciekawione dziecko. Pozwoliłam jej mówić dalej, mimo iż na moje usta wychodziło milion słów.

- Posłuchaj mnie dobrze, wiem co chcesz powiedzieć. - popatrzyłam na nią ze zdziwieniem

- Tak, dokładnie wszystko. Nawet to czego nie wiesz ty sama.

-Zabawne czyż nie? Jednak przyznam, że ostatnio nie byłaś taka skora do współpracy... Szkoda. Mogłoby być o wiele milej - puściła do mnie porozumiewawczo oczko, jakbym była jej najlepszą przyjaciółką

- Poprzednio szło Ci o wiele lepiej niż teraz, prawda? Jakaż to ironia! I tak wszystko JA robiłam za CIEBIE. Nie masz nade mną ani grama kontroli, o czym chyba już się przekonałaś... - co ja miałam teraz zrobić... Zaraz wszystko pójdzie na marne... Nie... - myślałam, a ona w tym czasie podeszła do mnie bliżej, i kocim ruchem stanęła za mną łapiąc jednocześnie mnie za ramiona, mocniej ścisnęła palce na mnie. Ja odruchowo odskoczyłam i natychmiast się odwróciłam przyjmujac pozycje obronną. Ujrzałam jak Chara patrzy na mnie z tym swoim grymasem na twarzy trzymając jednocześnie w dłoniach nóż, który o mało we mnie nie wtopiła.

- Nie ładnie...

- Ale słusznie. - zaczęłam szybciej myśleć, to, że zdołałam chociażby uniknąć jej ciosu oznaczało, że jednak jestem jeszcze w stanie coś zdziałać. Może uda mi się jakoś... Myślenie przerwała mi Chara.

-Dlaczego psujesz mi zabawę?

-Chara, to nie zabawa. Nie będę Asrielem.

Nastała chwila ciszy. Nie miałam teraz dla niej ani krzty litości. Tak jak ona dla innych.

- Nie popełnię tego błędu. Nie zaufam Ci. Chyba, że to Ty zaufasz mi. Mogę Ci pomóc... Wystarczy, że mi powiesz...

- Powiem co? Nie mam Ci absolutnie nic do powiedzenia. Może to Ty powiedz coś na pożegnanie?

- A Asriel? Nie zależało Ci na nim? Nie był Twoim przyjacielem? Skrzywdziłaś go, wykorzystałaś, okłamałaś... A Ty nawet tego nie żałujesz! - nie mogłam przestać, wszystkie uczucia naraz kotłowały się we mnie.

- Nie da się cofnąć przeszłości.

- Nie?! Chara o czym Ty mówisz?! Błędy zawsze można naprawić, a Ty nie zrobiłaś nic w tym kierunku. Kompletnie nic. To jest straszne. Uważasz, że jesteś najlepsza, dałaś się ponieść rządzy odwetu, za jakąś błachą sprawę! ... Zemsta stała się dla Ciebie wszystkim, a cel uświęcił środki - Asriel zginął. Poświęciłaś własnego przyjaciela, i pozostawiłaś królestwo na żałobę! On Ci zaufał! Nie rozumiesz...? Wierzył do ostatniej chwili jego życia, że jesteś dobra, że czynisz słusznie. A Ty beszczelnie zdradziłaś go, i oszukałaś. Wykorzystałaś jak szmacianą lalkę do zabawy. Ty... Ty i te ch*****e kwiatki!

- Jak mogłaś!?!

- Słuchaj to nie tak jak myślisz. On...

- On nie ma tu rzeczy. Mów o sobie.

- Myślisz, że nie żałuję. Może i na taką wyglądam. Ale to co się stało już się nie odstanie, więc po co mam się tym martwić?

- A konsekwencje? Czy pomyślałaś kiedykolwiek co się stanie zanim coś zrobisz?!

- Może tak, może nie. Teraz nie ma to różnicy.

- Zbywasz mnie.

- Co z tego? Za parę chwil znów zresetujesz ten świat.

- Skąd jednak masz pewność?

-Tak było zawsze.

- W takim razie czemu nie cofniesz mnie do początku... Wtedy kiedy jeszcze nic nie zrobiłaś. Kiedy wszystko działo się tak jak miało być?

- Zrozum mnie. Ja nie potrafię. To nie jest takie proste...

- Jednak gdy zmieniałaś całą czasoprzestrzeń udało Ci się to zrobić bez przeszkód.

- Już tego nie pamiętam. Nie wiem jak to się stało. Ja wtedy... Czułam się jakbym nie była sobą. Nie wiem... Naprawdę...

- Zostaw mnie. - szepła. Po chwili odezwałam się ja - nadal nie ustępując.

- Czemu nie idziesz? Czemu nie zaatakujesz mnie? Przecież jesteś taka wściekła na mnie... ?!

- Nie zostawię Cię dopóki tego nie rozwiążemy.

- Tego nie da się rozwiązać.

- Owszem da. Wystarczy, że uwierzysz... Nie jesteś zła. Nikt taki nie jest. Po prostu... Argh... Pomyśl, że wszyscy mogliby by być szczęśliwi. Ty byś znowu ujrzała Asriela, i mogła na nowo się z nim zaprzyjaźnić... Miałabyś szansę na nowe życie...

- Tego co stało się na górze już nigdy nie cofnę.

- Możesz żyć i z tym szczęśliwie. Tak jak każdy by mógł. Tylko...

- A jeśli mi nie wybaczy... Jeśli nikt mi tego nie wybaczy? Jeśli odrzucą mnie? To nie ma sensu. Bynajmniej ja go nie widzę.

- Wybaczą Ci. Uwierz w to. Uwierz w siebie. Wiem, że masz w sobie dość determinacji by to zrobić - wysłałam w jej stronę delikatnie zachęcający uśmiech.

- Nie sądze żeby to sie udało, zawsze zawodziłam. Zawiodłam wszystkich. Zawiodłam całe podziemie, i ludzi... Lecz ludzie to najgorsze potwory. Ich już się nie da zmienić. Chciałam im pokazać, że się mylą. Ale zaszłam za daleko. Stałam się potworem, tak jak oni...

- Słuchaj. Może to zabrzmi głupio ale każdy popełnia błędy... Sama się o tym przekonałam, czy cała ta droga to nie jest właśnie taki błąd? Ja zawsze mogłam zresetować, ale wspomnienia jeszcze gdzieś zostawały... Teraz możemy obie naprawić nasze wszystkie błędy.DO KOŃCA - Chara patrzyła się w podłogę, ze smutnym wzrokiem. Dziwiłam się czemu tak się zachowywała. Ale odpowiedź była jedna: będąc w moim ciele nie uzyskała tyle nienawiści w tym zakończeniu, co przy innym.

A więc wystarczyło trochę dobroci, litosci i zrozumienia.

Podniosła głowę, i popatrzyła na mnie z błagalną miną.

- Czy... Pomożesz mi? Ja chcę to naprawić... - upusciła nóż i wyciągnęła ku mnie dłoń. Zauważyłam katem oka jak niewielka łza spływa po jej policzku.

- Do dzieła. - rzekłam. A wszystko stało się już samo.

Zamknęłam oczy. Wszystko wirowało w ciemnościach, a ja wraz z nią - w kręgu trzymałyśmy się za dłonie, jak siostry.

Tak właśnie zaczyna się od początku.

~







Continue Reading

You'll Also Like

122K 3.6K 27
a paige bueckers story.
957K 40.3K 81
Maddison Sloan starts her residency at Seattle Grace Hospital and runs into old faces and new friends. "Ugh, men are idiots." OC x OC
676K 32.2K 55
Taehyung is appointed as a personal slave of Jungkook the true blood alpha prince of blue moon kingdom. Taehyung is an omega and the former prince...
1.6M 52.3K 67
In which the reader from our universe gets added to the UA staff chat For reasons the humor will be the same in both dimensions Dark Humor- Read at...