Żałuję || Miraculous

By Cathy2417

37.6K 2.4K 1.3K

Marzenie Marinette zostało zrealizowane, stała się dziewczyną znanego modela. Jak długo potrwa jej szczęście... More

|| Prolog ||
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Heej! Zostałam nominowana!
Rozdział 21
Epilog

Rozdział 9

1.3K 100 53
By Cathy2417

Nicholas siedział na moim łóżku, tuż obok mnie i pod wpływem jego celowo zabawnych tekstów podałam ze śmiechu. No może bez przesady, ale muszę przyznać, że był zabawny. Lubiłam tą cechę, zawsze dobrze jest mieć tą osobę, która rozweseli.

Miałam wrażenie, że on się... stara. Stale obserwował moje oczy i wpatrywał się w rysy twarzy. Też się mu wprawdzie przyglądałam. Bardzo podobał mi się kolor jego oczu. Niebiesko-zielono-szary. Tak kolorystyczne oczy to rzadkość.

Miał na twarzy ledwie widoczną ilość młodzieńczego trądzika. Aczkolwiek uwagę na nim dekoncentrowały szatynowe włosy pod kolor oczu. Miał jasną karnację.

Dowiedziałam się o nim, że lubi pływać. W sumie sama też lubiłam ten rodzaj sportu.

W pewnym momencie nasz wzrok na dłużej zatrzymał się na sobie. Szczególnie na oczach. Przyglądaliśmy się wzajemnie swoim oczom, lekko uśmiechając się pod nosem. Chwilę potem Nicholas bardzo niepewnie i powoli zaczął zbliżać swoją twarz ku mojej. Nie cofałam się, jednak i nie poruszyłam jakoś bardziej w jego stronę.

Moja rozweselona dotąd mina, nieco spoważniała. Jego też. Bacznie miał na uwadze moje wszelkie ruchy. Bicie mojego serca przyspieszyło. Szczerze nie wiedziałam jak się zachować. Bo... miałam jeszcze w głowie...

Nasze twarze dzieliło już tylko parę centymetrów. Zobaczyłam jak przymyka oczy. Ja natomiast robiłam to niepewnie; mrugałam powiekami zamiast je zamknąć. Już za chwilkę. Teraz jedynie milimetry stanowiły przeszkodę przed pocałunkiem. Poczułam przy buzi jego oddech.

Nagle gwałtownie odsunęłam się jak poparzona. Zawstydzona spuściłam głowę.

- Achh... w-wybacz... Ja n-nie, ja... Nie wiem co w-we mnie wstąpiło... - jąkał się.

Och i co ja zrobiłam. Nie wierzę, głupie, absolutnie nic nie warte myśli o Adrienie mnie powstrzymały?

Pewnie zraniłam tym zagraniem Nicholasa.

Speszony odsunął się znacznie i zaczerwieniony wbił tępy wzrok w podłogę. Po chwili namysłu zdecydowałam się jakoś dobrze odezwać, by jak najszybciej zlikwidować z pamięci, a przynajmniej na chwilę zamazać tą niezręczną sytuację.

- Nie!... Och... Nicholas to nie twoja wina... Bo ja... - nabrałam powietrza do płuc.- No bo ja...

Patrzył smutno na mnie przez co jeszcze bardziej miałam wyrzuty sumienia.

- Będę z tobą szczera.- zaznaczyłam.- Nadal mam w głowie Adriena. To dlatego.

Spojrzał na mnie rozczarowany.

- Nie powinnaś już o nim myśleć.- odparł z goryczą.

Wbiłam wzrok w ziemię. Westchnęłam ciężko, a w oczach stanęły mi łzy.

- Wiem.- powiedziałam stanowczo, lecz nieco złamanym i zachrypniętym głosem przez co nie brzmiało to już tak twardo.

Wytarłam natychmiast łzy.

- Och nie, Marinette! - zawołał zmartwiony i przysunął się do mnie, obejmując ramieniem. Kolejna łza uwolniła się z mojego oka. Przytulił mnie. Objął dwoma ramionami. Odwzajemniłam czuły gest.

- Przepraszam, nie chciałam cię zawieść... - mruknęłam smutno poprzez płacz.

- Ćśś... - wyszeptał i wtulił mnie jeszcze mocniej w siebie. Tego mi było trzeba. Objęłam rękoma jego klatkę piersiową.- Nie zawiodłaś wcale. Rozumiem, że mogłaś się tego nie spodziewać i nie być gotowa.- westchnął.- Zbyt bardzo się pospieszyłem, nie pomyślałem, że przecież jesteś świeżo po zerwaniu.

Mruknęłam tylko zniesmaczona.

- Tęs... - nie dokończyłam.

Wtuliłam się w niego. Ufałam mu, czułam się przy nim bezpieczna.

- Cieszę się, że ciebie mam.- odezwałam się niespodziewanie.

- Możesz zawsze na mnie liczyć.- przytulona nie widziałam jego twarzy, ale czułam, że się szczerze do siebie uśmiecha. Oderwałam się od niego i spojrzałam w oczy. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie. Odwzajemnił gest.

Gdy w pewnej chwili stanął przy oknie i wyjrzał za nie, począł dziwnie przyglądać się widokowi za nim. Obrócił się znów w moją stronę zamyślony.

- Co ci się tak spodobało za tym oknem? - zaśmiałam się.

- Yy, mi, nie, nic.- wyczułam u niego zdenerwowanie.- Nic.- posłał nerwowy uśmiech, zrobił się jakiś dziwny. Jego spojrzenie było nieobecne, przenikliwe.

Przyjrzałam się mu podejrzliwie. Zaraz potem jednak zasiadł koło mnie i począł sztucznie zagadywać. Nie rozumiałam o co mu chodzi.

* * *

Rozmawialiśmy ze sobą do samego wieczora, Nicholas zjadł nawet z nami kolację. Niestety musiał już iść.

Żegnaliśmy się przy drzwiach, zakładał właśnie buty. Nie spuszczał jednak ze mnie uradowanego wzroku.

Gdy już nałożył obuwie, podszedł o krok bliżej.

- To cześć.- rzekł nieśmiało na pożegnanie.

- Pa, do zobaczenia w szkole po weekendzie, w poniedziałek już przyjdę.- puściłam mu oko.

- To się cieszę i czekam z niecierpliwością! - zawołał i posłał mi szeroki ciepły uśmiech.

Wyszedł.

Z nadal utrzymującym się na twarzy uśmiechem obróciłam się na pięcie. I zawiedziona ujrzałam mamę stojącą o kilka kroków dalej. Czułam, że nas obserwowała. Och ci rodzice bywają irytujący.

Przewróciłam oczami.

- Mamo! - fuknęłam w jej stronę z goryczą.

- Och, no co, przecież córki nie powinny mieć żadnych tajemnic przed mamusiami.- prychnęła żartując.

Zaśmiałam się.

- Ale... och no proszę nie podsłuchuj nas więcej!

- No dobrze, dobrze.

* * *

Skończył się już weekend. Szłam właśnie zadowolona do szkoły. Zadowolona, ponieważ czekał tam na mnie słodki Nicholas i poza tym, moja noga się wreszcie doleczyła.

Dziś pogoda nie dopisywała już tak jak przez ostatnie dni, było pochmurno, wokół raczej szarawo.

Ubrana w ciepłą, ciemnoczerwoną bluzę szłam wzdłuż chodnika.

Nieoczekiwanie poczułam na swym ramieniu czyjąś rękę. Obróciłam się raptownie wystraszona.

- Bu! - usłyszałam rozbawiony głos Nicholasa. Śmiał się.

- Ej no... ! Czy ty zawsze musisz mnie straszyć? - udawałam pretensję.

- Muszę.- zaśmiał się.- Uwielbiam to robić.

- Pff.- prychnęłam, również zdobywając się na śmiech.

- Jak się czuje twoja kostka, znów mam porwać cię w ramiona? - uśmiechnął się zalotnie. Czyli jednak odtrącenie pocałunku z mojej strony go nie zniechęciło. To chyba dobrze. Chcę, żeby myśli o Nicholasie, zatłoczyły całkowicie te, o Adrienie. O tym dupku.

Zachichotałam.

- Trzymam się już normalnie na nogach, więc nie trzeba.- wyszczerzyłam się.- Ale dzięki.

- No to chociaż odprowadzę cię do szkoły.

- Sama też znam drogę wiesz.- zarechotałam.

- A więc mam pójść? - zapytał zaczepnie uśmiechając się chytrze.

- Niee! - zaznaczyłam prawie piskliwie, łapiąc go odruchowo za rękę, by nie uciekł.

I tak zaczęliśmy iść ze splecionymi rękoma... Nasze dłonie były ciepłe i zdaje się, że trochę drżały.

Nagle poczułam na drugim ramieniu czyjąś rękę. Przez niemalże sekundę myślałam, iż to mój szatyn, jednak moment później stwierdziłam, że uścisk był zbyt kurczowy. Poczułam jak ktoś zasłania mi oczy i zatyka agresywnie usta. Usłyszałam jeszcze paniczne wołanie Nicholasa, po czym poczułam jak jestem przez kogoś mocno popychana w jakąś stronę. Wszystko działo się niesamowicie szybko, nawet nie zdążyłam jakkolwiek zareagować. Przerażona i roztrzęsiona próbowałam wyrwać się z silnych rąk, które popychały mnie gdzieś w bok, a wręcz szarpały mną. W tle zdołałam dosłyszeć jeszcze sprzeciw Nicholasa. Coś jednak sprawiło, że nie skończył tego zdania. Przeraziło mnie to. Później już go nie usłyszałam.

_____________________________________________________
__________________________________________________


Witajcie! 

No cóż, obiecałam, że postaram się wstawić szybko next i jak widzicie, tak też się zadziało 💟😊 cieszycie się? xd Taki kurde suprisse🤣 

Chociaż wiem, że niektórzy w święta mogą być bardziej zajęci, dlatego wstawiam tak później xd

Mam nadzieję, że miło świętujecie Wielkanoc xD ✨✨

O tym co się takiego zdarzyło pod koniec w następnym rozdziale! 


Macie może jakieś teorie, co do tego rozdziału? Przemyślenia? XD 

Gwiazdka oraz 💬Komentarz = dodanie mi wenyy na super pomysły przy pisaniu kolejnych rozdziałów


Continue Reading

You'll Also Like

172K 7.6K 23
Where Lewis Hamilton goes to a cafe after a hard year and is intrigued when the owner doesn't recognise him. "Who's Hamilton?" Luca says from the ba...
962K 38.1K 47
Being a single dad is difficult. Being a Formula 1 driver is also tricky. Charles Leclerc is living both situations and it's hard, especially since h...
626K 9.7K 65
ˏˋ°•*⁀➷ 𝗔𝗱𝗱𝗶𝗻𝗴 𝘁𝗵𝗲 𝘄𝗿𝗼𝗻𝗴 𝗻𝘂𝗺𝗯𝗲𝗿 𝘁𝗼 𝗮 𝗴𝗿𝗼𝘂𝗽𝗰𝗵𝗮𝘁 𝗶𝘀 𝗲𝗮𝘀𝗶𝗹𝘆 𝗱𝗼𝗻𝗲 𝗻𝗼 𝗺𝗮𝘁𝘁𝗲𝗿 𝗵𝗼𝘄 𝗳𝗮𝗺𝗼𝘂𝘀 𝘆𝗼�...
753K 35.5K 58
Taehyung is appointed as a personal slave of Jungkook the true blood alpha prince of blue moon kingdom. Taehyung is an omega and the former prince...