Pact With The Devil • Tom Rid...

By ChoJulieSsi

2.2M 238K 106K

😈 《Cyrograf》 - pakt zawarty z diabłem, na mocy którego zły duch ma prawo do duszy człowieka, który podpisał... More

Najpierw przeczytaj!
Preview.
Prolog
I
III
IV
V
VI
VII
VIII
IX
X
XI
XII
XIII
XIV
XV
XVI
XVII
XVIII
XIX
XX
XXI
XXII
XXIII
XXIV
XXV
XXVI
XXVII
XXVIII
XXIX
XXX
XXXI
XXXII
XXXIII
XXXIV
XXXV
XXXVI
XXXVII
XXXVIII
XXXIX
XL
XLI
XLII
XLIII
XLIV
XLV
XLVI
XLVII
XLVIII
XLIX
L
LI
LII
LIII
LIV
LV
LVI
LVII
LVIII
LIX
LX
LXI
LXII
LXIII
LXIV
LXV
LXVI
LXVII
LXVIII
LXIX
LXX
LXXI
LXXII
LXXIII
LXXIV
LXXV
LXXVI
LXXVII
LXXVIII
LXXIX
LXXX
LXXXI
LXXXII
LXXXIII
LXXXIV
LXXXV
LXXXVI
LXXXVII
LXXXVIII
LXXXIX
XC
XCI
XCII
XCIII
XCIV
XCV
XCVI
XCVII
XCVIII
XCIX
C
CI
CII
CIII
CIV
CV
CVI
CVII
CVIII
CIX
CX
CXI
CXII
CXIII
CXIV
CXV
CXVI
CXVII
CXVIII
CXIX
CXX
CXXI
CXXII
CXXIII
CXXIV
CXXV
CXXVI
CXXVII
CXXVIII
CXXIX
CXXX
CXXXI
CXXXII
CXXXIII
CXXXIV
CXXXV
CXXXVI
Epilog
Podziękowania
Bonus
Bonus 2
Bonus 3
Bonus 4
Wersja mugolska?

II

24.9K 1.9K 2K
By ChoJulieSsi

Diana była zauroczona Pokątną. Chciała wejść do wszystkich sklepów naraz, zobaczyć każdą różdżkę, sowę i szatę, kompletnie niezrażona ciemnymi chmurami zwiastującymi deszcz... A przynajmniej tak było, gdy miała jedenaście lat.

Teraz znudzonym wzrokiem odszukiwała dobrze znane jej szyldy i wystawy z listą z Hogwartu w ręku. Jej ojciec zostawił jej pieniądze, a sam udał się do redakcji Proroka Codziennego, w której pracował już od kilku lat. Dzięki temu Diana zawsze była na bieżąco ze wszystkimi wydarzeniami w świecie czarodziejów.

Dziewczyna szła przez zatłoczoną ulicę dosyć pewnie, nawet pomimo zagrożenia panującego w Londynie w wyniku mugolskiej wojny, bo wiedziała, że magiczne zabezpieczenia dobrze ją chroniły. Wierzyła, że mugole nie byli w stanie konkurować z magią w żadnym aspekcie.

Po raz kolejny już spojrzała na listę w swojej dłoni, zastanawiając się, gdzie pójść najpierw i jednocześnie poprawiając swoją letnią, szarą szatę. Uniosła wzrok i nagle ujrzała znajomą twarz, a także równie znajomą blond czuprynę kilkanaście metrów przed sobą, znikające za drzwiami Esów i Floresów. Na ten widok uśmiechnęła się pod nosem i bez zawahania ruszyła w stronę księgarni.

- No, proszę, proszę, kogo my tu mamy? - spytała tuż po tym, jak zadzwonił dzwonek ogłaszający wejście klienta do środka lokalu.

Na te słowa stojący tuż przy drzwiach chłopak gwałownie się odwrócił, rozpoznawszy jej głos. Założył ręce i uśmiechnął się szelmowsko.

- No, no, panna Wharflock - powiedział, gdy ta wrzuciła szkolną listę do kieszeni.

- Pan Avery - odparła Diana, śmiejąc się pod nosem, po czym podeszła do przyjaciela i przywitali się krótkim przybiciem piątki. - Czy mi się wydaje, czy jesteś teraz wyższy? - spytała, zauważywszy, że musi nieco unieść głowę, by spojrzeć w niebieskie oczy chłopaka.

- Powiedziałbym, że to ty malejesz - odparł jej, po czym skręcił w alejkę pomiędzy regałami po jego prawej, a Diana podążyła za nim.

- Ha, zabawne - powiedziała sarkastycznie, zaczynając przyglądać się grzbietom książek na półkach. - A gdzie zgubiłeś Riddle'a? - zapytała, przypominając sobie, jak przed wakacjami trudno było jej zobaczyć przyjaciela bez bruneta.

- W sumie to nie wiem, co się z nim dzieje. W ogóle nie rozmawiałem z nim przez wakacje - wyjaśnił Avery, przeglądając półki obok Diany. - A ty?

- Co ja?

- Nie wiesz nic o Riddle'u?

Diana przeniosła wzrok z półki na przyjaciela i uniosła brwi.

- Skąd mam wiedzieć? Ja nawet z nim nie rozmawiam?

Avery wzruszył ramionami i oparł się o regał.

- Wy oboje jesteście tymi takimi wiesz, kujonami, to myślałem, że na wakacjach macie jakieś kółko zainteresowań czy...

- Oj, Avery, rok szkolny się jeszcze nawet nie zaczął, a ty już mi podpadasz - przerwała mu dziewczyna, kręcąc głową. - To nie ja próbuję podlizać się każdemu nauczycielowi i mieć najlepsze oceny ze wszystkiego, nie wiadomo po co i na co - powiedziała, po czym ponownie skierowała wzrok na półkę, z której wyciągnęła potrzebny jej egzemplarz Standardowej księgi zaklęć, stopień 5.

- Oj, Diana, nie mów mi, że jesteś zazdrosna - powiedział chłopak, naśladując jej głos i biorąc taką samą książkę w dłoń.

Dziewczyna prychnęła, po czym parsknęła śmiechem.

- No zazdrość mnie zżera od środka. Tylko marzę o tym, żeby...

- Oho, patrz, kto idzie - przerwał jej przyjaciel, trącąc ją w ramię i wskazując na drzwi.

Diana usłyszała charakterystyczny dzwonek i powoli odwróciła głowę w stronę wejścia, niemalże pewna, że zobaczy tam Riddle'a. Ale to nie był on - to był, według niej, ktoś milion razy gorszy.

- Nie, nie, nie... Błagam, nie... Tylko nie on... - jęknęła Diana, opierając się czołem o regał.

Do księgarni wszedł o wiele wyższy od niej, niezbyt urodziwy chłopak o brązowych włosach i zielonych oczach. Edward Wiseflow, bo tak się nazywał, był uczniem z ich klasy i od zeszłego roku szkolnego chodzącym utrapieniem Diany, która najwyraźniej bardzo mu się podobała. Może nie łaził za nią krok w krok, ale prawie cały czas czuła na sobie jego oczy. No i te jego dziwne odzywki i to, że miała podstawy do tego, by wierzyć, że miał jej zdjęcia...Według dziewczyny był odrażający i świrnięty i nie chciała mieć z nim nic wspólnego.

- To może ja cię zostawię sam na sam z twoim adoratorem... - mruknął Avery, śmiejąc się pod nosem.

- Nie, Arian, cholera, zostań tu - wyszeptała pospiesznie Diana, na co Avery się zaśmiał. Wiedział, że gdy dziewczyna mówiła do niego po imieniu, musiała być już naprawdę zdesperowana. Jednak pomaganie nie leżało w jego naturze.

- Jesteś dużą dziewczynką, Diana, poradzisz sobie - powiedział, bezwstydnie się z niej śmiejąc.

- Zginiesz marnie - syknęła do blondyna, który szybko zniknął za kolejnymi regałami i zostawił ją w paszczy lwa.

- O, Diana - powiedział Edward, najwyraźniej zaskoczony jej widokiem. - Jaki zbieg okoliczności, że na siebie wpadamy.

- No, ciekawe, jak to się stało, zwłaszcza, że cała szkoła dostała dzisiaj swoje listy i tu od razu przyszła - burknęła w odpowiedzi, wskazując na nowych uczniów wchodzących do księgarni.

Edward zdawał się być tym kompletnie niewzruszony. Podszedł do dziewczyny, która właśnie odnalazła wzrokiem potrzebną jej książkę do obrony przed czarną magią. Tom zlokalizowany był kilka półek powyżej jej głowy, więc stanęła na palcach, by go dosięgnąć.

- Diana, co ty robisz? - zapytał skołowany, po czym bez problemu zdjął z regału potrzebną jej książką i wyciągnął w jej kierunku. - Wystarczyło mi powiedzieć?

- Nie jestem damą w potrzasku, Edward - syknęła Diana, która, wiedząc, że na Pokątnej Namiar nie zadziała przez nagromadzenie rzucanych zaklęć, wyjęła różdżkę. - Accio. - Wskazała dokładnie na potrzebną książkę, która w ułamek sekundy wylądowała na tej drugiej, którą już trzymała.

- Dobrze dziś spałaś? - spytał nadal nieporuszony.

- Eee... Tak? - odparła skołowana Diana, jak najszybszym krokiem zmierzając w stronę kasy i modląc się o to, żeby nie było kolejki.

- Nie śniłem ci się? Bo ty mi owszem - powiedział, cały czas za nią podążając.

- Nie obchodzi mnie to, Edward - odparła stanowczo Diana, starając się nie wyobrażać sobie, jaki to mógł być sen.

- Ale to nie był zły sen, spokojnie. Spałaś w nim. Ładnie wyglądasz, jak śpisz, długo na to patrzyłem.

Diana zignorowała go. Była już wtedy przy ladzie i jej błagania zostały na szczęście wysłuchane. Szybko zapłaciła za książki i od razu odwróciła się w stronę wyjścia.

- Dokąd teraz idziesz? Nie uciekaj mi, Diana, no ej - powiedział, podbiegając do niej, gdy ta przedzierała się do drzwi.

- Nie musisz wiedzieć - odparła w pośpiechu, otwierając drzwi jedną ręką, w czym on chciał jej pomóc.

- Hej, Diana, zaczekaj - zawołał Edward i zatrzymał ją przed księgarnią, łapiąc ją za ramię.

Dziewczyna uwolniła się spod jego ręki i spojrzała mu w oczy. We wzroku, którym ją obdarzał, było coś strasznego i odrażającego i wtedy brunetka ostrzegła samą siebie w głowie, by nie używać legilimencji, bo gdyby zobaczyła jego myśli, to chyba już nigdy nie byłaby taka sama.

- Nie dotykaj mnie, Edward. Mam dużo do załatwienia, zostaw mnie. I tak zobaczymy się w szkole - ostatnie zdanie dodała z rozczarowaniem, bo wiedziała, że to prawda.

Nie dając mu szansy na odpowiedź, szybko wtopiła się w tłum i szła uparcie przed siebie, wiedząc, że Edward pomimo jej słów i tak pójdzie za nią. Nie patrzyła do końca, gdzie idzie i w ten sposób znalazła się w końcu w przejściu pomiędzy Pokątną, a ulicą Śmiertelnego Nokturnu. Postanowiła chwilę tam poczekać, by upewnić się, że zgubiła chłopaka i ten jej nie znajdzie.

- Co za człowiek... Dlaczego ja? - mruknęła do siebie, opierając się o mur i przytulając do siebie dwie zakupione przed momentem książki.

Nieznacznie odwróciła głowę w stronę ulicy Śmiertelnego Nokturnu. Ojciec stanowczo zabraniał jej tam chodzić, bo było to miejsce pełne sklepów dla entuzjastów czarnej magii i innych, niezbyt legalnych występków. Diana sama nie wiedziała, czy jej fascynacja tamtą okolicą wynikała tylko z tego, że nie mogła tam iść, czy z tego, że czarna magia wydawała jej się nie tyle niebezpieczna, co intrygująca.

Brunetka zaczęła rozważać swoje opcje. Jej ojciec był w pracy, nigdy by się nawet nie dowiedział, że w ogóle postawiła tam nogę...

Jej zamyślenie przerwał widok osoby, która szła pewnie przez mroczną aleję kilkanaście metrów od niej. Diana zmrużyła wzrok, bo nie dowierzała swojej pierwszej myśli, ale gdy owa postać znalazła się w lepszym świetle, nie miała już wątpliwości.

Wysoki, czarnowłosy i blady - to musiał być Riddle. Pospiesznie wszedł do obskurnie wyglądającego sklepu z niezadbanym szyldem z napisem Borgin i Burkes.

- A więc to tak największy anioł zamienia się w diabła? - mruknęła do siebie, nadal gapiąc się w szoku na drzwi, za którymi zniknął chłopak.

Jego pojawienie się sprawiło, że ciekawość Diany wzięła górę i bez dłuższego zastanawiania się dziewczyna weszła na zakazaną ulicę.

A ciekawość to pierwszy stopień do piekła...

-
Disclaimer: Sprawdzałam w wielu źródłach i nie wiemy, jak Avery miał na imię, ani nawet jak wyglądał, więc na potrzeby historii wszystko wymyśliłam.

Continue Reading

You'll Also Like

9.3K 1.1K 60
Znajdziesz tu tapety o przeróżnych tematykach. [Praca zakończona]
8.8K 67 26
✦ Są to preferencje jak kazde inne ✦ Preferencje już nie będą kontynuowane, we względu na zmianę mojego nastawienia do Opowieści z Narnii ❁ Pierwsza...
3.4K 298 22
Night City po nieoficjalnym upadku Arasaki, nie zmieniło się w ogóle. Wojny gangów, strzelaniny i zabójstwa. Minął rok odkąd dokonano szturmu na Miko...
182K 9K 54
𝐽𝑎 𝑝𝑜𝑤𝑜𝑙𝑖 𝑠𝑝𝑎𝑑𝑎ł𝑎𝑚. 𝐴 𝑃𝑒𝑡𝑒𝑟 𝑃𝑎𝑟𝑘𝑒𝑟 𝑝𝑜𝑔𝑟𝑎̨𝑧̇𝑜𝑛𝑦 𝑏𝑦ł 𝑤 𝑠𝑤𝑜𝑖𝑚 𝑠́𝑤𝑖𝑒𝑐𝑖𝑒. 𝑆́𝑤𝑖𝑒𝑐𝑖𝑒 𝑝𝑒ł𝑛𝑦𝑚 �...