Bad Direction

By Shipperki

31K 1.2K 46

Historia o dwóch zwyczajnych nastoletnich przyjaciółkach, które przez przypadek wpadają i to dosłownie na naj... More

Prolog
Przedstawienie bohaterów
1
2
3
4
5
INFORMEJSZYN
6
Krótkie infoo
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
INFORMEJSZYN
46
47
48
49
50
Podziękowania
Druga część(!)
WAŻNE! KONTYNUACJA BD!

30

406 17 2
By Shipperki

Meghan

- Czego?- warknęłam do telefonu wychodząc z salonu.

- Spokojnie, chciałem tylko zapytać jak się czujesz...- powiedział Will.

- Sorki...nie wiedziałam, że to ty... ciągle jestem wściekła ale już lepiej.

- To dobrze. Może...ymmmm pójdziemy jutro na spacer wszystko Ci opowiem?

- Nie mogę obiecałam Isie, że przyjdę do niej po szkole.

- Aha nie no spoko rozumiem. To cześć. - rozłączył się.

Odwróciłam się żeby wrócić do pomieszczenia ale wpadłam na kogoś. Spojrzałam do góry. Louis?

- Meg wszystko ok? - spytał.- Możemy porozmawiać?

- Ymmmm no ok...- niepewnie poszłam za nim na zewnątrz wcześniej zabierając kurtkę.

- Isa się o ciebie martwi widzę to po niej...- popatrzył w dal siadając schodach.

- Wiem...- przysiadłam się do niego - Lubisz ją?

- Tak w końcu jesteśmy przyjaciółmi...

- Ale ty ją lubisz lubisz, a nie tylko lubisz.-nie odpowiadał przez dłuższą chwilę.-Wiedziałam, to widać. Ale wydaje mi się, że ona też Cię lubi lubi.

Chłopak odwrócił się do mnie twarzą i przytulił mnie.

- Dzięki, że mi to powiedziałaś.- wyszeptał.

- Tylko tego nie spieprz!- krzyknęłam gdy wchodził z powrotem do domu. Postanowiłam się przejść.
Szłam ścieżką w parku co z tego, że było już bardzo, bardzo późno.
Było mi trochę zimno.
Usiadłam na ławce i popatrzyłam na jezioro które było zamarznięte. Księżyc świecił w pełni co wyglądało cudownie.
Tylko kogoś brakowało.

- Jezu wiesz jak się martwiłam!  Idiotko nigdy więcej tak nie uciekaj! - Właśnie tej osoby mi brakowało.

- Spokojnie nic mi nie jest.- powiedziałam przytulając się do przyjaciółki.

- Wiesz z tobą nigdy nic nie wiadomo - zaśmiałyśmy się.

- To tak jak z tobą.- usiadłyśmy znów na ławkę i razem patrzyłyśmy na jezioro.- Pamiętasz jak się poznałyśmy?

- Jak mogłabym zapomnieć. To była pierwsza kłótnia w przedszkolu.- śmiała się.

- Dzięki.

- Za co?- przeniosła wzrok na mnie.

- Że jesteś.

Następnego dnia

Cholerny budzik, jak ja nienawidzę szkoły.

- Weź tą rękę...- krzyknęła blondyna.
No tak. Uroki nocowania u przyjaciółki.
Teraz się skapnelam że mam rękę na jej twarzy.
Wstałyśmy i poszłyśmy się ogarnąć.
Po szybkim przysznicu, umyciu zębów i uczesaniu włosów ubrałyśmy się. Potem udałyśmy się do kuchni i
zjadłyśmy kanapki. Ja z jabłkiem a ona z bananem i dżemem*.
Tak kreatywnie.

Kiedy już wychodziłyśmy
wzięłam tylko telefon bo plecak miałam w domu a nie chciało mi się po niego iść. Trudno coś się wymyśli.

Z Isą oczywiście byłyśmy spóźnione.
Jak zawsze. Weszłyśmy na biologie.

- Dzień doooobryy - powiedziała przyjaciółka.

- No witam, witam. Co tym razem?- babka nawet na nas nie spojrzała.

- Szłyśmy do szkoły i zaatakowały nas wściekłe wiewiórki dlatego musiałyśmy się ukryć na łódce jakiegoś gościa. - powiedziałam.

- Tak Meghan. Wiewiórki na takie zimno i łódka na zamarzniętej wodzie, brawo. A plecak to gdzie się zgubiło? hmm?

- Wiewiórki zjadły. - wyszczerzyłam się do niej. Chyba się wnerwiła bo była cała czerwona.

- Czemu was jeszcze nie wywalili? Rozumiem spóźnić się raz czy dwa ale nie codziennie! Poza tym twoje oceny nie są dobre.- wskazała na Iske - A o twoich to już nawet nie mówię. - teraz mówiła do mnie.

- Ja się jakoś nie czepiam jak pani się czesze a już nie wspominając jak ubiera!- fuknęła blondi, a ja ze śmiechu aż się wywaliłam.

- Do dyrektora! Już! I najlepiej nie wracać!

- Z chęcią!- Isa pomogła mi wstać a ja ciągle się śmiałam.
Wyglądałam jak jakaś chora bo woźna po drodze pytała czy nie trzeba egzorcysty, przez co jeszcze bardziej się śmiałam.

- Weź się uspokój bo nie mam już siły...-usiadłyśmy na sofie.

- Nie wiem czy ją się da uspokoić - powiedział dyrek gdy drzwi gabinetu ponownie się otworzyły i do środka  weszli Cameron i Liam.

- Boże, co jej jest? - Cameron popatrzył na mnie a Liam podszedł i uklęknął obok.

- Albo jest chora psychicznie albo ma atak śmiechu i też jest chora.-stwierdził.

- Tak, to możliwe. Wczoraj siedziałyśmy do późna na polu.- opowiadała dziewczyna - I kto się teraz tobą zajmie jak nie ja?

- Ja mogę!- zadeklarował Li.

- To odwieź ją do mnie do domu a ja przyjadę tam za godzinę bo muszę coś załatwić na mieście.

- Yyyy przepraszam ja tu ciągle jestem. - odezwał się dyrektor, ale ja już za bardzo nie kontaktowałam bo głowa mnie zaczęła boleć.

**************************
Czy Louis będzie starał się o Ise?
Zobaczymy.
*te kanapki serio dobre 😂😁

                                        MiAmI

Continue Reading

You'll Also Like

222K 8.2K 29
Hazel Brown a 26 year old ebony woman has sworn to never let anyone get inbetween her and her 2 year old son Marshall. But what happens to her after...
1.4M 55.9K 68
[COMPLETED][UNEDITED] The moment Isabella laid her eyes on Alex while walking down the aisle she whispered, "Zachary!" But Zachary left her ten years...
1.2M 52.2K 98
Maddison Sloan starts her residency at Seattle Grace Hospital and runs into old faces and new friends. "Ugh, men are idiots." OC x OC
583K 21.2K 96
The story is about the little girl who has 7 older brothers, honestly, 7 overprotective brothers!! It's a series by the way!!! 😂💜 my first fanfic...