******Isabella******
Zamknęli nas w areszcie tymczasowym na 48h. No zarąbiście. Nie dość, że zabrali nam telefony i praktycznie to było wszystko co miałyśmy przy sobie w tamtej chwili to jeszcze musimy siedzieć w jakimś zasranyn małym pokoiku z telewizorem, łóżkiem piętrowym, stolikiem i dwoma krzesłami. Świetnie.
Usiadłam na krześle i popatrzyłam na Meghan która podeszła do okna.
W tym momencie drzwi się otworzyły i do środka wszedł jakiś gościu który przyniósł nam butelkę wody i dwie szklanki.
-Mam pytanie.-zaczęłam spoglądając na niego kiedy stawiał to co przyniósł, na stoliku.
-Słucham.-powiedział i stanął przede mną.
-Na jakiej podstawie zostałyśmy tu zamknięte?! Z jakiego powodu do cholery?! Stałyśmy tylko o 2 w nocy przy miejscu gdzie były ślady opon samochodów i nagrywałyśmy film do szkoły!-krzyknęłam a Meg odwróciła się w moją stronę, tak, że stała za tym gościem.
-Ponieważ, najprawdopodobniej byłyście świadkami nielegalnych wyścigów, gangów. A jak zapewne wiesz słowo NIELEGALNE znaczy nie zgodne z prawem.-uśmiechnął się.-Jeśli nie znajdziemy dowodów potwierdzających, że były to wyścigi to wypuścimy was wolne i przyjmiemy waszą wersję.-facet wyszedł i zamknął za sobą drzwi na jakieś milion zamków.
-Deblie...-powiedziała Meg siadając na łóżku.-Czekaj, czekaj...czyli my tu musimy zostać na noc?!-krzyknęła brunetka a ja potwierdziłam to skinięciem głowy.
-Nasza ostatnia nadzieja jest w chłopakach, o ile się domyślą, że tu siedzimy...-skrzywiłam się.
-Fuck...trzeba było ich chociaż raz posłuchać...-powiedziała opadając głową na poduszkę.
-Wiesz, że my nigdy nikogo nie słuchamy.-uśmiechnęłam się.
-Przynajmniej kiedyś nasza biografia będzie ciekawa. Może ktoś kiedyś będzie chciał napisać książkę o takich idiotkach jak my.-Meghan zaśmiała się.
Była 4.30 nie spałyśmy bo stwierdziłyśmy, że nie będziemy spać na tych rozpadających się łóżkach.
Meghan siedziała i przewijała kanały w tv.
-Meg?-spytałam spoglądając na zmęczoną brunetke.
-Hmm?
-Przecież chyba jak się jest aresztowanym to można wykonać jakiś tam jeden telefon do jednej osoby...-powiedziałam przypominając sobie serial który kiedyś oglądałam. Meghan popatrzyła na mnie z błyskiem w oku. Szybko wstałyśmy i nacisnęłyśmy przycisk z dzwoneczkiem który miał służyć do wezwania kogoś w razie potrzeby. Chwilę później drzwi się otworzyły.
-Co chciałyście?-zapytał policjant. Nie był zbyt wysoki, troszkę przypakowany i miał brązowe włosy postawione do góry na żelu.
-Chciałyśmy zadzwonić do naszych braci.-powiedziała szybko Meg.
******Liam******
Wróciliśmy wkurzeni do domu. Super, a już mieliśmy wygraną w kieszeni!! A teraz będziemy musieli powtórzyć wyścig.
-Dziewczyny jesteśmy!!-wrzasnął Hazz. Ale odpowiedziała mu cisza.
Przeszukaliśmy cały dom i wielokrotnie do nich dzwoniliśmy po kilkadziesiąt razy.
-A co jeśli Jack to zaplanował? Żeby porwać Belle i Meg?-spytał Niall.
-Trzeba było je zabrać z nami..-powiedział Zayn. Michael ledwo odzyskał Meg, znowu ją stracił. A Cameron...też był chyba trochę poruszony zaginięciem Isy. Najprawdopodobniej gdyby jego rodzice się o tym dowiedzieli już by nie żył. Miał szczęście, że byli w Australii i chyba na razie nie mieli za miaru wracać.
-Fuck...-powiedział Hazz chodząc w kółko.
-A może po prostu poszły do galerii i padły im telefony?-spytał Lou z nadzieją.
-Wątpię...Isa zawsze ładuje telefon zanim gdzieś wyjdzie. W ogóle kto chodzi do galeri o drugiej w nocy Lou?-dodał Cameron.
N
agle usłyszeliśmy wibracje po czym Cameron wyciągnął swojego samsunga z kieszeni.
-Kto dzowni?!-spytałem, miałem nadzieję, że to Isa albo Meg.
-Jakiś nieznany...-Cam odebrał i dał na głośnik.
-Cameron?-usłyszeliśmy głos Isy. Wszyscy podeszliśmy bliżej chłopaka żeby wszystko dobrze słyszeć.
-Bella? Gdzie wy do cholery jesteście?!-spytał.
-Po pierwsze zamknij się teraz ja mówię, a po drugie słuchaj i nie drzyj się, ok?
-No mów!!
-Bo my pojechałyśmy za wami na te wyścigi. No i jak policja przyjechała no to nas zgarnęli i tak w połowie uwierzyli w wymówkę Meg. I powiedzieli, że jak nie znajdą dowodów, że to były nielegalne wyścigi to nas wypuszczą.-powiedziała na jednym oddechu.
-Że co?-spytał Michael który nie mógł w to uwierzyć.
-No trza było od razu nas zabrać ze sobą!!-krzyknęła do telefonu, Meg.
-Meg, zamknij się ja tu rozmawiam.-powiedziała do niej Isa.
-Dobra jakoś was wyciągniemy.-powiedział Lou.
-Same stąd wyjdziemy. Nie jesteśmy takie słabe jak wam się wydaje bo stawiam, że napewno jestem silniejsza niż taki Niall!!-krzyknęła.
-Ejjj!!-oburzył się blondyn.
-Dobra i tak was wyciągniemy.-powiedział Zayn.
-A co im powiedziałyście?-spytałem.
-No, że nagrywałyśmy z kolegami film typu Need For Speed, na lekcje sztuki.
-Meg to ma wymówki...-powiedział Harry.
-Dobra musimy kończyć, bo ten gościu co wygląda jak jakiś pedofil stoi tu przy nas i...dobra pa!!!!-krzyknęła Isa i rozłączyła się.
-Fuck...Od teraz będziemy je wszędzie zabierać na smyczy.-powiedział stanowczo Hazz.
******Louis******
Po telefonie od Isy siedzieliśmy w salonie i obmyślaliśmy plan jak odbić Ise i Meg. Nie ma to jak o 5.50 obmyślać plan jak odbić kogoś z policji. Takie rzeczy tylko u nas.
-Zrobimy tak, Louis i Liam. Pójdziecie tam o 8 i powiecie, że nagrywaliśmy z nimi ten film. Z resztą wy sobie poradzicie, wymyślicie coś...ok?-spytał Hazz.
-Ok.-Powiedziałem patrząc na Liama, który za pewne miał już w głowie ten plan co ja, uśmiechnąłem się do niego porozumiewawczo. Mieliśmy szczęście bo nas jeszcze w tym mieście policjanci nie znali.
Gdy dochodziła 8 z Liamem ubraliśmy się w nasze stylówki, żeby idealnie wpasować się w sytuacje.
Dojechaliśmy na komisariat i wysiedliśmy z samochodu.
Weszliśmy do środka i przy recepcji akurat stał jakiś policjant.
-Eee Dzień dobry..?-zaczął Liam.
-Dzień dobry, o co chodzi?-spytał patrząc na nas. Miał czarne włosy zaczesane do tyłu i był strasznie chudy.
-No bo tu wczoraj trafiły nasze przyjaciółki, bo my nagrywaliśmy film do szkoły i chcieliśmy żeby wyglądał tak jak film Need for Speed, nie wiem czy pan oglądał. Dlatego nagrywaliśmy w nocy i dlatego były te ślady opon.-powiedziałem.
-O, właśnie ja prowadzę śledztwo w tej sprawie. Ale skąd ja mam mieć pewność, że nie kłamiecie?
-No proszę panaaa! Byliśmy tam, i nie było tam żadnych wyścigów!-powiedział Li.
-No dobrze, zaraz to sprawdzimy, przed chwilą dostaliśmy nagranie z monitoringu.-Przez chwilę myślałem, że już po nas. Jak się dowiedzą o tych wyścigach to przecież pójdziemy siedzieć, bo jesteśmy pełnoletni. Fuck...
-Emm...no ale...to konieczne?-spytał nerwowo Li. Policjant nie odezwał się. Ruszyliśmy długim korytarzem i weszliśmy do jakiegoś pokoju w którym siedział gościu który wyglądał jak małpa.
-Mike, pokaż ten monitoring.-Byłem blisko żeby zaliczyć zgon na miejscu. Liam chyba też, byliśmy już gotowi na nasz koniec. Kiedy ten gościu włączył nagranie odetchnąłem z ulgą. Na nagraniu było widać tylko jak się ścigaliśmy. Nie było widać tłumu ani nic innego.
-Hm...wygląda na to, że mówicie prawdę...Dobra, poczekajcie na korytarzu. Wypisze papiery i pójdziemy po wasze koleżanki.-powiedział po czym wyszliśmy z pokoju.
-Już myślałem, że wpadniemy!-powiedział Liam kiedy policjant odszedł od nas.
-Boże, ja też.-przyznałem. 5 minut później przyszedł gościu i poszliśmy tam gdzie były cele tymczasowe.
Policjant podszedł do drzwi i otworzył wszystkie zamki których było jakieś 5 tysięcy.
-Dziewczynki, koledzy po was przyszli.-powiedział i pokazał im gestem ręki, że mogą wyjść. Siedziały zmieszane i patrzyły się raz na nas a raz na gościa.-No dalej.-po tych słowach Bella i Meg wstały i szybko podeszły do nas.-Dobra, za chwilę przyniosę wam wasze rzeczy, zaczekajcie przed recepcją.
Podeszliśmy pod recepcje i usiedliśmy na ławce.
-Matko, wy nawet nie wiecie jakie to było upokarzające jak Meg wymyślała tą wymówkę!-powiedziała Isa i uśmiechnęła się.
-Ejj!!-krzyknęła brunetka.
-Ale jak widać wymówka była dobra.-Liam uśmiechnął się i objął Meg ręką.
-Ale w sumie fajnie się jechało ich furą.-dodała Meg.
-Harry powiedział, że będzie was na smyczy wszędzie zabierał.-zaśmiałem się.
-Pffff! Jeszcze zobaczymy kto tu będzie na smyczy chodził.-Isa uśmiechnęła się porozumiewawczo do Meg, i obydwie już wiedziały o co chodzi. Ale my chyba byliśmy za tępi na ich myśli.
-Ale najgorsze jeszcze przed nami...-powiedział Li.
-Czemu?-Meg spojrzała na niego pytająco.
-Trzeba powtórzyć wyścig.-dokończyłem za Liama.
Gdy policjant przyniósł rzeczy dziewczyn wyszliśmy z komendy i wróciliśmy do domu...
********************************
Hejkaaa :D.
Lounialle <3